[icywind]

Gdy twój komentarz z 2014 roku żyje własnym życiem

[BlueAlien]

I pomyśleć, że gdy wtedy urodziło się dziecko, dziś poszłoby do szkoły.

Ja w 2014 złożyłam konto na demotywatory

[vetulae]

To uczucie, gdy pierwszy raz puszczasz dziecko same na kolonie.

[BlueAlien]

Co w tym dziwnego? Wielu rodzicow tak robi i ciesza sie ze maja spokoj

[Husarz712]

Ba subtelna jak trebusz miotający taranem

[BlueAlien]

Sama słyszałam jak rodzice cieszyli się, że dzieci na wakacjach/ feriach a oni mają w końcu czas dla siebie jesli umieszczenie tego w ''to uczucie gdy'' ma właśnie taki wydźwięk, to jak najbardziej tu pasuje...

W zasadzie to coś mi nie gra. Są kolonie organizowane w ferie zimowe?

[bezn]

vetulae, wszystko będzie dobrze. Masz fajnych synów i świetnie sobie poradzą, dobrze będą się bawić.

[maat_]

vetulae, Trzymaj się!

BA sa też rodzice, którzy cieszą się gdy oddadzą dziecko do domu dziecka. Vetulae jest normalnym rodzicem, kocha swoje dzieci, troszczy się o nie i martwi. I wyjazd na kolonie przynajmniej te pierwsze są zawsz epowodem zmartwienia a nie radości

[BlueAlien]

maat_,

Ależ po co od razu skrajność i dom dziecka?
Dziecku dobrze zrobi jak się troche... usamodzielni?
Wiadomo że się martwi, bo autokar kierowca wiadomo. Ale równie dobrze może się coś stać nawet w domu.

A często rodzice nie pozwalają dziecku na takie kolonie czy coś właśnie z powodu egoistycznego strachu - "bo ja sie bede bać, a nie chcę się bać więc ty nie możesz" więc i tak plus że puściła dziecko

Czasem się zastanawiam jakim cudem rodzice nie lądują na oddziałach zamkniętych szpitali psychiatrycznych, jak się tak ciągle martwią o dzieci. Przecież jebca idzie dostać....

Dlatego uznałam że to rodzaj nie wiem, radości że dziecko będzie się dobrze bawić?
A wy z Bezn piszecie takie słowa otuchy jakby nie jechało na kolonie tylko trafiło do szpitala na przeszczep wątroby...

[vetulae]

BlueAlien, są też kolonie na feriach

To nie jest tak, że ja się nie cieszę. Cieszę się, że chciał jechać, zdecydował się choć jego koledzy zrezygnowali, on postanowił że jedzie i najwyżej pozna kogoś nowego.
Tylko się martwię

Nie martwię się, że sobie nie poradzi bo on jest bardzo otwarty, aż za bardzo
Martwię się bo dzieci potrafią być wredne i podłe, agresywne itd. bo nie znam tych opiekunów itd.

Na razie mu się podoba zobaczymy to tylko kilka dni dam sobie radę

[BlueAlien]

vetulae,

Spokojnie, to tylko kolonia, a nie misja w Iraku

Jesli beda wredne to sie nauczy radzic sobie z takimi dzieciakami, ale nie wszystkie beda wredne.
Jak ja bylam w gimnazjum na kolonii (z kuzynka), to mimo to, ze jestem noga w kontakty miedzyludzkie, to zaraz po przyjezdzie razem z kuzynka mialysmy wspolny pokoj (z trzema innymi dziewczynami, na nastepnej kolonii z dwoma) a tak to kazde z nas rozeszlo sie w swoje strony i mialo swoje grupki znajomych xd

[vetulae]

Tak mówisz
https://www.youtube.com/watch?v=nURmt-07JvM

[vetulae]

Po co ja takie rzeczy oglądam i się nakręcam

Spokojnie organizator ma dobre opinie, wczoraj rozmawiałam z synem i wydawał się zadowolony
chyba by mi powiedział gdyby było coś nie tak

To normalne kolonie nie jakiś twór z przetargu mopsu zbankrutowali by i nikt by nie jeździł, prawda?

[BlueAlien]

vetulae, Jak cena nie jest podejrzanie niska to dlaczego ma byc "twor z mopsu"?

[vetulae]

BlueAlien, Nie, no ja wiem, że to nie są kolonie dofinansowane z mopsu, bo sama za nie płaciłam całą kwotę, chodziło mi o to, że pocieszam się faktem, że takie coś raczej nie było by możliwe na właśnie koloniach dostępnych na wolnym rynku nie dofinansowywanych.


Nie, że jakoś usprawiedliwiam to co działo się na tamtych koloniach bo moim zdaniem fakt, że rodzice płacili 150, a resztę mops nie oznacza, że dzieci nie trzeba traktować jak ludzi. Znając realia pewnie koszt 1 miejsca był taki sam albo i wyższy niż gdyby to były komercyjne kolonie, wiec warunki powinny być normalne a zatrudniona kadra powinna być przygotowane na fakt, że cześć dzieci może być trudna i stosować przemoc

[BlueAlien]

Więc bądź dobrej myśli, przecież masz kontakt z dzieckiem

[Laviol]

To uczucie, gdy po ćwierć wieku dożywasz chwili, w której twoja wszechwiedząca znajoma uznaje twoją wiedzę i prosi cię o pomoc.

[maat_]

Nie!!!! Ktoś ci podmienil znajomą!!!!!

[Laviol]

maat_, albo papier na wiedzę zrobił swoje

[maat_]