|
Demotywatory.pl - Forum Nieoficjalne forum serwisu Demotywatory.pl stworzone przez użytkowników |
|
Rozmowy na luzie - Bary, dyskoteki, koncerty, puby
BlueAlien - 2015-10-23, 17:24 Temat postu: Bary, dyskoteki, koncerty, puby Czy wypada chodzić samemu do takich miejsc, czy lepiej trzymać się od nich z daleka, gdy nie ma się odpowiedniego towarzystwa?
Moj_Kot_Lubi_Miauczec - 2015-10-23, 17:26
Nie lubię, nie chadzam, nie mam problemu
Anonymous - 2015-10-23, 17:30
Moim zdaniem, zawsze lepiej w towarzystwie. Chyba, że jest to bardzo mały bar/pub gdzieś w oddali od większego "zgiełku miasta".
Moj_Kot_Lubi_Miauczec - 2015-10-23, 17:32
Znaczy ja za bardzo nie widzę jak chodzenie samemu do pubu może być przyjemne czy zabawowe. Zawsze fajniej się bawić z kimś
Anonymous - 2015-10-23, 17:32
To już chyba zależy od podejścia danej osoby do tego tematu. Jedni są na tyle nieśmiali, że nie pójdą sami na dyskotekę, bo wiedzą, że do nikogo nie zagadają, a samemu to żadna zabawa.
Zanim urodziłam dziecko pracowałam w klubach jako DJ, bywałam tam i sama jak i w gronie znajomych. Bycie samemu na imprezie daje nam większe możliwości do poznania kogoś nowego, ale to tak jak już wspomniałam nie każdy jest na tyle odważny, żeby podejść i zagadać
Co do barów to nie wiem, bo nie chodziłam nigdy sama, zawsze byłam z kimś. Ale też często zdarzało się, że do stolika dosiadał się ktoś nowy i zaczynało się poznawać.
Na koncertu to zależy na co się chodzi Ja chodziłam na hip-hop'owe koncerty i nie wyobrażam sobie pójścia tam samej, za zwyczaj spotykałam tam wiele chamstwa i buractwa ze strony nawalonej młodzieży, co do innych koncertów to nie wiem jak to wygląda.
A czy wypada chodzić samemu do takich miejsc? Jak najbardziej! Co jest złego w tym, ze wychodzi się z domu poszukać jakiś wrażeń czy po prostu się zabawić.
BlueAlien - 2015-10-23, 17:33
Dawidiusz92 napisał/a: | Moim zdaniem, zawsze lepiej w towarzystwie. Chyba, że jest to bardzo mały bar/pub gdzieś w oddali od większego "zgiełku miasta". |
wiesz też bym wolała w towarzystwie, no ale raz że moi znajomi raczej nie lubią tego typu rozrywek, a dwa, co mają zrobić osoby które przeprowadziły się do innego miasta i nikogo nie znają, i jeszcze nie mają znajomych, a lubią taką rozrywkę? Mają mimo wszystko siedzieć w domu, czy zaryzykować i sobie pójść?
Anonymous - 2015-10-23, 17:37
Moj_Kot_Lubi_Miauczec napisał/a: | Znaczy ja za bardzo nie widzę jak chodzenie samemu do pubu może być przyjemne czy zabawowe. Zawsze fajniej się bawić z kimś |
Czasami można iść samemu... by poznać kogoś samego.
BlueAlien - 2015-10-23, 17:41
Dawidiusz92 napisał/a: | Moj_Kot_Lubi_Miauczec napisał/a: | Znaczy ja za bardzo nie widzę jak chodzenie samemu do pubu może być przyjemne czy zabawowe. Zawsze fajniej się bawić z kimś |
Czasami można iść samemu... by poznać kogoś samego.
Obrazek |
od razu by kogoś poznać
Ja wychodzę z założenia, że to nie jest konieczne, ale jednak miłe.
Ale nie nastawiałabym sie na to z góry...
Do barów i pubów chciałabym chodzić z tego względu, że robią czasem dobre drinki, które chciałaby spróbować i ewentualnie potem skopiować w domu, a na dyskotekach to może i potańczyć, gdy po paru drinkach miałabym odwagę wyjść na parkiet... no ale podobno jeszcze faceci są odbierani normalnie, ale samotne dziewczyny w barze podobno są odbierane jako desperatki
wiec chciałąbym sie dowiedzieć opinii na ten temat
Moj_Kot_Lubi_Miauczec - 2015-10-23, 17:41
Dawidiusz92, hmm jak się jest w większym mieście to istnieją bardziej bezpieczne metody poznania kogoś. Jakieś kursy, wydarzenia itp. Niekoniecznie trzeba iść do klubu gdzie istnieje duże prawdopodobieństwo spotkania pijanego dresa..
Anonymous - 2015-10-23, 17:52
Nigdy nie chadzam w takie miejsca sama. Ja lubię się bawić, ale z przyjaciółmi, to z nimi szaleję na parkiecie, czy plotkuje przy drinkach. Jest jeszcze sprawa bezpieczeństwa. Wiesz jak to u nas jest - niby cywilizowany kraj, ale jak coś się stanie pijanej dziewczynie to "sama sobie była winna". Jedynie w Anglii chodziłam sama do pubów na relacje z F1, ale to był środek dnia, w środku sami fani itd
Osobiście bardzo boję się o bezpieczeństwo swoich przyjaciółek, więc zwykle jestem kierowcą, kiedy wybieramy się poszaleć.
Wiesz, to nawet nie jest tak, że nie mogłabym sama iść do klubu potańczyć, ale szczerze bym się bała. Samotna dziewczyna w klubie niestety jest przez większość odbierana jako szukająca przygody seksualnej
Anonymous - 2015-10-23, 17:54
BlueAlien napisał/a: | wiec chciałąbym sie dowiedzieć opinii na ten temat |
Hmmm... nie wiem jakie są opinie na ten temat. Ja tak tego nie postrzegam. Jeśli ktoś idzie sam do baru, to zaraz musi być zdesperowany, czy samotny?
Gdy po ukończeniu matury pracowałem dwa miesiące w Anglii, czasami po pracy chodziłem do pubu na drinka. Bardzo fajna sprawa. Iść usiąść, wypić poobserwować ludzi, ich zachowania, zwyczaje.
Jednego razu przysiadła się do mnie Angielka z którą współpracowałem (na innych stanowiskach), pogadaliśmy, chciała mnie zaprosić do stolika gdzie siedzieli jej znajomi, z którymi się umówiła... Nie, wiem, chyba właśnie pomyślała "że jestem samotny", a ja najzwyczajniej w świecie miałem ochotę na "prawdziwego drinka w pubie". Także podczas takich wyjść różne rzeczy się zdarzają.
Ogólnie nie przepadam za klubami, ale takie cichsze bary, puby, jak najbardziej.
Moj_Kot_Lubi_Miauczec napisał/a: | jak się jest w większym mieście to istnieją bardziej bezpieczne metody poznania kogoś |
Oczywiście, że tak. Zdarzało mi się jeździć na większe imprezy do klubów, ale nigdy nie robiłem, żadnych "większych znajomości" z poznanymi dziewczynami. Pobawiłem się i do domu.
Anonymous - 2015-10-23, 18:07
Dawidiusz92, Anglicy maja inna kulturę, tam wizyta w pubie w piątek po pracy to rytuał Poza tym lubią się przysiąść i pogadać, dzięki nim nauczyłam się języka praktycznie na ulicy
BlueAlien - 2015-10-23, 18:29
impala1967 napisał/a: | Nigdy nie chadzam w takie miejsca sama. Ja lubię się bawić, ale z przyjaciółmi, to z nimi szaleję na parkiecie, czy plotkuje przy drinkach. Jest jeszcze sprawa bezpieczeństwa. Wiesz jak to u nas jest - niby cywilizowany kraj, ale jak coś się stanie pijanej dziewczynie to "sama sobie była winna". Jedynie w Anglii chodziłam sama do pubów na relacje z F1, ale to był środek dnia, w środku sami fani itd
Osobiście bardzo boję się o bezpieczeństwo swoich przyjaciółek, więc zwykle jestem kierowcą, kiedy wybieramy się poszaleć.
Wiesz, to nawet nie jest tak, że nie mogłabym sama iść do klubu potańczyć, ale szczerze bym się bała. Samotna dziewczyna w klubie niestety jest przez większość odbierana jako szukająca przygody seksualnej |
ehh ja to mam lipę w tym względzie, koleżanki i koledzy nie lubią tego typu rozrywek (te, z którymi trzymam), nawet na wycieczce z uczelni, gdzie nocowaliśmy, to w pokoikach były imprezy, a one gdzies tam samotnie... tylko ja latałam do innych pokoi...
A że jestem ciekawa świata to chciałabym częściej takie imprezy mieć, pobawić się by moc powiedzieć na łożu śmierci że fajnie było i niczego nie żałuje, potem bede za stara wiec mozna powiedzieć czas mnie nagli a możliwości nie ma, i chciałabym wiec iść sama zamiast zdać się na łaskę innych. Jeszcze jak miałam chłopaka to mnie zabrał parę razy ale przestał gdy jego kumpel zaczął sie do mnie dobierać. Zaczął chodzić sam, to z nim zerwałam. I co kogo poznam, to nie imprezujący, wolacy oglądać tv czy grać ;/ zanudzić sie mozna, a mnie już nudzi siedzenie w domu
O swoje bezpieczenstwo sie nie martwię akurat, to ma dla mnie dalsze znaczenie już
werniks - 2015-10-23, 20:00
Charmander
Adrian1234 - 2015-10-24, 19:37
Bary, puby. jako, że nie mam zbyt dużo znajomych w realu i nie lubię alkoholu to raczej tam nie chadzam. Ostatnio tylko raz poszedłem kiedy podczas ostatniej wizyty w Warszawie spotkałem się ze znajomym z pewnego forum.
dyskoteki. Nigdy nie byłem, pierwsza sprawa to taka ja wyżej czyli praktycznie brak znajomych w realu a tych co mam nie interesują takie miejsca i druga sprawa to to, że mnie zbytnio to nie interesuje choć być może jakby ktoś fajny chciałbym mnie tam wyciągnąć to bym nie odmawiał . Tak czy inaczej nie umiem tańczyć, no chyba, że umiem ale o tym nie wiem bo w sumie nigdy nie sprawdzałem.
koncerty. W sumie bym pojechał, znajomi z forum metalowego mnie zachęcali ale jednak u mnie w Szczecinie nie wiele rzeczy się dzieje więc "wyjście na koncert" wiązało by się z długą podróżą i szukaniem noclegu w obcym mieście co znacznie zwiększyło by koszty.
Pierdomenico - 2015-10-25, 13:54
Mogę mówić za siebie bo dla kogoś może być fajne chodzenie samemu na dyskoteki itp, znałam takie osoby, które tak chodziły i dziewczyny i chłopacy. Mi by się nie chciało tak iść, ogólnie to wolę zawsze w takich miejscach z kimś być i to może być tylko jedna osoba, jako że nie jestem tanecznym typem, to i zawsze wolę sobie pogadać, więc samej raczej bym się nudziła Na pewno jest też inaczej, jeżeli ktoś idzie na jakieś studenckie imprezy, wtedy wiadomo że bardzo szybko można pogadać sobie z ludźmi, bo jednak w pubuch, to zazwyczaj siedzą już grupy znajomych i tylko kilka osób może się kręcić, żeby pogadać.
A że na dyskotece tańczy się i zazwyczaj jest w tłumie, to w sumie można też iść samemu, bo zazwyczaj towarzystwo i tak w pewnym momencie się rozchodzi w różnych kierunkach, więc jaka to różnica, jak ktoś lubi sobie potańczyć? Inna sprawa, że w takich miejscach można spotkać "różnych" ludzi i trzeba jeszcze bardziej uważać na siebie i %, chociaż według mnie zawsze trzeba, niezależnie czy jest się z kimś czy nie
Anonymous - 2015-10-26, 12:23
BlueAlien, mały off top: dlaczego cytat z Króla Ryszarda, Szekspira? Idąc po trupach chcesz zostać królem? Co dla Ciebie znaczą te słowa?
werniks - 2015-10-26, 13:13
impala1967, oddałaby królestwo za konia.
BlueAlien - 2015-10-26, 20:32
Adrian1234, a nie czujesz przez to ze cos cie ominęło? ze straciłeś cos w zyciu? nie załujesz tego, ze gdzies nigdy nie byłeś?
Pierdomenico, powiedz cos wiecej o tych osobach co szły samemu
Nie bały sie?
czy poznały tam kogoś?
czy umówiły sie już w środku a byli sami tylko drodze?
Jakie wrażenia miały?
bawiły sie dobrze?
Nie załowały?
impala1967, Miejsce na takie pytanie jest co prawda w dziale "zapytaj BlueAlien", ale odpowiem
Otóż mój kolega, którego baaaardzio lubięm ( ) umieścił ten cytat na fejsie, jako że nie wiedziałam dlaczego, to spytałam, a on mi odpowiedział, że to cytat z filmu "V for Vendetta", swoją drogą jeden z moich ulubionych filmów Z sentymentu do filmu i z sympatii do kolegi wzięłam ten cytat
a i znaczenie mi sie też podoba, ale nie dotyczy mnie, tylko fałszywych obłudnych gości jeżdżących lexusami, noszącymi czarne szaty...
Pierdomenico - 2015-10-27, 10:37
BlueAlien Wszystkie jak jeden mąż bardzo sobie to chwaliły. Myślę, że to po prostu kwestia charakteru, jedni choćby nie wiem co "nie przeskoczą" pewnych oporów przed byciem samemu w takich miejscach, a dla innych to żaden problem bo po prostu lubią poznawać innych ludzi i po prostu idą tam potańczyć, poflirtować itp. Znam nawet mężatkę, która tak spędzała weekendy i nigdy nie słyszałam, żeby żałowała, czy się bała To czy kogoś tam poznawali to ciężko mi powiedzieć, bo nigdy się nie dopytywałam ale domyślam się, że na pewno kogoś musieli no bo jednak jak się chodzi często w takie miejsca, tańczy itp to w pewnym momencie z kimś zaczyna się gadać. Kwestia po prostu człowieka, czy chce z takim potem się zadawać, czy traktuje to tylko jako niezobowiązującą rozmowę do zabawy. Nigdy nie zakładałam, żebym na imprezie poznała jakieś osoby, które będą miały w moim życiu ważny udział i rzeczywiście tak się nie stało.
Ja osobiście bym się bardzo dziwnie czuła w takim miejscu sama, nie mam jakichś oporów przed poznawaniem nowych ludzi ale jakoś zawsze wolałabym być z kimś. Przypomniała mi się pewna anegdota, troszkę wtedy dla mnie przerażająca Poszłyśmy sobie z koleżankami we trzy do pubu, gadałyśmy, a stolik obok siedzieli goście (wtedy na nich nie zwracałam uwagi ale przypomnieli mi się potem). Mieszkałyśmy w akademiku i na następny dzień, jaki mam szok patrząc, że nagle jedna z tych współlokatorek wpuszcza jakichś chłopaków do pokoju, których od razu poznałam, że to tamci. I oni z tekstem, że blabla wstydzili się zagadać, szli za nami, słyszeli że w akademiku mieszkamy i potem się dowiadywali od ludzi w którym pokoju... One były zachwycone, że przecież takie poświęcenie itp ale mnie to aż zmroziło i byłam lekko mówiąc niezadowolona Akurat oni cóż, nie mieli złych zamiarów ale to pokazuje, że naprawdę można w takim miejscu trafić na nie wiadomo kogo i nawet nie mieć pojęcia, że ktoś nas obserwuje itp. Ile to ludzi zaginęło po imprezach? Czasem niewiele potrzeba do jakiejś tragedii, dlatego myślę że jeżeli chciałabyś sama iść, to NIGDY nie mów, że jesteś sama. Najlepiej powiedzieć, że gdzieś tam się bawi reszta ale się rozdzieliliście i potem będziecie razem wracać, jeżeli ktoś chce się tylko bawić to nie będzie to miało dla niego znaczenia, a odstraszyć może ewentualnych pomyleńców.
|
|