Poprzedni temat «» Następny temat
7 - rekonkwista
Autor Wiadomość
szarobury 





Wiek: 29
Dołączył: 12 Sty 2016
Posty: 195
Wysłany: 2016-06-12, 09:54   7 - rekonkwista

"Siedmiu"
(Prolog)
Nazywam się Paweł Grabski. Jestem księdzem egzorcystą. Kontynuuję pisanie dzieła Sławomira Flawińskiego, byłego dziennikarza Gazety Wyborczej, który powrócił ze ścieżki zepsucia. Jego ostatnim dobrym uczynkiem było uratowanie życia mnie i trzem innym egzorcystom. W tej chwili siedzę w piwnicy razem z trzema duchownymi i grupką uchodźców. Radio cały czas nadaje informacje o hordach piekielnych zajmujących kolejne miasta i dokonywujących rzezi wśród wiernych, oraz o heroicznej odwadze żołnierzy polskich, rosyjskich i innych narodowości. Do tego cała łączność w zachodniej Europie padła. Widocznie ich grzechy spowodowały wzmocnienie sił piekielnych w tamtym rejonie. Wszystkie stacje mówią, że należy kierować się na południe, do Węgier. Państwo to, rządzone obecnie przez Jobbik, jakiś czas temu wprowadziło prawo oparte na wartościach chrześcijańskich, a degeneratów każe więzieniem. Poza tym armia węgierska znalazła sposób na eksterminację opętańców. W tej chwili jesteśmy pod Krakowem. Tutaj wojska szatana jeszcze nie dotarły, ale uchodźców z reszty kraju jest zbyt wielu. Jeśli wróg tu dotrze, dokona się nieopisana rzeź. Jutro idziemy dalej na południe.


Rozdział I
(Na południe)
Kraków opuściliśmy przedwczoraj, unikając przy tym głównej drogi. Za dużo tam było uchodźców. Przedtem rozgrzeszyliśmy tych którzy chcięli odejść czyści. Obecnie kierujemy się do Krosna, krążą bowiem plotki, że istnieje tam oddział, który wysłał wielu opętańców i satanistów do piekła. Ciekawą sprawą jest to, że noszą oni czarne mundury. Może to jakaś specjalna jednostka? Zobaczymy gdy już do nich dotrzemy.

Od jakiegoś czasu przestaliśmy łapać jakąkolwiek stację. To nie wróży nic dobrego. Co gorsza, spostrzegliśmy ciała zabitych żołnierzy. Część z nich była dosłownie wgnieciona w ziemię. Wzięliśmy broń i pobłogosławiliśmy ją wodą święconą. Poświęconymi wcześniej bagnetami wyryliśmy na nich "Deus Vult". Poświęciliśmy też granaty. Ale i tak nie wiemy czy to zadziała na potępieńców. Boimy się, ale nie okrutnej śmierci z ich strony, a raczej tego co może nastąpić po niej.
Jesteśmy w okolicy Sędziszowa Małopolskiego. Spytaliśmy pewnego człowieka o sytuację panującą w miasteczku. Odradził nam wchodzenie do niego, gdyż sporo tam jest potępieńców, a księża którzy mieszkali na pobliskiej plebanii zostali brutalnie zamordowani na pokazowej egzekucji. To samo stało się z kapucynami z pobliskiego klasztoru. Ponoć gdy ich wnętrzności wywleczono na zewnątrz i owinięto wokół drzew, umierali przez godzinę.
Ominęliśmy więc Sędziszów szerokim łukiem. Idziemy w kierunku pobliskich Ropczyc. Z tego co się dowiedzieliśmy, ten dziwny oddział zatrzymywał się tam by uzupełnić zapasy. Zgodnie stwierdziliśmy, że najlepiej byłoby poszukać informacji na jego temat i przyłączyć się do niego.
Rozdział II
(W pułapce)
Przybycie tu było błędem. Okazało się bowiem, że sataniści przygotowali zasadzkę na ludzi próbujących skontaktować się z oddziałem. Z tego powodu utknęliśmy na opustoszałej plebanii. Okazało się, że nasza broń dzięki błogosławieństwu jest skuteczna. Karabin szturmowy Beryl wysyła do piachu piekielne hordy, złożone z opętańców oraz tych, którzy całkowicie dobrowolnie poddali się woli diabła. Mamy jednak mało amunicji, a sił zła wciąż przybywało. Na razie wstrzymali atak, jednak wiemy, że jutro uderzą ze zdwojoną siłą. Modlimy się do Ducha Świętego o natchnienie, by móc wyjść cało z tej sytuacji. Jeden z nas, Piotr Falkowski, dostał w ramię z pistoletu. Na szczęście ta rana była dosyć lekka. Odkażyliśmy ją spirytusem znalezionym na miejscu. Problemem jest to, że mnie został niecały magazynek, a Piotrowi i Tomaszowi po połowie.

Rozdział III
(Legion Św. Ducha)
Gdy kończyła nam się amunicja i wydawało się że wszystko już stracone, nagle usłyszeliśmy huk. W miejscu gdzie była największa grupa potępieńców, znajdowała się dziura, a wokół niej pełno było wnętrzności i oderwanych kończyn. Następnie od tyłu wyjechał transporter opancerzony pomalowany na czarno, a za nim szła piechota. Potem całe podwórze pod plebanią zamieniło się w rzeźnię. Ktoś rozłożył CKM, więc walka była tylko formalnością.
Gdy ostatni opętaniec padł, wyszliśmy z budynku by podziękować wybawcom. Dowódca chciał z nami porozmawiać na osobności. Nazywał się Roman Jastrzębski. Jak się okazało, jednostka nie wchodziła w skład wojska polskiego. Była to tajna organizacja paramilitarna szykowana właśnie do oddalenia apokalipsy. Legion św. Ducha - tak nazywał się oddział. Mięli oni swoich ludzi we wszystkich państwach katolickich, byli finansowani przez ludzi o poglądach mocno tradycjonalistycznych. Od 2016r również prezydent Andrzej Duda potajemnie ich finansował, co pozwoliło na zakup transporterów opancerzonych, oraz nowoczesnych kevlarowych kamizelek. Ale fakt istnienia tej organizacji zdziwił mnie mniej niż spotkanie wśród nich pewnego człowieka. Podszedł do mnie bowiem pewien młody kapłan. Rozpoznałem w nim księdza Jacka Międlara. Okazało się, że na polecenie prezydenta i za zgodą przełożonych został kapelanem oddziału. Zrozumiałem wówczas, dlaczego nie było o nim słychać przez prawie dwa lata. Po rozmowie z nim dowiedziałem się że do tej organizacji poszedł z własnej woli.
Zaproponował nam przyłączenie się do oddziału, gdyż egzorcyści przydają się zawsze, a zwłaszcza w tak paskudnych czasach jak obecne. Po namyśle, cała nasza trójka się zgodziła.
Przydzielili nas do osobnych oddziałów, tzw. "siódemek". W każdej z nich powinien być co najmniej jeden ksiądz. Jutro rano wychodzimy z Ropczyc. Idziemy w kierunku Sędziszowa, by zniszczyć siły zła które się tam zalęgły.

Rozdział IV
(Walki)
Nie pamiętam kiedy ostatnio robiłem wpis. To musiało być dawno temu. Jest już późna jesień, a nasza jednostka powiększyła się tak bardzo, że można nazwać ją armią. Wyzwoliliśmy już połowę kraju. Radiostacje znów działają, więc ludzie wiedzą mniej więcej gdzie znaleźć schronienie przed wojną. Wojna grzechu - tak ludzie zaczęli nazywać ten konflikt. Nadal nie ma kontaktu z Niemcami, ale z krajów w których jest dużo tradycjonalistów doszły nas dobre wieści. Np. w Brazylii Wojsko, Legion Św. Ducha i BOPE powstrzymały antychrysta zanim zdążył zasiać terror. Niestety przez to wszystko trzeba było odbudować policję od zera, ale to zmartwienie nowego, katolickiego rządu. Ponoć prezydentem został kapłan z Bractwa św. Piusa X, ks. Manuel da Silva. Obecnie siły Brazylii szykują się do odbicia pozostałych państw Ameryki Łacińskiej. We Francji legion wciąż walczy, wspierany przez nacjonalistów i monarchistów. Na Węgrzech wojsko i Legion walczą w obronie granicy z Rumunią.
Wyzwoliliśmy już połowę Polski, ale nie natrafiliśmy jeszcze na ślad Beniamina. Znalezienie go jest w tej chwili priorytetem, gdyż jest on kluczem do zakończenia wojny i zatrzymania hord piekielnych. Dopóki jest on opętany przez legion potępieńców, czary kapłanów diabła mają olbrzymią moc.

Rozdział V
(Beniamin)
Nasza armia szykowała się do szturmu na Warszawę. Spodziewaliśmy się silnego oporu, w końcu to tam wszystko się zaczęło. To, co widzieliśmy z lornetek i z samolotów zwiadowczych, wywoływało u nas nienawiść do sił zła. Stolica została niemal w połowie zburzona, a potępieńcy codziennie mordowali cywili. Nie wiedzieliśmy z jakiej broni skorzystają sataniści. Nagle zza rogu barykady wyszedł ktoś wyglądający na cywila. Patrząc z lornetki rozpoznałem Beniamina. Pobiegłem natychmiast do dowódcy, po czym poprosiłem go o zebranie wszystkich księży. Beniamin szedł, a za nim wlókł się mrok. Podszedłem do niego trzymając w rękach krucyfiks i pistolet. Chłopiec spojrzał na mnie, w jego oczach widziałem łzy.
-Przepraszam, to wszystko przeze mnie - powiedział
-To nie twoja wina, raczej tych, którzy cię opętali.
Zacząłem odmawiać modlitwy, pozostali księża przyłączyli się do mnie. Wtem twarz Beniamina wykrzywiła się w nienawistny grymas.
-Pierdolone klechy, i tak go nie uwolnicie. Wasz czas dobiegł końca.
-Beniaminie - rzekłem - możemy ci pomóc, jeśli znajdziesz w sobie wystarczającą siłę i odmówisz Ojcze nasz.
-On jest w naszej mocy... - zamilkł - Nie stawiaj oporu, gówniarzu!
-Ojcze nasz... - zaczął odmawiać, a gdy skończył, mrok zaczął opuszczać jego ciało, wydając z siebie nieludzkie wycie. Beniamin wrócił do życia.

Epilog
Tydzień później niemal cała Polska została wyzwolona. Podobnie jak reszta katolickich krajów. Kościół po tych wydarzeniach nie tylko podniósł się z kryzysu, ale też zdobył władzę niemal tak silną jak za czasów średniowiecza. Powołano inkwizycję, zwalczającą niedobitki satanistów. Drugim jej celem była dyskusja teologiczna z heretykami celem nawrócenia ich (choć niewielu ich zostało po wojnie grzechu). Katolicy, pod wpływem bohaterskiego przywódcy Legionu Św. Ducha, powrócili do mszy trydenckiej i porządku przedsoborowego. Wygląda na to, że wszystko idzie ku dobremu. Choć w Niemczech i Skandynawii wciąż są potępieńcy, ja już nie będę o tym pisał. Przechodzę do inkwizycji. Zamierzam teraz działać na rzecz utrzymania Pax Christiana. Niech Bóg będzie z wami.
_________________
me ne frego!
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

 

Czy wiesz, że...