Kuchenne wpadki |
Autor |
Wiadomość |
KotMaAleAlaMaKota [Usunięty]
|
Wysłany: 2015-11-16, 23:45 Kuchenne wpadki
|
|
|
Pierwsze co mi teraz przyszło na myśl
Gotowanie do łatwych zadań nie należy i z pewnością każdy z nas strzelił jakąś gafę w kuchni.
Kilka lat temu stwierdziłam, że zrobię pizze. Wszystko ładnie, pięknie pizza się piecze. Ja stoję obok piekarnika i zmywam nagle JEEEEEEEEEEEEEB aż podskoczyłam szyba z piekarnika wybuchła i posypała się w drobny mak po całek kuchni, pizza na szczęście ocalała. niestety była to ostatnia pizza na jakiś czas, bo nie było w czym robić
Innym razem mój brat wrócił nawalony jak świnia z imprezy i pierwsze co to do lodówki, patrze kroi jakąś kiełbasę i robi se kanapki - myślę ok niech je. Rano mi się pyta co to była za kiełbasa, bo taka dobra itd, wypytywałam którą konkretnie jadł okazało się, że zjadł kiełbasę dla kota taką typową jak są w sklepach dla zwierząt ale jak smakowało to chyba dobrze |
|
|
|
|
|
Pierdomenico
Wiek: 35 Dołączyła: 15 Lip 2015 Posty: 6547 Skąd: Vinewood Hills
|
Wysłany: 2015-11-17, 00:10
|
|
|
Hehe z tym piekarnikiem kiedyś mówiłaś, to rzeczywiście jazda a co do jedzenia dla zwierząt to często i gorsze rzeczy wrzucają do naszego jedzenia :C z pizzą też była wpadka, jak mieszkałam kiedyś z koleżanką, mam nadzieję, że by się nie obraziła za wspomnienie tego, ja to bardzo miło wspominam, wspaniałe czasy
Postanowiła zrobić pizzę - dodała wiele różnych dodatków, pieczarek, szynki, sama robiła ciasto. Mieliśmy tam masakrycznie stary piekarnik w którym ciężko było ustalić temp. ale zaryzykowała i piekła ją dość długo. Po wyciągnięciu okazało się, że owa pizza zamieniła się w jeden wielki węgielek, jeszcze czegoś takiego w życiu nie widziałam, tak spalonego dania zeskrobałyśmy te kilka kawałków co jeszcze były względnie nie nadpalone i zabrałyśmy się za przygotowanie grzanego wina, a w czym lepiej podgrzewać wino, jak w małym kubeczku stalowym na jajka, zaczęłyśmy jak wariatki nad tą pizzą i winem się śmiać, że w pewnym momencie i ono zaczęło już się gotować i w sumie nasza kolacja wyglądała może niezbyt okazale, bo właściwie nie miałyśmy co jeść bo w lodówce pustki i zostało tylko wino ale za to wspominam to bardzo miło, bo w końcu liczy się towarzystwo
Czasem coś tam zdarzało mi się sknocić w kuchni, pierwszą fasolówkę, jaką zrobiłam - ugotowałam fasolę z solą, myśląc, że to wystarczy aby była zupa. Nie wiem skąd miałam tak durny pomysł ale to były całkiem początki mej kariery. To była chyba najobrzydliwsza rzecz jaką kiedykolwiek spróbowałam. Zdarzyło mi się raz zasnąć i zwęglić garnek z ziemniakami... Bywały też czasem dania, które powiedzmy nie wyglądały dość reprezentacyjnie coś w stylu widok z opakowania vs reality |
|
_________________
Wśród gości na kolacji jest fotograf. Gospodyni mówi:
- Robi Pan świetne zdjęcia! Musi mieć Pan drogi aparat!
Gość odchrząknął tylko. Wychodząc rzekł całując Gospodynie w rękę:
- Wybornie Pani gotuje! Musi mieć Pani drogie garnki! |
|
|
|
|
impala1967 [Usunięty]
|
Wysłany: 2015-11-17, 06:46
|
|
|
Zacznę od mojej wpadki: pierwsza szarlotka, robię wszystko zgodnie z przepisem, wyszła cudownie, jak z obrazka. Prawie nóż połamałam usiłując ją pokroić. Tata do dzisiaj mówi, że to najlepszy młotek, jaki kiedykolwiek mieliśmy.
Historia od mojej koleżanki: jaj babcia miała przyjaciółkę, której mąż zaglądał często do kieliszka. Któregoś dnia tez wrócił narąbany. Na piecu (kaflowym) stał garnek z zupą i drugi, ze zlewkami (do świń). Rano jej chłop mówi: żono, zupa była dobra, ale te mięso trochę twarde było. Okazało się, że zeżarł zlewki do świń razem ze szmatą, która akurat w garnku była. Głodny, nie jesteś sobą! |
|
|
|
|
|
KotMaAleAlaMaKota [Usunięty]
|
Wysłany: 2015-11-17, 07:36
|
|
|
impala1967, ahahahahahahahahahahahaha matko a miałam taki kiepski humor
To mi się przypomniało jak mój kuzyn wróciła narąbany z imprezy. Ciotka opowiadała, że miała uszykowane w lodówce schabowe, surowe w jajku itd, Rano patrzy mięsa nie ma. Artur po pijaku zeżarł surowe mięso do dziś mnie zastanawia jak on to jadł. |
|
|
|
|
|
asandi
Wiek: 33 Dołączył: 04 Sie 2015 Posty: 3583
|
Wysłany: 2015-11-17, 17:03
|
|
|
Hmm kiedyś na pewnej domowej imprezie, byłem już po paru głębszych. I zamiast wziąć ćwikłę do kiełbasy by zjeść, to wziąłem dżem śliwkowy, taki sam kolor, tylko smak się trochę różnił, zorientowałem się po jakimś czasie. Taka mała wpadka. |
|
|
|
|
|
maat_
maat_
Dołączyła: 16 Paź 2015 Posty: 12243
|
Wysłany: 2015-11-19, 10:58
|
|
|
To nie jest wpadka tylko zagwozdka. Jak to możliwe, że wyjmując wszystko do faszerowanej czerwonej papryki ze smażonymi pieczarkami plus ziemniaki wyszło mi z tego tak: smażone pieczarki, ziemniaki, spaghetti i smażone mini klopsiki. Jak to się dzieje? Nie wiem |
|
|
|
|
|
Moris299
Wiek: 26 Dołączył: 27 Lip 2015 Posty: 305
|
Wysłany: 2015-11-22, 00:28
|
|
|
ja spaliłem kiedyś ziemniaki które miałem tylko ugotować :S |
|
_________________
|
|
|
|
|
Laviol
Laviol
Dołączyła: 02 Gru 2015 Posty: 1397
|
Wysłany: 2015-12-03, 19:57
|
|
|
Pierwsza Wigilia we własnym domu. Miało być ą ę Jedną z ulubionych potraw w mojej rodzinie są smażone grzyby. Dla niezorientowanych suszone grzyby się moczy kilka godzin, myje, gotuje w osolonej wodzie, osusza, a następnie panieruje w mące i smaży. Wszyscy czekają na nie cały rok, a i moi teściowe w nich zagustowali. Miałam zapas grzybów, więc zgłosiłam, że ja je przygotuję (wszystkie baby w rodzinie dzielą się przygotowaniem potraw, żeby gospodyni nie była przeciążona). Dumna podaję świeżo smażone grzyby, towarzystwo się wgryza i zonk. Grzyby są gumowe i niejadalne. Zapomniałam je ugotować |
|
|
|
|
|
DracarysDragon
Dołączyła: 03 Gru 2015 Posty: 231 Skąd: Trzecia szafa na lewo od Narni
|
Wysłany: 2015-12-30, 01:15
|
|
|
Ostatnio przesoliłam zupę i ktoś poradził mi, żebym spróbowała ugotować w niej ziemniaka - podobno miał wchłonąć nadmiar soli. I tak zostawiłam ją na gazie z tym ziemniakiem w środku i zupełnie o tym zapomniałam.
Nie dość, że wyszła spalona i niejadalna, to jeszcze przesolona. I zostałam bez obiadu :c |
|
_________________
Na morzu, na oceanie. Na Alatyrze na Bujanie... |
|
|
|
|
impala1967 [Usunięty]
|
Wysłany: 2015-12-30, 06:58
|
|
|
DracarysDragon, Na szczęście nie zapomniałaś o niej na tak długo, że zupa zdążyła posłać tego kartofla to szkoły podstawowej |
|
|
|
|
|
Laviol
Laviol
Dołączyła: 02 Gru 2015 Posty: 1397
|
Wysłany: 2015-12-30, 11:33
|
|
|
Zaliczyłam kolejną wpadkę
Barszcz wigilijny spieprzyałam. Dosłownie. Był tak ostry, że skończyło się na maczaniu uszek w barszczu |
|
|
|
|
|
asandi
Wiek: 33 Dołączył: 04 Sie 2015 Posty: 3583
|
Wysłany: 2015-12-30, 15:37
|
|
|
Jak chodzi o święta to trochę mi jedno ciasto się przypaliło, bo zagadałem się z wami na forum gdy jeszcze byliście w miarę aktywni. Ale za pomocą noża dało się naprawić |
|
|
|
|
|
Pierdomenico
Wiek: 35 Dołączyła: 15 Lip 2015 Posty: 6547 Skąd: Vinewood Hills
|
Wysłany: 2016-01-02, 00:48
|
|
|
Ja w te święta zrobiłam sernik... bez sera!
Robiłam biszkopt, otwarte okno i oklapnięcie... Jak go rozkrajałam to cały się rozpadł był za cienki, a że to już była noc przed Wigilią, to postanowiłam uratować jakoś sytuację bo nie miałam czasu robić nowego. Pokruszyłam go, ugniotłam na dnie formy, zalałam trochę mocną herbatą i na to walnęłam waniliową masę tortową, która miała być normalnie jako przełożenie tortu. Potem tak jak już całość na to walnęłam pomyślałam, że to nie przejdzie, toć taka masa to jednak nie nadaje się, żeby ją jeść kawałami to biorę się za robienie galaretki. Wylałam galaretkę na górę i do lodówki z nadzieją, że to wszystko się nie rozpadnie jak potem wyciągnę.
Wieczorem jak był czas na ciasta to wyciągam, kurcze wyglądało jak 100% sernik i najlepsze te głosy ooo i serniczek zrobiłaś pokroiłam, wręczyłam i zastanawiałam się co powiedzą i że zaraz będą ciekawe miny A tutaj, że wreszcie prawdziwy sernik! taki ciężki, zbity rzeczywiście smakowało to trochę sernikowato... Pomyślałam, że no tak pewnie tak to mówią dla zasady, żeby przykrości nie robić ale na drugi dzień jak pakowałam im jedzenie to było, że nieee tych innych to nie dawaj, tylko tego sernika więcej bo taki dobry xD |
|
_________________
Wśród gości na kolacji jest fotograf. Gospodyni mówi:
- Robi Pan świetne zdjęcia! Musi mieć Pan drogi aparat!
Gość odchrząknął tylko. Wychodząc rzekł całując Gospodynie w rękę:
- Wybornie Pani gotuje! Musi mieć Pani drogie garnki! |
|
|
|
|
maat_
maat_
Dołączyła: 16 Paź 2015 Posty: 12243
|
Wysłany: 2016-01-02, 09:54
|
|
|
HA! HA! Dobre! |
|
|
|
|
|
Laviol
Laviol
Dołączyła: 02 Gru 2015 Posty: 1397
|
Wysłany: 2016-01-02, 11:46
|
|
|
To się nazywa z wady uczynić cnotę |
|
|
|
|
|
asandi
Wiek: 33 Dołączył: 04 Sie 2015 Posty: 3583
|
Wysłany: 2016-01-02, 12:09
|
|
|
Dziś użyć zamiast do robienia pierogów zamiast wody wlałem trochę octu. |
|
|
|
|
|
impala1967 [Usunięty]
|
Wysłany: 2016-01-02, 12:10
|
|
|
Pierdomenico, ale to wpadka kubków smakowych gości!! |
|
|
|
|
|
Goodfree [Usunięty]
|
Wysłany: 2016-01-04, 19:06
|
|
|
Ja kiedyś jak usmażyłem hamburgera, to zapomniałem wyłączyć ognia i mi patelnia stała pare godzin na ogniu |
|
|
|
|
|
Cascabel
Wiek: 31 Dołączyła: 03 Sty 2016 Posty: 3751
|
Wysłany: 2016-01-06, 22:37
|
|
|
Upiekłam popisowe ciasteczka kruche, tylko zapomniałam dać cukru. Więc uznałam, że zaleję je karmelem. Ciasteczka w ostateczności wylądowały w koszu, ale cukierki które powstały z karmelu zostały docenione |
|
_________________ - Kot to najlepszy pogromca problemów. Wystarczy przytulić, a on wymruczy smutki daleko precz! I wydrapie, i, "hhhh" powie, aż wszystkie uciekną sromotnie jak pokonane widmomyszy. Koty to prawdziwi bohaterowie, mówię ci!
Widmokot Nefer |
|
|
|
|
asandi
Wiek: 33 Dołączył: 04 Sie 2015 Posty: 3583
|
Wysłany: 2016-01-06, 22:42
|
|
|
Cascabel, Musisz mi je kiedyś dać na spróbowanie, uwielbiam słodycze! |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
|