Poprzedni temat «» Następny temat
Fanfiction Transformers Robots in Disguise
Autor Wiadomość
singri 
singri





Wiek: 39
Dołączyła: 01 Maj 2017
Posty: 459
Wysłany: 2017-05-21, 22:32   Fanfiction Transformers Robots in Disguise

Tytułem wstępu:

Bohaterowie:

Bumblebee - "tę pszczółkę wszyscy znamy i kochamy..."

Strongarm - młoda, wręcz nastoletnia autobotka o muskularnej budowie ciała. Kadetka akademii policyjnej Cybertronu i bezpośrednia podwładna Bumblebee. Zafiksowana na punkcie zasad i regulaminów. Rzadko działa spontanicznie. Jest bardzo pracowita.

Sideswipe - również nastolatek, lubiący chodzić własnymi drogami. Mocno złośliwy i stosunkowo leniwy.

W serialu między tą dwójką panuje bezustanny konflikt, ciągle się kłócą i biją... I skoczyli by za sobą w ogień :D

Grimlock - dinobot, kiedyś należący do decepticonów. Po pierwszym spotkaniu Bumblebee zaproponował mu okres próbny, a potem przyjął go na stałe do zespołu. Grim rzadko się zastanawia nad tym, co powinien zrobić, zwłaszcza jeśli pod ręką jest ktoś do bicia.

Fixit - pokręcony, nadaktywny minicon. Maskotka zespołu, baza wiedzy i wsparcie techniczne w jednym.

Optimus Prime - tutaj raczej na gościnnych występach. I nie jest już przełożonym Bumblebee, tylko sam z siebie chce być raczej jego partnerem. Wychodzi mu to jak wychodzi, polecam odcinek "Wyspa decepticonów" obie części.

Drift - starszy, doświadczony samuraj. Kamienna mina i bezwzględny spokój. Często służy Bumblebee radą i stawia go do pionu, jeśli trzeba. Ma dwóch uczniów Slipstream'a i Jetstorm'a, dla których bywa bardzo surowy.

Na gościnnych występach bywa również Windblade - autobotka-odrzutowiec. Bardzo ładna, kobieca. Raczej typ samotniczki.


Serial zaczyna się, gdy Bumblebee na Cybertronie otrzymuje wezwanie od Optimusa. Otwiera kosmiczny most i idzie na Ziemię. Za nim lecą Strongarm i Sideswipe. Na Ziemii spotykają Grimlocka i Fixita, oraz poznają Denny'ego - właściciela sporego złomowiska. Na tymże złomowisku zakładają bazę...

Naoglądałam się i "dalszy ciąg" właściwie sam zaczął się pisać. Oto początek:


Najtrudniejszy egzamin


Zapowiadał się kolejny upalny, leniwy dzień. Tak leniwy, że nawet Strongarm ociągała się z wyjazdem na patrol...
- Jak ja cię rozumiem – uśmiechnął się Bumblebee – Na samą myśl o jeździe w tym upale i tumanach kurzu czuję, jak mi smar wysycha.
- Ale to nie znaczy, że mogę odpuścić swoje obowiązki?
- Niestety. Ale możesz skrócić patrol, jeśli się zmęczysz.
- Jak już muszę coś zrobić, to chcę to zrobić porządnie.
- W takim razie postaraj się szukać cienia i często odpoczywaj. Nie mogę pozwolić, żebyś uległa awarii. Jeśli wyjedziesz teraz, zdążysz wrócić przed południem. Unikniesz najgorszego upału.
- Jej, Bee. Chcesz powiedzieć, że może być jeszcze bardziej gorąco? – wtrącił się Sideswipe.
- Tak, Sideswipe. Porucznik właśnie to chciał powiedzieć – uściślił Fixit – Dziś temperatura ma sięgnąć trzydziestu siedmiu stopni. Na razie jest tylko trzydzieści trzy.
- Tylko trzydzieści trzy? – Zadrwił Sideswipe – Rzeczywiście, cóż to jest...
Bumblebee odprowadził wzrokiem Strongarm, póki nie wyjechała za bramę. „Może jednak trzeba było jej odpuścić? Nie, to byłaby niezręczna sytuacja. Dziś Strongarm, jutro Drift, pojutrze Sideswipe. Jeśli ma być sprawiedliwie, należałoby pominąć co najmniej trzy patrole... Co nie zmienia faktu, że czuję się jak tyran...”

Alarm przerwał te niewesołe rozważania.
- Co tam, Fixit? – spytał Bee, gdy już wszyscy się zebrali
- Wykryto aktywność decepticona. Sprawdzam lokalizację...
Bee włączył komunikator.
- Baza do Strongarm.
- Zgłaszam się, poruczniku.
- Ucieszysz się, jeśli każę ci wracać?
- Nie. Doświadczenie podpowiada mi, że nie robisz tego ze względu na upał.
Bee roześmiał się.
- Mamy sygnał decepticona, gdzieś w pobliżu rzeki. Dawaj do bazy.
- Nie lepiej, żeby pojechała? - podsunął Sideswipe – przecież ją dogonimy...
- Nie. Mam coś do ogłoszenia.
Brama otworzyła się. Strongarm stanęła przed Bee na baczność.
- Na tym wyjątkowo krótkim patrolu nie zauważyłam nic niezwykłego, poruczniku.
- Pewnie nawet nie dojechałaś do autostrady? Chcesz dowodzić dzisiejszą misją?
- Słucham? Jak to?
- Normalnie. Potraktuj to jak... Rodzaj testu.
- Ale już nieraz dowodziłam naszym zespołem i...
Zamilkła i skromnie spuściła głowę.
- I świetnie sobie radziłaś. – dokończył za nią Bee – ale tak się składa, że przejmujesz dowództwo pod moją nieobecność. A ja chcę to zobaczyć. Doświadczyć tego na własnych zderzakach.
- I wytknąć mi błędy?
- Nie spodziewam się zbyt wielu zobaczyć. To jak?
- Dobrze wiesz, że to będzie dla mnie zaszczyt. Mam nadzieję, że wesprzesz mnie radą?
- Jeśli uznasz to za konieczne. Prowadź.
Strongarm przez dobrą chwilę zbierała myśli. Potem powiodła spojrzeniem po ekipie. Nikt nie zgłaszał protestów. Chyba żeby liczyć kwaśną minę Sideswipe’a...
- Jedziemy!
Sideswipe, Grimlock i Drift transformowali się i wyjechali przez bramę.
- Poruczniku...
- Tak?
- Właśnie się przekonałam, że wymyślenie fajnego okrzyku bojowego nie jest takie łatwe.
Bee zachichotał.
- Przynajmniej wiesz już, jakich nie używać.

Denny i Russel odprowadzili ich wzrokiem.
- Wydaje mi się, że Bee od paru dni czekał na taką okazję. Ostatnio jakoś dziwnie patrzył na Strongarm.
- Tak, tato, też to zauważyłem. Patrzy na nią tak, jak ty na mnie, gdy myślisz że nie widzę. Tylko nie wiem, co ma znaczyć to spojrzenie?
- Cóż, Russel – Denny objął syna - Nie wiem, jak ci to powiedzieć... Po prostu nie jesteś już dzieckiem. Ciężko mi się z tym pogodzić.
Russel milczał dość długo, zanim wydobył z siebie głos.
- Skoro ja nie jestem, to Strongarm tym bardziej...
- Nie zapominaj, że chociaż jest wielkości sporego budynku, według standardów autobotów jest niewiele starsza od ciebie.


Sygnał doprowadził ich na plac budowy.
- Co tu budują? – zastanawiał się Drift – Most?
- Wszystko na to wskazuje. - potwierdził Bee – Dobrze, że dziś niedziela. Ludzie mają wolne.
Decepticon usiłował wyzwać na pojedynek koparkę i bardzo go zirytował brak odpowiedzi.
- Nie chcesz się ze mną bić?! Boisz się?! No i słusznie! - zamachnął się i walnął w kabinę. Koparka przechyliła się w lewo, ale ponowny cios przywrócił jej pion.
- Nie wierzę – mruknął Sideswipe, z trudem powstrzymując śmiech. – On chce się lać z koparką? Grim, może ty zajmiesz się spychaczem?
- Opanuj się, Sideswipe... O, wybacz, Strongarm. Przyzwyczajenie.


Bee uśmiechnął się przepraszająco do kadetki, która skinęła mu głową i wróciła do obserwacji. Rozejrzała się po placu, który zaraz miał się stać miejscem walki. Jej spojrzenie padło na wysoki dźwig. Z ramienia żurawia zwisał dość długi łańcuch.
Czy jest wystarczająco długi?

- Sideswipe – szepnęła – ile czasu potrzebujesz, żeby wspiąć się na górę?
- Mniej niż myślisz. – zaczął chełpliwie. Spojrzała na niego. Bardzo zimnym i twardym spojrzeniem. – Eeee, ze dwie minuty? Może półtorej.
- Omiń go ostrożnie, a potem zasuwaj na dźwig ile sił, jasne?
- Zrobi się, pani Strongarm. – pobiegł w lewo, by ominąć cona szerokim łukiem.
- Gdyby wzrok mógł zabijać, nasz lokalny błazen byłby już z pewnością ciężko ranny – zauważył Drift
- Poruczniku, Drift. Podjedźcie, proszę, do niego jak najbliżej i ściągnijcie go na Sideswipe’a, gdy dam znak, dobrze?
Obaj skinęli głowami.
- Grim, to co lubisz najbardziej. Za mną!
Oboje pobiegli w stronę cona. Strongarm strzeliła parę razy, by zwrócić jego uwagę.

Sideswipe kulił się za kawałkiem filaru i zastanawiał, jak przebiec otwartą przestrzeń, dzielącą go od dźwigu. Nagle usłyszał strzały. Gdy spojrzał w tamtą stronę, zobaczył, jak Strongarm i Grimlock atakują decepticona.
„Wkurzająca i przemądrzała? – pomyślał – Tak. Ale procesor ma niczego...”
Transformował się i pojechał we wskazanym kierunku. Już po chwili wspinał się po żurawiu.

Walka nie była łatwa. Decepticon siłą dorównywał dinobotowi, ale był od niego szybszy i zwinniejszy. Strongarm wspierała kolegę, ale nawet razem nie byli w stanie go pokonać.
Silne uderzenie odrzuciło ją w tył. Za chwilę padł Grimlock.
Sięgnęła do komunikatora.
- Poruczniku, teraz!
Wyjechali z rykiem silników i przejechali tuż obok cona. Pędzili w stronę dźwigu tak szybko, jak na to pozwalał teren. A wróg deptał im po zderzakach.

Sideswipe miał bardzo dobry widok na akcję. Właśnie wciągnął cały łańcuch i trzymał jego koniec, czekając na dogodny moment. Bumblebee i Drift przejechali pod nim.
Zeskoczył z ramienia dźwigu, kierując się w tę samą stronę, w którą pojechali. Wciąż trzymał koniec łańcucha.
Przeleciał kawałek, po czym zaczął opadać. Poczuł silne szarpnięcie i po chwili mknął łagodnym łukiem nad ziemią.
Prosto na decepticona.
Kopnął go całą siłą rozpędu i rzucił prosto na Grimlocka. Ten dołożył trochę od siebie i po chwili wróg leżał nieprzytomny. Strongarm zakuła go w kajdanki.
- Dobra robota, kochani. – spojrzała pytająco na Bumblebee, szukając potwierdzenia.
Ale jej mentor nie patrzył na nią. Westchnął, patrząc gdzieś pod swoje nogi.
Nagle zrobiło się cicho. Zdecydowanie zbyt cicho.
- Nie no, Bee – Sideswipe przerwał milczenie. Bee drgnął.
- Świetnie się spisałaś. Doskonały plan.
Odwrócił się i odszedł w stronę wyjścia.
- Dlaczego mu nie wierzę?
Nikt nie znał odpowiedzi na pytanie Grimlocka. Chyba nawet sam Bumblebee.

Strongarm siedziała na swoim ulubionym miejscu. Wyświetliła przed sobą nagranie z misji, którą dziś poprowadziła. Obejrzała je raz, drugi i trzeci. Potem jeszcze raz, w zwolnionym tempie. „O co mu chodziło? Gdyby miał jakieś zastrzeżenia, powiedziałby wprost. Ale wyraźnie nie był zadowolony...”

Bumblebee patrzył na nią z ukrycia.
„Jest gotowa. – pomyślał – Wiedziałem o tym od dawna. Najwyższy czas...”
Zawahał się. Rozważał to już od jakiegoś czasu. Wiedział, że będzie to jedna z najtrudniejszych rozmów, jakie przeprowadził.
W sumie wcale nie miał na to ochoty. Najchętniej zostawiłby wszystko jak jest.
Nie. Nie wolno mu poświęcić Strongarm dla własnej wygody.
Westchnął cicho i odszedł w stronę centrum dowodzenia. Strongarm była gotowa, ale on nie.

Na pozór wszystko było jak dawniej. Na pozór.
Drift był na patrolu, a Grimlock z Sideswipe’m trenowali. Dokładniej Grim podrzucał kolegę w powietrze, a ten za każdym razem lądował bezpiecznie na nogach. Gdy już skończył się popisywać saltami.
Bumblebee obserwował ich zabawę z zainteresowaniem. Ale bez uśmiechu.
Strongarm niby patrzyła na walkę, ale co chwilę zerkała na przełożonego. Od trzech dni dziwnie się zachowywał. Nawet nie próbował żartować. Niemal całkiem przestał się uśmiechać.
I prawie się do niej nie odzywał.
A dziś wysłał na patrol Drift’a, mimo że wypadała jej kolej.
Normalnie zapytałaby wprost, ale jego zachowanie wzbudzało w niej dziwny respekt.
Wbiła wzrok w ziemię.
Co zrobiła nie tak?

Bumblebee udawał, że bardzo ciekawi go, czy Sideswipe tym razem też wyląduje.
Wyprawił Drift’a na patrol, by móc wreszcie porozmawiać z kadetką. Ale, pomimo wysiłków, nie potrafił zmusić się, by zacząć tę rozmowę.
By przyznać, głównie przed sobą, że ona już go nie potrzebuje.
Zerknął na Strongarm. Ich spojrzenia się spotkały. Natychmiast uciekł wzrokiem, ale to, co zobaczył, przekonało go ostatecznie.
Strongarm była bliska płaczu.
Westchnął ciężko.
- Pozwól ze mną.
Poprowadził ją w głąb złomowiska.
Po drodze Strongarm intensywnie myślała. Tak intensywnie, że gdy Bee zatrzymał się i odwrócił, weszła mu na stopę.
- Przepraszam, poruczniku. Zamyśliłam się.
- Robisz rachunek sumienia?
- Rzadko wywołujesz mnie na rozmowę sam na sam. I nigdy po to, żeby mnie głaskać po główce. A twoje zachowanie ostatnio utwierdza mnie w przekonaniu, że popełniłam poważny błąd. Niestety, nie wiem, na czym on polega.
- Niedawno dowodziłaś oddziałem. Na pewno wiesz, że uważnie cię obserwowałem.
- Oczywiście. – poczuła ulgę. Najgorsza prawda będzie lepsza od niepewności.
- Odkąd wróciliśmy, rozmyślam nad twoim zachowaniem. Przyznam szczerze, że bardzo chciałem się do czegoś przyczepić. – zawiesił głos, wiedząc że kadetka chłonie każde jego słowo - Nic nie znalazłem.
Nie od razu dotarło do niej znaczenie tych słów. Bee kontynuował.
- Szkolę cię od dawna. Pomimo paru drobnych potknięć, które wyjaśnialiśmy zawsze na bieżąco, nigdy nie miałem ci nic do zarzucenia. I...
Zamilkł na chwilę.
„Co jest, Bee? – skarcił się w myślach – pokonałeś masę decepticonów, a boisz się nastoletniej kadetki?”
- Prawda jest taka, że już niewiele mogę cię nauczyć, Strongarm. Twoja wiedza i umiejętności dawno przekroczyły poziom wymagany od absolwentów Akademii. Twoje szkolenie dobiegło końca.
Strongarm patrzyła na niego, jakby widziała go pierwszy raz. Spodziewała się wszystkiego, od delikatnego wypomnienia wszystkich pomyłek, poprzez karę, aż do wykluczenia z drużyny.
Ale nie tego...


Bee milczał, czekając na jej reakcję. Po dłuższej chwili doszedł do wniosku, że chyba się nie doczeka.
- Strongarm?
Drgnęła, jakby obudzona ze snu.
- Ty... Mówisz poważnie?
- Jak najbardziej.
- Nie, zaraz... Muszę to przyswoić. Potrzebuję chwili...
- OK, jesteś wolna. Ale daj znać, jak już się ogarniesz. Mam ci coś jeszcze do powiedzenia.
- A czy to będzie równie niespodziewane? Jeśli ma mi się jeszcze raz zawiesić system, to wolałabym mieć to już z głowy.
- Jesteś pewna?
- Całkowicie.
- Wracasz na Cybertron.
- Co?! Dlaczego?!
- Tak będzie lepiej, Strongarm, uwierz mi.
- Lepiej dla kogo? Dla ciebie? Dla drużyny? Bo na pewno nie dla mnie!
- Strongarm. Porozmawiajmy spokojnie. Gdy wysłuchasz moich argumentów, podasz własne, dobrze?
Skinęła głową.
- Przede wszystkim powinnaś pamiętać, że ja nie mam żadnej władzy na Cybertronie. Mogę przestać nazywać cię kadetką, mogę mianować cię sierżantem. Ale to nie znajdzie odbicia w archiwach Akademii. Dla Cybertronu pozostaniesz na zawsze uczennicą. A ja nie mogę na to pozwolić.
- Mi to nie przeszkadza.
- Nie umiesz kłamać, Strongarm. Wiem, jak ważna dla ciebie jest kariera. I powtarzam, nie chcę zamykać ci drogi.
- Jeśli mam wybierać między rozwojem zawodowym, a pracą z tobą, to wybieram to drugie. Możesz mnie przekonywać do woli, nie zmienię zdania.
- Dziękuję ci, ale nie musisz wybierać. Możesz jechać na Cybertron, zdać egzaminy końcowe i wrócić tu jako pełnoprawna policjantka. Jeśli zechcesz. Zobaczysz, co Cybertron może ci zaoferować. Na pewno znajdziesz dobrą pracę...
- Mówisz tak, jakbyś chciał, bym tam została...
- Gdybym miał robić to, co chcę, na wieki pozostałabyś kadetką. I nie ruszyłabyś się z bazy dalej niż na patrol. Nie chcę, żebyś wyjeżdżała, ale tego nie powinnaś brać pod uwagę. Przemyśl moją propozycję, ale nie myśl ani o mnie, ani o drużynie. Raz w życiu bądź egoistką, dobrze?
- Postaram się, ale myśl, że mam się z wami rozstać... Z drugiej strony jednak... Możesz się tak nie uśmiechać?! Jeszcze nie powiedziałam, że jadę.
- Jeszcze. Jakby co, jestem w centrum dowodzenia.
Odszedł znacznie lżejszym krokiem niż przyszedł.

- Już?! – Sideswipe wyraźnie był wściekły – Tak szybko skończyliście?
- Szybko? Miałem wrażenie, że siedzimy tam ponad godzinę...
- Niewiele mniej.
- Sideswipe, o co ci chodzi?
- O to, że niezależnie od tego, co jej powiedziałeś, na pewno na to nie zasłużyła! Ostatnio zachowywała się naprawdę dobrze i...
- OK, dobra... A skąd pewność, że ją zrugałem?
- Pomyślmy... Najpierw wymyślasz tę zmianę dowództwa, że niby chcesz ją sprawdzić. Misja się udaje, co jest dla ciebie plamą na honorze. Wracasz z fochem i trzymasz go trzy dni, a potem wyciągasz ją na słodkie sam na sam... Ty masz mnie za ślepego, czy za idiotę?!
- W tej chwili? Za idiotę, i to ciężkiego! Tak się składa, panie obrońco uciśnionych, że Strongarm właśnie przestała być kadetką. To z tym nosiłem się trzy dni i o tym z nią rozmawiałem. Zdziwiony?
- No... Trochę. Kurczę, Bee, ja... Przepraszam.
- Postąpiłeś słusznie. Cieszę się, że potrafisz wziąć koleżankę w obronę, nawet jeśli nie jest to konieczne. To najlepiej o was świadczy.
- Idę się z niej pośmiać, żeby nie zadzierała nosa jeszcze bardziej.
- Może nie dzisiaj, dobrze? Ma poważną sprawę do rozważenia.
- Jaką znowu?
- Zaproponowałem jej, żeby pojechała na Cybertron i oficjalnie zdała egzaminy. Dostanie odznakę z rąk Rady Akademickiej i...
Urwał, widząc minę Sideswipe’a. Czerwony bot patrzył na niego kompletnie osłupiały. Otworzył usta, ale nie wydobył się z nich żaden dźwięk.
Sideswipe po raz pierwszy w życiu stracił mowę. Po chwili odwrócił się i odszedł.
Bee zrobił parę kroków. Sideswipe usłyszał go i się obejrzał.
- Chcę być sam – wydusił z siebie głosem, jakiego nikt jeszcze nigdy u niego nie słyszał. Transformował się i odjechał w stronę bramy. Po chwili Bumblebee usłyszał głośny klakson, którym jego podwładny domagał się wypuszczenia.
- No to pięknie – westchnął – A oni się nawet nie lubią. To jak zareagują Grimlock i Fixit? Ech, z dzieciakami...
Poszedł dalej do centrum dowodzenia.

Sideswipe jechał przez las, nie wybierając drogi.
„Strongarm wyjeżdża. To dobrze. Przestanie mną rządzić! Ostatnio naprawdę była nie do zniesienia... Wymądrza się jak jakaś chodząca encyklopedia. Zasady to, zasady tamto. No i nikt w tej ekipie nie leje mnie tak często jak ona. Tak, fajnie że wyjeżdża. Naprawdę fajnie”
Wyjechał z lasu i zatrzymał się nad urwiskiem. Widział stąd złomowisko. Wiele wspomnień wiązało się z tym miejscem. To tu pierwszy raz starli się z Underbite'm. Tu tak naprawdę poznał...

Strongarm.

Transformował się i z całej siły kopnął spory kamień. Potem drugi raz i trzeci.
- Kogo ja chcę oszukać? – rzucił pytanie w przestrzeń.
Oszukać... Szukać... Szukać... – odpowiedziało mu echo.
Nie na taką odpowiedź liczył.


- Szukałem cię, Bumblebee. – Drift wrócił już z patrolu.
- Jesteś już. Jak w terenie?
- Bez zmian.
- Dobrze. Grim, Fixit, możecie tu podejść? Chcę coś powiedzieć i wolałbym mieć to już za sobą.
- Czy to ma związek ze zmianą kolejności patroli?
„Gdyby dawno temu ktoś mi powiedział, że spokój Drift’a będzie dla mnie otuchą... Nie, wyśmiałbym go, nawet jeśli byłby to sam Primus.”- pomyślał Bumblebee. A głośno powiedział tylko:
- Przed chwilą rozmawiałem ze Strongarm. Jej szkolenie uważam za ukończone. Jednak by formalnościom stało się zadość, musi ona wrócić na Cybertron.
- Strongarm nas... Opuszcza? – Grimlock jakby zmalał.
- A czy ona wróci, poruczniku? – głos Fixit’a drgał.
- Nie wiem, Fixit. Naprawdę tego nie wiem.
- A ja zawsze uważałam cię za mądrego bota, poruczniku.
Wszyscy obejrzeli się i zobaczyli Strongarm. Kadetka stała prosto, ręce oparła na biodrach. Na jej twarzy znów pojawił się uśmiech.
- Wrócę na pewno. Macie moje słowo.
- I będziesz nas pilnować, nie? Żebyśmy nie łamali przepisów? – zapytał z nadzieją Grimlock
- A kto by was wszystkich upilnował, Grim! Zwłaszcza... Ej! Gdzie jest Sideswipe?!
- Pojechał na spacer. Pewnie niedługo wróci.
- To on nie wie?
- Wie. Właśnie mu powiedziałem i...
Strongarm nie czekając dalszego ciągu transformowała się i wyjechała ze złomowiska.
Bumblebee stał jak posąg. W jego umyśle skrystalizowała się pewna myśl...
Strongarm i Sideswipe?
Eee, niemożliwe...
Chociaż...

Znalezienie Sideswipe’a nie było trudne, wystarczyło podążać szlakiem zrytej trawy, połamanych krzewów i farby na korze drzew. W końcu Strongarm zobaczyła kolegę. Przeszła transformację i szła już w jego stronę, gdy się odwrócił.
Szybkim skokiem schowała się między drzewami. Bez wątpienia zauważyłby ją, gdyby nie miał tak nisko spuszczonej głowy. Przeszedł obok i bardzo powoli poszedł w stronę bazy. Po chwili dotarły do niej dźwięki transformacji i zapuszczanego silnika.
Po krótkim namyśle pojechała za nim, ale w sporej odległości.

- Bumblebee?
- Słucham cię.
- Jak zamierzasz to rozwiązać logistycznie? Innymi słowy, jak Strongarm dostanie się na Cybertron? – chciał wiedzieć Drift – Czy mam ją zawieźć moim statkiem?
- Nie. To by długo trwało. No i nie mogę sobie pozwolić na stratę was obojga. – Bee lekko ukłonił się starszemu koledze, który odwzajemnił ten gest. – Rozmawiałem już o tym z Optimusem, a on z Radą Starszych. Zgodzili się otworzyć kosmiczny most. Ten jeden raz.
- Jeden? Więc jak wróci?
- Bądźmy realistami, kochani. Strongarm przeszła ciężkie szkolenie pod moim okiem. Egzaminy zda śpiewająco, jestem tego pewien. Na pewno przedstawią jej propozycje, których nie będzie mogła odrzucić.
Westchnął ciężko.
- Niestety, musimy liczyć się z tym, że już nie zobaczymy Strongarm.
Sideswipe wjechał do bazy akurat w samą porę, by usłyszeć ostatnie zdanie. Bez słowa minął członków drużyny i udał się w głąb złomowiska. To, co usłyszał, wcale nie poprawiło mu humoru.

Po chwili wróciła Strongarm.
- Jest już Sideswipe?
- Wrócił przed chwilą. Nie widzieliście się?
- Nie pojechałam z nim rozmawiać.
Minęła Bumblebee i chciała iść dalej, ale nagle się zatrzymała.
- Poruczniku, właściwie... Jak dostanę się na Cybertron? I jak wrócę?
- Rada zgodziła się, byś użyła mostu. Optimus ich przekonał.
- A drugie pytanie? Nie jadę, jeśli nie mam drogi powrotu.
- Cóż... Jestem pewien, że Optimus coś wymyśli.
- Kiedy otworzą most?
- Według ziemskiego czasu – jutro rano.
- Będę gotowa. A teraz, jeśli pozwolicie... To był ciężki dzień.
- Jasne. Odpocznij. Musisz nabrać sił.
Strongarm odeszła w przeciwnym kierunku, niż przedtem Sideswipe.

- Bee?
- Co tam, Sideswipe?
- Masz może jakiś zbędny rzutnik hologramów?
- Jak poszperam to może znajdę. Na kiedy potrzebujesz?
- No tak jakby to na wczoraj.
Bumblebee spojrzał na kolegę, który wyszczerzył się niewinnie.
„Niemożliwe, akurat...”
- Zaraz znajdę.

Strongarm siedziała na swoim billboardzie i podziwiała zachód słońca. Który skończył się już dawno. Pogrążona w marzeniach, nie zauważyła upływu czasu.
- Hej, Strongarm!
Spojrzała w dół. Sideswipe.
- Tak?!
- Zejdziesz?!
- Mogę...
Powoli zsunęła się po drabinie.
- Co się stało?
- Nic, tylko... Wiesz, że jutro ja mam dyżur? Pewnie jak będziesz wyjeżdżać, będę na patrolu i...
- Bumblebee na pewno pozwoli nam się pożegnać.
- Nie. Będę na patrolu. Chciałem tylko... – wyciągnął rękę z niewielkim przedmiotem – To żebyś nas za szybko nie zapomniała.
Gdy wzięła od niego prezent, odwrócił się i chciał odejść. Przytrzymała go za ramię.
- Ja wrócę.
- Jasne.
Wyrwał się i odszedł.
- Sideswipe!
Zatrzymał się.
- Masz moje słowo. Wrócę do was... Do ciebie.
Chciał coś odpowiedzieć, ale nie mógł. Nie obejrzał się.
Odszedł.
Strongarm znów się wdrapała na swoją ławkę. W dłoni ściskała drobiazg, którego nawet nie obejrzała.
Dopiero teraz miała o czym marzyć...


- Będzie nam ciebie brakowało, Strongarm – Grimlock naprawdę wydawał się mniejszy.
- Przywieziesz mi najnowsze wydanie „Almanachu minicona”? - to Fixit - To naprawdę wspaniała lektura! Polecam!
- Strongarm. Niewiele jest botów, z którymi pracuje się tak dobrze, jak z tobą – Drift jak zwykle zachował kamienną twarz. Podał jej rękę – Do zobaczenia. Mam nadzieję.
Strongarm przyklękła, by pożegnać się z miniconami. Slipstream i Jetstorm nisko jej się ukłonili.
Denny z trudem podniósł figurę krasnala ogrodowego.
- To na wypadek, jakby cię pytali, co widziałaś na ziemii.
- Dzięki, Denny. – Figura zmieściła się jej w dłoni. – Trzymaj się, Russel.
Chłopak odwrócił głowę.
- No cóż. Żegnaj, kadetko.
- Powtarzam ostatni raz: wrócę!
- Ale już nie jako kadetka.
Na twarz Bumblebee wrócił dawny, łobuzerski uśmiech. Tak zaraźliwy, że wszyscy musieli się uśmiechnąć.

Portal rozjarzył się błękitnym światłem. Nadszedł czas.
Odwracając się, rozejrzała się jeszcze po okolicy. Nagle zamarła.
Daleko od złomowiska, na zboczu góry, zobaczyła czerwony punkt. Maleńki z powodu odległości, ale doskonale widoczny.

Sideswipe.

Uśmiechnęła się i uniosła rękę w pożegnalnym geście.
Sideswipe również jej pomachał. Na szczęście było zbyt daleko, żeby zobaczyła spływające po jego twarzy krople.

Wkroczyła w portal. Zniknęła.

-----------

Na razie tyle. Zapraszam do komentowania i zadawania pytań.
 
 
BlueAlien 
BlueAlien
AlienQueen





Wiek: 30
Dołączyła: 23 Paź 2015
Posty: 7849
Skąd: Andromeda
Wysłany: 2017-05-22, 00:38   

Yeey! Nareszcie opko o TF! Jedyne polskie na jakie trafiłam było... yaoi pomiedzy Ironhidem a Lennoxem D:


Osobiście wolę Sideswipe z Bayformers - jest taki, taki... sweet :love:
Szkoda ze nie mialam okazji obejrzeć tych TF, nie bardzo wiem kto jaki jest, krotki opis to za malo...
I szkoda ze Optimus tak rzadko sie pojawia.

Wciagajace aczkolwiek szybko sie rozwija akcja i malo opisów przeżyc wewnętrznych, mysli itp :) Ale podoba mi sie ze maszyny sa jak ludzie, ze mają ludzkie uczucia :)

Mam nadzieje na wiecej :)
_________________

 
 
Husarz712 
husarz





Dołączył: 29 Lip 2015
Posty: 5323
Wysłany: 2017-05-22, 11:27   

Wreszcie jakieś quality fanfiction. Ostatnio szukałem od cholery fanfiction z fallouta, przesiewałem mnóstwo tematów na głównym forum z ff fallouta ale style pisania większości ludzi są mocno średnie, najlepszy styl jak dla mnie miał gościu piszący o krypcie ghuli, inny gościu piszący o enklawie i autor fallout equestria, ale tego ostatniego nie czytałem zbyt chętnie bo nie lubię mieszania kucyków z innymi uniwersami, mimo że język i historia ciekawe. Na transformerach się nie znam, ale potrafię docenić dobre ff, także duży + :D
_________________
The Light shineth in the Darkness,
and the Darkness comprehended it not.
 
 
singri 
singri





Wiek: 39
Dołączyła: 01 Maj 2017
Posty: 459
Wysłany: 2017-05-22, 17:50   

BlueAlien napisał/a:

Szkoda ze nie mialam okazji obejrzeć tych TF, nie bardzo wiem kto jaki jest, krotki opis to za malo...
I szkoda ze Optimus tak rzadko sie pojawia.


W temacie dotyczącym kreskówek podałam Ci link do strony, gdzie można obejrzeć wszystkie odcinki Transformers RiD.

Optimusa nie jest tam dużo, u mnie już więcej. Zaraz wskoczy w to opowiadanie :D Gdy skończę, mam w planach drugie, gdzie będzie go jeszcze więcej.
 
 
szczerbus9
[Usunięty]



Wysłany: 2017-05-24, 20:20   

W końcu wygospodarowałem chwilę by przeczytać...
Na początek rzuciło mi się w czy to:

singri napisał/a:
Strongarm - młoda, wręcz nastoletnia autobotka o muskularnej budowie ciała. Kadetka akademii policyjnej Cybertronu i bezpośrednia podwładna Bumblebee. Zafiksowana na punkcie zasad i regulaminów. Rzadko działa spontanicznie. Jest bardzo pracowita.


To mi coś przypomina... zazwyczaj lubi się te postacie, które odpowiadają nam charakterem lub zachowaniem... może dla tego sympatyzuje z tym, co reprezentuje sobą już nie zdrowy poziom szaleństwa (Rico z pingwinów, Fish z kurczaka małego, Joe z Na fali itd), tylko czemu mam wrażenie, że to ją najbardziej lubisz...


Co do treści, primo z robotów znam tylko pierwsze filmy (te co teraz na tvn puszczali)... a tak to jest super... trochę przygniata mnie ilość dialogów, jakbym scenariusz czytał (sam uciekałem od nich)
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

 

Czy wiesz, że...