Główna
Poczekalnia
Dodaj
Moje demotywatory
Najlepsze demotywatory dnia
Konkursy
Zjedź do ShoutBoxa
Powrót do góry
Forum Mistrzów
Logowanie
Rejestracja
Pomoc
Forum
Użytkownicy
Grupy
Szukaj
Demotywatory.pl - Forum Strona Główna
»
Rozrywka
»
Muzyka
»
Rankingi płyt
»
Mój ranking płyt wydanych w 2021 roku
»
Rozrywka
»
Muzyka
»
Rankingi płyt
»
Mój ranking płyt wydanych w 2021 roku
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Ikony Emocji
µ
Ω
Π
φ
Δ
Θ
Λ
Σ
Φ
Ψ
α
β
χ
τ
γ
δ
ε
ζ
η
ψ
θ
λ
ξ
ρ
σ
ω
κ
Γ
♣
♥
ø
§
©
®
•
™
°
«
»
≤
≥
³
²
½
¼
¾
±
÷
×
√
∞
∫
≈
≠
≡
≈
←
→
↑
↓
↔
€
£
¥
¢
ƒ
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańczowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
[quote="Adrian1234"]60. [b]Cult of Luna "The Raging River" (6/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/F7V5RRO.jpg]Obrazek[/url] [b]Tracklista:[/b] 1. Three Bridges 2. What I Leave Behind 3. Inside of a Dream 4. I Remember 5. Wave After Wave [b]Długość:[/b] 0:38:81 [b]Gatunek:[/b] Post-Metal / Atmospheric Sludge Metal [b]Data wydania:[/b] 05.02.2021r [b]Kraj:[/b] Szwecja [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Gitara i wokal: Fredrik Kihlberg, Johannes Persson ; Keyboard i wokal: Kristian Karlsson ; Gitara basowa: Andreas Johansson ; Bębny: Thomas Hedlund ; Perkusja: Magnus Líndberg [b]Wytwórnia:[/b] Red Creek [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 9 [b]Najlepsze utwory:[/b] Three Bridges ; Wave After Wave [b]Ciężar:[/b] 3/5 [b]Zalety:[/b] ciężar ; klimat ; złożoność utworów [b]Wady:[/b] Monotonia [b]Dodatkowy komentarz:[/b] W internecie są spory czy The Raging River powinno być uznawane na pełnoprawny album czy EPkę, jednak jako, że znajduje się na niej 5 utworów a całość ma 0:38:31 a definicja EPki to jak wiadomo coś na czym znajduje się nie więcej niż pięć utworów, których łączna długość nie przekracza 30 minut to osobiście traktuję nówkę jako longplay. Album w zasadzie idealnie wpasowuje się w styl zespołu a więc mamy tu dosyć ciężkie, brudne, wolne, klimatyczne brzmienie, głównie ze screamami. Tutaj ujawnia się typowa wada za którą zwykle obniżałem im oceny czyli pewna monotonia gdyż cztery utwory choć dobre, są mocno podobne do siebie a i w każdym z nich nie dzieje się szczególnie dużo. Wspomniałem o czterech podobnych gdyż piąty z nich, umieszczony po środku jest kompletnie inny, z jakimiś naleciałościami folkowymi i czystym choć nietypowym i dość irytującym, zawodzącym wokalem. https://www.youtube.com/watch?v=wgN3OV6XtTY&ab_channel=CultofLuna 61. [b]Hannes Grossmann "To Where the Light Retreats" (6/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/KNK6Ek3.jpg]Obrazek[/url] [b]Tracklista:[/b] 1. The Great Designer 2. The Sun Eaters 3. The Symbolic Nature of Terms 4. In the Glacier's Eye 5. Dhaulagiri 6. Death and the Vast Nothing 7. The Fountain 8. Memento [b]Długość:[/b] 0:47:02 [b]Gatunek:[/b] Progressive Technical Death Metal [b]Data wydania:[/b] 01.06.2021r [b]Kraj:[/b] Niemcy [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Gitara prowadząca, rytmiczna i basowa, perkusja oraz tylne wokale: Hannes Grossmann (właściwie Johannes Großmann) muzyk sesyjny: Główny wokal: Morean ; W poszczególnych utworach gościnnie trafiali się również inni muzycy [b]Wytwórnia:[/b] [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 4 [b]Najlepsze utwory:[/b] Dhaulagiri ; The Fountain [b]Ciężar:[/b] 4,5/5 [b]Zalety:[/b] technika ; szybkość [b]Wady:[/b] zdarzają się przymulaste dłużyzny ; mało zróżnicowany wokal [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Hannes Grossmann to imienny projekt cenionego niemieckiego muzyka znanego z takich zespołów jak Alkaloid, Eternity's End, Howling Sycamore, The Fractured Dimension, Triptykon, ex-Hate Eternal, ex-Obscura, ex-Necrophagist. Zazwyczaj jest perkusistą jednak w tym projekcie odpowiada również za gitarę prowadzącą, rytmiczną i basową choć często pomagają mu muzycy sesyjni. Co ciekawe niektórzy uczestniczyli przy nagrywaniu kilku płyt a wokalista Morean przy wszystkich, jednak oficjalnie nie jest on członkiem projektu. Where the Light Retreats stylem nie odstaje od reszty dyskografii czyli jest to progressive technical death metal a więc można na niej znaleźć typowe dla projektu oraz gatunku wady i zalety. Największą zaletą jest tu technika: praca wszystkich instrumentów jest bardzo wyrazista, profesjonalna i skomplikowana a do tego często można tu uświadczyć solówek gitarowych. Jednak z największej zalety wynika jednocześnie największa wada w postaci przekombinowania: partie poszczególnych instrumentów często potrafią się przedłużać tworząc efekt niezbyt fajnych przymulastych dłużyzn a nadmiar bodźców potrafi szybko zacząć męczyć uszy. Jest tu też typowa wada zespołów nastawionych na popisy instrumentalne czyli lekkie zaniedbanie części wokalnej a więc pod tym względem nie dzieje się tu za dużo i zdecydowanie dominują po prostu wyższe, dosyć jednostajne growle. W obronie muzyka muszę jednak wspomnieć, że nówka wypada tu trochę lepiej niż na debiucie (i na pewno lepiej niż u wielu wykonawców w gatunku) choć już nie tak dobrze jak na drugiej i trzeciej płycie, za co właśnie tym razem dałem niższą ocenę niż wspomnianym dwóm poprzedniczkom. https://www.youtube.com/watch?v=2I8ck5k68bE&ab_channel=HannesGrossmann%E2%80%93tematHannesGrossmann%E2%80%93temat 62. [b]Sirenia "Riddles, Ruins & Revelations" (6/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/xjkEsBK.jpg]Obrazek[/url] [b]Tracklista:[/b] 1. Addiction No. 1 2. Towards an Early Grave 3. Into Infinity 4. Passing Seasons 5. We Come to Ruins 6. Downwards Spiral 7. Beneath the Midnight Sun 8. The Timeless Waning 9. December Snow 10. This Curse of Mine [b]Długość:[/b] 0:48:34 [b]Gatunek:[/b] Symphonic Gothic Metal [b]Data wydania:[/b] 12.02.2021r [b]Kraj:[/b] Norwegia [b]Język tekstów:[/b] angielski ; chwilami po francusku [b]Skład:[/b] Wokal: Emmanuelle Zoldan ; Wokal (growl), gitara rytmiczna, basowa i akustyczna, keyboard oraz programowanie: Morten Veland ; Gitara prowadząca: Nils Courbaron; Perkusja: Michael Brush [b]Wytwórnia:[/b] Napalm Records [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 10 [b]Najlepsze utwory:[/b] Towards an Early Grave ; This Curse of Mine [b]Ciężar:[/b] 1,5/5 [b]Zalety:[/b] dobrze brzmią gdy przypominają dawnych siebie [b]Wady:[/b] za mało metalu symfonicznego a za dużo gotyckiego ; za dużo elektroniki spychającej gitary na dalszy plan ; brak epickości, która to dawniej była cechą charakterystyczną zespołu [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Zespół jest na rynku muzycznym od lat (zdecydowanie jest to pozycja obowiązkowa dla fanów metalu symfonicznego) i w tym czasie przewinęło się przez niego aż pięć wokalistek przy czym okres największej świetności przypada na płyty na których śpiewała Ailyn. Pierwsza płyta z obecną, którą jest Emmanuelle Zoldan trzymała jeszcze styl i wysoki poziom potem jednak ich muzyka zaczęła się zmieniać i pogarszać a Riddles, Ruins & Revelations wpasowuje się w ten schemat. Przede wszystkim za mało tu metalu symfonicznego (zapewniającego wcześniej sporą dawkę epickości), który został ograniczony na rzecz metalu gotyckiego. Do tego pododawali sporą ilość, narzucającej się elektroniki, która nieraz sprawia, że gitary schodzą na dalszy plan a sama muzyka również uległa pewnemu uproszczeniu. Efekt jest taki, że na albumie najlepiej brzmią utwory przypominające klasyczną Sirenię z symfonicznymi wstawkami, wysokimi kobiecymi wokalami, męskimi growlami i mięsistymi riffami za to te w nowym stylu mają tendencję do przynudzania. Niestety Sirenia po której dawniej można było się spodziewać muzyki z najwyższej półki teraz coraz bardziej zaczyna zawodzić i z płyty na płytę obniżają poziom. https://www.youtube.com/watch?v=hYJK3fn_7xk&ab_channel=NapalmRecords 63. [b]Obscura "A Valediction" (6/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/xsadzso.jpg]Obrazek[/url] [b]Tracklista:[/b] 1. Forsaken 2. Solaris 3. A Valediction 4. When Stars Collide 5. In Unity 6. Devoured Usurper 7. The Beyond 8. Orbital Elements II 9. The Neuromancer 10. In Adversity 11. Heritage [b]Długość:[/b] 0:51:36 [b]Gatunek:[/b] Progressive Technical Death Metal [b]Data wydania:[/b] 19.11.2021r [b]Kraj:[/b] Niemcy [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Wokal i Gitara: Steffen Kummerer ; Gitara prowadząca i rytmiczna: Christian Münzner; Gitara basowa: Jeroen Paul Thesseling ; Perkusja: David Diepold [b]Wytwórnia:[/b] Nuclear Blast [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 6 [b]Najlepsze utwory:[/b] When Stars Collide ; Devoured Usurper [b]Ciężar:[/b] 4/5 [b]Zalety:[/b] technika ; złożoność utworów [b]Wady:[/b] monotonia ; mało przyjazna dla ludzi niebędących fanatykami technicznego grania ; momenty dłużyzn i przymulania [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Ogólnie to wywołują we mnie mieszane uczucia bo z jednej strony są bardzo zaawansowani technicznie i od razu da się rozpoznać duże umiejętności wszystkich muzyków, jednak nie potrafią stworzyć czegoś co z jednej strony zachwyca wykonaniem i zachęca do słuchania. Krótko mówiąc można tu zaobserwować pewien przerost formy nad treścią: wszyscy popisują się swoimi zdolnościami, wszystkie instrumenty brzmią dobrze razem i każdy z osobna jednak ogólnie utwory są zbyt podobne do siebie i zawierają w sobie przynudnawe dłużyzny i monotonię za co zawsze muszę im obniżać oceny a nówka jest tego kolejnym przykładem. Na poprzednich dwóch płytach urozmaicili swoją muzykę bardziej zróżnicowanym wokalem dzięki czemu ogólnie można je było określić jako w pełni dobre, teraz jednak zrobili mały krok wstecz (muszę jednak przyznać, że czyste wokale, które znalazły się w trzech utworach brzmią lepiej niż kiedykolwiek w dyskografii) co zaowocowało również powrotem do dawniejszej oceny. Z czasem ich muzyka robi się lżejsza gdyż bardziej koncentrują się na technice i tym razem chwilami bardziej kojarzą mi się z melodethem niż death metalem (ze względu na melodyjniejsze riffy oraz charakterystyczny dla melodic death metalu niski, szorstki scream), jednak zdecydowany wyjątek stanowi tu utwór Devoured Usurper, który to jest najcięższy od czasów pierwszych dwóch płyt gdyż pełen jest niskich growli, soczystych riffów i szybkiej perkusji. Najlepszym i najbardziej zróżnicowanym utworem na płycie jest When Stars Collide jednak w dużej części jest to zasługą udzielającego się gościnnie Bjoerna "Speed" Streada znanego głównie z Soilwork. Ciekawostka: Steffen Kummerer będący wokalistą i gitarzystą, w 2020 roku wymienił cały skład, zresztą w tym zespole od początku jego istnienia, zmiany następowały dosyć często. https://www.youtube.com/watch?v=EMsTtZSBcXg&ab_channel=NuclearBlastRecords 64. [b]Whitechapel "Kin" (6/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/sJyxY0m.jpg]Obrazek[/url] [b]Tracklista:[/b] 1. I Will Find You 2. Lost Boy 3. A Bloodsoaked Symphony 4. Anticure 5. The Ones That Made Us 6. History Is Silent 7. To the Wolves 8. Orphan 9. Without You 10. Without Us 11. Kin [b]Długość:[/b] 0:47:50 [b]Gatunek:[/b] Progressive Deathcore / Alternative Metal [b]Data wydania:[/b] 29.10.2021r [b]Kraj:[/b] USA [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Wokal: Phil Bozeman ; Gitara prowadząca: Ben Savage ; Gitara rytmiczna: Alex Wade ; Trzecia gitara: Zach Householder ; Gitara basowa: Gabe Crisp ; Perkusja: Alex Rüdinger [b]Wytwórnia:[/b] Metal Blade Records [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 8 [b]Najlepsze utwory:[/b] Orphan ; Kin [b]Ciężar:[/b] 3/5 [b]Zalety:[/b] różnorodność [b]Wady:[/b] niespójność ; niedobory ciężaru (cięższe momenty są bardziej monotonne niż ciężkie) [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Zaczynali tworząc brutal deathcore przy czym nigdy nie przekonali mnie do końca gdyż wprawdzie ciężar muzyki jak i niskie growle Phila Bozemana robią wrażenie ale niestety byli bardzo monotonni nawet jak na ten gatunek przez co całą pierwszą piątkę płyt musiałem ocenić na 5/10, później jednak postanowili trochę poeksperymentować z dodawaniem elementów metalu alternatywnego i wprawdzie pierwszy z tych albumów zbytnio nie przekonywał to jednak drugi z nich, The Valey można było już uznać za dobry. Na Kin kontynuują tę drogę, jeszcze bardziej oddalając się od brzmienia z początkowego okresu twórczości i obecnie wykonują mieszankę progressive deathcore i alternative metalu. Z tego połączenie wynika oczywista zaleta w postaci sporej różnorodności gdyż z szybkiego grania z growlami następują nagłe przejścia w delikatne brzdąkanie z czystym wokalem przy czym jednocześnie uwidacznia się tu wada w postaci niespójności: najpierw przez dłuższy czas występują monotonne growlowane partie, jednak jak już nastąpi przejście w lekkie klimaty to zaczyna się to zbytnio przeciągać przez co zwyczajnie robi się za lekko. Kolejną wadą jest niedobór ciężaru: growle zwyczajnie nie mają takiej mocy jak kiedyś a breakdownów praktycznie nie ma gdyż zespół postanowił je zastąpić mało wyszukanym progresywnym graniem. Zauważyłem też, że najprawdopodobniej zwyczajnie nie mieli pomysłu na deathcoreową część swojego nowego stylu przez co przedłużające się mocniejsze momenty dość szybko zaczynają nudzić, za to więcej uwagi poświęcili tym lżejszym gdyż wyraźnie są lepiej dopracowane. Mocniejszy utwór: https://www.youtube.com/watch?v=4I9pSv9w36A&ab_channel=MetalBladeRecords Lżejszy utwór: https://www.youtube.com/watch?v=Lxxc-yF1dIY&ab_channel=MetalBladeRecords 65. [b]LANDMVRKS "Lost in the Waves" (6/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/fBEasQb.jpg]Obrazek[/url] [b]Tracklista:[/b] 1. Lost in a Wave 2. Rainfall 3. Silent 4. Visage 5. Tired of It All 6. Say No Word 7. Always 8. Shoreline 9. Overrated 10. Paralyzed [b]Długość:[/b] 0:31:29 [b]Gatunek:[/b] Metalcore / Post-Hardcore [b]Data wydania:[/b] 19.03.2021r [b]Kraj:[/b] Francja [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Wokal: Flo ; Gitara prowadząca i rytmiczna: Nico i Sherman ; Gitara basowa: Rudy ; Perkusja: Niko [b]Wytwórnia:[/b] Arising Empire [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 3 [b]Najlepsze utwory:[/b] Lost in a Wave ; Say No Word [b]Ciężar:[/b] 2,5/5 [b]Zalety:[/b] chwytliwość ; energia [b]Wady:[/b] mieszają ze sobą sporo elementów jednak w żadnym z nich nie wyróżniają się z tłumu czyli brak konkretnych konkretów [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Styl zespołu stanowi mieszankę metalcore, post-hardcore, alternative metalu i deathcore'u co oznacza, że występują tu różne screamy jak i screamo w tym takie na granicy z cleanem, kojarzące się ze stosowanym przez Chestera Benningtona na pierwszych płytach Linkin Park, czyste wokale oraz zdarzające się od czasu growle, za to instrumentalnie znajdziemy tu typowe metalcoreowo-post-hardcoreowe brzmienie z przerwami na melodyjniejsze granie przy czystych wokalach oraz breakdowny pojawiające się głównie przy growlach. Generalnie nieźle grają jednak występuje tu częsta wada kapel mieszający ze sobą wiele rzeczy czyli brak konkretnych konkretów: jest tu pełno wszystkiego ale nic z tego niczym się nie wyróżnia z tłumu. Uwaga: Jako, że wszystkie płyty mają te same cechy i tą samą jakość to mój opis dotyczy zarówno wszystkich razem jak i każdej z osobna. https://www.youtube.com/watch?v=uHSl0Zpw2pw&ab_channel=ArisingEmpire 66. [b]Nervosa "Perpetual Chaos" (6/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/3bmpuvr.jpg]Obrazek[/url] [b]Tracklista:[/b] 1. Venomous 2. Guided by Evil 3. People of the Abyss 4. Perpetual Chaos 5. Until the Very End 6. Genocidal Command 7. Kings of Domination 8. Time to Fight 9. Godless Prisoner 10. Rebel Soul 12. Pursued by Judgement 13. Under Ruins [b]Długość:[/b] 0:44:37 [b]Gatunek:[/b] Thrash Metal [b]Data wydania:[/b] 22.01.2021r [b]Kraj:[/b] Brazylia [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Wokal: Diva Satanica ; Gitara prowadząca i rytmiczna oraz tylne wokale: Prika Amaral ; Gitara basowa: Mia Wallace ; Perkusja: Eleni Nota [b]Wytwórnia:[/b] Napalm Records [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 4 [b]Najlepsze utwory:[/b] Guided by Evil ; Under Ruins [b]Ciężar:[/b] 4/5 [b]Zalety:[/b] szybkość ; robi się ciekawiej gdy wokalistce zdarzy się zastosować niższe growle, które to są jej specjalnością [b]Wady:[/b] po zmianie wokalistki wokale uległy poprawieniu z porównaniu do wcześniejszych płyt jednak nadal za mało się tu dzieje ; monotonia [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Perpetual Chaos to pierwsza płyta na której za wokal odpowiada znana z melodic death metalowego bandu BloodHunter, Rocío Vázquez posługująca się pseudonimem Diva Satanica. Instrumentalnie zbyt dużo się nie zmieniło gdyż nadal tworzą dość typowo brzmiący thrash metal za to zmiana wokalu im pomogła, gdyż poprzednia wokalistka brzmiała mocno monotonnie a miejscami odnosiłem wrażenie, jakby również trochę brakowało jej umiejętności. W odróżnieniu od niej Rocío brzmi profesjonalnie a wokale są trochę bardziej różnorodne przy czym od razu zauważyłem, że pozostałe kobiety z Nervosa bardzo ją ograniczają i podczas gdy w BloodHunter może pokazać cały wachlarz swych możliwości, posługując się wokalami od screamów kojarzących się z Angelą Gossow z Arch Enemy (jej pseudonim prawdopodobnie pochodzi od nazwy jednego z ich utworów) po głębokie growle to tutaj dominują wokale na granicy niskich screamów i wysokich growli przez co chwilami wieje monotonią a utwory wydają się dość mocno podobne do siebie. Pod tym względem przypomina mi to sytuację z Floor Jansen, która bardzo dobrze się prezentowała w After Forever jednak w Nightwish tak ją ograniczyli, że można by uznać ją za jakąś wokalistkę z niższej półki, która ma niewiele do zaoferowania. Gdyby pozostałe kobiety z Nervosa pozwoliły jej śpiewać jak chce, bez przymuszania do wzorowania się na poprzedniej wokalistce to wyszedłby z tego dobry i zróżnicowany death thrash a tak to mamy ledwie dość dobry, zwykły thrash metal. Ciekawostka: przy poprzednich płytach mieli taką tradycję, że na końcu umieszczali jeden utwór po portugalsku, teraz jednak z hiszpańską wokalistką zrezygnowali z czegoś takiego. https://www.youtube.com/watch?v=9xs2YGGrbZA&ab_channel=NapalmRecords 67. [b]Ex Deo "The Thirteen Years of Nero" (6/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/3Y0fuA7.jpg]Obrazek[/url] [b]Tracklista:[/b] 1. The Fall of Claudius 2. Imperator 3. The Head of the Snake 4. Boudicca (Queen of the Iceni) 5. Britannia: The 9th at Camulodonum 6. Trial of the Gods (Intermezzo) 7. The Fiddle & the Fire 8. Son of the Deified 9. What Artist Dies in Me… 10. The Revolt of Galba [b]Długość:[/b] 0:48:36 [b]Gatunek:[/b] Symphonic Melodic Death Metal [b]Data wydania:[/b] 27.08.2021r [b]Kraj:[/b] Kanada [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Wokal: Maurizio Iacono ; Gitara prowadząca: Stéphane Barbe ; Gitara rytmiczna: Jean-François Dagenais ; Gitara basowa: Dano Apekian ; Perkusja: Jeramie Kling [b]Wytwórnia:[/b] Napalm Records [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 4 [b]Najlepsze utwory:[/b] Imperator ; Boudicca (Queen of the Iceni) [b]Ciężar:[/b] 4/5 [b]Zalety:[/b] dobre pierwsze cztery utwory (różnorodne wokale i więcej elementów symfonicznych) [b]Wady:[/b] gorsza dalsza część płyty ( sporo monotonii i powtarzania schematów) ; kilka razy trafiają się gadane wstawki [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Ex Deo zostało założone w 2008 roku przez wokalistę kanadyjskiego death metalowego zespołu Kataclysm a charakterystyczną cechą utworzonej grupy jest obracanie się wokół stylistyki cesarstwa rzymskiego co widać w tytułach utworów, ich tekstach, teledyskach i image'u muzyków. Ich muzykę można określić jako symphonic melodic death metal z elementami death metalu (z wyjątkiem drugiej płyty na której to death metalu jest więcej niż melodeathu) za to tym razem po raz pierwszy pojawiły się, wyraźnie wyczuwalne wpływy black metalowe a styl został wzbogacony o pojawiające się od czasu do czasu skrzeczane wokale. Jeśli chodzi o poziom muzyki to było dobrze do drugiej płyty, po czym zrobili sobie pięcioletnią przerwę a gdy powrócili z nowym materiałem, okazało się, że postanowili ograniczyć symfoniczne wstawki a jednocześnie jakby skończyły im się oryginalne pomysły przez co przestali wybijać się z tłumu i niestety na nówce (wydanej po kolejnej, tym razem czteroletniej przerwie), pomimo tych drobnych eksperymentów z black metalem jakość zbytnio się nie zwiększyła. Najlepiej prezentuje tu się utwór Boudicca (Queen of the Iceni) w którym gościnnie wystąpiła Brittney Slayes z Unleash The Archers i może właśnie tego im brakuje: stałego drugiego, kobiecego wokalu bo sam wokal Maurizio Iacono jest trochę zbyt monotonny, oprócz tego oczywiście powinni powrócić do większej ilości wstawek symfonicznych. Generalnie The Thirteen Years of Nero jest też nierówne: pierwsze cztery utwory są bardzo dobre ale potem już robi się mało ciekawie i zaczyna wiać nudą i powtarzaniem schematów. https://www.youtube.com/watch?v=sSVkjiUxW0M&ab_channel=NapalmRecords 68. [b]Dust In Mind "Ctrl" (6/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/NXUj8No.jpg]Obrazek[/url] [b]Tracklista:[/b] 1. Lost Control 2. Take Me Away 3. Empty 4. Synapses 5. Freefall 6. W.G.A.C.A 7. Break 8. The White Page 9. Speak for the Voiceless 10. No Way Out [b]Długość:[/b] 0:39:10 [b]Gatunek:[/b] Industrial Metal / Alternative Metal [b]Data wydania:[/b] 19.11.2021r [b]Kraj:[/b] Francja [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Wokal (czysty): Jennifer Gervais ; Wokal (growl i czysty) i gitara: Damien Dausch ; Gitara prowadząca i rytmiczna: Philippe Miralles ; Gitara basowa: Xavier Guiot ; Perkusja: Thomas Marasi [b]Wytwórnia:[/b] Dark Tunes Music Group [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 4 [b]Najlepsze utwory:[/b] Lost Control ; No Way Out [b]Ciężar:[/b] 2/5 [b]Zalety:[/b] chwytliwość [b]Wady:[/b] mocna schematyczność utworów przez co brzmią podobnie do siebie ; wokale ogólnie brzmią gorzej niż dawniej [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Wykonują mieszankę industrial metalu i alternative metalu jednak z przewagą tego drugiego. Mają dwie osoby odpowiedzialne za wokal: Jennifer Gervais odpowiada za cleany a jej cechą charakterystyczną jest śpiewanie w podobny sposób jak Cristina Scabbia przez co zespół zawsze kojarzył mi się z Lacuna Coil, natomiast Damien Dausch odpowiada za screamy i czyste wokale. Do drugiej płyty ich muzyka stawała się coraz lepsza i nawet dobili do ósemki, potem jednak chyba trochę zabrakło im pomysłów gdyż trzecia okazała zwykłym wtórnym średniakiem, teraz jednak powrócili z Ctrl... i od razu łatwo zauważyć, że to najlżejszy album jaki wydali: jeszcze bardziej przesunęli się w stronę alternatywnego metalu, kobiecych partii wokalnych jest więcej a męskie zdecydowanie częściej pojawiają się w postaci cleanów niż screamów. Generalnie muzyka brzmi jakoś inaczej, jakby jeszcze bardziej zainspirowana środkową Lacuna Coil co nieco ją odświeżyło dzięki czemu poziom jest trochę wyższy niż ostatnio lecz niestety do pierwszych dwóch albumów nadal im sporo brakuje. Największą wadą jest tutaj ta schematyczność utworów przez co są zbyt podobne do siebie, poza tym same wokale nie brzmią tak dobrze jak wcześniej tak jakby oboje byli już nieco wypaleni. https://www.youtube.com/watch?v=uqtOK85PnQk&ab_channel=darkTunesMusicGroup 69. [b]Evanescence "The Bitter Truth" (5/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/ReIg7et.jpg]Obrazek[/url] [b]Tracklista:[/b] 1. Artifact/The Turn 2. Broken Pieces Shine 3. The Game Is Over 4. Yeah Right 5. Feeding the Dark 6. Wasted on You 7. Better Without You 8. Use My Voice 9. Take Cover 10. Far from Heaven 11. Part of Me 12. Blind Belief [b]Długość:[/b] 0:47:19 [b]Gatunek:[/b] Gothic Metal / Alternative Metal [b]Data wydania:[/b] 26.03.2021r [b]Kraj:[/b] USA [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Wokal, keyboard, pianino, harfa: Amy Lee ; Gitara prowadząca: Jen Majura ; Gitara rytmiczna: Troy McLawhorn ; Gitara basowa: Tim McCord ; Perkusja: Will Hunt [b]Wytwórnia:[/b] BMG Rights Management [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 4 [b]Najlepsze utwory:[/b] Better Without You ; Part of Me [b]Ciężar:[/b] 1/5 [b]Zalety:[/b] przyjemny głos Amy Lee [b]Wady:[/b] wtórność ; uczucie bylejakości towarzyszące przez większość płyty [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Debiut wyszedł w 2003 roku i prezentował bardzo wysoki poziom, potem jednak z płyty na płytę obniżali loty aż do momentu gdy nastąpiła dłuższa przerwa. The Bitter Truth to pierwszy album od 10 lat (nie licząc kompilacji z 2017 roku) i niestety szybko się okazuje, że nadal kontynuują tendencję spadkową co rodzi pytanie po co właściwie postanowili ją wydać. Co tu jest nie tak? Brak tu mocy i różnorodności z debiutu i szczerych emocji oraz chwytliwości z drugiej i częściowo trzeciej płyty a tym co tutaj uświadczymy jest drobne przedawkowanie elektronicznych ozdobników oraz mocna aura bylejakości, która broni się tylko nadal dobrym wokalem Amy Lee. Żeby nie było wątpliwości: The Bitter Truth nie jest zły ale dobry też nie (oprócz naprawdę dobrych utworów Better Without You i Part of Me) czyli krótko mówiąc to typowy średniak niewywołujący żadnych większych wrażeń, nadający się najwyżej do tego by sobie lecieć w tle podczas robienia czegoś innego. https://www.youtube.com/watch?v=1KAa5woluuM&ab_channel=Evanescence 70. [b]Alien Weaponry "Tangaroa" (5/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/B7KobGa.jpg]Obrazek[/url] [b]Tracklista:[/b] 1. Titokowaru 2. Hatupatu 3. Ahi Kā 4. Tangaroa 5. Unforgiving 6. Blinded 7. Kai Whatu 8. Crooked Monsters 9. Buried Underground 10. Dad 11. Īhenga 12. Down the Rabbit Hole [b]Długość:[/b] 1:02:31 [b]Gatunek:[/b] Progressive Thrash Metal [b]Data wydania:[/b] 17.09.2021r [b]Kraj:[/b] Nowa Zelandia [b]Język tekstów:[/b] angielski ; maoryski [b]Skład:[/b] Wokal i Gitara: Lewis de Jong ; Gitara Basowa: Ethan Trembath ; Perkusja: Henry de Jong [b]Wytwórnia:[/b] Napalm Records [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 2 [b]Najlepsze utwory:[/b] Hatupatu ; Tangaroa [b]Ciężar:[/b] 3/5 [b]Zalety:[/b] złożoność utworów ; etniczne motywy [b]Wady:[/b] w utworach występuje sporo przymulastych, monotonnych, nudnych, zapętlonych momentów, które sztucznie je przedłużają ; mało ciekawy głos wokalisty ; gorsza druga połowa płyty ; album się dłuży [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Zespół pochodzi z Nowej Zelandii i założyło go w 2010 roku dwóch braci: Henry (perkusja) i Lewis de Jong (wokal i gitara) mających wówczas kolejno 10 i 8 lat. Na debiucie wydanym w 2018 roku mieli kolejno 18 i 16 lat a styl ich kapeli można było określić jako thrash metal z wpływami alternative metalu, jednak tym co ich wyróżniało z tłumu było stosowanie elementów etnicznych w postaci plemiennych okrzyków i miejscami specyficznych instrumentów a do tego klimatu dodawała warstwa tekstowa w połowie po maorysku. Na Tangaroa postanowili poeksperymentować z metalem progresywnym, do tego stopnia, że teraz spokojnie można ich muzykę określać jako progressive thrash metal przy czym bardzo często to właśnie metal progresywny dominuje. I tutaj pojawia się największa wada albumu: jak wiadomo metal progresywny charakteryzuje się z jednej strony różnorodnym, nieschematycznym graniem ze zmianami tempa ale z drugiej strony tendencją do występowania w nim przymulastych, nudnych dłużyzn, no i niestety na Tangaroa wad gatunku jest więcej niż zalet. Muzyka stała się jakaś taka wolna a utwory sztucznie powydłużane poprzez powstawianie pozapętlanych momentów, praktycznie też zrezygnowali z solówek, których kiedyś było u nich sporo. Co do wokalu to podobnie jak na debiucie jest dość zróżnicowany od screamów po czyste wraz ze stosowaniem plemiennych okrzyków oraz tekstami będącymi mieszanką angielskiego i maoryskiego przy czym tak po prawdzie to wokal u nich nigdy nie był szczególnie dobry co się nie zmieniło. Podsumowując: nówka jest typowym przykładem nieudanego eksperymentu a zaczerpnięcie z metalu progresywnego głównie jego wad zaowocowało powstaniem nijakiego, mocno średniego albumu, który szybko nudzi i się dłuży, szczególnie, że cały materiał trwa aż godzinę. https://www.youtube.com/watch?v=hcaRzDIg3KM&ab_channel=NapalmRecords 71. [b]Sion "Sion" (5/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/J2Qht9b.jpg]Obrazek[/url] [b]Tracklista:[/b] 1. The Blade 2. Drown 3. More Than Just Myself 4. The Worst Day 5. Buried Alive and Wide Awake 6. Skyfall 7. Endless War 8. A Constant Reminder 9. Something To Live For 10. Great Deceiver 11. Dying of the Light 12. Inside the Hollow [b]Długość:[/b] 0:44:51 [b]Gatunek:[/b] Metalcore / Alternative Metal [b]Data wydania:[/b] 26.11.2021r [b]Kraj:[/b] USA [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Wokal: Howard Jones ; Gitara prowadząca, rytmiczna i basowa oraz perkusja: Jared Dines [b]Wytwórnia:[/b] [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 1 [b]Najlepsze utwory:[/b] The Blade ; The Worst Day [b]Ciężar:[/b] 2/5 [b]Zalety:[/b] dobry pierwszy utwór ; Howardowi chwilami zdarza się brzmieć jak za dawnych lat ; instrumentalnie brzmi całkiem dobrze… [b]Wady:[/b] …jednak zazwyczaj Jones psuje efekt swoim głosem ; niedobory ciężaru ; wtórność ; bylejakość [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Debiutancki album nowego projektu założonego przez wokalistę Howarda Jonesa i multiinstrumentalistę Jareda Dinesa. Muzyka duetu nie różni się specjalnie od tego co kilka miesięcy temu zaprezentował zespół Jonesa, Light the Torch czyli nudnawy, bezajejczny metalcore wymieszany z alternatywnym metalem. Po raz kolejny możemy tu uświadczyć trochę screamów i growli, którym jednak brakuje mocy, oraz dużej ilości czystych wokali, które jednak nie są zbyt ciekawe ani nie wpadają szczególnie w ucho. Howard... ten muzyk pod pewnymi względami przypomina mi ostatnimi czasy Maxa Cavalerę: wypalony, bez pomysłów na muzykę, z gorszym niż dawniej głosem, od lat nie nagrał niczego ciekawego a mimo to niedawno postanowił założyć coś nowego tylko po to by wydać kolejną nieciekawą płytę. W najgorszej sytuacji znalazł się tu Jared Dines ponieważ instrumentalnie płyta wypada całkiem dobrze, jednak wokalista psuje końcowy efekt przez co wyszedł z tego średniak, który wprawdzie nie męczy uszu ale i nie dostarcza pozytywnych odczuć oprócz udanego pierwszego utworu i paru momentów z pozostałych jedenastu. https://www.youtube.com/watch?v=_Hil0oNKRdc&ab_channel=JaredDines 72. [b]Light the Torch "You Will Be the Death of Me" (5/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/L7sMxg8.jpg]Obrazek[/url] [b]Tracklista:[/b] 1. More Than Dreaming 2. Let Me Fall Apart 3. End of the World 4. Wilting in the Light 5. Death of Me 6. Living With a Ghost 7. Become the Martyr 8. Something Deep Inside 9. I Hate Myself 10. Denying the Sin 11. Come Back to the Quicksand 12. Sign Your Name [b]Długość:[/b] 0:42:51 [b]Gatunek:[/b] Metalcore / Alternative Metal [b]Data wydania:[/b] 25.06.2021r [b]Kraj:[/b] USA [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Wokal: Howard Jones ; Gitara prowadząca i rytmiczna: Francesco Artusato ; Gitara basowa i tylne wokale: Ryan Wombacher ; Perkusja: Alex Rüdinger [b]Wytwórnia:[/b] Nuclear Blast [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 4 [b]Najlepsze utwory:[/b] Something Deep Inside ; Sign Your Name [b]Ciężar:[/b] 2/5 [b]Zalety:[/b] w lepszych momentach przypominają trochę Killswitch Engage z Howardem na wokalu [b]Wady:[/b] niedobory ciężaru ; wtórność ; bylejakość ; wokale Howarda brzmią gorzej niż kiedyś [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Właśnie wydali czwartą płytę przy czym pierwsze dwie pod nazwą Devil You Know a kolejne dwie już jako Light The Torch, do tego tak jak przez zmianą nazwy po prostu wykonywali metalcore to później zaczęli łączyć go z alternative metalem a czyste wokale zdecydowanie zaczęły przeważać. Zespół założył Howard Jones czyli były wokalista Killswitch Engage co mnie zachęciło do sprawdzenia ich i początkowo mi się spodobali jednak jakoś szybko mi się zaczęli przejadać i brzmieć mocno typowo, za to po zmianie nazwy jakość się jeszcze obniżyła gdyż muzyka za bardzo złagodniała, utwory brzmią jakby były robione bez pomysłu a zarówno growle, screamy jak i cleany nie brzmiały już tak dobrze jak za czasów bycia członkiem KSE (pewnie wokalista jest już wypalony). Nowa płyta w zasadzie nie różni od poprzedniej czyli ma swoje drobne lepsze chwilę ale ogólnie dominuje średnie granie z aurą bylejakości i wtórności. https://www.youtube.com/watch?v=p61YGaugy_Y&ab_channel=NuclearBlastRecords 73. [b]Signs of the Swarm "Absolvere" (4/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/UYqLuOo.jpg]Obrazek[/url] [b]Tracklista:[/b] 1. Hymns ov Invocation 2. Boundless Manifestations 3. Dreaming Desecration 4. Totem 5. Nameless 6. Absolvere 7. Revelations ov a Silent King 8. Hollow Prison 9. Blood Seal 10. Death Whistle [b]Długość:[/b] 0:40:19 [b]Gatunek:[/b] Deathcore [b]Data wydania:[/b] 24.09.2021r [b]Kraj:[/b] USA [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Wokal: David Simonich ; Gitara prowadząca i rytmiczna: Jeff Russo, Cory Smarsh ; Gitara basowa: Jacob Toy ; Perkusja: Bobby Crow [b]Wytwórnia:[/b] Unique Leader Records [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 4 [b]Najlepsze utwory:[/b] Dreaming Desecration ; Death Whistle [b]Ciężar:[/b] 5/5 [b]Zalety:[/b] Jedynie pojedyncze ciekawsze momenty [b]Wady:[/b] monotonia ; wtórność ; nieciekawy, często mało zrozumiały wokal [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Na zespół zwróciłem uwagę dzięki charakterystycznemu logo https://www.metal-archives.com/images/3/5/4/0/3540444626_logo.jpg?3610 , poza tym, po sprawdzeniu zeszłorocznej, genialnej płyty zespołu Lorna Shore, postanowiłem sprawdzić jak ich nowy wokalista (obecnie już były), CJ McCreery radził sobie w swoim wcześniejszym bandzie, którym był właśnie Signs of the Swarm. Szybko się jednak okazało, że to przykład zupełnie typowo grającej kapeli, których najlepsza płyta z trudem dociągnęła do 7/10 za to tegoroczny Absolvere jest najgorszą w dyskografii gdyż większość utworów jest mocno wtórna i nijaka a dodatkową wadą jest mało zrozumiały, nudny wokal. Niby próbowali się ratować drobnym eksperymentowaniem: w kilku utworach występują wstawki progresywnego metalu, w dwóch trafiło się trochę czystego wokalu, w kolejnym przez chwilę słychać pianino a w jeszcze innym pojawiły się hardcore'owe wokale jednak po pierwsze tych ozdobników jest zwyczajnie za mało by wywrzeć naprawdę pozytywny efekt a po drugie ozdobniki nic nie dadzą jeżeli sama muzyka prezentuje zwyczajnie niski poziom. https://www.youtube.com/watch?v=PqRdo9d67Io&ab_channel=UniqueLeaderRecords 74. [b]Evile "Hell Unleashed" (4/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/hEJBqvS.jpg]Obrazek[/url] [b]Tracklista:[/b] 1. Paralysed 2. Gore 3. Incarcerated 4. War of Attrition 5. Disorder 6. The Thing (1982) 7. Zombie Apocalypse 8. Control from Above 9. Hell Unleashed [b]Długość:[/b] 0:41:46 [b]Gatunek:[/b] Thrash Metal [b]Data wydania:[/b] 30.04.2021r [b]Kraj:[/b] Wielka Brytania [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Wokal i gitara prowadząca: Ol Drake ; Gitara rytmiczna: Adam Smith ; Gitara basowa: Joel Graham ; Perkusja i tylny wokal: Ben Carter [b]Wytwórnia:[/b] Napalm Records [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 5 [b]Najlepsze utwory:[/b] Paralysed ; War of Attrition [b]Ciężar:[/b] 4/5 [b]Zalety:[/b] Jedynie pojedyncze ciekawsze momenty [b]Wady:[/b] monotonia ; wtórność ; nieciekawy wokal [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Początkowo grupa nazywała się Metal Militia i zajmowała się coverowaniem wczesnych utworów Metallica jednak po zmianie nazwy zaczęli już tworzyć własny materiał w którym jednak mocno było słychać inspirację zespołami Metallica i Slayer a ich wokalista Matt Drake miał barwę głosu zbliżoną do Jamesa Hetfielda oraz śpiewał w podobny sposób. Debiut był raczej średni jednak każda kolejna płyta była lepsza od poprzedniej i wyraźnie było widać iż muzycy się ciągle rozwijają aż nagle w 2013 roku nastała długa cisza... po czym w tym roku powrócili z nową płytą. Niestety okazało się, że Matt Drake odszedł a jego miejsce na stanowisku wokalisty zajął jego brat, Ol Drake który to dotychczas był głównym gitarzystą. Szybko wyszło na jaw, że talent wokalny nie jest cechą rodzinną gdyż jego głos jest zupełnie typowy, nijaki i bez wyrazu a do tego nawet nie stara się nadrobić tego stosowaniem różnych form wokalu, tylko cały czas jedzie monotonnym screamem. Jak to zwykle bywa po zmianie wokalisty, pozostali członkowie zespołu zaczęli grać pod jego możliwości a więc instrumentalnie również nastąpiły zmiany na gorsze i tak jak dawniej dużo się działo to teraz postawili na prostotę, szybkość i powtarzanie schematów w wyniku czego wprawdzie płyta jest cięższa niż poprzednie ale utwory są bardzo do siebie podobne przez co szybko nudzą. Podsumowując, Hell Unleashed to jakieś nieporozumienie: gdyby zakończyli karierę w 2013 roku zostaliby zapamiętani jako zespół, który odszedł gdy był u szczytu swoich możliwości jednak ktoś postanowił to ciągnąć dalej, reanimując Evile, tworząc tym samym jakiegoś potworka, który brzmieniowo i jakościowo nie przypomina tego czym był dawniej. Wcześniej byli ciekawym zespołem, wprawdzie mocno kojarzącym się z innym, bardziej znanym jednak ze swoim własnym stylem, za to teraz stali się zwyczajnie nijacy, podobni do setek innych w gatunku. https://www.youtube.com/watch?v=PZWPMwQJL60&ab_channel=NapalmRecords 75. [b]The Murder of My Sweet "A Gentleman's Legacy" (4/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/wiDK8Ut.jpg]Obrazek[/url] [b]Tracklista:[/b] 1. Six Feet Under 2. A Ghost of a Chance 3. Damnation 4. The Wheels of Time 5. Winged 6. Kill Your Darlings 7. Fathers Eyes 8. Rise Above 9. Trick of the Devil 10. Heads or Tails 11. Please, Don't Wait Up 12. Finding Closure [b]Długość:[/b] 1:08:38 [b]Gatunek:[/b] Symphonic Gothic Metal [b]Data wydania:[/b] 10.12.2021r [b]Kraj:[/b] Szwecja [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Wokal: Angelica Rylin ; Gitara: Mike Palace ; Gitara basowa: Patrik Janson ; Perkusja i Keyboard: Daniel Flores [b]Wytwórnia:[/b] Frontiers Records [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 6 [b]Najlepsze utwory:[/b] A Ghost of a Chance ; Rise Above [b]Ciężar:[/b] 1/5 [b]Zalety:[/b] Angelica chwilami brzmi jak dawniej [b]Wady:[/b] nudne, wtórne granie ; drętwe wokale ; album zdecydowanie za długi przez co jeszcze bardziej się dłuży [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Pierwsza i druga płyta były dobre, energetyczne z wpadającymi w ucho wokalami, potem jednak nastąpiła tendencja spadkowa. Chyba sami zauważyli, że skończyły im się pomysły na tworzenie czegoś w ich stylu więc od trzeciej zaczęli coś kombinować z progresywnymi i elektronicznymi dodatkami ale to nic dobrego nie przyniosło i cały czas nie przynosi gdyż z płyty na płytę muzyka stawała się coraz bardziej drętwa, nudna i wtórna a ocena malała o jeden dochodząc do czwórki. Teraz wyszło A Gentleman's Legacy, które powiela błędy poprzedniczek: wokalistka ma całkiem ładny głos ale śpiewa jakby nie miała na to ani ochoty ani pomysłów, instrumentalnie nadal starają się łączyć symphonic gothic metal z progresywnym metalem jednak efekt nie jest interesujący, do tego od czasu do czasu walną jakąś solówkę jednak to niczego nie zmienia. Właściwie to muzykę odrobinę ratuje wokalistka kiedy to od czasu do czasu uda jej się zabrzmieć jak na początku działalności zespołu. Zespół ma jedną irytującą cechę, która od początku im szkodzi: ich albumy są zwyczajnie za długie, około godziny (trochę mniej lub trochę więcej) co w połączeniu z brakiem pomysłów na muzykę sprawia, że się mocno dłużą. https://www.youtube.com/watch?v=O0OcjtEih4o&ab_channel=FrontiersMusicsrl To już oficjalnie koniec kolejnego rocznego podsumowania, dziękuję za uwagę i dotrwanie do końca, choć zapewne jak to bywa gdzieś w bliższej czy dalszej przyszłości zapoznam jakieś albumy z 2021 roku, których nie miałem możliwości poznać w zeszłym roku ze względu na ich ogromną ilość, płyty które mogły być tak dobre iż zmieniłyby wygląd tej listy, może i jakieś zasługujące na 10/10, a jeżeli tak się stanie to możliwe, że będę go modyfikował na moim blogu. Teraz jednak przede wszystkim czas otworzyć się na nowy 2022 rok i całe bogactwo nowych płyt i zespołów jakie on zaoferuje. Przewidywania co do następnego zestawienia? Pewnie można się spodziewać, że zespoły wydające coś w 2019 i 2020 roku zrobią to również w 2022. Może jakiś zespół z przeszłości nagle powróci w wielkim stylu? Może poznam coś nowego genialnego? Czas pokaże co z tego wyjdzie przy czym oczywiście największą nadzieję pokładam w nowych płytach od zespołów, które w ostatnich latach dostawały ode mnie oceny od 8/10 w górę a które jednocześnie nie mają w zwyczaju rozczarowywać czy schodzić do typowej siódemki.[/quote]
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Skocz do:
Wybierz forum
Demotywatory.pl - Forum Strona Główna
|--Forum
| |--Powitalnia
| |--Sprawy związane z forum
| | |--Błędy na forum
| |--Rangi
|--Demotywatory.pl
| |--Polecane demotywatory
| |--Sprawy związane z demotywatory.pl
| |--Ciekawostki z demotywatorów
|--Rozrywka
| |--Muzyka
| | |--Rankingi płyt
| |--Filmy
| |--Seriale
| |--Książki
| |--Gry
| |--Sport
| |--Zabawy na forum
|--Na każdy temat
| |--Polityka i wiadomości
| |--Rozmowy poważne
| |--Rozmowy na luzie
| |--Nauka, Technika, Sprzęt
| |--Kuchnia, Styl życia, Dom
| | |--Kociołek Wiedźmy
|--Twórczość
| |--Konkursy
| |--Rysunki i obrazy
| |--Fotografia, Grafika, Fotomontaż
| |--Opowiadania, fan fiction
| |--Multimedia
[ Statystyki ]
[ Preferencje ]
Czy wiesz, że...
phpBB modified by
Przemo
© 2003 phpBB Group