Poprzedni temat «» Następny temat
"Droga miłującego pokój wojownika"
Autor Wiadomość
Laviol 
Laviol





Dołączyła: 02 Gru 2015
Posty: 1397
Wysłany: 2017-10-04, 23:04   "Droga miłującego pokój wojownika"

Jak zobaczycie wyraźnie poniższe punkty autorskie nie są. Mądrzejsi ode mnie już o tym pisali. Ja je tylko wykorzystałam, przemyślałam i wcieliłam w życie, a teraz spisałam jako osobiste doświadczenie.
U mnie stworzyły pozytywne koło samonapędzające się :)
Wyszło mi tego 12 punktów (a w zasadzie 13), skrót/streszczenie podstawowych kroków, bo potem było jeszcze wiele innych, ale te pozwoliły mi zacząć patrzeć inaczej na pewne sprawy i funkcjonować tak, aby nie szkodzić sobie i innym. W moim przypadku najpierw sobie, bo inni dostawali rykoszetem. Ludzie o innej osobowości najpierw szkodzą innym, a potem sami dostają.

0. Enneagram
Wiem, że oficjalna psychologia jej nie uznała. Mnie pomógł zrozumieć jakie mam mechanizmy obronne, jakie główne motywacje mną kierują czyli dlaczego działam jak działam. Punkt 0, bo był to punkt wyjściowy do zrozumienia, że potrzebuję zmian.

1.Osobiste słoneczko
Pierwsze ćwiczenie z krótkiego kursu asertywności. Dla mnie to tzw. podstawa x wysokość. Solidne fundamenty dla pracy nad całą resztą. Wymagane jest uczciwe spojrzenie na siebie, bo próby fałszerstwa potem wychodzą i brak efektu koła. Trudne dla osób o zaniżonej samoocenie, ale naprawdę warto, bo efekty ostateczne są niesamowite.
Zadanie polega na stworzeniu słoneczka z minimum 20 promieniami, górnej granicy brak. Można je spersonalizować wpisując w kółku swoje imię, rysując się lub wklejając zdjęcie, jednak nie jest to konieczne. Do każdego z nich przypisujemy jedną dobrą rzecz o sobie: zalety, z czego jesteśmy w sobie zadowoleni, z czego dumni, swoje talenty, umiejętności, pozytywne strony.
Niech ten etap trwa tak długo jak to jest konieczne. Nie warto się spieszyć. Za to warto po ukończeniu zadać sobie pytanie czy gdyby się spotkało taką osobę to czy polubiło by się ją. A skoro tak to dlaczego nie mielibyśmy lubić samych siebie? :) Przecież jesteśmy wartościowi! Mamy to spisane czarno na białym :D
+ 1000 do samooceny ;)

2.Tabelka
Ćwiczenie drugie z kursu. Powiedzmy sobie szczerze, nie jesteśmy aniołami i wady też posiadamy.
W tym ćwiczeniu należy zrobić trzykolumnową tabelkę. W kolumnie 1-szej wpisujemy zalety, w 3-ej rzeczy pozostałe jak to z czego dumni, swoje talenty, umiejętności itd. W kolumnie 2-ej wpisujemy wady. Tu znowu uczciwość wobec siebie jest niezmiernie ważna. Ale wiedząc już ile w nas dobrego nie wydają się one już tak porażająco straszne :)
Kolumny 1 i 3 dają nam najlepsze środki do poradzenia sobie z naszą słabszą częścią i całą resztą świata.

3.Dlaczego?
Dla mnie to najważniejsze pytanie na świecie.
Czy zauważyliście jak małe dzieci często je zadają? I to z uporem maniaka? Na bazie otrzymanej odpowiedzi zaraz formułują następne pytanie zaczynające się od: dlaczego…?
To klucz do zrozumienia siebie i innych… i całej reszty. Pod jednym warunkiem: działamy jak dziecko i nie zadawalamy się pierwszą odpowiedzią. Drążymy dalej i dalej….
Jeżeli nie rozumiemy dlaczego coś czujemy/nie czujemy, robimy/ nie robimy to jak możemy zmienić cokolwiek?
Na tym etapie rozprawiłam się z całą przeszłością, a na początek wzięłam pod lupę swoje zalety i wady, aby ustalić ich źródło. Zaczęłam uwalniać i rozumieć emocje, które się przy tym pojawiły i rozumieć DLACZEGO je kiedyś tłumiłam.

4.Wybaczenie
Sobie i innym. Niby dlaczego?
Ze zrozumienia, że nikt nie jest idealny. W tym ja. Bo nie doskonali byli moi rodzice.
Na poprzednim etapie zrozumiałam, że tak jak i ja tak wszyscy inni podlegają emocjom. Szczególnie tym negatywnym. Wszyscy. Bez wyjątku. Inaczej tylko próbujemy sobie z nimi poradzić.
Czy gdybym kiedyś o tym wiedziała postępowałabym inaczej? Teraz wiem, że tak. Kiedyś nie rozumiałam i nie potrafiłam inaczej.
Czy mogę sobie wybaczyć niewiedzę? Ja mogłam. Wybaczyłam i wybaczam. I sobie i innym. Nie dlatego, że jestem lepsza. Dlatego, że rozumiem. A zrozumienie i wybaczenie świetnie poprawia relacje z innymi.
Pozbyłam się wielu negatywnych emocji i zostawiłam przeszłość za sobą. Mogłam pójść do przodu bez zbędnego balastu.

5.Zrozumienie, a akceptacja
Zdecydowanie NIE należy uważać, że są tym samym. Zrozumienie jest drogą do akceptacji lub BRAKU akceptacji dla pewnych rzeczy.
Kiedyś myliłam te pojęcia i często obracało się to przeciwko mnie. Teraz wiem, że mogę zrozumieć, wybaczyć, ale nie muszę akceptować wszystkiego.
I tak rodzi się poczucie własnej odrębności, a kończy dopasowywanie do innych. Teraz jeśli dopasowuję się do innych czynię to świadomie. Wiele negatywnych emocji zniknęło :)

6.Chcę czy nie chcę?
Odbudowane poczucie tożsamości prowadzi do jasnego odczuwania: czegoś chcę lub nie chcę.
A skoro wiem ile jestem warta dlaczego nie miałabym słuchać swoich uczuć? Dlaczego nie mogłabym robić tego czego chcę/nie chcę skoro znam swoje możliwości w postaci zalet i potencjału spisanych w słoneczku?
Dzięki słoneczku zaczęłam działać, a dzięki działaniu potwierdziłam słuszność tego co tam wpisałam.
Pozytywne koło samonapędzające się zaczęło działać. Na miejsce emocji negatywnych pojawiło się mnóstwo pozytywnych :)

7.Dobre czy nie dobre?
Każdy chce wielu rzeczy. Czasem nawet wykluczających się. Dlatego pytaniem zasadniczym jest czy ta chęć/niechęć dla nas dobra?
Tylko my wiemy co dla nas dobre, bo to my znamy siebie najlepiej. Dlatego sugestie czy rady innych to dla mnie źródło innego spojrzenia czy wiedzy, które przefiltrowuję przez własne uczucia. Bo ostateczną decyzję podejmuję sama i ja ponoszę jej konsekwencje. Za porażkę nie winię innych, ale sukces jest całkowicie mój :)
Wybierając to co dla nas dobre unikniemy wielu negatywnych uczuć, za to doświadczymy wielu pozytywnych :)
8.Priorytety
Z natłokiem naszych chciejstw można sobie poradzić ustalając ich priorytet.
To pozwala ustalić priorytety długoterminowe na lata i te na każdy dzień. A dzięki temu możemy zakończyć najróżniejsze rzeczy.
Pozytywne koło samonapędzające się rozpędza się coraz bardziej :)

9.Zaakceptuj lub zmień
To do nas zależy jak będzie wyglądało nasze życie. Uzbrojeni w wiedzę z poprzednich zasad możemy zaakceptować lub zmienić wszystko w sobie i wokół nas.
Zmieniłam swoje życie, bo zmieniłam samą siebie. Jednocześnie czuję się ta samą osobą. Nie ma we mnie nic sztucznego, obcego. Może dlatego, że to wszystko we mnie było tylko o tym nie wiedziałam?
Także wiele rzeczy zaakceptowałam. Dzięki temu znowu pozbawiłam się wielu negatywnych uczuć.

10.Komunikacja asertywna
Efekty nawet najcięższej pracy nad sobą mogą zostać ograniczone przez niewłaściwą komunikację z innymi. Dlatego tak ważna jest komunikacja asertywna, w której opieramy się o wyrażanie własnych uczuć. Po szczegóły odsyłam do kursu asertywności, bo to nie ja ją wymyśliłam.
Ja tylko zauważyłam jej pozytywne skutki, bo rozmówca nie czuje się przeze mnie atakowany. A skoro brak ataku to nie ma też reakcji obronnych. Zazwyczaj.
Odkryłam, że ten rodzaj komunikacji jest niesamowitym narzędziem do określenia stosunku innych do mnie. Ten komu na mnie zależy zrozumie i uszanuje moje uczucia. Ten kto ich nie szanuje… wniosek nasuwa się sam. Wiele osób potrzebuje czasu, aby wejść w nową formę komunikacji dlatego nie postępuję pochopnie, jednak zbyt dużo „żółtych kartek” powoduje pożegnanie. Może brzmi bezwzględnie, ale to ja rządzę moim życiem i nie potrzebuję w nim osób, które wnoszą w nie negatywne emocje.

11.Oczekiwania
Nie oczekujmy – oczekiwania przynoszą rozczarowania.
Dlatego nie oczekujmy, że ktoś nas zrozumie jeśli sami siebie nie rozumiemy lub jeśli nie powiemy o swoich uczuciach. Nie oczekujmy, że ktoś nam pomoże jeśli o tę pomoc nie poprosimy. Nie oczekujmy….
Zacznijmy działać, a otrzymamy to czego potrzebujemy :)

12.Ocenianie
Najlepiej by było gdybyśmy innych nie oceniali. Jednak oceniani przez innych od początku życia sami to robimy.
Jednak adekwatna samoocena pozwala odróżnić krytykę od krytykanctwa. Świadomość własnej niedoskonałości, ale i własnej siły, daje otwartość na krytykę, a to najlepsza droga do samodoskonalenia.

We właściwym momencie ktoś mi powiedział: „Ty nie jesteś słaba, ty tylko myślisz, że taka jesteś”.
Dla naszego ciała powodem choroby są wirusy/bakterie, a dla naszego „ja” negatywne emocje.
Mnie te wszystkie kroki pozwoliły od wielu z nich uwolnić.
Bazowałam na enneagramie, internetowym kursie asertywności i 2 książkach Pawlikowskiej: W dżungli życia i W dżungli miłości (zwłaszcza tej). Tam znalazłam różne wskazówki, ale praca nad sobą polega głównie na wglądzie wewnątrz siebie i myśleniu.
Taki był początek mojej drogi, ale wcale nie musi być wasz. Każdy z nas ma własną i musi ją sam znaleźć.
 
 
bezn
Duch, który przeczy





Dołączył: 19 Gru 2016
Posty: 9711
Wysłany: 2017-10-05, 07:46   

Laviol, jak wygląda droga modyfikacji kroków jeśli mamy do czynienia z toksycznymi relacjami z innymi ludźmi? Chodzi mi tu o osoby z DDD, z DDA, z narcystycznymi rodzicami czy partnerem? Na jakiej zasadzie osoby nieasertywne nie potrafią się uwolnić z toksycznych relacji? Czy może czytałaś coś na ten temat lub mogłabyś doradzić porządnie, merytorycznie ,,osadzoną" lekturę?
 
 
Laviol 
Laviol





Dołączyła: 02 Gru 2015
Posty: 1397
Wysłany: 2017-10-05, 10:18   

bezn, przykro mi, ale nie. Jak widzisz bazowałam na zupełnie niepoważnych materiałach :D
Za to całkiem poważnie i głęboko drążyłam w swojej głowie szukając źródeł, powiązań itd. czyli pracę oparłam na myśleniu. Dlatego mogę jedynie powiedzieć co ja o tej modyfikacji sądzę.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

 

Czy wiesz, że...