Główna
Poczekalnia
Dodaj
Moje demotywatory
Najlepsze demotywatory dnia
Konkursy
Zjedź do ShoutBoxa
Powrót do góry
Forum Mistrzów
Logowanie
Rejestracja
Pomoc
Forum
Użytkownicy
Grupy
Szukaj
Demotywatory.pl - Forum Strona Główna
»
Rozrywka
»
Muzyka
»
Rankingi płyt
»
Mój ranking płyt wydanych w 2019 roku
»
Rozrywka
»
Muzyka
»
Rankingi płyt
»
Mój ranking płyt wydanych w 2019 roku
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Ikony Emocji
µ
Ω
Π
φ
Δ
Θ
Λ
Σ
Φ
Ψ
α
β
χ
τ
γ
δ
ε
ζ
η
ψ
θ
λ
ξ
ρ
σ
ω
κ
Γ
♣
♥
ø
§
©
®
•
™
°
«
»
≤
≥
³
²
½
¼
¾
±
÷
×
√
∞
∫
≈
≠
≡
≈
←
→
↑
↓
↔
€
£
¥
¢
ƒ
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańczowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
[quote="Adrian1234"]Kolejny muzyczny rok za nami, więc najwyższy czas na już kolejne, (tym razem jubileuszowe, gdyż to już moje dziesiąte roczne) wielkie podsumowanie wszystkich przesłuchanych przede mnie płyt a o tym, co było, najlepsze, bardzo dobre, dobre, dość dobre, średnie czy poniżej średniej dowiecie się już za chwilę. Najpierw zacznę jednak od tego, że i tym razem pobiłem własny rekord a więc powtarza się pewna tendencja: trzy lata temu sprawdziłem pięćdziesiąt sześć pozycji, dwa lata temu sześćdziesiąt, rok temu wyszło ich aż siedemdziesiąt dwie a tym razem dobiłem do dziewięćdziesięciu jeden. Nadal poszerzałem horyzonty muzyczne sprawdzając rzeczy z klimatów, jakie wcześniej raczej omijałem jak i dawałem szanse mało znanych grupom, które robiły dobre wrażenie a są mało znane tylko ze względu na brak możliwości wybicia się z powodu konkurencji w postaci dużej ilości znanych, popularnych i lubianych gigantów danego gatunku. Ogólnie mogę uznać zeszły rok za dosyć udany pod względem muzycznym gdyż trafiło się czternaście dziewiątek i dwadzieścia jeden ósemek jednak zdecydowanie dominowały po prostu dobre płyty, które wprawdzie nie wywoływały zachwytów, ale przyjemnie się ich słuchało, sporo było dość dobrych jak i pewna ilość rozczarowań. Tym, co na pewno w pierwszej chwili zwraca na siebie uwagę to brak maksymalnych ocen, a ostatnim rokiem, w którym wystąpiło coś takiego był 1999 czyli dwadzieścia lat temu (rankingi publikuję od 2010 roku jednak mam też, tworzone później i nigdzie niewrzucane wcześniejsze zestawienia w postaci list płyt). Szkoda, bo tak to wszystko się dobrze prezentuje jednak do tego, aby moje roczne podsumowanie było pełne zabrakło tego jednego, ale bardzo ważnego elementu. Niektórych nowych czytelników moich podsumowań mogą zaskakiwać ogólnie dość wysokie oceny i praktycznie brak bardzo niskich, ale spowodowane jest to wcześniejszą ostrą selekcją zespołów do zapoznania i jak coś od razu sprawia wrażenie średniaka to w ogóle nie tracę na to czasu, grupa musi mieć to coś, co przyciągnie moją uwagę i ostatecznie wychodzi na to, iż słucham głównie najlepszych o stałej formie gdzie rozczarowanie sprowadza się zwykle do dania szóstki czy piątki, co znaczy, że i tak dany krążek nadal jest lepszy od tych, jakie wydają odrzucone na starcie kapele. Co do miejsca zamieszczenia podsumowania to pozostaje mi tylko wkleić zdanie z tego zeszłorocznego, wcześniejszego i jeszcze wcześniejszego: ekipa portalu Last.fm gdzie zwykle zamieszczałem moje rankingi znowu zawiodła na całej linii pokazując cały swój nieprofesjonalizm i nadal pomimo usilnych starań i obietnic nie dali rady przywrócić opcji "dzienników", które to wyłączyli niby na chwilę podczas swoich nieudanych zabaw w wprowadzanie nowego wyglądu jeszcze w kwietniu 2015 roku. Wiem, że aż trudno uwierzyć w tak wielki poziom nieprofesjonalizmu, ale pomimo minięcia kolejnego roku oni nadal nie byli w stanie tego zrobić, chyba już w ogóle zrezygnowali ze starań, bo po ich zmianie wyglądu nie tylko spadła funkcjonalność portalu i jest on brzydszy to jeszcze ludzie masowo zaczęli stamtąd odchodzić. Co do formy to zastosowałem nowszy system z ograniczeniem opisów na rzecz wypisania wszystkich najważniejszych danych w celu zwiększenia przejrzystości. Mała informacja wyjaśniająca punkt [b]Pozycja w dyskografii:[/b] jako, że zespoły wydają różne rzeczy, które można podzielić na longplaye, EPki, demówki, splity, płyty świąteczne, takie z coverami czy the best of co może wprowadzać zamieszanie, postanowiłem brać tu pod uwagę praktycznie wyłącznie oficjalne płyty długogrające a jeżeli akurat ktoś wypuścił mini album to napisałem o tym odpowiednią informację. Po małym wstępie zapraszam już wszystkich do przeczytania mojego rankingu płyt sprawdzonych w 2019 roku a wcześniej dla przypomnienia opis mojej skali ocen: 1. Kompletna tragedia, nie uznaję oceny 0 i niższych więc kryją się one pod oceną czyli, że mogą się znaleźć to co można równie dobrze oznaczać kompletny syf, który można by określić np jako -50/10 jak i prawdziwe 1, w każdym razie lepiej się trzymać od tego z daleka. Generalnie w rankingach nie występuje bo zwyczajnie nie słucham czegoś takiego. 2. Tragedia ale ma jakieś minimalne zalety. Co do występowania podobnie jak wyżej. 3. Da się posłuchać ale raczej szkoda na to czasu gdyż to nieprzyjemne dla ucha. Jako, że płyty oceniam po kilkukrotnym odsłuchaniu a coś co można by tak ocenić nie jest miłe dla ucha to również zwykle omijam takie krążki więc i w rankingach zwykle się ich u mnie nie spotyka. 4. Album poniżej średniej, można posłuchać, ma swoje zalety ale jednak wad jest więcej. 5. Typowy średniak, nie rani uszu ale też raczej nie wywołuje pozytywnych odczuć czyli wad i zalet po równo. 6. Całkiem dobry, odczucia przy odsłuchiwaniu jak najbardziej pozytywne jednak mogłoby być lepiej. 7. Dobra płyta, ta ocena jest u mnie najczęściej spotykana. Generalnie wszystko jest w porządku i słucha się tego przyjemnie. 8. Bardzo dobra i na pewno warta polecenia, coś co wyróżnia się z tłumu poziomem. 9. Płyta wyjątkowa, czymś zachwycająca np. pięknem, klimatem, ciężarem czy techniką, podczas słuchania nie wyłapuje się wad i ma się ochotę do niej często wracać. 10. Genialna, ma wszystko to co poprzednia ocena ale i coś więcej, album do którego, zawsze chętnie się wraca, ma się ochotę śledzić teksty podczas słuchania, taki który od razu przychodzi na myśl gdy słyszy się pytanie w stylu "wymień swoje ulubione płyty". 1. [b]Soen "Lotus" (9/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/ZM7ZTz2.jpg]Obrazek[/url] [b]Gatunek:[/b] Progressive Metal / Progressive Rock [b]Długość:[/b] 0:54:09 [b]Data wydania:[/b] 1.02.2019r [b]Kraj:[/b] Szwecja [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Wokal: Joel Ekelöf ; Gitara: Kim Platbarzdis ; Gitara basowa: Stefan Stenberg ; Perkusja: Martin Lopez [b]Wytwórnia:[/b] Silver Lining Music [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 4 [b]Najlepsze utwory:[/b] Martyrs ; Pepance ; Lunacy [b]Zalety:[/b] klimat ; złożoność utworów [b]Wady:[/b] [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Zaczęli od bardzo wysokiego poziomu i każda ich kolejna płyta była lepsza od poprzedniej a Lykaia sprzed dwóch lat dostała ode mnie maksymalną ocenę i wysokie miejsce na mojej liście "najlepsze z najlepszych" więc miałem ogromne oczekiwania względem Lotus i czekałem na nią ze zniecierpliwieniem. W końcu nadeszła data premiery i już przy pierwszym odsłuchaniu od razu można zauważyć iż Soen nadal są w doskonałej formie, wprawdzie nie przebili Lykaia no bo to było by bardzo trudne przy tak wysoko zamieszczonej poprzeczce jednak w dyskografii mogę umieścić ją na równi z jej poprzedniczką czyli Tellurian. Jeśli chodzi o zawartość krążka to generalnie zespół trzyma się swojego stylu czyli wolnego, klimatycznego progressive metalowego grania kojarzącego się z Tool przy czym z biegiem czasu powoli się od tego oddalają dopracowując własny niepowtarzalny styl. Skoro już jestem przy temacie pewnych zmian to warto wspomnieć o tych, które się pojawiły a pierwszą z nich jest kontynuacja tego co zaczęli płytę temu czyli większe wplatanie progresywnego rocka do swojej muzyki i jak dawniej gitary grały na równym poziomie to teraz znalazło się sporo złagodzeń w utworach a tytułowe Lotus to w zasadzie całe jest w takim stylu co prawdę mówiąc lekko mnie niepokoi bo nie chciałbym aby w przyszłości za bardzo szli w kierunku jeszcze lżejszych brzmień. Z drugiej jednak strony chwilami w utworach zdarzają się momenty gdzie riffy robią się bardziej mięsiste i wyraziste co razem z pierwszą wspomnianą przed chwilą zmianą czyni Lotus wprawdzie najlżejszym ale i najbardziej zróżnicowanym albumem w dyskografii. https://www.youtube.com/watch?v=sh92nGMaEVg 2. [b]Fit For An Autopsy "The Sea of Tragic Beasts" (9/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/29mOYn9.jpg]Obrazek[/url] [b]Gatunek:[/b] Progressive Deathcore [b]Długość:[/b] 0:43:52 [b]Data wydania:[/b] 25.10.2019r [b]Kraj:[/b] USA [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Wokal: Joe Badolato ; Gitara prowadząca i rytmiczna: Will Putney, Tim Howley ; Gitara prowadząca i rytmiczna: Pat Sheridan ; Gitara basowa: Peter "Blue" Spinazola ; Perkusja: Josean Orta [b]Wytwórnia:[/b] Nuclear Blast [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 5 [b]Najlepsze utwory:[/b] The Sea of Tragic Beasts ; Birds of Prey ; Napalm Dreams [b]Zalety:[/b] ciężar ; szybkość ; technika ; zróżnicowane jak na deathcore [b]Wady:[/b] [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Początkowo brzmieniem nie wyróżniali się specjalnie z tłumu przy czym ich muzykę zawsze się dobrze słuchało, później jednak zaczęli nieco ją urozmaicić, głównie poprzez dorzucanie miejscami riffów kojarzących się z kapelą Gojira oraz stosowaniem od czasu do czasu emocjonalnych screamów i cleanów co osiągnęło apogeum na genialnym albumie The Great Collapse z 2017 roku, który niektórzy tagowali nawet jako gojiracore. Na The Sea of Tragic Beasts poszli jednak w nieco inną stronę a mianowicie dość mocno ograniczyli ilość breakdownów i niskich growli, inspiracja Gojirą nie jest już tak ewidentna, natomiast zwiększyli melodyjność oraz ilość screamów i czystych wokali. Brzmienie zostało odświeżone i trochę zmodyfikowane odbiegając od wcześniejszej twórczości jednak tym co nie zmieniło się od poprzedniego krążka jest bardzo wysoki poziom albumu. Zastanawiałem się czy lepsza jest nówka czy poprzedniczka: na poprzedniej były trzy wyjątkowo dobre utwory, tutaj z tego poziomu jest jeden jednak The Sea of Tragic Beast jako całość prezentuje się nieco lepiej a więc wychodzi na to, że jednak to tegoroczny album mogę uznać za najlepszy w ich dyskografii. https://www.youtube.com/watch?v=C5_LHJOKNXs 3. [b]Borknagar "True North" (9/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/fcVoXIB.jpg]Obrazek[/url] [b]Gatunek:[/b] Progressive Black Metal / Folk Metal [b]Długość:[/b] 0:59:12 [b]Data wydania:[/b] 27.09.2019r [b]Kraj:[/b] Norwegia [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Wokal i gitara basowa: Simen Hestnæs aka ICS Vortex ; Gitara prowadząca: Jostein Thomassen ; Gitara rytmiczna: Øystein G. Brun ; Perkusja: Bjørn Dugstad Rønnow ; Keyboard i wokal: Lars A. Nedland [b]Wytwórnia:[/b] Century Media Records [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 11 [b]Najlepsze utwory:[/b] The Fire That Burns ; Wild Father's Heart ; Voices [b]Zalety:[/b] klimat ; zapadające w pamięć wokale ; miejscami ciężar urozmaicający muzykę [b]Wady:[/b] [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Od początku łączyli szybkość i brutalność progressive black metalu z miękkością i melodyjnością folk metalu stosując przy tym zarówno skrzeczane jak i czyste wokale, przy czym z biegiem czasu łagodność coraz bardziej zaczęła przeważać nad ciężarem. W przypadku True North blackowych motywów pozostało już dosyć niewiele i w zasadzie występują one może w trzech utworach za to dominuje lekkie klimatyczne granie z wyrazistym, przejmującym, czystym wokalem. Ciekawostka: Kiedy po wydaniu drugiej płyty odszedł od nich główny wokalista Kristoffer "Garm" Rygg (Ulver, Arcturus) jego miejsce zajął Simen Hestnæs aka ICS Vortex (co ciekawe w Arcturus miała miejsce ta sama sytuacja) jednak po dwóch płytach odszedł zostając zastąpiony przez Andreasa Hedlunda aka Vintersong. ICS Vortex powrócił do zespołu cztery płyty później jednak tym razem jako basista odpowiadający za tylne wokale, natomiast po wydaniu poprzedniczki, Vintersong po wielu latach i wielu płytach opuścił go a głównym wokalistą (pozostając jednocześnie basistą) ponownie został Simen Hestnæs. https://www.youtube.com/watch?v=qMQyeyW2ZhI https://www.youtube.com/watch?v=ksAcIrO1pHc 4. [b]Eluveitie "Ategnatos" (9/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/x5AjcEo.jpg]Obrazek[/url] [b]Gatunek:[/b] Melodic Death Metal / Folk Metal [b]Długość:[/b] 1:00:20 [b]Data wydania:[/b] 04.04.2019r [b]Kraj:[/b] Szwajcaria [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Wokal prowadzący, Flażolet, Mandola i uilleann pipes: Chrigel Glanzmann ; Wokal, Harfa, Mandola: Fabienne Erni ; Gitara prowadząca: Rafael Salzmann ; Gitara rytmiczna: Jonas Wolf ; Gitara basowa: Kay Brem ; Perkusja: Alain Eckermann ; Lira korbowa: Michalina Malisz ; Skrzypce i Wokal: Nicole Ansperger ; Dudy, Flet, Gitara: Matteo Sisti [b]Wytwórnia:[/b] Nuclear Blast [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 8 [b]Najlepsze utwory:[/b] Ategnatos ; Black Water Dawn ; The Slumber [b]Zalety:[/b] ciężar ; szybkość ; bogactwo brzmień [b]Wady:[/b] [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Ich raczej nikomu nie trzeba przedstawiać gdyż są jednym z najbardziej znanym i rozpoznawalnych zespołów łączących melodic death metal z folk metalem a to co tworzą można określić jako szwedzką szkołę melodeathu (pochodzą ze Szwajcarii ale brzmienie kojarzy się chociażby z Dark Tranquility czy At The Gates) z dodatkowym typowo folkowym instrumentarium i kobiecymi czystymi wokalami. Zwykle twórcy folk metalu za bardzo koncentrują się na tych ludowych klimatach przez co ich muzyka jest zwyczajnie za lekka i za mało konkretna a nadmiar flecików i skrzypiec dość szybko zaczyna mnie irytować a w Eluveitie cenię to, że to jednak po prostu ciekawe urozmaicenie do porządnego metalowego grania. Po wydaniu sześciu albumów odeszła od nich wokalistka Anna Murphy, która założyła następnie Cellar Darling a na jej miejsce przyjęto Fabienne Erni a jako, że Anna oprócz wokalu zajmowała się również grą na lirze korbowej na czym Fabiene najwidoczniej się nie zna, to przyjęło dodatkowo Michalinę Malisz. Swoją drogą to ciekawa sprawa bo Michalina początkowo była youtuberką, która grając na lirze tworzyła covery metalowych utworów co zwróciło uwagę Eluveitie i tak nagle z youtube powędrowała do światowej sławy kapeli. Tutaj warto wspomnieć iż grupa oprócz płyt w opisanym przeze mnie stylu wydała również dwie typowo folkowe i to właśnie na drugiej z nich w 2017 roku zadebiutowały obie panie. W tym roku zostało wydane Ategnatos będące muzyczną kontynuacją krążka Origins z 2014 roku i od razu można stwierdzić, że obie nowe idealnie się wpasowały w styl, oczywiście od razu słychać iż Fabienne ma zupełnie inni głos i sposób śpiewania niż Anna jednak jednocześnie zdecydowanie da się tu rozpoznać typowy styl z którego zasłynęli. Kolejną stałą jest bardzo wysoki poziom wykonania, to jedna z tych grup na które zawsze można liczyć, jak widać nawet po tak poważnych zmianach jak przyjęcie nowej wokalistki. https://www.youtube.com/watch?v=_r6ikITRKXM 5. [b]Devin Townsend "Empath" (9/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/9l2GDmy.jpg]Obrazek[/url] [b]Gatunek:[/b] Progressive Metal / Avant-Garde Metal [b]Długość:[/b] 1:14:12 [b]Data wydania:[/b] 29.03.2019r [b]Kraj:[/b] Kanada [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Wokal, gitara prowadząca, gitara rytmiczna, gitara basowa, keyboard, programowanie i produkcja: Devin Townsend ; Gitara basowa: Nathan Navarro ; Perkusja i bębny: Morgan Ågren, Samus Paulicelli, Anup Sastry Dodatkowe wokale: Elliot Desgagnés ; Dodatkowe gitary: Ryan Dahle ; Chór: Elektra Women's Choir ; Dodatkowy wokal w Genesis i Borderlands: Ché Aimee Dorval ; Dodatkowy wokal w Hear Me i Here Comes the Sun: Anneke van Giersbergen ; dodatkowy wokal w Hear Me: Chad Kroeger [b]Wytwórnia:[/b] Inside Out ; HevyDevy [b]Pozycja w dyskografii:[/b] jako Devin Townsend: 9 ; Ogólnie: 19 [b]Najlepsze utwory:[/b] Genesis ; Hear Me ; Singularity [b]Zalety:[/b] bogactwo brzmień ; złożoność i rozbudowanie utworów ; epickość [b]Wady:[/b] [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Devin Townsend w swojej solowej twórczości przez lata przyzwyczajał ludzi do tego, że jest perfekcjonistą otwartym na eksperymenty a wszystko co wydaje prezentuje wysoki poziom. Pomimo, że to wszystko solowe płyty wydawał je jako Devin Townsend, The Devin Townsend Band, Devin Townsend Project i Casualties of Cool przy czym pod tymi pierwszymi nazwami wychodziły dawniej bo pomiędzy 1996 a 2007 jednak w tym roku postanowił wypuścić nówkę ponownie jako po prostu Devin Townsend. Tak naprawdę w tym przypadku to nie ma większego znaczenia gdyż każdy album jest inny od pozostałych, nie ma stania w miejscu, odcinania kotletów czy odgrzewania kuponów tylko ciągle eksperymenty i łączenie ze sobą różnych elementów (zazwyczaj jednak podstawą jest progresywny metal) na różne sposoby więc nawet jeśli gatunki występujące na dwóch z nich są takie same to i tak albumy brzmią inaczej. Empath zdecydowanie należy do tych z nich na których mnogość tych różnych elementów składowych jest naprawdę wysoka, chyba nawet największa w dyskografii do tego zrobiona z dużym rozmachem. Co więc dokładnie tutaj znajdziemy? Jest tu progresywny metal, progresywny rock, metal symfoniczny, technical death metal, orkiestra, chór, elektronika, musical a nawet kogut a więc dla każdego coś dobrego i nie ma mowy o przeroście formy nad treścią gdyż wszystko to zostało idealnie ze sobą połączone tworząc jedną całość, która najlepiej określa termin Avant-garde Metal. Tak w zasadzie gdybym czysto obiektywnie chciał wybrać płytę roku pod względem technicznym to musiałbym ją za nią uznać ale po prostu wyższe w rankingu pozycje mają pewne cechy dzięki, którym Devin trafił na czwarte miejsce. W tym miejscu muszę wspomnieć, że krążek nie jest najłatwiejszy w odbiorze więc potrzeba klika razy dobrze się z nim osłuchać gdyż na samym początku może się wydawać nieco chaotyczny. Jeszcze jedna sprawa: nie od dziś wiadomo, że sam muzyk cierpi na chorobę afektywną dwubiegunową i od razu można zauważyć, że podczas nagrywania albumu był na jakimś skrajnym etapie manii co tłumaczyłoby aż tak wielką różnorodność oraz wręcz zwariowane kolorowe teledyski pełne różnych motywów jak kot latający po kosmosie i jego przygody czy stadion na którym słonie grają na bębnach itp. W zasadzie to gdybym nie wiedział o jego dwubiegunówce to chyba bym podejrzewał bycie pod wpływem LSD czy czegoś podobnego podczas ich tworzenia. https://www.youtube.com/watch?v=1n7uvokARQ4 6. [b]Frozen Crown "Crowned in Frost" (9/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/itWofdO.jpg]Obrazek[/url] [b]Gatunek:[/b] Power Metal [b]Długość:[/b] 0:47:52 [b]Data wydania:[/b] 22.03.2019r [b]Kraj:[/b] Włochy [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Wokal: Giada "Jade" Etro ; Gitara prowadząca: Talia Bellazecca ; Gitara basowa: Filippo Zavattari ; Perkusja: Alberto Mezzanotte ; Keyboard, wokal, gitara: Federico Mondelli [b]Wytwórnia:[/b] Scarlet Records [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 2 [b]Najlepsze utwory:[/b] Arctic Gales ; Battles in the Night ; Crowned in Frost [b]Zalety:[/b] wokal Giady ; szybkość ; chwytliwość ; energia [b]Wady:[/b] [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Włoska power metalowa kapela, która swoim zeszłorocznym debiutem wywalczyła sobie miejsce w pierwszej piątce mojego ostatniego rankingu, maksymalną ocenę oraz miejsce w rankingu "najlepsze z najlepszych". Miałem pewne obawy czy skoro tak szybko pojawili się z kolejnym to czy nie będzie to jakiś zbiór bonus tracków, które raczej im zaszkodzą niż pomogą w karierze jednak na szczęście okazało się, że to zupełnie nowy materiał dorównujący poprzedniemu. Od razu można rozpoznać ich charakterystyczny styl czyli power metal, któremu energii i prędkości nadają blasty oraz wokale charyzmatycznej wokalistki Giady "Jade" Etro a miejscami również ciężaru melodeathowa stylistyka i growle Federico Mondelli przy czym tych ostatnich jest akurat mniej niż na poprzedniczce a i ostatnio były raczej dodatkowym smaczkiem. https://www.youtube.com/watch?v=9o0imRANjm0 7. [b]Holy Tide "Aquila" (9/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/kPGeUeJ.jpg]Obrazek[/url] [b]Gatunek:[/b] Progressive Metal / Power Metal [b]Długość:[/b] 1:08:47 [b]Data wydania:[/b] 28.06.2019r [b]Kraj:[/b] Włochy [b]Język tekstów:[/b] angielski ; w jednym utworze zwrotka po niemiecku [b]Skład:[/b] Wokal: Fábio Caldeira ; Gitara prowadząca i rytmiczna: Gustavo Scaranelo ; Gitara basowa: Joe Caputo ; Perkusja: Michael Brush [b]Wytwórnia:[/b] My Kingdom Music [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 1 [b]Najlepsze utwory:[/b] Exodus ; Chains of Enoch ; Lamentation [b]Zalety:[/b] złożoność i rozbudowanie utworów ; chwytliwość [b]Wady:[/b] [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Debiutancki krążek włoskiego bandu wykonującego mieszankę progressive metalu i power metalu a dodatkowo gdzieniegdzie można usłyszeć klasyczne instrumenty a nawet orkiestrę. W bardzo dobry sposób łączą zalety gatunków czyli mamy do czynienia z rozbudowanymi, nieschematycznymi utworami w których można podziwiać naprawdę dobrą pracę instrumentów i wyłącznie czyste, zapadające w pamięć zróżnicowane wokale a dodatkowe instrumenty stanowią ciekawe urozmaicenie. https://www.youtube.com/watch?v=NtqYk82wzrA 8. [b]Conflict "Decision Code" (9/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/zspSml1.jpg]Obrazek[/url] [b]Gatunek:[/b] Cyber Metal [b]Długość:[/b] 1:04:45 [b]Data wydania:[/b] 18.11.2019r [b]Kraj:[/b] Rosja [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Wokal: Anna ; Gitara: Rodion ; Gitara basowa: Alexey ; Perkusja: Mikhail Gościnnie: Wokal: Dave Lowmiller (utwór 4), Alex Blake (utwór 6), Karsten "Jagger" Jäger (utwór 9), Burton C. Bell (utwór 10), Jayce Lewis (utwór 11) ; Partie mówione: Roman Arsafes (utwór 1 i 8), Mikhail "Vaarwel" Saveliev (utwór 12) ; Saksofon (utwór 5): Dmitriy Trifonov ; Skrzypce (utwór 9): Anna Yerilina, Elizaveta Bazhenova ; Altówka (utwór 9): Elena Melkumova ; Wiolonczela (utwór 9): Sabira Omurdzhanova [b]Wytwórnia:[/b] [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 3 [b]Najlepsze utwory:[/b] Decision Code ; Speechless ; Deadlock [b]Zalety:[/b] ciężar ; dobrze użyta elektronika ; udane featuringi ; dużo killerów [b]Wady:[/b] [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Debiut był po rosyjsku co prawdę mówiąc mnie zniechęciło do sprawdzania go, z drugim krążkiem za to się osłuchałem jednak mam co do niego trochę mieszane uczucia gdyż z jednej strony zespół zdradza wysoki potencjał z porządną, dosyć techniczną pracą instrumentów oraz dobrymi wokalami, zarówno czystymi jak i growlami jednak z drugiej w utworach powstawiane są monotonne fragmenty, które w połączeniu z faktem iż cały album trwa 1:10:00 powodował dłużenie się go przez co musiałem obniżyć ocenę. Na Decision Code zalety są te same ale udało im się wyeliminować wady a do tego znacząco urozmaicili krążek sporą ilością gościnnych występów innych wokalistów: Dave Lowmiller z A Dark Halo, Karsten "Jagger" Jager z Disbelief, Burton C. Bell z Fear Factory oraz Alex Blake i Jayce Lewis o których jednak nie znalazłem żadnych informacji aby się gdzieś udzielali. Zaproszenie ich było doskonałym pomysłem gdyż te pięć utworów jest najlepszymi na płycie a ich głosy idealnie się uzupełniają z wokalami Anny. Pewnym wyjątkiem jest utwór The Architect z Burtonem gdyż tutaj to on odpowiada za wszystkie wokale, zarówno czyste jak i growle a zespół gra pod niego przez co brzmi bardziej jak lżejszy kawałek Fear Factory. W każdym razie nówka jest o pięć minut krótsza od poprzedniczki ale się w ogóle nie dłuży i słucha się jej z przyjemnością. https://www.youtube.com/watch?v=zCUXiEbXmIs 9. [b]Monolord "No Comfort" (9/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/NffmZHn.jpg]Obrazek[/url] [b]Gatunek:[/b] Stoner Doom Metal [b]Długość:[/b] 0:47:07 [b]Data wydania:[/b] 20.09.2019r [b]Kraj:[/b] Szwecja [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Wokal i gitara: Thomas V Jäger ; Gitara basowa: Mika Häkki ; Perkusja: Esben Willems [b]Wytwórnia:[/b] Relapse Records [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 4 [b]Najlepsze utwory:[/b] The Bastard Son ; Alone Together ; No Comfort [b]Zalety:[/b] ciekawy kontrast: ciężka warstwa instrumentalna i lekki, spokojny wokal ; klimat ; złożoność i rozbudowanie utworów [b]Wady:[/b] [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Pochodzą z Goteborgu podobnie jak wiele innych bardzo dobrych i oryginalnych szwedzkich kapel a wykonują stoner doom metal co faktycznie od razu słychać w ich brzmieniu: niski strój gitar jak w stoner metalu jednak grają one bardzo wolno jak w doom metalu co jeszcze bardziej zwiększa odczucie ciężaru. Warto tu wspomnieć iż warstwa instrumentalna jest tu naprawdę wyszukana i rozbudowana, dużo bardziej niż u przedstawicieli gatunków składowych. Jeśli chodzi o wokal to na pierwszych dwóch krążkach był on raczej dodatkiem pojawiającym się od czasu do czasu, był też mało zróżnicowany i towarzyszył mu specyficzny pogłos jednak od poprzednio wydanej Rust postanowili nad nim więcej popracować dzięki czemu stał się lepszy i jest go więcej co jeszcze bardziej ulepszyło to co tworzą. No comfort jest jej kontynuacją i trzyma praktycznie równie wysoki poziom co można zauważyć już od pierwszego usznego kontaktu z płytą. https://www.youtube.com/watch?v=RiBN1-Nnb1A 10. [b]Vintersea "Illuminated" (9/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/aisnaiV.jpg]Obrazek[/url] [b]Gatunek:[/b] Progressive Melodic Death Metal [b]Długość:[/b] 0:39:02 [b]Data wydania:[/b] 27.09.2019r [b]Kraj:[/b] USA [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Wokal: Avienne Low ; Gitara prowadząca, rytmiczna i tylne wokale: Riley Nix ; Gitara prowadząca i rytmiczna: Jorma Spaniano ; Gitara basowa: Karl Whinnery ; Perkusja: Jeremy Spencer [b]Wytwórnia:[/b] M-Theory Audio [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 2 [b]Najlepsze utwory:[/b] Old Ones ; Illuminated ; Fiery Tongue [b]Zalety:[/b] ciężar ale i piękno na zasadzie kontrastu ; bogactwo brzmień ; złożoność utworów [b]Wady:[/b] [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Po przesłuchaniu debiutu łatwo wywnioskować, że mają swój unikatowy styl jak i spory potencjał, którego jednak nie wykorzystali w pełni a krążek ma trochę wad jak sztucznie poprzedłużane utwory z zamulającymi momentami i nie zawsze przekonywujące wokale gdzie czasem cleanom wokalistki brakuje głębi za to screamom i growlom mocy. W tym roku zostało wydane Iluminated i jak się od razu okazuje zespół ostro nad sobą pracował eliminując wady w efekcie czego powstał bardzo dobry i naprawdę warty uwagi album. Utwory są krótsze i jest ich mniej niż ostatnio dzięki czemu uniknęli dłużyzn a muzyka ogólnie stała się dynamiczniejsza i bardziej energetyczna. Poprawie uległy też wokale pochodzącej z Malezji Avienne Low i teraz czyste brzmią pięknie a jednocześnie screamy i growle nabrały siły i wyrazistości. Charakteryzują się dużą różnorodnością brzmień i tak wprawdzie ogólnie jest to progressive melodic death metal jednak można tu znaleźć elementy ambientu, death metalu, black metalu, symphonic metalu a w jednym utworze udało im się dorzucić nawet partie saksofonowe. Co ciekawe jak się spojrzy na ich wokalistkę: delikatną, śliczną Azjatkę ubierającą się często w zwiewne sukienki https://i.ytimg.com/vi/RzloqSQ6_fg/maxresdefault.jpg to trudno odgadnąć, że zajmuje się metalem a jeśli już to podejrzewało by się raczej symphonic, gothic czy alternative metal a nie coś cięższego. Znaczy się jak na melodeth grają dosyć lekko i fanom np Dark Tranquility raczej nie podejdą jednak tak czy inaczej jest pewnym zaskoczeniem gdy ta delikatna osóbka po początkowych spokojnych wokalach nagle zaczyna śpiewać screamem czy growlem. https://www.youtube.com/watch?v=ZV2cUAyQBfo 11. [b]Echoes of Eternity "Ageless" (9/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/Rap645Q.jpg]Obrazek[/url] [b]Gatunek:[/b] Progressive Gothic Metal [b]Długość:[/b] 0:40:25 [b]Data wydania:[/b] 05.01.2019r [b]Kraj:[/b] USA [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Wokal: Francine Boucher ; Gitara prowadząca: Brandon Patton ; Gitara rytmiczna: Sam Young ; Perkusja: Kirk Carrison Muzycy sesyjni: Gitara basowa: Michael Canales [b]Wytwórnia:[/b] [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 3 [b]Najlepsze utwory:[/b] Ageless ; The Magician ; Invocation to Wenus [b]Zalety:[/b] klimat ; idealne połączenie progresywnej warstwy instrumentalnej z delikatnością głosu Francine ; złożoność utworów [b]Wady:[/b] [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Zespół w 2007 roku wydał pierwszą płytę, drugą dwa lata później po czym gdzieś się zgubili i nic nie było o nich słychać za to teraz powrócili po dziesięciu latach przerwy w składzie z debiutu (oprócz basisty więc wzięli muzyka sesyjnego) z nowym albumem. Brzmienie jest kontynuacją tego na czym skończyli przed laty a więc jest to progressive gothic metal przy czym instrumentalnie progresywny a wokalnie gotycki co sprawia iż są dosyć unikatowi na rynku muzycznym gdyż niewielu decyduje się łączyć oba gatunki. Niechęć do tego występuje zapewne ze względu na spore różnice pomiędzy nimi więc muzycy obawiają się klęski ale Echoes of Eternity udowodnili, że jednak się da i wprawdzie na początku można mieć wrażenie niedopasowania pracy instrumentów do warstwy wokalnej lecz szybko okazuje się iż razem tworzą bardzo dobrą, interesującą całość. Otrzymujemy muzykę dość skomplikowaną, zaawansowaną technicznie i w miarę rozbudowaną (jednak długości utworów w porównaniu z typowo progresywno metalowymi są dosyć krótkie) z łagodnymi, wyłącznie czystymi wokalami Francine Boucher (tak, kobiece wokale w metalu progresywnym już same w sobie nie są zbyt częste). W sumie to jedyną wadą jest tu długość krążka: wprawdzie niby ma on 0:40:25 jednak pod koniec władowali trzy tracki z debiutu w wersji demo a więc nowego materiału jest 0:26:31 czyli trochę mało po tak długiej przerwie. https://www.youtube.com/watch?v=yyHZcqjaQIw 12. [b]Meadows End "The Grand Antiquation" (9/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/HRByBkg.jpg]Obrazek[/url] [b]Gatunek:[/b] Symphonic Melodic Death Metal [b]Długość:[/b] 0:38:30 [b]Data wydania:[/b] 08.03.2019r [b]Kraj:[/b] Szwecja [b]Język tekstów:[/b] angielski ; dwa utwory po szwedzku [b]Skład:[/b] Wokal: Johan "The Brute" Brandberg ; Gitara prowadząca i rytmiczna: ; Gitara basowa: Mats Helli ; Perkusja: Daniel Tiger ; Keyboard i Orkiestracja: Robin Mattsson [b]Wytwórnia:[/b] [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 4 [b]Najlepsze utwory:[/b] Devilution ; Storm of Perdition ; I Stilla Vemod Vandra [b]Zalety:[/b] ciężar ; szybkość ; epickość [b]Wady:[/b] [b]Dodatkowy komentarz:[/b] To jeden z tych zespołów, którym wychodzi co druga płyta i tak po dość, wtórnym i dłużącym się Sojourn wydali The Grand Antiquation będące od niego o wiele lepsze i jednocześnie najlepsze w dyskografii. Postanowili popracować nad swoimi wadami co dało bardzo dobry efekt: wcześniej albumy były dłuższe jednak sporo było u nich zapychaczy więc tym razem ograniczyli się do 38 minut za to naprawdę konkretnego materiału, wcześniej sporo było monotonnego grania z równie jednostajnym wokalem a teraz urozmaicili swoją muzykę większą ilością symfonicznych elementów dzięki czemu zyskali również na epickości i dynamiczności a co najlepsze nie odbiło się to na ciężarze gdyż symfonicznie jest głównie od strony instrumentalnej bo charakterystycznych kobiecych wokali jest niewiele. Do poprzedniczki byli raczej mało wyróżniającą się z tłumu kapelą ale teraz jednak udało im się wejść na sporo wyższy poziom i wszystko brzmi tutaj lepiej niż wcześniej a więc wyeliminowanie swoich wad okazało się być, co zresztą oczywiste, zmianą na lepsze. https://www.youtube.com/watch?v=3NQscS7uLAc 13. [b]Sisters of Suffocation "Humans Are Broken" (9/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/euJdIJx.jpg]Obrazek[/url] [b]Gatunek:[/b] Death Metal [b]Długość:[/b] 0:41:01 [b]Data wydania:[/b] 01.03.2019r [b]Kraj:[/b] Holandia [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Wokal: Els Prins ; Gitara: Simone Van Straten ; Gitara basowa: Puck Wildschut ; Perkusja: Amber De Buijzer [b]Wytwórnia:[/b] Napalm Records [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 2 [b]Najlepsze utwory:[/b] The Machine ; Liar ; The Objective [b]Zalety:[/b] ciężar : moc : szybkość : uporządkowani jak na gatunek [b]Wady:[/b] [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Ich cechą charakterystyczną jest ich wokalistka Els Prins obdarzona bardzo dobrym głosem o wielu możliwościach wśród których najbardziej uwagę przykuwa niski, mocny, męskobrzmiący growl. Oczywiście warto wspomnieć, że reszta muzyków to w większości również kobiety co na death metalowej scenie nie jest zbyt częste gdyż z jakiegoś powody kobiety zabierające się za metal zwykle wybierają jego alternatywną, symfoniczną lub gotycką odmianę. Materiał na EPce i debiucie to dobre solidne granie jednak w tym roku wraz z Humans Are Broken wznieśli się na jeszcze wyższy poziom i wszystko tu jest jeszcze lepsze: z jednej strony muzyka jest szybka, ciężka i agresywna z jeszcze bardziej wyrazistymi growlami ale z drugiej wszystko jest tu poukładane, dobrze dopracowane i jak na gatunek zróżnicowane. Jeśli chodzi o wokale to dominują wyżej wspomniane death growle jednak znaleźć tu można również ich lżejszą odmianę, podchodzenie pod skrzek czy scream ale i gdzieniegdzie czysty wokal a nawet skandowanie. Oczywiście, to tylko taki dodatkowy smaczek dla urozmaicenia i nie jest tego na tyle dużo aby złagodzić brzmienie więc fani wyłącznie naprawdę ciężkich brzmień na pewno nie powinni być zawiedzeni a co do fanów lżejszego grania... to jednak raczej nie jest to muzyka dla nich. https://www.youtube.com/watch?v=Mf4saNZ-aIA 14. [b]The Dark Element "Songs the Night Sings" (9/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/k0hu25A.jpg]Obrazek[/url] [b]Gatunek:[/b] Symphonic Power Metal [b]Długość:[/b] 0:55:55 [b]Data wydania:[/b] 09.11.2019r [b]Kraj:[/b] Finlandia [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Wokal: Anette Olzon ; Gitara i keyboard: Jani Liimatainen ; Gitara basowa: Jonas Kuhlberg ; Perkusja: Rolf Pilve [b]Wytwórnia:[/b] Frontiers Records [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 2 [b]Najlepsze utwory:[/b] When It All Comes Down ; To Whatever End ; Get out of My Head [b]Zalety:[/b] chwytliwość ; dużo killerów ; epickość [b]Wady:[/b] [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Debiut sprzed dwóch lat był po prostu, tak zwyczajnie dobry i spodziewałem się czegoś podobnego a tym czasem teraz muzycy jeszcze porządniej zabrali się do pracy w wyniku czego nastąpiła znaczna poprawa pod każdym względem. Wcześniej było wolniej i w zasadzie był to symphonic gothic metal teraz jednak nabrali prędkości i epickości a krążek wypełniony jest killerami dzięki czemu bardzo szybko wpada w ucho. Tym co tu też doceniam jest fakt, że pomimo lekkiego grania jest to jednak metal podczas gdy wielu wykonawców z tych rejonów ma tendencję do wpadania w pop jak Within Temptation czy Delain. https://www.youtube.com/watch?v=uJvh7Ku7K6Q 15. [b]The Agonist "Orphans" (8/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/IWD25aA.jpg]Obrazek[/url] [b]Gatunek:[/b] Melodic Death Metal / Progressive Metalcore [b]Długość:[/b] 0:43:00 [b]Data wydania:[/b] 21.09.2019r [b]Kraj:[/b] Kanada [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Wokal: Vicky Psarakis ; Gitara prowadząca: Danny Marino ; Gitara Rytmiczna: Pascal "Paco" Jobin ; Gitara basowa: Chris Kells ; Perkusja: Simon McKay [b]Wytwórnia:[/b] Rodeostar Records [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 6 [b]Najlepsze utwory:[/b] In Vertigo ; As One We Survive ; Orphans [b]Zalety:[/b] ciężar ; szybkość ; różnorodność ; dużo killerów [b]Wady:[/b] [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Szósta płyta zespołu oraz trzecia z Vicky Psarakis na wokalu, podkreślam to gdyż ta zmiana mocno wpłynęła na ich brzmienie a początkowe The Agonist różni się od obecnego. Początkowo tworzyli metalcore z pewnymi elementami deathcore, potem za to mieszankę melodic death metalu i progressive metalcore. Z kolei płyty z konkretnymi wokalistkami generalnie utrzymywane są w podobnym stylu i tak Orphans nie odbiega zbytnio zawartością i poziomem od tego co prezentowali na wcześniejszych dwóch przy czym nówka jest nieco lepsza i bardziej zróżnicowana gdyż Vicky ciągle stara się ulepszać swój wokal i tak pojawiły się tu zarówno jej wyższe, bardziej heavy metalowe wokale jak i miejscami głębsze growle jakich nie było u nich od czasów płyt z Alissą White Gluz. https://www.youtube.com/watch?v=QvxW0-0EkpQ 16. [b]AngelMaker "AngelMaker" (8/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/EakjGmt.jpg]Obrazek[/url] [b]Gatunek:[/b] Deathcore [b]Długość:[/b] 0:49:04 [b]Data wydania:[/b] 31.05.2019r [b]Kraj:[/b] Kanada [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Wokal: Mike Greenwood, Casey Tyson-Pearce ; Gitara prowadząca i rytmiczna: Colton Bennett, Matt Perrin ; Gitara basowa: Cole Rideout ; Perkusja: Jesse Price [b]Wytwórnia:[/b] [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 2 [b]Najlepsze utwory:[/b] The Veil ; Radiance in the Light of a Dying Sun ; Ad Victorium [b]Zalety:[/b] ciężar ; moc ; szybkość ; solówki gitarowe ; niezwykle zróżnicowany jak na deathcore [b]Wady:[/b] [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Na EPce i debiutanckim krążku w zasadzie tworzyli dosyć typowy deathcore jednak tym razem urozmaicili swoją muzykę wypracowując przy tym własny, oryginalny styl. Znajdziemy tutaj sporo różnych growli i screamów w tym podchodzące pod skrzek, pig squeal ale również takie bardziej emocjonalne jakie można znaleźć w twórczości Upon A Burning Body czy Fit For An Autopsy co jest naprawdę wielką zaletą. W pojedynczych utworach trafiła się też deklamacja, skandowanie jak i nawet odrobina czystego wokalu. Od strony instrumentalnej mamy do czynienia z czymś co wykazuje zarówno cechy gatunku w którym siedzą jak i death metalu a więc są breakdowny ale i szybkie, rozbudowane, techniczne riffy, miejscami również takie melodyjniejsze a do tego dochodzą jeszcze solówki gitarowe. Podsumowując pod względem różnorodności i skomplikowania przewyższają większość deathcoreowych kapel a co najlepsze poczynione zmiany nie odbiły się na ciężarze więc bardzo podoba mi się droga, którą obrali. https://www.youtube.com/watch?v=EIVlt0NbbYU 17. [b]Leprous "Pitfalls" (8/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/I9yiMU3.jpg]Obrazek[/url] [b]Gatunek:[/b] Progressive Rock [b]Długość:[/b] 0:55:09 [b]Data wydania:[/b] 25.10.2019r [b]Kraj:[/b] Norwegia [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Wokal i keyboard: Einar Solberg ; Gitara prowadząca, rytmiczna i tylne wokale: Tor Oddmund Suhrke, Robin Ognedal ; Gitara basowa, tylne wokale i okazjonalnie keyboard: Simen Børven ; Perkusja: Baard Kolstad [b]Wytwórnia:[/b] InsideOut Music [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 6 [b]Najlepsze utwory:[/b] Below ; Foreigner ; The Sky Is Red [b]Zalety:[/b] klimat ; złożoność i rozbudowanie utworów [b]Wady:[/b] [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Początkowo wykonywali progressive metal przy czym z tych lżejszych, na granicy z progresywnym rokiem podobnie jak to ma się w przypadku np. Tool, Soen, Haken, Voyager czy Vuur czyli w zasadzie wyłącznie z czystym wokalem. Od poprzedniego krążka Malina wykonali większy krok w stronę progresywnego rocka a na Pitfalls już całkowicie się na niego przerzucili co objawia się w postaci bardziej stonowanych gitar ukrytych pod wokalem, basem, elektroniką i perkusją, które tylko gdzieniegdzie wychodzą na pierwszy plan, natomiast same utwory są jeszcze spokojniejsze i nastawione na klimat niż wcześniej. https://www.youtube.com/watch?v=N8vw086Ta7Y 18. [b]Numenorean "Adore" (8/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/dCGTvDf.jpg]Obrazek[/url] [b]Gatunek:[/b] Post-Black Metal / Post-Metal [b]Długość:[/b] 0:43:27 [b]Data wydania:[/b] 12.04.2019r [b]Kraj:[/b] Kanada [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Główny wokal: Brandon Lemley ; Gitary i Wokal: Byron Lemley, Roger LeBlanc ; Gitara basowa: Alex Kot; Perkusja: David Horrocks [b]Wytwórnia:[/b] Season Of Mist [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 2 [b]Najlepsze utwory:[/b] Nocebo ; Coma ; Adore [b]Zalety:[/b] ciężar ; klimat [b]Wady:[/b] [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Na debiucie z 2016 roku wykonywali klimatyczny Post-Black metal i krążek ten był naprawdę bardzo dobry, należał do czołówki najlepszych płyt czym naprawdę wysoko zawiesił im poprzeczkę. Drugi miał wyjść we wrześniu zeszłego roku ale... po prostu nie wyszedł i już a grupa zamilkła na wiele miesięcy po czym nagle w lutym podali datę premiery przypadającą w kwietniu. Od razu można zauważyć, że eksperymentowali z brzmieniem i tym razem jest to już mieszanka post-black metalu z post-metalem przy czym mam tu na myśli jego lżejszą odmianę z wolnym tempem i czystymi wokalami, chwilami da się również usłyszeć nieco progresywnego metalu. Co z tą poprzeczką można by zapytać, czy ją przeskoczyli czy nie dali rady? Otóż Adore nie przebiło ani nie dorównało Home przy czym to nadal bardzo dobra płyta. Można by pomyśleć, że może eksperymenty nie były najlepszym pomysłem jednak w rzeczywistości te nowe elementy dobrze tu pasują a to post-black metalowe części nie są aż tak dobre jak poprzednio czyli chyba nie do końca mieli pomysł na kolejny krążek, dokładnie w tych samych klimatach i stąd pomysł urozmaicenia swojej muzyki co ostatecznie wyszło im na dobre. https://www.youtube.com/watch?v=xbv4okiAcAE 19. [b]As I Lay Dying "Shaped by Fire" (8/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/eyArSjY.jpg]Obrazek[/url] [b]Gatunek:[/b] Metalcore [b]Długość:[/b] 0:44:05 [b]Data wydania:[/b] 20.09.2019r [b]Kraj:[/b] USA [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Wokal prowadzący (scream), okazjonalnie czyste wokale: Tim Lambesis ; Gitara prowadząca i tylne wokale: Nick Hipa ; Gitara rytmiczna, tylne wokale i keyboard: Phil Sgrosso ; Gitara basowa, czyste wokale : Josh Gilbert ; Perkusja: Jordan Mancino [b]Wytwórnia:[/b] Nuclear Blast [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 7 [b]Najlepsze utwory:[/b] Shaped by Fire ; Undertow ; Take What's Left [b]Zalety:[/b] ciężar ; szybkość ; dużo killerów ; solówki gitarowe [b]Wady:[/b] [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Gigant metalcore i pozycja obowiązkowa dla każdego fana gatunku gdyż charakteryzują się stałą, wysoką formą. Trochę po wydaniu Awakened w 2012 roku ich wokalista Tim Lambesis poszedł do więzienia za próbę wynajęcia zabójcy, który miałby zabić jego żonę (chodziło o typowy amerykański rozwód kiedy to żona chce odebrać mężowi wszystko co posiada oraz dodatkowo domaga się alimentów jednak mimo wszystko zdecydowanie jego czyn niewybaczalny) a reszta zespołu po przyjęciu na stanowisko wokalisty Shane'a Blay'a zaczęła występować jako Wovenwar. Kiedy dowiedziałem się, że Tim po wyjściu z więzienia i dogadaniu się z resztą As I Lay Dying planuje kolejną płytę obawiałem się typowego powrotu po latach czyli mało ciekawego albumu wydanego aby o sobie przypomnieć i nachapać się dodatkowej kasy. Na szczęście kiedy Shaped By Fire ujrzało światło dzienne szybko okazało się jednak, że grupa nadal jest w doskonałej formie a utwory tradycyjnie są świeże, mocne, szybkie, energetyczne ale i wpadające w ucho. Niby trochę schematyczne co jest cechą gatunkową czyli cięższe zwrotki ze screamami i melodyjniejsze refreny z czystym wokalem ale zupełnie to nie przeszkadza a w zasadzie to na tym polega cały urok gdyż robią to co dobrze im wychodzi i na co liczą fani. https://www.youtube.com/watch?v=LdUhTHGR1Tk 20. [b]Upon A Burning Body "Southern Hostility" (8/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/INemt6t.jpg]Obrazek[/url] [b]Gatunek:[/b] Deathcore / Groove Metal / Metalcore [b]Długość:[/b] 0:31:09 [b]Data wydania:[/b] 06.06.2019r [b]Kraj:[/b] USA [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Wokal: Danny Leal ; Gitara prowadząca: Ruben Alvarez ; Gitara basowa: Joe Antonellis ; Perkusja: Tito Felix [b]Wytwórnia:[/b] Seek And Strike [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 5 [b]Najlepsze utwory:[/b] Burn ; Soul Searcher [b]Zalety:[/b] ciężar ; szybkość ; moc ; motoryczne riffy ; solówki [b]Wady:[/b] [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Przyznam, że pierwsze dwie płyty jakoś do mnie zbytnio nie trafiały, ot taki niezbyt ciężki deathcore, wprawdzie nie typowy jak setki innych ale i tak nie robili na mnie wrażenia i nieraz przynudzali. Wszystko zaczęło się zmieniać na trzecim krążku The World Is My Enemy Now kiedy to udało im się wypracować unikalny styl będący połączeniem deathcore i metalcore z odrobiną groove metalu, do tego, co słuszne postanowili zrezygnować z dłużyzn, monotonii i przynudzania co miało na nich bardzo dobry wpływ i tak ze średniaków stali się bardzo dobrzy, utrzymując przy tym poziom również na następnym krążku. Teraz wydali Southern Hostility, płytę co do której miałem wysokie oczekiwania, które zdecydowanie udało im się spełnić przy czym dokonali małej zmiany brzmienia i teraz w zasadzie groove metal występuje na równi z deathcore za to metalcore jest ledwo słyszalny od czasu do czasu. Otrzymaliśmy więc ciężki, mocny, solidny krążek pełen growli, bujających, motorycznych riffów i solówek. Jeśli chodzi o kwestię czystych wokali to jest ich już mniej niż poprzednio a w warstwie wokalnej przeważają różne growle i screamy. https://www.youtube.com/watch?v=SQcN4tYJfjI 21. [b]Spoil Engine "Renaissance Noire" (8/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/U4o0wwA.jpg]Obrazek[/url] [b]Gatunek:[/b] Groove Metal [b]Długość:[/b] 0:44:05 [b]Data wydania:[/b] 15.11.2019r [b]Kraj:[/b] Belgia [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Wokal: Iris Goessens ; Gitara prowadząca i rytmiczna: Steven "Gaze" Sanders ; Gitara basowa: ; Perkusja: Dave De Loco [b]Wytwórnia:[/b] Arising Empire [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 5 [b]Najlepsze utwory:[/b] Venom ; Golden Cage ; Storms of Tragedy [b]Zalety:[/b] ciężar ; szybkość ; energia [b]Wady:[/b] [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Na pierwszych trzech płytach przypominali gorszą i uproszczoną wersję Machine Head i tak po prawdzie niezbyt to było interesujące, jednak wszystko się zmieniło kiedy ówczesnego wokalistę zastąpiła Iris Goessens. Jak to często bywa zmiana wokalu zmienia wszystko przy czym tak jak zazwyczaj jest to zmiana na gorsze (jak w Drowning Pool czy Scar Symmetry) to w tym przypadku jest na odwrót a Spoil Engine zaczęło żyć nowym życiem już nie jako niezbyt udany klon bardzo dobrego i kultowego zespołu ale jako bardzo dobry zespół z własnym brzmieniem, nadal groove metalowym jednak tym razem z pewnymi wpływami metalcore. Nówka jest kontynuacją drogi objętej poprzednio a więc mamy do czynienia z mocnym, szybkim, energicznym albumem pełnym growli ale i ze sporą ilością czystych wokali. Jakbym miał się do czegoś przyczepić to tylko do złego wyboru utworów na single gdyż w obu występują specyficzne czyste wokale, które można by nazwać EMO cleanem czyli czymś w postaci czystych ale lekko krzyczanych i płaczliwych, mocno kojarzących się z Bring Me The Horizon. Kiedy natrafiłem na nie na youtube miałem poważne obawy co do Renaissance Noire ale na szczęście więcej już takich cleanów tam nie ma a sam krążek zdecydowanie polecam. https://www.youtube.com/watch?v=s0UJwAAmxAM 22. [b][In Mute] "Chaos Breeder" (8/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/NQFSGC4.jpg]Obrazek[/url] [b]Gatunek:[/b] Melodic Death Metal [b]Długość:[/b] 0:37:01 [b]Data wydania:[/b] 15,11.2019r [b]Kraj:[/b] Hiszpania [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Wokal: Vanja Obscure (Vanja Plavšić) ; Gitara prowadząca i rytmiczna: Cristóbal Galán, Mike ; Gitara basowa: Pedro Saz ; Perkusja: Adrián Perales [b]Wytwórnia:[/b] Art Gates Records [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 3 [b]Najlepsze utwory:[/b] A Beautiful Disaster ; EcceTorment ; Depth of Suffering [b]Zalety:[/b] ciężar ; szybkość ; idealne połączenie niskich, mocnych growli i czystych wokali [b]Wady:[/b] [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Początkowo wszystko wskazywało, że to jeden z tych dość dobrych kapel, które jednak nie są ani oryginalne ani się nie wybijają z tłumu: debiut z męskim, mało ciekawym wokalem a muzycznie typowy melodeath z tych cięższych (trochę jak bardzo wczesne Arch Enemy), później EPka i druga płyta z mocnym kobiecym wokalem (brzmienie bardziej jak Arch Enemy z Angelą ale z mocniejszym głosem), ale nadal tylko na szóstkę. Kiedy dowiedziałem się, że szykują kolejną nastawiałem się na kontynuację tej drogi... a tym czasem zostałem pozytywnie zaskoczony. W sumie to do ich największych wad zaliczała się monotonia a niski growl wokalistki sam w sobie robił wrażenie, jednak kiedy we wszystkich utworach brzmiał podobnie to wywoływało to znużenie. Wychodzi na to, że się zorientowali i tym razem popracowali nad tą kwestią: wokalistka Steffi odeszła a jej miejsce zajęła serbska wokalistka Vanja Obscure (Vanja Plavšić) z równie mocnym growlem ale jednocześnie z bardziej zróżnicowanym głosem a dodatkowo jeszcze dodali urozmaicenie w postaci czystych męskich wokali jednego z gitarzystów. Tutaj ciekawostka: zazwyczaj gdy w zespole śpiewa kobieta i mężczyzna to on zajmuje się growlami czy screamami a ona czystymi tutaj jednak jest odwrotnie co już samo w sobie zaczęło ich wyróżniać. Same utwory również bardziej się różnią od siebie a dzięki dokonanym zmianom od razu udało im się wznieść na bardzo wysoki poziom. https://www.youtube.com/watch?v=L2yq8J16YGw 23. [b]Abigail Williams "Walk Beyond the Dark" (8/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/FqZmVnN.jpg]Obrazek[/url] [b]Gatunek:[/b] Atmospheric Black Metal [b]Długość:[/b] 0:55:49 [b]Data wydania:[/b] 15.11.2019r [b]Kraj:[/b] USA [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Wokal, gitara prowadząca i gitara rytmiczna: Ken Sorceron Muzycy sesyjni: Gitara prowadząca i rytmiczna: Aamonael, Justin McKinney ; Gitara basowa: Bryan O' Sullivan ; Perkusja: Mike Heller ; Wiolonczela: Chris "Kakophonix" Brown [b]Wytwórnia:[/b] Blood Music [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 5 [b]Najlepsze utwory:[/b] Sun and Moon ; Black Waves ; The Final Failure [b]Zalety:[/b] ciężar ; klimat : złożoność i rozbudowanie utworów [b]Wady:[/b] [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Zaczynali od symphonic black metalu z elementami deathcore po czym, po dwóch płytach przerzucili się na atmospheric black metal. Przez zespół przewinęło się bardzo wielu muzyków, którzy jednak często dołączali tylko na chwilę udzielając się przy nagraniu jednej płyty albo i nie. Jedynym muzykiem będącym w nim nieprzerwanie od początku jest wokalista Ken Sorceron a w zasadzie to w chwili obecnej jest on w ogóle jedynym stałym członkiem więc na potrzeby Walk Beyond the Dark musiał wynająć muzyków sesyjnych. Od poprzedniczki sprzed czterech lat zaszło trochę zmian w brzmieniu: wtedy była wyraźnie zauważalna blackowa tendencja do sztucznego pogarszania jakości tak by muzyka brzmiała brudno, nieczysto, mgliście, ze zlewającymi się ze sobą instrumentami i ledwo słyszalnymi z pomiędzy nich wokalami, zupełnie tak jakby puszczać sobie muzykę z kasety magnetofonowej nagrywanej dziesięć lat temu, odtwarzanej dziesiątki razy po czym zakopanej w ziemi na pięć lat. Wiem, że fani black metalu lubią takie rzeczy ja jednak wolę bardziej wyraziste i przejrzyste granie więc mnie to jakoś nie przekonywało (tutaj warto wspomnieć iż jeszcze wcześniejsza płyta charakteryzowała się bardziej wyrazistym brzmieniem a to na poprzedniczce było chyba tak na próbę zrobione). Natomiast nówka jest już taka jak lubię: można przysłuchać się pracy poszczególnych instrumentów a wokale są zrozumiałe i do tego bardziej zróżnicowane gdzie oprócz skrzeków są growle i miejscami cleany. Oczywiście to cały czas atmospheric black metal z charakterystyczną surowością, skrzekami i pracą perkusji oraz klimatem tyle, że bardziej urozmaicony i z lepszym masteringiem. https://www.youtube.com/watch?v=fe9bsZuW2Wk 24. [b]Ex Libris - Ann - Chapter 2 Anastasia Romanova (8/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/WtW3Vw2.jpg]Obrazek[/url] [b]Gatunek:[/b] Progressive Symphonic Metal [b]Długość:[/b] 0:20:38 [b]Data wydania:[/b] 15.03.2019r [b]Kraj:[/b] Holandia [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Wokal: Dianne Van Giersbergen ; Gitara prowadząca i rytmiczna: Bob Wijtsma ; Gitara basowa: Luuk Van Gerven ; Perkusja: Harmen Kieboom ; Keyboard: Koen Stam [b]Wytwórnia:[/b] Brak [b]Płyt w dyskografii:[/b] 2, obecnie wydali swoją drugą EPkę [b]Najlepsze utwory:[/b] The Courtship [b]Zalety:[/b] wokal Dianne ; złożoność i różnorodność utworów ; epickość [b]Wady:[/b] [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Za wokal odpowiada tu znana z Xandria Dianne Van Giersbergen, która to po odejściu z tego ostatniego miała więcej czasu na pracę ze swoim macierzystym zespołem. Postanowili stworzyć album koncepcyjny podzielony na trzy części: pierwszy wyszedł w zeszłym roku i zawiera trzy utwory opowiadające o Anne Boleyn, druga wydana teraz, również z trzema trackami poświęcona jest Anastazji Romanowej a trzecia, nie wiadomo jeszcze o kim pod koniec lata tego roku. Pierwsze na co zwróciłem uwagę to okładka płyty i jak poprzednia była dobrze zrobiona to tutaj widać niezbyt umiejętne obchodzenie się z photoshopem, na szczęście działa tu powiedzenie "nie sądź płyty po okładce" gdyż jej zawartość jest bardzo dobra i sporo lepsza od tej z Chapter 1. Co ostatnio poszło nie tak? Zespół niepotrzebnie postanowił ograniczyć symfoniczny metal na rzecz progresywnego, który w ich wydaniu tak po prawdzie nigdy mnie do końca nie przekonywał, z kolei gotyckie wokale nie są specjalnością Dianne i ograniczały one jedynie jej możliwości. Za to teraz proporcje dali odwrotne co wyszło na dobre gdyż instrumentaliści mogą po prostu grać bez zbędnego kombinowania za to Dianne w pełni wykorzystuje swoje zdolności śpiewając swoimi pięknymi wysokimi, operowymi wokalami a jej partie kojarzą się z tymi z Xandria. Wszystko jest tutaj jak należy i jedyną wadą jest epkowa długość licząca 20 minut co pozostawia pewien niedosyt ale po Chapter 3 Ann będzie wreszcie kompletne i będzie można już zawsze ogarniać ją całościowo. https://www.youtube.com/watch?v=pbAW1dpCkYM 25. [b]Dimlight "A Symphony of Horrors" (8/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/jkxKTYB.jpg]Obrazek[/url] [b]Gatunek:[/b] Symphonic Metal [b]Długość:[/b] 0:30:33 [b]Data wydania:[/b] 25.02.2019r [b]Kraj:[/b] Grecja [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] To po prostu aktualny skład, nie znalazłem informacji dotyczących tego konkretnego albumu Wokal (czysty): Mora Hecate ; Wokal (growl) i Gitara rytmiczna: Peter Invoker ; Gitara prowadząca i basowa: Nikolas Perlepe ; Perkusja: Jim ; Orkiestracja: Apostolis [b]Wytwórnia:[/b] [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 5 [b]Najlepsze utwory:[/b] Horror Unfurls Its Wings ; The Black Soul of Irkala Kar ; Palace of the Elder Ones [b]Zalety:[/b] klimat : epickość : orkiestra symfoniczna ; porywające wokale [b]Wady:[/b] [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Dimlight nagle postanowili wydać kolejną płytę choć od poprzedniej minęło ledwie pięć miesięcy, było to na tyle nagłe, że większość portali muzycznych się nie zorientowało i dopiero trochę po premierze zaczęli uzupełniać informacje o zespole na swoich stronach im poświęconych. Kolejnym zaskoczeniem jest również sama zawartość płyty bo jak na co dzień tworzą mieszankę symphonic death metalu i gothic metalu to tym razem nie uświadczymy tu ani death ani gothic metalu. Pomimo iż na siłę można to określić jako symphonic metal to po prawdzie i metalu tu zbytnio nie ma gdyż na A Symphony of Horrors nie znajdziemy typowego dla niego instrumentarium, zamiast tego wykorzystano orkiestrę symfoniczną za to jeśli chodzi o wokal to występuje tu praktycznie wyłącznie kobiecy, wysoki operowy głos i gdzieniegdzie męski. Kolejną cechą charakterystyczną jest budowa utworów i pomimo iż niby jest ich tu dziesięć i to dość krótkich to jednak jeden płynnie przechodzi w drugi więc w zasadzie można to uznać za jeden, półgodzinny i mocno rozbudowany. Jako, że rzadko wychodzę poza ramy metalu to miałem pewne wątpliwości co do tego czy w ogóle się z tym zapoznawać jednak postanowiłem to zrobić i to była dobra decyzja bo to naprawdę dobry album i udowadnia jedynie oczywisty fakt: bardzo dobry zespół u szczytu formy (która póki co utrzymuje się od początku istnienia grupy) obojętnie za co by się nie zabrał, stworzy coś wyjątkowego. https://www.youtube.com/watch?v=EIfOHCo_pVA&list=OLAK5uy_lTpcVvyWudG615NKsYJO4fld_YOBB5lVk[/quote]
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Skocz do:
Wybierz forum
Demotywatory.pl - Forum Strona Główna
|--Forum
| |--Powitalnia
| |--Sprawy związane z forum
| | |--Błędy na forum
| |--Rangi
|--Demotywatory.pl
| |--Polecane demotywatory
| |--Sprawy związane z demotywatory.pl
| |--Ciekawostki z demotywatorów
|--Rozrywka
| |--Muzyka
| | |--Rankingi płyt
| |--Filmy
| |--Seriale
| |--Książki
| |--Gry
| |--Sport
| |--Zabawy na forum
|--Na każdy temat
| |--Polityka i wiadomości
| |--Rozmowy poważne
| |--Rozmowy na luzie
| |--Nauka, Technika, Sprzęt
| |--Kuchnia, Styl życia, Dom
| | |--Kociołek Wiedźmy
|--Twórczość
| |--Konkursy
| |--Rysunki i obrazy
| |--Fotografia, Grafika, Fotomontaż
| |--Opowiadania, fan fiction
| |--Multimedia
[ Statystyki ]
[ Preferencje ]
Czy wiesz, że...
phpBB modified by
Przemo
© 2003 phpBB Group