Demotywatory.pl - Forum
Nieoficjalne forum serwisu Demotywatory.pl stworzone przez użytkowników

Rozmowy poważne - Wasze miasto, wioska (miejsce zamieszkania)

Anonymous - 2016-09-13, 04:27
Temat postu: Wasze miasto, wioska (miejsce zamieszkania)
Jak wiecie, mieszkam w Gdańsku. Świetne miasto, ale...
Zawsze coś się komuś nie widzi...
Co Wam się nie podoba w Waszych miejscach zamieszkania? Co chcielibyście poprawić?

maat_ - 2016-09-13, 20:12

U mnie denerwują mnie ścieżki rowerowe prowadzone od strony trawnika, czyli pieszy idzie pomiędzy samochodami i rowerami. Natomiast wszelkie śmietniki, tablice stoja przy ścieżce rowerowej, więc by z nich skorzystać trzeba wleźć pod koła
werniks - 2016-09-13, 20:20

Korzystasz z tablic przy chodnikach?
maat_ - 2016-09-16, 19:42

werniks, To są ścieżki dydaktyczne, czytam Myszy
Anonymous - 2016-09-17, 01:00

maat_, pozwól, że pominę te tablice. W Gdańsku (innych miast nie porównam, bo nie bywam pieszo) i tak tępaki łażą po ścieżkach rowerowych. Kuśwa! Za łażenie po jezdni od razu byłby mandat; pały znalazłyby się natychmiast! Na ścieżkach jakoś ich nie widać i łażą takie oszołomy i nic sobie z tego nie robią... :poddajesie:
Naście lat temu byłem w Wiedniu (piękne miasto) ze znajomymi. Przypadkiem (nie znając przepisów; u nas wtedy jeszcze nie było ścieżek rowerowych) któreś wlazło na ścieżkę. Chwila-moment była ichna policja. Dało się zakończyć na pouczeniu... :oczko:
U nas? Łażą i mają ścieżki rowerowe w ....... głębokim poważaniu...


maat_, mały offtop - świetna ta Twoja Mycha! Pierdo się popisała!

PS.: Pewnie dostanę zeeebkę za kolor... :upss:

maat_ - 2016-09-17, 19:26

rzviro, U mnie to akurat po chodnikac też jeżdzą, ale to prawda, ze ludzie po ścieżkach łażą

PS :D Mnie też się Mysza bardzo podoba

Cascabel - 2016-09-17, 19:52

rzviro, u mnie łażą po ścieżkach, a rowerzyści jeżdżą po jezdni. I jedyne, co mi przeszkadza, to osoby znajdujące się nie w tym miejscu, w którym być powinny i nie ustępowanie osobom, dla których dana część drogi jest przeznaczona.
Anonymous - 2016-09-17, 20:54

W naszym narodzie przyjęła się kultura narzekania, tutaj na miasta, ale widzę same większe, Gdańsk, Szczecin, stawiam, że może być mowa i o Sandomierzu, ale to nie jest cała polska, powiem jak wygląda życie poza murami miejskimi. Mieszkam na wsi zaraz przy granicach średniej wielkości miasta powiatowego (w/g wiki prawie 50tys mieszkańców), nazwa z mojego konta nawiązuje do nazwy miasta bezpośrednio z przed nadania praw miejskich (co było ledwie 110 lat temu), a teraz by było ciężko gdyby nie zakłady chemiczne (jedne z większych na świecie, sztandarowy produkt: nawozy na bazie azotu)
Wiele zależy od ludzi, a że to wschód niepokojąco mało jest ludzisk i taboretów (są ludzie, ludziska i taborety). Mało się spotyka ludzi chamskich (albo są mili, albo mają wyj3bane), raz mi się zdarzyło, że rozwaliłem płot na wsi (samochodem) to na koniec usłyszałem coś w stylu "Dobrze, że to ty się rozwaliłeś, bo wszystko gładko i szybko poszło", z sąsiadami żyje się w porządku i nie jest źle. Dalej też nie ma się do czego za bardzo czepić, biedy nie widać na ulicach, drogi są w dobrym stanie (przez to pewnie zawsze bojkotuje ludzi chwalących drogi u niemców).
Jeżeli miałbym się do czegoś przyczepić, to do wąskich gardeł na wyjazdach na południe i północ (w pewnym momencie zostaje jedna droga, która się korkuje w godzinach szczytu, ale i tak mało kiedy stoi się powyżej 20 minut na gardle) i ciasnych parkingów (miejsc jest co prawda dużo, ale są wąskie, jakby samochody miały zachodzić za siebie prawymi lusterkami). Dodatkowo trzeba uważać na samochody z rejestracjami z mazowieckiego, nigdy nie wiadomo co odwalą, a czasem trafiają się prawdziwi artyści. Takie minusy obserwuje, bo poruszam się zwykle samochodem i bardzo często omijam główne ulice.
Co do przepychanek piesi-rowery-samochody, mało kiedy się wchodzi sobie w drogę, każdy ma swoje trasy, a miasto nie jest na tyle duże by nie dało się go zapamiętać, a wytyczone ścieżki rowerowe przy chodnikach prawie nie są używane. Tak na prawdę, o ile spacery odbywają się normalnie po chodnikach, to jazda rowerem to zawsze przełaj przez osiedla, ścieżki leśne lub po placach, skwerkach i parkach, a przedstawione przez was wielkod0pstwo nie istnieje, słysząc rower z tyłu zwykle się schodzi by sobie pojechał. Nawet jazda przez mosty przebiega spokojnie mimo wąskich chodników, i tu rada do wszystkich, kultura, wystarczy krzyknąć przepraszam a po fakcie dziękuje. Świat się staje dużo prostszy.

Anonymous - 2016-09-17, 22:31

szczerbus9, ogólnie można przyjąć pewną zasadę: im większe miasto, tym większy burdel. W Gdańsku łażenie po ścieżkach rowerowych jest normą - niestety :bezradny:
Anonymous - 2016-09-18, 07:48

rzviro, to nie chodzi o samo łażenie, bo to jest wszędzie, ale o schodzenie z drogi i ustępowanie... wiele tłumaczy fakt na mostach, chodniki mają niewiele ponad metr szerokości, a wszystko idzie dość gładko...
Cascabel - 2016-09-18, 13:08

rzviro, w Szczecinie jest normą, podobnie jak jeżdżenie rowerem po chodnikach. Ale funkcjonuje pewne magiczne słowo: przepraszam. I problemu nie ma...
Pierdomenico - 2016-09-19, 15:25

Teraz ludzie i tak nie chodzą tak bardzo po ścieżkach jak kiedyś... Nie licząc centrum, bo tam to w ogóle się nie patrzą i odcinek koło Krewetki jest bardzo niebezpieczny, bo jedni idioci pędzą na rowerach (chyba logiczne, że w takim miejscu nie można),a drudzy idioci nie patrzą zupełnie jak idą i się ładują pod koła. Denerwujące jest też to, że po Długiej na rowerach sobie jeżdżą, kiedyś był zakaz, nie zwróciłam uwagi czy nadal jest ale tutaj jestem za tym, żeby łapać i mandaty od razu im dawać.

Denerwuje mnie też to co niektórzy robią na plaży. Niedawno co widziałam to mnie zmroziło, babka z dzieckiem zapłakanym, zdjęła mu obsrane, słownie obsrane majty z których wypadło żółte, rzadkie kupsko i ten cały zafajdany tyłek w morzu wymoczyła i te majty wypłukała. Normalnie aż podeszło mi na rzygi, zupełny brak szacunku dla czegokolwiek i kogokolwiek, dramat.

Anonymous - 2016-09-19, 18:17

Pierdomenico, po plażach się nie szwendam, więc nie wiem.
Jeśli chodzi o ścieżki, to nie tylko koło Krewetki (fakt - tam jest najgorzej), ale CAŁE Śródmieście. Łażą takie burasy po "rowerówce" i nic sobie z tego nie robią... Od jakiegoś czasu mam metodę: jadę ścieżką i łokieć w bok - TO DZIAŁA! :]
PS.: Nie zaaapeeerdalam w takich miejscach; wbrew pozorom - mam mózg...

Pierdomenico - 2016-09-19, 18:34

Ja miałam inny sposób, polewam felgi wodą i wtedy gazując za kimś i hamując zaraz za nim klocki wydają piękny, przerażający dźwięk :D Jedna babka koło opery aż rozsypała kwiaty bo szła z jakimś bukietem i od razu przepraszała. Wtedy ludzie inaczej reagują - na dzwonek to to się oburzają, burkoczą i słaba reakcja, a na hamowanie uciekają ze ścieżki od razu :D
maat_ - 2016-09-19, 18:34

Pierdomenico napisał/a:

Denerwuje mnie też to co niektórzy robią na plaży. Niedawno co widziałam to mnie zmroziło, babka z dzieckiem zapłakanym, zdjęła mu obsrane, słownie obsrane majty z których wypadło żółte, rzadkie kupsko i ten cały zafajdany tyłek w morzu wymoczyła i te majty wypłukała. Normalnie aż podeszło mi na rzygi, zupełny brak szacunku dla czegokolwiek i kogokolwiek, dramat.


:aaaa: :aaaa: :aaaa: :aaaa: Za plastycznie to opisałaś! mam żal

Pierdomenico - 2016-09-19, 18:36

maat_, właśnie musiałam... hahah bo inaczej nie byłoby tego przekazu jak to było tragiczne :( wybacz :(
maat_ - 2016-09-19, 20:36

Pierdomenico, Czyli to aż tak!!! Myślałam, ze troszkę dramatyzmu dodałaś! Masakra! To jest obrzydliwe!!!!
Adrian1234 - 2016-09-19, 20:39

maat_, Niektórzy ludzie po prostu nie potrafią zachowywać się pośród innych ludzi i nie wiedzą co wypada a co nie tak samo jak wiele jest przypadków gdy np. rodzice zmieniają pieluchę na stole w restauracji...
Pierdomenico - 2016-09-19, 20:51

maat_, no właśnie to wyglądało tak jak opisałam :( dramat. A zmieniacze pieluch są wszędzie grrr! Też miałam dziecko małe, a nie robiłam takich akcji. Zawsze można coś zrobić dyskretniej, a niektórzy wręcz chcą coś robić tak afiszując się. Przykład: Są trzy ławki. Na jednej siedzę ja + mój przyszły małżonek, reszta wolnych, podchodzi babka z niemowlakiem. Na której ławce babinka przebierze zakupkanego niemowlaka? Bingbingbing! Brawo! Na tej na której siedzimy, jakby chciała coś zamanifestować, a jakże :D
ChaserJohnDoe - 2016-09-19, 20:52

Adrian1234 napisał/a:
maat_, Niektórzy ludzie po prostu nie potrafią zachowywać się pośród innych ludzi i nie wiedzą co wypada a co nie tak samo jak wiele jest przypadków gdy np. rodzice zmieniają pieluchę na stole w restauracji...

Raz jak jechałem autobusem do sąsiedniego miasta to kobieta przewijała swojego dzieciaka na wolnym miejscu obok mnie. Jeszcze na dodatek tą osraną pieluchą upierdoliła siedzenie. Smród niewyobrażalny, a ja o mało się nie porzygałem.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group