Poprzedni temat «» Następny temat
Otwarty przez: werniks
2018-02-21, 13:53
Kuchnia
Autor Wiadomość
Laviol 
Laviol





Dołączyła: 02 Gru 2015
Posty: 1397
Wysłany: 2018-02-21, 08:45   Kuchnia

W tej części o tym co wiedźma w lesie, na łące i w ogrodzie znajdzie do zjedzenia, a o czym możecie nie wiedzieć.
Na początek kilka ważnych zasad dla bezpieczeństwa:
- należy nauczyć się właściwie rozpoznawać rośliny, a w razie wątpliwości zapytać o radę lub zrezygnować.
- nie jeść roślin kupionych niedawno w szkółkach czy kwiaciarniach – miały kontakt z agresywnymi środkami ochrony roślin. Wymagana jest karencja ok. 6 tygodni. Oczywiście własnych też nie opryskiwać, chyba że środkami ekologicznymi, nawozić organicznie.
- nie jeść roślin rosnących na obszarach o silnym zanieczyszczeniu i w pobliżu dróg
- kwiaty najlepiej zbierać w pogodny dzień, rankiem i przedpołudniem.
- jeśli szukamy takich roślin poza swoim ogrodem – zbieranie ich na terenie Parków Narodowych jest zakazane. Zbiór większej ilości na terenach publicznych jak place, skwery, parki itp., ale nie polecam.

Viola sp. czyli wszystkie gatunki fiołków i bratki
Viola x wittrockiana – bratki - kwiaty o kolorze purpurowym, białym, żółtym mają słodki, cierpki smak. Świetne do jadalnej dekoracji deserów i ciast oraz jako dodatek do sałatek.
Viola tricolor – fiołek trójbarwny – kwiaty żółto - fioletowo - niebieskie o kwaskowym posmaku, jadalne także są liście. Do dekoracji deserów i ciast.
Viola odorata – fiołek wonny - kwiaty o kolorze ciemnofioletowym, białym o słodkim smaku i pięknym zapachu. Wyśmienite na kanapki i jako dodatek do serka białego. Można z nich przygotować syrop, galaretkę, konfiturę, kandyzować i użyć na wiele sposobów. Produkty z tego fiołka są popularne we Francji, przywiozłam sobie kiedyś galaretkę i cukierki.

Galaretka z fiołków
- kwiaty fiołka – 1 filiżanka (kwiatów nie ubijać, lekko tylko uklepać)
- cukier do smaku
- naturalna pektyna jabłkowa lub agar (ilość wg zalecenia producenta i pożądanej konsystencji)
- sok z cytryny – wg. uznania, konieczny, by galaretka nie zmieniła koloru
- 1/2 szklanki wrzątku
Fiołki zalać wrzątkiem, przykryć, odstawić do ostudzenia. Przecedzić, dodać sok z cytryny, cukier, pektynę/agar i zagotować. Przelać do słoiczka.

http://pinkcake.blox.pl/2...z-fiolkami.html

Mile widziane jest dokładanie konkretnych przepisów, ale proszę nie offtopować - ciężej wtedy będzie wyszukiwać. Chciałabym, aby te wątki zawierały konkretną wiedzę i pozwoliły na jej wykorzystanie.
Dobrze jest też podać źródło, ale nie samą linkę do receptury, bo strony z sieci czasem znikają.
Wątek offtopowy dla Kociołka http://forum-demotywatory...p?p=88466#88466
Ostatnio zmieniony przez werniks 2018-02-21, 13:52, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Laviol 
Laviol





Dołączyła: 02 Gru 2015
Posty: 1397
Wysłany: 2018-02-21, 20:33   

Mak polny - Papaver rhoeas

Galaretka z płatków maka

- 150 g płatków maków
- 350 g cukru brązowego
- 5 łyżeczek pektyny lub agaru j.w.
- 2 szklanki wody
- sok wyciśnięty z 1/2 cytryny

Z wody i cukru gotujemy syrop. Gorącym syropem zalewamy płatki maków i odstawiamy na całą noc pod przykryciem. Następnego dnia odcedzamy płatki i do powstałego bordowego syropu dodajemy pektynę oraz sok z cytryny. Całość zagotowujemy. Gorącą galaretkę przekładamy do słoiczków, zakręcamy i odstawiamy do góry dnem na około 20 minut.


http://kulinarne-rozkosze...atkow-maku.html

*Galaretę robiłam - wychodzi bardzo ciemna, w słoiku wydaje się wręcz czarna, w smaku wyczuwalna nuta maku. Znalazłam zapiski, że z 0,5kg płatków wyszło 2,4l galaretki.Ponieważ płatki nazbierała moja mama to dostała część słoiczków. Jeden z nich podarowała znajomej, która z powodu choroby miała problem ze snem. Twierdzi, że jedzona przed snem pomagała jej zasypiać. To całkiem możliwe, bo dawniej małym dzieciom dawało się do ssana gałganek z makiem, żeby dobrze spały ;)
Ostatnio zmieniony przez Laviol 2018-02-22, 22:48, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Laviol 
Laviol





Dołączyła: 02 Gru 2015
Posty: 1397
Wysłany: 2018-02-22, 22:48   

Hosta sp. - funkia

Do naszych ogrodów funkie przywędrowały z Dalekiego Wschodu. W Japonii zbiera się dziko rosnące, uprawia w ogrodach ozdobnych i warzywnych.

Łodygi host są również sprzedawane w sklepach, takie giboshi nazywa się "u rui". Przyrządzane są wiosną jak szparagi, a gdy liście są już bardziej rozwinięte jak szpinak. Bardziej cenione są jednak młode łodygi ze względu na ich miękkość, soczystość i mniejszą gorycz, rozwinięte liście smakują bardziej jak trawa.
U Rui jest sprzedawane w sklepach jako warzywo.
"U Rui Snow"
Ostatnio ( choć dostępne w sprzedaży jest od kilku lat) modne stało się "U Rui Snow" najbardziej rozpowszechnione w prefekturze Yamagata.
Jesienią kłącza host Giboshi (Hosta montana) są przenoszone do plantacji cieplarnianych, w których wiosną rosną one w zupełnych ciemnościach.
Dzięki całkowitej blokadzie dopływu światła zarówno łodygi jak i młode liście mają biały (żółtawy) kolor - są delikatniejsze, bardziej soczyste i choć mają specyficzny dla host lekki posmak goryczy to są smaczniejsze. Na plantacjach dorastają do wysokości 30cm i wtedy (od stycznia do kwietnia a nawet czerwca) trafiają do sprzedaży. "U Rui Snow" w przeciwieństwie do dziko rosnących w normalnych warunkach - szczególnie polecane są do spożywania na surowo z sosem sezamowym, sojowym lub innymi według osobistych doznań smakowych lub na marynaty w zalewie octowej.

U Rui marynowane:

Surowe łodygi pociąć na długość 3-4 cm i moczyć w wodzie z solą przez noc. Odcedzić i marynować w słoikach - zaprawa do marynaty, podobna jak stosowana przy marynowaniu ogórków.

Zupa śledziowa:

300 g U Rui. Śledzie umyć w wrzącej wodzie. Włożyć do garnka z posoloną wodą gotować, aż będą miękkie. Następnie dodać sos sojowy, cukier, kilka ziarenek czerwonego pieprzu, trochę wina ryżowego i gotować na wolnym ogniu, aż płyn zredukuje się do połowy. Teraz dodać U Rui i jeszcze chwilę gotować. Po odcedzeniu spożywać na gorąco.

U Rui Spaghetti Snow: (Składniki dla 4 osób)


200g "U Rui Snow"
300 g spaghetti
100 g boczku
1 cebula
2 ząbki czosnku
sól, pieprz
trochę oleju roślinnego
2 łyżki masła
2 łyżki sosu sojowego
trochę tartego sera

Sposób przygotowania:

1. Makaron ugotować na spaghetti, można dodać masła, przyprawić solą i pieprzem na gorąco.
2. Z U Rui usunąć cienką skórę u podstawy łodygi, umyć i pokroić na 5cm kawałki.
3. Boczek pokroić na paski 2 cm szerokości, posiekać cebulę, czosnek pokroić w plasterki.
4. Rozgrzać olej na patelni, czosnek, cebulę i U Rui podsmażyć z boczkiem.
5. Na końcu spaghetti wymieszać, dodać trochę sosu sojowego (lub innego według własnych upodobań).
6. Posypać tartym serem.


Sałatki

1. Seler, pomidor, U Rui, sos sezamowy lub chiński
2. Przyrządzać na surowo jak sałatę lub cykorię. Dodatek to sos sojowy, sezamowy lub majonez.
3. Zalecana jest również sałatka, gdzie U Rui jest zaparzane we wrzącej wodzie ze szczyptą soli.

U rui może być również stosowane, jak składnik zup warzywnych lub dodatek do sosów do pieczeni.

http://encyklopediahost.i...ko_warzywo.html

* Jadalne są również kwiaty funkii, białe lub fioletowe. Mam je w ogrodzie i próbowałam kwiaty - bez wyraźnego smaku, raczej jako jadalna dekoracja deserów. Liści jakoś mi szkoda rwać.
 
 
Laviol 
Laviol





Dołączyła: 02 Gru 2015
Posty: 1397
Wysłany: 2018-05-27, 09:52   

Od „Zimnej Zośki” czyli 15 maja w naszych ogrodach pojawiają się na rabatach, w donicach i skrzynkach – rośliny u nas sezonowe, ponieważ są wrażliwe na przymrozki czyli tzw. zmiana letnia, która zastępuje zmianę wiosenną – bratki, stokrotki czy niezapominajki. Cieszą nasze oczy mnogością barw, ale niektóre z nich mogą też zdobić nasze talerze i cieszyć kubeczki smakowe.

Begonia semperflorens – begonia stale kwitnąca i Begonia x thuberhybrida – begonia bulwiasta
Kwiaty begonii mają wyraźny kwaskowaty smak, dlatego są doskonałym dodatkiem do sałatek. Można ich też użyć do ozdobienia potraw.

Tropaeolum majus – nasturcja większa
Jadalne są kwiaty, liście oraz nasiona. Mają wyraźnie pikantny smak i są świetnym dodatkiem do sałatek. Z nasion można przygotować „kapary”.

Składniki:
nasiona nasturcji
sól
Marynata:
2 część octu winnego
1 część wody
cukier (ok. 50 g na 1 szklankę octu)
goździki
pieprz czarny w ziarnach
ziele angielskie

Nasiona zasypać solą i odstawić na 24 godziny do lodówki, a następnie przełożyć do garnka, dodać wodę, aby zakryła nasiona. Gotować 10 minut. Odcedzić na sicie. Składniki marynaty zagotować. Nasiona odcedzić, przełożyć do słoiczków i zalać gorącą zalewą. Słoiczki pozostawić ustawione do góry dnem przykryte ściereczką, aż ostygną.

Helichrysum italicum – kocanka włoska
Jej silny, ziołowy zapach do złudzenia przypomina aromatyczną, indyjską przyprawę curry, choć w smaku nie tak wyrazista i lekko gorzkawa. Można dodać gałązkę do gotowania ryżu lub stosować jako dodatek do sałatek, twarożków ziołowych, potraw rybnych, zup oraz pieczeni. Suszone liście sprawdzają się w ziołowych saszetkach przeciwko molom, a suszone kwiaty są to idealny dodatek do aromatycznych mieszanek typu potpourri.
 
 
Laviol 
Laviol





Dołączyła: 02 Gru 2015
Posty: 1397
Wysłany: 2018-06-24, 22:00   

Amelanchier sp. - świdośliwa

W ostatnim czasie świdośliwy coraz częściej pojawiają się w naszych ogrodach, choć jeszcze niedawno była to jedna z roślin mało znanych w Polsce. Najbardziej powszechna jest świdośliwa kanadyjska - Amelanchier canadensis. Jest to niskie drzewo - max. 5 metrów wysokości, często też spotykane w formie krzewiastej. Świdośliwa lamarcka (Amelanchier lamarckii) to krzew lub drzewo o wysokości do 7 metrów, bardzo rozłożyste i szerokie. Do wyboru mamy także rzadziej spotykane: świdośliwę olcholistną (Amelanchier alnifolia) - do 3m wys.oraz świdośliwę jajowatą (Amelanchier ovalis) – do 2m wysokości, niestety jej owoce nie są zbyt smaczne. Pięknie kwitną na biało, jesienią liście przebarwiają się na czerwono. Czarne owoce w smaku mogą przypominać trochę borówkę amerykańską, są jednak o wiele bogatsze w witaminy, zwłaszcza te z grupy B, magnez i potas. Co więcej, to naprawdę wartościowe źródło wapnia i żelaza. Spożywa się je świeże lub w postaci przetworów, dżemów, konfitur, galaretek, powideł, soków, kompotów, nalewek czy wina.

Dżem z owoców świdośliwy

Składniki:
600 g owoców świdośliwy,
450 g cukru,
sok i skórka otarta z 1 cytryny,
Umyte owoce świdośliwy wrzucić do płaskiego garnka i podgrzewać na małym ogniu, aż zaczną puszczać sok. Dodać cukier, sok i skórkę z cytryny i nadal podgrzewać, mieszając od czasu do czasu, aby cukier rozpuścił się. Gotować około 20 minut na małym ogniu. Kiedy dżem ostygnie, sprawdzić jego gęstość - jeżeli jest odpowiednia - doprowadzić dżem do wrzenia i przełożyć do wyparzonych słoików. Jeżeli dżem jest zbyt rzadki, gotować kolejne 15 minut, po czym przełożyć do słoików.
Pasteryzować słoiki z dżemem około 10 minut.

Nalewka z owoców świdośliwy

Składniki:
1 kg świeżych owoców świdośliwy
0,5 l spirytusu
0,5 l wódki
0,5-0,75 kg cukru,
sok z 1 cytryny
Owoce oczyścić, opłukać, odsączyć i zalać pomieszanym alkoholem ,dodać sok z cytryny i odstawiać na 6 tygodni do macerowania. Po tym czasie nalew zlać , a owoce zasypać cukrem. Po tygodniu uzyskany syrop wymieszać z nalewką, przecedzić przez gazę i rozlać do butelek. Odstawić na pół roku.
 
 
Laviol 
Laviol





Dołączyła: 02 Gru 2015
Posty: 1397
Wysłany: 2018-08-13, 20:06   

Czeremcha pospolita – Prunus padus , Cz. amerykańska - P. serotina, Cz. Wirginijska - P. virginiana

Czeremchę pospolitą (Prunus padus) można spotkać w miejscach wilgotnych: w olsach, łęgach, wzdłuż rzek, strumieni i brzegów jezior czy rowów melioracyjnych. Zdecydowanie jest drzewem niedocenionym w ogrodach na wilgotnym siedlisku. Na glebach słabych, piaszczystych, wyrasta na krzew lub niskie drzewo. Do mniejszych ogrodów warto zastosować czeremchę wirginijską odmiany 'Shubert' , której jasnozielone liście z czasem ciemnieją i stają się wiśniowopurpurowe. Jest też bardziej tolerancyjna co do siedliska. Wiosną czeremcha obsypana jest białymi, pachnącymi kwiatami, a wrzesień to czas, gdy dojrzewają jej owoce. Mało kto wie, że jej owoce nie tylko są jadalne, ale też smaczne i pełne cennych właściwości - zawierają między innymi mnóstwo antyoksydantów: witaminę C, rutynę, antocyjany. Syrop z owoców działa przeciwkaszlowo, napary z liści, gałęzi i korzenia mają zastosowania przeciwbakteryjne. Z owoców można robić soki, dżemy i galaretki, a także suszyć i dodawać herbaty. Czeremchówka, obok dereniówki, to moja ulubiona nalewka.

Czeremchówka

1 kg owoców
0,4 kg cukru
0,5 l spirytusu
0,25 l wódki
Owoce przebrać, usunąć wszystkie nadpsute i nadgniłe. Można zostawić owoce mniej dojrzałe, jeszcze czerwone, ale bez przesady.
Posegregowane i umyte owoce czeremchy wsypać do słoja i zasypać cukrem. Po kilku dniach (w żadnym wypadku nie dłużej niż po tygodniu) zlać sok, a owoce zalać na kilka dni wódką. Słodką już wódkę zlać po czterech dniach.
Sok, wyjdzie około litra, wymieszać ze spirytusem. Powstaje bardzo wytrawny nastaw. Można go w dowolnej proporcji mieszać z tym słodkim. Oba połączone płyny wlać do butelek i zostawić na pół roku w ciemnym i chłodnym miejscu.

Sok z czeremchy

1kg owoców czeremchy
1kg cukru (lub mniej, wg uznania)
sok z 1 cytryny
Czeremchę umyć, wrzucić do garnka i zalać w dużym garnku wodą do pełna (tak żeby zakrywała owoce). Dodać część cukru. Wszystko doprowadzić do wrzenia i odstawić na noc. Na drugi dzień ew. dosłodzić i dodać sok z cytryny. Podgrzać. Odcedzić owoce. Sok zagotować i gorący przelać do słoiczków, odwrócić, żeby zassało zakrętkę.
 
 
Laviol 
Laviol





Dołączyła: 02 Gru 2015
Posty: 1397
Wysłany: 2018-09-30, 19:00   

Róża pomarszczona czy szlachetna?

Któż z nas nie lubi pączka z konfiturą różaną? Jednak zbieranie płatków róży pomarszczonej (Rosa rugosa) to mała przyjemność, bo kolczasta bardzo. A i ona sama nie do każdego ogrodu się nadaje – rozrasta się intensywnie rozłogami. Doskonała na nieformowane żywopłoty, skarpy i nasadzenia przydrożne, bo znosi zasolenie, ale nie do małego ogrodu. Na szczęście istnieją alternatywy w postaci odmian szlachetnych, których płatki nadają się na konfitury. Polecane odmiany to: ‘Mme Isaac Pereire’, ‘Rose de Resht’, ‘Celeste’ (‘Aurora Poniatowska’), ‘Comte de Chambord’, ‘Louise Odier’. Róże piękne, pachnące i smakowite jednocześnie.
Druga połowa października to czas, gdy można zakupić i sadzić róże z tzw. gołym korzeniem. Ich zakup jest tańszy niż róż ukorzenionych w pojemniku. Warto przejrzeć ofertę szkółek z myślą o własnej różanej konfiturze czy innych przetworach.

Konfitura z róży

25 dag róży jadalnej
100 dag cukru
10 g (1 dag) kwasku cytrynowego
1/2 litra wody
Świeżo zerwane płatki oczyścić z żółtych koniuszków, zważyć. Posypać kwaskiem cytrynowym, zgnieść palcami aż puści sok, przełożyć do szklanki i zostawić pod przykryciem na noc. Następnego dnia zagotować cukier z wodą tworząc rzadki syrop. Dodać różę i gotować aż syrop zgęstnieje, a róża stanie się przeźroczysta. Przełożyć do słoiczków.

Różany eliksir szczęścia Klaudyny Hebdy

Słoiczek wypełnić umytymi płatkami róży. Dodać tyle miodu, aby mniej-więcej zakryć płatki, wymieszać całość łyżką. Dodać dwie łyżki pyłku pszczelego. Całość zalać alkoholem ( stężenia nie większego niż 60%). Zakręcić szczelnie słoik, przechowywać go w ciemnym chłodnym miejscu przez 5-6 tygodni. Codziennie potrząsać słoiczkiem, żeby składniki ładnie się wyekstrahowały. Po tym czasie przecedzić eliksir: płatki można zjeść lub dodać np. do jogurtu, zaś sam płyn najlepiej przechowywać w ciemnej buteleczce, w chłodnym miejscu.
W razie potrzeby, kiedy czujemy się dobici albo nieszczęśliwi, sięgamy po eliksir różany i spożywamy co najmniej 2-3 łyżki dziennie.
 
 
Laviol 
Laviol





Dołączyła: 02 Gru 2015
Posty: 1397
Wysłany: 2018-11-01, 19:33   

Jarzębina nie tylko na korale

Listopad to czas, gdy można zbierać już przemrożone owoce jarząbu pospolitego (Sorbus aucuparia) potocznie zwanego jarzębiną i przygotować z nich własne przetwory – konfiturę do mięs, galaretkę do herbaty lub serów oraz jarzębiak czy rosolis (likier). Owoce jarzębiny od wieków cenione są za swe lecznicze właściwości - zawierają dużą dawkę naturalnych cukrów, kwasów organicznych i pektyn. W ich składzie znajduje się też dużo witaminy C, A, E, K i PP. Zarówno same owoce jak i zrobione z nich przetwory mają głównie działanie moczopędne, przeciwbakteryjne i przeciwzapalne. Jadalne są także owoce jarząbu mącznego (S. aria), jarząbu domowego (S. domestica), jarząbu szwedzkiego (S. intermedia) i jarząbu brekinia (S. torminalis).
Dziś nieco zapomniany jarzębiak był jedną z najbardziej popularnych, w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych XX wieku, wódek owocowych produkowanych w Zielonej Górze - nagrodzoną znakiem jakości kl. „Q” i złotym medalem na Międzynarodowym Konkursie Jakości Monde Selection 1988 w Atenach i eksportowaną nie tylko do krajów europejskich, ale i na inne kontynenty, np. do Brazylii, Japonii czy Australii. Produkowane z jarzębiny od XIXw. jarzębiak izdebnicki i koniferynka obecnie są chlubą Gminy Lanckorona i znajdują się na małopolskiej Liście Produktów Lokalnych.

Jarzębiak izdebnicki

Przemrożone, a następnie podsuszone owoce jarzębiny należy zblanszować. Sparzone, osuszone owoce wsypać do naczynia, dodać rodzynki, figi lub daktyle, a następnie zalać spirytusem o mocy od 60 do 70%, tak aby wszystkie owoce były zanurzone w alkoholu. Szczelnie zamknięte naczynie odstawić na 4 do 6 tygodni. Po tym okresie zlać płyn, który stanowił będzie I nalew. Pozostałe owoce zalewać ponownie spirytusem o mocy 50% lub wódką zbożową i macerować przez okres 2 do 4 tygodni. W ten sposób otrzymuje się nalew II. Owoce zalać wodą, uzyskana w ten sposób ciecz stanowi III nalew. Można odcisnąć owoce w płóciennym woreczku i dodać uzyskany płyn do poprzedniego nalewu lub pozostawić do sklarowania w osobnym naczyniu jako IV nalew. Wszystkie nalewy wymieszać ze sobą, tak aby uzyskać moc jarzębiaku od 38 do 45%. Następnie pozostawić ciecz na 5-6 miesięcy w chłodnym miejscu. Po tym czasie klarowną nalewkę ściągnąć znad osadu, wlewać do butelek i szczelnie zamknąć.

Jarzębina do mięs

0,5kg owoców jarzębiny
0,5kg jabłek
1 łyżeczka imbiru
1 łyżeczka chili
1-2 ząbki czosnku
1 szkl. cukru
100 g rodzynek

Jarzębinę umyć, osączyć. Jabłka obrać, wyciąć gniazda nasienne, miąższ pokroić w kostkę, dodać do jarzębiny. 1/2-2/3 owoców i cały cukier włożyć do rondla. Dusić 1 i 1/2 godziny. Zdjąć z ognia, gdy owoce są rozgotowane, lekko przestudzić. Ciepłą masę przetrzeć przez sito. Pozostałe na sicie skórki wyrzucić. Czosnek obrać, posiekać. Rodzynki sparzyć, opłukać. Pozostałą jarzębinę oraz jabłka wrzucić do przecieru, dodać czosnek, rodzynki i przyprawy. Ponownie doprowadzić do wrzenia, dusić 10 minut. Spróbować czy jarzębina jest dość słodka. Jeśli trzeba, dosypać cukier, podgrzewać, by się rozpuścił. Słoiki umyć, wyparzyć, napełnić gorącą jarzębiną, zamknąć. Słoiki odwrócić do góry dnem. Można też przez 10 minut je pasteryzować. Trzymać w chłodnym i ciemnym miejscu.
 
 
Laviol 
Laviol





Dołączyła: 02 Gru 2015
Posty: 1397
Wysłany: 2018-12-02, 20:08   

Nieszpułka – zapomniana krewniaczka gruszy

W naszym klimacie późna jesień i zima to czas braku możliwości zbiorów i cieszenia się przygotowanymi wcześniej przetworami. Można go też wykorzystać na planowanie nasadzeń w przyszłym sezonie.
Nieszpułka pospolita - Mespilus germanica uprawiana przez Prasłowian , w starożytnej Persji, Grecji i Rzymie, na Kaukazie i nad Morzem Czarnym. Dobrze znana w średniowieczu, w XVII-XVIII zaczęła odchodzić w zapomnienie. Pochodzi południowo-zachodniej Azji i Europy, jednak z górzystych regionów, gdzie klimat jest surowszy, dlatego i u nas daje sobie radę. Zakwita na tyle późno, że nie boi się wiosennych przymrozków.
Nieszpułka jest drzewem łatwym w uprawie i dekoracyjnym. Rośnie powoli i osiągaja wysokość 3 – 5m. Często jej pokrój rozłożystego krzewu o lekko skręconym pniu nadaje jej bardzo malowniczy wygląd. Dzięki sękatym pędom nawet młode okazy wydają się wiekowe. Najkorzystniej prezentują drzewa rosnące pojedynczo na trawniku lub krzewami kwitnącymi w tym samym czasie. Doskonale nadają się do ogrodów japońskich. Dostępnych jest kilka odmian: ‘Holenderska Olbrzymia’, ‘Nottingham’, ‘Royal’, ‘Westerveld’, ‘Süssmispel’, ‘Monstrualna’.
Pięciopłatkowe białe do kremowych, czasem różowo podbarwione kwiaty pojawiają się późną wiosną i latem. Owoce są brązowe i twarde, można je spożywać na surowo dopiero po przemarznięciu, - najwcześniej na początku października, w listopadzie, a nawet w grudniu, jednak warto na nie poczekać. Badania naukowe wykazały, że zawierają naturalne antyoksydanty zapobiegające nowotworom oraz mają kilkukrotnie więcej wapnia, potasu, fosforu i magnezu niż jabłka.
Po zerwaniu we wrześniu lub październiku owoce można przechowywać w lodówce w tzw. komorze 0 lub chłodnym pomieszczeniu (temp.1-15 °C), ułożone na tacy tak, aby się nie dotykały. Angielskie gospodynie z XIXw. moczyły ogonki nieszpułki w wodzie z solą. Po 2-4 tygodniach, gdy owoce zbrązowieją i staną się miękkie, nadają się do jedzenia na surowo – sam miąższ, skórkę się odrzuca. Mają przyjemny, kwaskowy smak i aromat. Można z nich sporządzić dżem, konfitury, kompot, nalewkę, wina, likiery, wykorzystać mus jako sos do deserów lub koktajli, jako nadzienie do pieczonego drobiu zamiast jabłek.

Dżem z nieszpułki

1 kg owoców nieszpułki
35 dag cukru
cynamon

Owoce nieszpułki pozbawić kielichów i gotować w malej ilości wody. Rozgotowane owoce przetrzeć przez sito. Dodać cukier i cynamonu do smaku, po czym gotować ponownie w malej ilości wody, od czasu do czasu mieszając, aby nie przywarły do dna. Wrzący mus (gdy nabierze konsystencji powideł) przełożyć do wyparzonych słoików typu twist i zamknąć na gorąco.
 
 
Laviol 
Laviol





Dołączyła: 02 Gru 2015
Posty: 1397
Wysłany: 2019-01-08, 11:58   

Bellis perennis – stokrotka pospolita

Wiosną na wielu trawnikach pojawiają się stokrotki. Dla tych osób, które pragną posiadać trawnik jak z angielskiego katalogu jest to widok irytujący. A może zamiast walczyć opryskami ze stokrotkami to je zjeść? Jadalne są zarówno liście jak i kwiaty i są źródłem wit. C – 100g zawiera jej 30mg. Dla porównania w 100g cytryny jest jej 50-80mg.
Liście najlepiej zbierać wczesną wiosną, ponieważ później nie są już tak smaczne. Można je przyrządzić jako sałatkę z cebulą i szczawiem. Dodać do masła ziołowego, sałatki ziemniaczanej, zup, sosów, nadzienia, past i omletów. Lepiej ich nie gotować, bo tracą witaminy.
Paczki kwiatowe można marynować. Najlepiej zbierać kwiaty młode, niedługo po rozwinięciu pąka. Stare, zaczynające przekwitać nie są trujące, ale będą mniej smaczne. W smaku delikatne, mnie przypominają smak sałaty. Kwiaty są niezwykłą ozdobą kanapek, zupy czy omletu, także ciast i ciastek. Można z nich przygotować syrop na przeziębienie i dodawać go do herbaty.

Syrop stokrotkowy

250 g kwiatów stokrotki
40 g cukru
pół cytryny
3-4 szklanki wody

Kwiaty zalać wrzącą wodą, dodać pokrojoną cytrynę wraz ze skórką i pozostawić aż puszczą sok. Na drugi dzień odcedzić przez płótno, oddać cukier i gotować aż zgęstnieje.

Zupa krem ze stokrotkami

1,5 l bulionu warzywnego
500 g ziemniaków lub kalafiora
2 pęczki listków stokrotek
garść kwiatów stokrotki
pęczek dymki ze szczypiorkiem
1 łyżeczka masła
3 łyżki słodkiej śmietany

Ziemniaki lub kalafior ugotować w bulionie do miękkości. Pod koniec wrzuć posiekane listki stokrotek. Dodać masło i śmietankę. Zmiksować na gładki krem i doprawić. Zupę rozlać do miseczek, posypać posiekanym szczypiorkiem i udekorować kwiatami stokrotki.
 
 
Laviol 
Laviol





Dołączyła: 02 Gru 2015
Posty: 1397
Wysłany: 2019-03-13, 20:14   

Ogrodowy boa dusiciel czyli dławisz okrągłolistny

Dławisz okrągłolistny - Celastrus orbiculatus to pnącze tak silnie rosnące, że potrafi zadusić drzewo, które jest jego podporą. Osiąga wysokość 12m, a przyrosty roczne mogą wynosić 2m. Jego okrągłe lub eliptyczne liście mają zaostrzony szczycie i piłkowane brzegi. Jesienią liście przebarwiają się na intensywny cytrynowo-żółty kolor. Na przełomie maja i czerwca dławisz okrągłolistny – roślina żeńska, bo dławisz jest rośliną dwupłciową - zakwita niepozornymi, zielonymi kwiatami. Atrakcyjne wizualnie isą jego owoce z żółtopomarańczową okrywą i z trzema wyraźnymi szwami. Dojrzewająca okrywa pęka na trzy części, odsłaniając czerwone osnówki. Owoce długo utrzymują się na roślinie i zdobią nagie pędy jeszcze bardzo późną jesienią, nawet do początku grudnia.
Dławisz dobrze rośnie i obficie owocuje na glebach ubogich w składniki pokarmowe, dobrze znosi suszę, natomiast nie lubi zalewania korzeni. Rośliny żeńskie najlepiej owocują na stanowiskach słonecznych, męskie mogą rosnąć na słonecznych i półcienistych. Jest całkowicie odporny na mróz, nie wymaga jakiegokolwiek okrywania na zimę. Jest również odporny na zanieczyszczenia powietrza i bardzo rzadko atakowany jest przez choroby i szkodniki.
Owoce dławisza nie są jadalne, natomiast wiosną i latem można spożywać młode, 10 – centymetrowe przyrosty pędów wraz z liśćmi. W niektórych górskich regionach Chin chętnie jest zjadany. Podaje się go nawet w restauracjach. Sadząc go w ogrodzie możemy zapewnić sobie stały i łatwy dostęp do warzyw liściowych, a zjadając utrzymywać tego dusiciela w ryzach.

Smażony dławisz po chińsku*

Składniki:
200 g pędów dławisza
1 cm kłącza imbiru
mała papryczka chilli
łyżka pieprzu seczuańskiego
ząbek czosnku

Pędy dławisza (młode gałązki z liśćmi) pokroić na kawałki (ok. 1 cm). Czosnek i imbir obrać i posiekać. Papryczkę chilli pokroić jak najdrobniej. Na patelnię wleć parę łyżek oleju i rozgrzać, aż olej zacznie parować. Wrzucić chilli, pieprz, imbir, czosnek i po kilku sekundach pędy dławisza. Mieszać przez 1-2 minuty, odstawić i podawać z ryżem.
*przepis za Łukaszem Łuczajem
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

 

Czy wiesz, że...