Demotywatory.pl - Forum Nieoficjalne forum serwisu Demotywatory.pl stworzone przez użytkowników
Rozmowy na luzie - Bo kiedyś to było...
Pierdomenico - 2016-03-28, 17:05 Temat postu: Bo kiedyś to było...To miejsce do ogólnych pogawędek na temat tego, co już nie będzie takie jak kiedyś Trochę mnie do tego skłoniło to, że dzisiaj widziałam zupełny brak szaleństwa dyngusowego... Kiedyś to był strach wyjść z domu - dosłownie, wyszło się wyrzucić śmieci i dostawało całym wiadrem wody. Oblewane były autobusy, samochody, nikt nie mógł czuć się bezpiecznie
Teraz pełno dzieciarni wokół, a żadne nic nie robiło, co najwyżej pistolecik i i tak jest pilnowane, żeby nie próbowało kogoś polać... Mój mały biegł z pryskającym jajkiem i chciał jedną kobietę lekko oblać, a ta z jaką agresją zareagowała, jakby co najmniej zbrodnia przeciwko ludzkości... Do czego zmierza ten świat Przydałoby się, żeby ludzie częściej wyciągali kije z pewnych części ciała, bo bycie sztywniakiem cały rok nie jest niczym dobrym. Pogoda była świetna, nic tylko lać maat_ - 2016-03-28, 17:16 Za małolata latało się jak banda Hunów!Anonymous - 2016-05-25, 16:16 No i nie ważne czy pada, czy ciepło i tak sie biegało i w chłodniejsze dni kilka razy przebierało po prostu
Faktycznie zwłaszcza w miastach się odchodzi od tej tradycji.maat_ - 2016-05-25, 16:53 Latało się, jeździło na rowerach, robiło podchody na cudze podwórko jak było wiadomo, ze kolegi nie ma w domu a są rodzice! To była adrenalina! Szczytem gierojstwa było obejść domek kolegi tuz pod oknami (domki jednorodzinne), rodzice robili ogniska i pieczenie ziemniorów, jakie to było pyszne, zżerało się jak szarańcza wszelkie owoce oczywiście niedojrzałe. Agrest był dobry, gdy szypułka stawał się mniejsza od owocu - czyli kwaśne jak cholera, czerwona porzeczka też nie miała lekko, dała rade dojrzeć tylko w niedostępnych zakamarkach krzaka, jedynie maliny i truskawki jadło się dojrzałe, bo któraś z naszych babć powiedziała że są trujące zielone i jakoś nikt z nas nie zdobył się na odwagę by to sprawdzić. Wpierniczało się kwiaty pokrzywy (przynajmniej mu to tak nazywaliśmy, Laviol będzie wiedziała o co chodzi) i takie mały, drobne niebieskie kwiatki w kształcie dzbanuszków, kiedyś jakaś mama nas przyłapała i była afera, ze to jemy to tez Laviol będzie wiedziała jak się nazywaAnonymous - 2016-07-24, 23:29 Palenie ogniska - gdzie i kiedy się dało (w granicach logiki).... Chodzenie na "szaber", "pachtę" (jak kto woli), rozrabianie na całego, granie w piłkę, gdzie się dało i wiele, wiele innych rzeczy..... I to za czasów wojny jaruzelsko - polskiej i zbliżonych.
Teraz??? Za każde z wyżej wymienionych jakieś "życzliwe" zadzwoni po "sępy" (strasz mniejskom) i KONIEC ZABAWY! Pierdomenico - 2016-11-16, 10:00 A pamiętacie stare słuchowiska? Gadaliśmy wczoraj o tym na SB i fajnie, żeby to też wrzucić do tematu. Myślę, że krzywdzące jest to, że tak wiele dzieci teraz nawet nie wie co to jest bajka słuchana, bo telewizja, komputery, wiadomo technika idzie do przodu, tak jak teraz nikt nie ogląda bajek na starych slajdach. Ale te bajki uczyły skupienia, to było takie kojące, bez jakichś niepotrzebnych fajerwerków, które dzieci cały czas wprowadzają w stan pobudzenia. Mieliście jakieś ulubione słuchowiska? Ja sobie nie wybaczę, że gdzieś te kasety się zapodziały... O sierotce Marysi, Brzydkim kaczątku, Kocie w butach, Kacze opowieści i z muzyką z Pocahontas oraz wiele innych, wszystko w takich wersjach, że nie idzie tego znaleźć gdzieś w necie A samo to, że ten dźwięk był taki z szumami i niezbyt dobrej jakości, dodawało klimatu werniks - 2016-11-16, 10:09 Za szczyla byłem fanem tego:
Anonymous - 2016-11-16, 11:21 Ja właśnie słucham "Przygody trzech urwisów"
https://www.youtube.com/watch?v=ofALv-Bjdb8
moja ulubiona bajka jaką miałam na winylach i jako jedyna nie ocalała ale YT ratuje mi życie
[ Dodano: 2016-11-16, 21:49 ]
Tak co do tych bajek na winylach to dzisiaj stwierdziłam, że je odszukam. Mało mi pozostało, ale chociaż coś
brakuje mi właśnie tych "Przygód trzech urwisów" i "koziołka Matołka" te 2 płyty najbardziej lubiłam, więc może dlatego ich nie ma, bo się wyeksploatowały
Było jeszcze kilka innych, ale już nie pamiętam nawet tytułów, ani mniej więcej o czym były.
Ta "Sierotka Marysia" to do dziś jest jak nówka mało jej słuchałam, bo za dużo śpiewali. Tych wierszyków było kilka części. Ach żałuję, że wszystkie płyty i kasety nie dotrwały mi do dziś. Fakt idzie niektóre rzeczy znaleźć na YT czy chomiku, ale trzeba pamiętać tytuły itd, a z tym jest już problem
Pierdomenico napisał/a:
Myślę, że krzywdzące jest to, że tak wiele dzieci teraz nawet nie wie co to jest bajka słuchana
i takie bajki jak rozwijały wyobraźnię.Cascabel - 2016-11-17, 11:47 Gorzej, że często nie wiedzą, że ktoś im bajkę może czytać, bo nikomu się nie chce...werniks - 2017-04-18, 17:19 Ogólnie gdzieś wyczytałem o ukrytym przekazie intra "Reksia".
Nie zwróciłem na to wcześniej uwagi:
Przy scenariuszu czyta, przy muzyce wyje, przy montażu wycina...
a przy reżyserze i kierowniku produkcji jest "u koryta". :-D