Demotywatory.pl - Forum
Nieoficjalne forum serwisu Demotywatory.pl stworzone przez użytkowników

Rozmowy poważne - Czy boicie się śmierci? Czy kiedyś otarliście się o bezn?

Cascabel - 2017-12-18, 18:05

maat_, najgorszą traumą był dla mnie pogrzeb mojego dziadka. Gdzie była jego żona, jego rodzice, jego brat, jego córki i jego wnuki (w tym ja). Podobne uczucie jak na pogrzebie 18-latka. Serio - osoby starsze, które mają cale, długie życie za sobą, żegna się dużo łatwiej. To staje się takie... właściwe.
BlueAlien - 2018-01-13, 21:13

Nawet jesli dziecko bedzie 80-latkiem? Wtedy tez pochowanie go przez rodzica (zalozmy 100 letniego) bedzie dla niego traumatyczne? Na oko nie rozniliby sie od siebie ;/
Cascabel - 2018-01-13, 21:41

BlueAlien, Tak, bo rozpacz rodzica żegnającego dziecko jest zawsze taka sama.
maat_ - 2018-01-14, 07:49

BlueAlien, Oczywiście, ze tak, wiek nie ma nic do rzeczy
BlueAlien - 2018-01-15, 01:02

Mimo to smierc jest naturalna koleja rzeczy. Po co sie stresowac na zas. Lepiej zaakceptowac ze kiedys umrzemy, a nasi bliscy przed nami.
maggdalena18 - 2018-01-15, 18:40

Mimo że bezn tutaj jest śmiercią, to nieskromnie powiem, że w tym temacie nikt mi nie podskoczy.
Ile trupów znalazłam? Przy ilu umierających byłam? Nie zliczę. Taka praca.
Od zawsze miałam podejście, że lepiej umrzeć niż się męczyć. Z biegiem czasu tylko się w tym utwierdziłam. Gdybym miała być sparaliżowana, czy leżeć jak roślinka w łóżku, to bym ze sobą skończyła. Jestem za eutanazją. Wierzcie mi, wiem co mówię. Zwierzaka, który cierpi, usypiasz, a ludzie muszą się męczyć. To nie tak powinno być.
Czy boję się śmierci? i tak i nie. Jestem z nią oswojona, więc nie boję się odejścia moich bliskich, swojego też nie. Jedyne czego się boję to to, że odejdę za wcześnie. Nie chciałabym zginąć w wypadku samochodowym np. Chcę umrzeć jako staruszka.
Ale od przedwczesnej śmierci bardziej się boję bycia roślinką. Jeśli mam do wyboru: umrzeć w wieku 30 lat, czy w wieku 30 lat być odratowaną z wypadku i być tetraplegikiem, to wybieram bezn.

[ Dodano: 2018-01-15, 18:45 ]
BlueAlien, mam 100-letnią podopieczną. W tamtym roku, gdzieś na jesieni, jej syn się zapił. Wiesz jak ta kobieta to przeżyła? Teksty, że to jej już nie powinno być, a syn powinien żyć itp. to norma.
Moja prababcia też przeżyła swojego syna, a mojego wujka. bezn dziecka, niezależnie od jego wieku, to nie jest łatwa sprawa dla rodzica. Zdecydowanie łatwiej się żegna starego, często schorowanego rodzica, bo wiesz, że już nie będzie cierpiał. A dziecko to zawsze dziecko. Nawet takie 80-letnie.

maat_ - 2018-01-15, 19:49

BlueAlien, A dlaczego uważasz, ze nasi bliscy przed nami?
BlueAlien - 2018-01-15, 21:29

Wiele lat temu smiertelnosc dzieci byla znacznie wyzsza (Juz znamy historie corki Kochanowskiego) i czesto z 5 dzieci przezywala 2, rodzice chowali wlasne dzieci 1-2-3-10 letnie i nie jedno ale czasem wszystkie, i zyli jakos... nie przezywali jak teraz.
Husarz712 - 2018-01-15, 22:06

BlueAlien, a w Oświęcimiu ludzie umierali codziennie w strasznych mękach, pozbawieni kompletnie godności i też nikt tego nie przeżywał, co to kurwa ma być w ogóle za argument? Nie rozumiem co ty w ogóle próbujesz przekazać, jaką wiadomość, "to nic strasznego jak umrze ci dziecko, nie płacz, kiedyś było gorzej"? Zdecydowanie masz w tej kwestii takie doświadczenie, tyle dzieci ci umarło że twoje słowa przepełnione są życiową mądrością.
maat_ - 2018-01-15, 23:25

BlueAlien, Taaa i w kontekście nieprzeżywania wymieniasz Kochanowskiego, kojarzysz jego treny po śmierci dwóch córek? "Wielkie uczyniłaś mi pustki w domu moim moja droga Orszulo tym zniknieniem swoim" to tak na szybko z głowy pamiętam. Nie wiem skąd bierzesz pogląd o tym, ze bezn dzieci spływała po ludziach jak po kaczce. I co ma znaczyć że jakos żyli, obecnie też żyją znam kilkoro rodziców, którym zmarły dzieci w róznym wieku i Ci ludzie nadal żyja. Powiem szczerze, ze masz dziwną tendencję do posiadania kategorycznego stanowiska w sprawach o których nie możesz miec pojęcia. Dojrzałość mierzy się również tym czy mamy świadomość iż sa sprawy o których nie mamy pojęcia. Nie chcesz mieć dzieci, nie masz, nie pochowałas dziecka na jakiej podstawie tłumaczysz nam jak to jest? Moje dziecko otarło się o bezn dwukrotnie w życiu a mimo to nie uważam, ze mam chociaż cień pojęcia jak to jest stracić dziecko.

Zauważyłam, że masz napadowo takie akcje, zaczynam być przekonana że jest to rodzaj reakcji na coś w Twoim życiu, nie wiem czy miałas jakąś nieprzyjemną rozmowę z rodziną, ale ewidentnie coś cię nakręca/uaktywnia i wtedy postanawiasz nas nauczać o życiu i świecie. Jest to widac albo jakaś reakcja obronna albo rodzaj odreagowania

maggdalena18 - 2018-01-16, 16:52

BlueAlien, Ludzie umierali, umierają i umierać będą. Zawsze, choćbyśmy nie wiem jak byli silni, dotknie nas bezn naszych bliskich. O ile to nie jest ojciec palant, który dzieci zostawił i poszedł w świat - wiadomo.
I wiesz co, Blue? Nie mam dzieci, ale nie wyobrażam sobie jaki to ból, jeśli się to dziecko kochało i straciło. Kota może niedługo będę musiała uśpić, bo ma raka i nie wyobrażam sobie, jak ja mam to zrobić, a co mówić o pochowaniu dziecka! Można nie chcieć mieć dzieci, ale nie wiem, jak można uważać, że bezn dziecka to pikuś. Bo co, bo kiedyś ludzie zlewali? Nie. Też cierpieli. Tylko wtedy były inne czasy i trzeba się było szybciej brać w garść.

vetulae - 2018-01-18, 08:10

Bo żeby móc sobie, chociaż wyobrazić jaki ogromny ból się odczuwa po stracie ukochanej osoby trzeba najpierw kochać.
maat_ - 2018-01-18, 08:25

vetulae, Tak, to prawda, nigdy nie wiedziałam, ze mozna się tak bać jak gdy doświadczyłam strachu o ukochanych.
fantine - 2018-02-04, 13:03

Przeżywam boleśnie śmierci zwierzątek klatkowych, nie wyobrażam sobie, jak straszna by musiała być strata dziecka :/ Kiedy w chłopskiej rodzinie dziecko umierało powiedzmy w czasie zbiorów, to oczywiste, że rodzina nie mogła sobie pozwolić na żałobę, bo pozostałe dzieci musiały coś jeść i trzeba było żyć dalej. Ale to nie znaczy, że rodzice nie cierpieli. BlueAlien, polecam poszukać trochę literatury na ten temat, pisarze raczej nie przedstawiali go lekko, nie tylko Kochanowski.
Na lokalnym cmentarzu w okolicy zadupia, z którego pochodzi moja rodzina, jest dziewiętnastowieczny nagrobek czteroletniej dziewczynki, ozdobiony pomnikiem załamanego anioła. Od dziecka mnie prowadzali na tamten cmentarz i właściwie tamten grób wygenerował moje pierwsze rozmyślania o stracie bliskich osób, a w szczególności dzieci. Uważam, że rzeźba jest piękna i wydaje mi się mocnym zobrazowaniem bólu po stracie, jakby rodzic nie cierpiał mocno, chyba nie zainwestowałby tyle w postawienie córce osobnego i tak okazałego nagrobka, na który ludzie będą zwracać uwagę jeszcze ponad sto lat po jej śmierci i wyobrażać sobie ten ból.

Kasia111624 - 2018-02-04, 14:06

fantine, mam nadzieję, że kiedyś pokażesz nam foto tego nagrobka, musi być piękny...
fantine - 2018-02-05, 23:03

[/i]

[ Dodano: 2018-02-05, 23:05 ]
Chwilowo mam fotografię tylko takiej jakości, bo większość moich zdjęć umarła wraz z telefonem w zeszłym roku

werniks - 2018-02-05, 23:30

Don't blink
Kasia111624 - 2018-02-05, 23:37

fantine, dzięki :*
Husarz712 - 2018-02-06, 07:05

werniks, to samo pomyślałem.
icywind - 2018-02-06, 11:34

Nie

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group