Poprzedni temat «» Następny temat
Forumowy PBF
Autor Wiadomość
Ascara 





Wiek: 30
Dołączyła: 27 Lip 2015
Posty: 1526
Wysłany: 2015-07-29, 20:23   

Riddle uważnie słuchał tej wymiany zdań. Nie wypowiadał się, właściwie zawsze niewiele mówił. Pozyskiwał cenne informacje.
_________________
Wieczornych snów mary powiewne, dziewicze
Na próżno czekały na słońca oblicze...
(...)
Ktoś dziś mnie opuścił w ten chmurny dzień słotny...
Kto? Nie wiem... Ktoś odszedł i jestem samotny...

~ L. Staff
 
 
Husarz712 
husarz





Dołączył: 29 Lip 2015
Posty: 5323
Wysłany: 2015-07-30, 15:10   

-A czego wy tutaj szukacie? - Spytała neutralnym tonem, z wystudiowaną obojętnością.
_________________
The Light shineth in the Darkness,
and the Darkness comprehended it not.
 
 
Pierdomenico 





Wiek: 36
Dołączyła: 15 Lip 2015
Posty: 6547
Skąd: Vinewood Hills
Wysłany: 2015-07-30, 16:21   

Yoda pociągnął solidny łyk piwa, po czym wytarł swoje spękane usta i przemówił.
- Wylądowałem tutaj wprost z miejsca o którym nie chcę na ten czas wspominać. Źle się dzieje obecnie we wszechświecie, czarne chmury zbierają się nad każdą krainą. Zjawiłem się tu, by przekazać cząstki swej mocy komuś, kto udźwignąć chce ciężar pradawnej wiedzy i jest w stanie dalej ponieść mą misję, gdyż moje dni są już policzone. - to mówiąc zerknął na Lunę oraz przystojnego młodzieńca - Jeżeli interesuje was to, moglibyśmy wszyscy sobie pomóc. Każdy z nas uważa siebie za tego najmądrzejszego i najbardziej wyjątkowego, jednak osobno niczego nie zdziałamy. Mój czas się kończy, chcę przekazać cenny artefakt, mojemu następcy, tylko czy zdążę to zrobić przed śmiercią? Czy ktoś będzie w stanie mu go przekazać? to mówiąc opuścił głowę, a uszy oklapły mu na twarz. Ta szczerość wiele go kosztowała...
 
 
Husarz712 
husarz





Dołączył: 29 Lip 2015
Posty: 5323
Wysłany: 2015-07-30, 16:41   

-Może wy osobno niczego nie zdziałacie, jednak ja doskonale wiem co robię - Rzekła Luna. - Przygotowywałam się do włamania do najpilniej strzeżonych wież i bibliotek na tym świecie, a okazuje się że zaklęcia same do mnie przyjdą! - Uśmiechnęła się blado.
- Jeśli szukasz następcy staruszku źle trafiłeś. Nie mam zamiaru obciążać się zobowiązaniami, ani dźwigać jakiegoś brzemienia. Nie, jestem teraz zbyt blisko celu żeby to zaprzepaścić głupimi obietnicami. - Wzięła poszczerbiony kufel w delikatne palce i wypiła łyk cydru. "Pijałam gorsze" stwierdziła, po czym rozparła się wygodnie na krześle i czekała co powie chłopak o czarnych włosach.
_________________
The Light shineth in the Darkness,
and the Darkness comprehended it not.
 
 
Pierdomenico 





Wiek: 36
Dołączyła: 15 Lip 2015
Posty: 6547
Skąd: Vinewood Hills
Wysłany: 2015-07-30, 16:45   

- Młoda (stara) damo! Działasz pod wpływem impulsu i wysłuchać nie chcesz starca. Nie o wyznaczanie was mi chodzi, lecz o przekazanie jednej, jedynej rzeczy pewnemu młodzianowi po mojej śmierci. To nastąpi już wkrótce, czy on kandydatem dobrym jest, tego nie wiem, mrok przemawia przez niego i z krainy innej pochodzi, jednak wyboru innego nie mam ja...
_________________

Wśród gości na kolacji jest fotograf. Gospodyni mówi:
- Robi Pan świetne zdjęcia! Musi mieć Pan drogi aparat!
Gość odchrząknął tylko. Wychodząc rzekł całując Gospodynie w rękę:
- Wybornie Pani gotuje! Musi mieć Pani drogie garnki!
 
 
Husarz712 
husarz





Dołączył: 29 Lip 2015
Posty: 5323
Wysłany: 2015-07-30, 16:50   

-Gdzie on jest? Jeśli to gdzieś niedaleko może będę mogła mu to oddać - Rzekła z wahaniem. "Ostatecznie nigdzie mi się nie spieszy, a co mi szkodzi wyświadczyć jedną przysługę umierającemu" stwierdziła.
_________________
The Light shineth in the Darkness,
and the Darkness comprehended it not.
 
 
Pierdomenico 





Wiek: 36
Dołączyła: 15 Lip 2015
Posty: 6547
Skąd: Vinewood Hills
Wysłany: 2015-07-30, 17:00   

- Spotkać się w tym mieście mieliśmy o ile tych kilka budynków na środku pustyni, zwać miastem można. Zacną kobietą jesteś, opatrzność i wdzięczność moja na ciebie spłynie. Jeżeli obrazą dla ciebie nie będzie, to przyjmij ten artefakt - w tym momencie skrzat wyciągnął z wielkiej kieszeni mały, złoty pierścień na złotym łańcuszku - twoja magia potężna jest ale to wyjątkowa rzecz. Moc jego obezwładniająca jest i szybko musi trafić do swojego opiekuna. Leśnym elfem on jest, wysokim i przystojnym, a włosy jego białe poznasz z daleka. Po...po... - to mówiąc Yoda chwycił się stolika, jego ciałem targnęły dreszcze, zaczął łapać szybciej oddech, cała sala zwróciła oczy na trójkę siedzącą w kącie.
 
 
szarozielony 





Wiek: 104
Dołączył: 15 Lip 2015
Posty: 75
Wysłany: 2015-08-02, 00:03   

-Przejście! -
Wrzasnął niewysoki, odziany skromnie acz elegancko mężczyzna okularach siedzący do tej pory przy jednym ze stołów.
Podbiegł do trzęsącego się Yody i zbadał mu puls.
-Cholera, niedobrze! Atak padaczki a ja nie wziąłem mojej strzykawy z borygo. Długo nie pociągnie. -
Rozejrzał się szybko po sali, podbiegł do sterty szpargałów w kącie.
-Ha!- zakrzyknął triumfalnie wyciągając z niej kartonowe pudło.
Sprawnie wrzucił doń nieprzytomnego Yodę i szczelnie zakleił taśmą.
-Gotowe, tak długo, jak pudło jest szczelnie zamknięte Twój gremlin jest żywy i martwy jednocześnie. Możemy go tam trzymać tak długo aż znajdziemy mu weterynarza. Ale gdzie moje maniery?- Cmoknął szarmancko Lunę w dłoń - Erwin Schrödinger, do usług.
 
 
Pierdomenico 





Wiek: 36
Dołączyła: 15 Lip 2015
Posty: 6547
Skąd: Vinewood Hills
Wysłany: 2015-08-02, 06:17   

Ostatkiem sił, łapiąc oddech Yoda nie godził się na takie traktowanie. Nie po to przeżył setki lat, szkoląc mistrzów Jedi, żeby teraz jakiś naburmuszony okularnik, zjawiał się nagle i wpakowywał go do kartonu. Skupiając swą moc, rozerwał pudło na strzępy.
- Szlachetna Luno, dziękuję ci za wysłuchanie ostatniej woli starca! - to mówiąc przewrócił się na wznak i po chwili, jego ciało zaczęło ulegać dematerializacji przy wtórze oślepiającego blasku...
_________________

Wśród gości na kolacji jest fotograf. Gospodyni mówi:
- Robi Pan świetne zdjęcia! Musi mieć Pan drogi aparat!
Gość odchrząknął tylko. Wychodząc rzekł całując Gospodynie w rękę:
- Wybornie Pani gotuje! Musi mieć Pani drogie garnki!
 
 
Husarz712 
husarz





Dołączył: 29 Lip 2015
Posty: 5323
Wysłany: 2015-08-02, 13:09   

"Niedobrze" pomyślała Luna. "Niedługo przyjdzie tutejsza straż, a przez tego idiotę wszystko wyglądało tak jakby gremlin został porwany i jednocześnie zamordowany. Myślę że pora się stąd zwijać, zanim zacznie się zadawanie niewygodnych pytań" stwierdziła. Potem spadła z krzesła i straciła przytomność. Lecz nikt w sali nie zauważył że szaty martwego stworzenia na chwilę się uniosły, tak jakby ktoś wziął z nich jakiś przedmiot, a drewniane drzwi na zaplecze same z siebie lekko się uchyliły, wystarczająco by mogła przez nie przejść szczupła kobieta. Zanim zaklęcie przestało działać i sztuczna wersja Luny zdematerializowała się na czyichś rękach prawdziwa Luna była już daleko, nieuchwytna w ciemności i labiryncie ciemnych ulic.
 
 
Pierdomenico 





Wiek: 36
Dołączyła: 15 Lip 2015
Posty: 6547
Skąd: Vinewood Hills
Wysłany: 2015-08-03, 09:31   

Yoda wykorzystując ostatnie cząstki swej mocy, zmaterializował się z dala od knajpy w bliżej nie określonym miejscu. Leżał pod jakąś ścianą przy ulicy i spróbował miarowo łapać oddech. Liczył, że uda mu się doczekać spotkania z Elfem lub chociaż owa wielka czarodziejka trafi na niego i przekaże mu wiadomość o tym, że tutaj był.
_________________

Wśród gości na kolacji jest fotograf. Gospodyni mówi:
- Robi Pan świetne zdjęcia! Musi mieć Pan drogi aparat!
Gość odchrząknął tylko. Wychodząc rzekł całując Gospodynie w rękę:
- Wybornie Pani gotuje! Musi mieć Pani drogie garnki!
 
 
Husarz712 
husarz





Dołączył: 29 Lip 2015
Posty: 5323
Wysłany: 2015-08-05, 16:12   

W opuszczonym kamiennym budynku na obrzeżach miastach z ciemności wyłoniła się Luna. Wyjrzała przez okno i zobaczyła księżyc. Nagle coś ją tknęło. Wyciągnęła w jego kierunku palce i delikatnie je przesunęła. Musiała minąć minuta nim zauważyła efekt. Skrzywiła się zniesmaczona, lecz po krótkim namyśle wzruszyła ramionami. "Przynajmniej nadal kontroluję księżyc" stwierdziła bez entuzjazmu. "Dobrze że mam chociaż te wypustki, bo nie mogłabym korzystać z magii w ogóle." Potem wyciągnęła swój zegarek i pomyślała o tawernie. Na tarczy pokazało się jej wnętrze. "Ciała gremlina jak nie było tak nie ma" stwierdziła. Potem zaś przypomniała sobie o przedmiocie który mu zabrała i sięgnęła do kieszeni. Wyciągnęła go i podsunęła pod światło księżyca.
_________________
The Light shineth in the Darkness,
and the Darkness comprehended it not.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

 

Czy wiesz, że...