Główna
Poczekalnia
Dodaj
Moje demotywatory
Najlepsze demotywatory dnia
Konkursy
Zjedź do ShoutBoxa
Powrót do góry
Forum Mistrzów
Logowanie
Rejestracja
Pomoc
Forum
Użytkownicy
Grupy
Szukaj
Demotywatory.pl - Forum Strona Główna
»
Rozrywka
»
Muzyka
»
Rankingi płyt
»
Mój ranking płyt wydanych w 2018 roku
»
Rozrywka
»
Muzyka
»
Rankingi płyt
»
Mój ranking płyt wydanych w 2018 roku
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Ikony Emocji
µ
Ω
Π
φ
Δ
Θ
Λ
Σ
Φ
Ψ
α
β
χ
τ
γ
δ
ε
ζ
η
ψ
θ
λ
ξ
ρ
σ
ω
κ
Γ
♣
♥
ø
§
©
®
•
™
°
«
»
≤
≥
³
²
½
¼
¾
±
÷
×
√
∞
∫
≈
≠
≡
≈
←
→
↑
↓
↔
€
£
¥
¢
ƒ
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańczowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
[quote="Adrian1234"]51. [b]Memphis May Fire "Broken" (6/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/dmKJqXY.jpg]Obrazek[/url] [b]Gatunek:[/b] Alternative Metal [b]Długość:[/b] 0:31:38 [b]Data wydania:[/b] 16.11.2018r [b]Kraj:[/b] USA [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Wokal: Matty Mullins ; Gitara prowadząca i rytmiczna: Kellen McGregor ; Gitara basowa: Cory Elder ; Perkusja: Jake Garland [b]Wytwórnia:[/b] Rise Records [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 6 [b]Najlepsze utwory:[/b] The Old Me ; Over It [b]Zalety:[/b] energia ; chwytliwość [b]Wady:[/b] mało mocy ; monotonia ; środkowa część płyty wyraźnie gorsza. [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Szósty album amerykańskiego zespołu wykonującego metalcore a w zasadzie to powinienem napisać początkowo wykonującego metalcore gdyż na poprzedniej wyraźnie zaczęli skręcać w stronę alternative metal a tym razem wydali coś co instrumentalnie przypomina metalcore jednak wokal to w 95% cleany a screamy można usłyszeć jedynie w bridge'ach w dwóch utworach. Otrzymaliśmy więc krążek wprawdzie dość szybki i energetyczny ale jednocześnie melodyjny i bardzo lekki, ogólnie jest to dość dobre ale jednak wyraźnie brakuje tu ciężaru a ze względu na jeden, dominujący rodzaj wokalu chwilami wiele lekką monotonią, szczególnie w środkowej części krążka. https://www.youtube.com/watch?v=c2_6-lX8P9w 52. [b]Five Finger Death Punch "And Justice for None" (6/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/Gm4Ub5Y.jpg]Obrazek[/url] [b]Gatunek:[/b] Groove Metal / Alternative Metal [b]Długość:[/b] 0:47:16 [b]Data wydania:[/b] 18.05.2018r [b]Kraj:[/b] USA [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Wokal: Ivan "Ghost" Moody ; Gitara prowadząca i rytmiczna: Zoltan Bathory, Jason Hook ; Gitara basowa: Chris Kael ; Perkusja: Jeremy Spencer [b]Wytwórnia:[/b] Eleven Seven Music ; Prospect Park Records [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 7 [b]Najlepsze utwory:[/b] Sham Pain ; Gone Away [b]Zalety:[/b] Czasami ciężar, moc i chwytliwość. [b]Wady:[/b] ciągłe uczucie, że to już było tyle, że w dużo lepszej wersji ; wtórność ; usilne łagodzenie brzmienia [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Siódmy krążek gigantów groove metalu, którzy przyzwyczaili już ludzi do tworzenia muzyki najwyższej jakości... jednak tym razem coś trochę poszło nie tak a krążek pomimo iż całkiem dobry (zespoły, które można określić mianem genialnych raczej zaliczają potknięcia a nie nagłe porażki choć oczywiście krok po kroku z czasem każdy może pójść na dno) to jednak spokojnie można nazwać najgorszym w dyskografii i sporo odstaje od ich najlepszych płyt czyli "The Way Of The Fist", "American Capitalist" i "The Wrong Side Of Heaven and The Righteous of Hell, Volume 1". Ogólnie zaletami kapeli są oczywiście mocne brzmienie gitar, chwytliwość i dobre wokale Ivana Moody'iego zarówno growle jak i cleany jednak tym razem w części utworów zabrakło szczerości i świeżości przez co ma się wrażenie iż to już u nich można było usłyszeć wcześniej tyle, że w lepszej wersji, chwilami pojawiały się myśli typu "czy ten Rock Bottom to jakiś niepublikowany wcześniej bonus track?". Kolejną wadą jak to często się zdarza są eksperymenty z łagodzeniem brzmienia, na wspomnianym wyżej American Capitalist mieliśmy już sporą dawkę alternatywnego metalu jednak tam zachowali umiar a muzyka pozostała mocna i dynamiczna tutaj za to chwilami nieco za bardzo starają się grać i śpiewać lekko co jednak nie przekonuje i takie niby balladowe Blue On Black jest raczej płaskie i nijakie niż ładne i interesujące. Podsumowując album na pewno nie jest jako takim rozczarowaniem gdyż są tu też utwory w typowym dla nich stylu jak Fake czy Sham Pain, trafił się też bardzo dobrze wykonany cover The Offspring "Gone Away" jednak akurat ich zdecydowanie stać na więcej, mam więc nadzieję, że w przyszłości nie będą za bardzo kombinować czy kopiować swoje dawne tracki tylko po prostu będą tworzyć nowe świeże rzeczy w stylu, który dobrze dopracowali przez lata. https://www.youtube.com/watch?v=HbaQ9xnoMGQ 53. [b]Bloodbath "The Arrow of Satan is Drawn" (6/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/d3pixq2.jpg]Obrazek[/url] [b]Gatunek:[/b] Death Metal [b]Długość:[/b] 0:41:10 [b]Data wydania:[/b] 26.10.2018r [b]Kraj:[/b] Szwecja [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Wokal: Old Nick ; Gitara prowadząca i rytmiczna: Blakkheim, Joakim ; Gitara basowa: Lord Seth ; Perkusja: Axe [b]Wytwórnia:[/b] Peaceville Records [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 5 [b]Najlepsze utwory:[/b] Levitator ; Chainsaw Lullaby [b]Zalety:[/b] ciężar ; moc [b]Wady:[/b] miejscami wtórne i się dłuży [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Szwedzka death metalowa grupa, którą założył znany z Opeth Mikael Åkerfeldt przy czym po pierwszej płycie odszedł i zastąpił go Peter Tägtgren po czym na trzeciej płycie Mikael powrócił i ponownie zajął się wokalem. Muzyka z tego okresu jest bardzo dobra, szybka, ciężka i brutalna czyli był to wysokiej jakości, porządny death metal, jednak później wokal ponownie się zmienił i na czwartych krążku do zespołu dołączył znany z Paradise Lost Nick Holmes. W tym momencie muzyka nieco obniżyła jakość i trochę zelżała przy czym stała się trochę bardziej zróżnicowana za to teraz wydana została piąta płyta i pomimo czteroletniej przerwy w muzyce nie nastąpiły zmiany, na wokalu nadal Nick, brzmienie podobne jak na Grand Morbid Funeral a jakość nadal dość dobra co znaczy, że wprawdzie całkiem dobrze się tego słucha jednak nadal są tu wady w postaci trochę za małego ciężaru i pewnego powtarzania utartych schematów przez co cztery najgorsze utwory brzmią jak setki innych z gatunku. https://www.youtube.com/watch?v=fgsTsfvyLFo 54. [b]Obscura " Diluvium" (6/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/vRvM5zN.jpg]Obrazek[/url] [b]Gatunek:[/b] Progressive Technical Death Metal [b]Długość:[/b] 0:51:37 [b]Data wydania:[/b] 13.07.2018r [b]Kraj:[/b] Niemcy [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Wokal i Gitara: Steffen Kummerer ; Gitara prowadząca i rytmiczna: Rafael Trujillo ; Gitara basowa: Linus Klausenitzer ; Perkusja: Sebastian Lanser [b]Wytwórnia:[/b] Relapse Records [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 5 [b]Najlepsze utwory:[/b] Emergent Evolution ; Convergence [b]Zalety:[/b] ciężar ; moc ; technika ; złożoność utworów [b]Wady:[/b] monotonia ; mało przyjazna dla ludzi niebędących fanatykami technicznego grania ; momenty dłużyzn i przymulania ; czyste wokale niezbyt dobre [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Progressive technical death metalowa grupa z Niemiec powiązana z wyżej opisywanym Alkaloid który ma tego samego basistę i byłego perkusistę. Ogólnie to wywołują we mnie mieszane uczucia bo z jednej strony są bardzo zaawansowani technicznie i od razu da się rozpoznać duże umiejętności wszystkich muzyków jednak nie potrafią stworzyć czegoś co z jednej strony zachwyca wykonaniem i zachęca do słuchania. Krótko mówiąc można tu zaobserwować pewien przerost formy nad treścią: wszyscy popisują się swoimi zdolnościami, wszystkie instrumenty brzmią dobrze razem i każdy z osobna jednak ogólnie utwory są zbyt podobne do siebie i zawierają w sobie przynudnawe dłużyzny i monotonię za co zawsze muszę im obniżać oceny a nówka jest tego kolejnym przykładem. Co się zmieniło? Z czasem coraz mniej death metalowi się stają a bardziej koncentrują się na technice, chwilami nawet trochę kojarzą się z post-metalem, ilość czystych wzrasta co wprawdzie jest jakimś urozmaiceniem jednak nadal łatwo zauważyć iż akurat to nie jest specjalnością wokalisty. Nówka jest kontynuacją tej drogi a więc jest najmniej death metalowa i z największą ilością cleanów spośród wszystkiego co wydali, tradycyjnie jest jednak po prostu dość dobra gdyż ilość zalet tylko trochę przewyższa ich wady. https://www.youtube.com/watch?v=_bhPcrPLyKo 55. [b]Neophobia "Monstermind" (6/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/AkKsuAS.jpg]Obrazek[/url] [b]Gatunek:[/b] Symphonic Gothic Metal [b]Długość:[/b] 0:40:19 [b]Data wydania:[/b] 24.03.2018r [b]Kraj:[/b] Włochy [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Wokal: Carmen Grandi ; Wokal i Gitara: Nicola Manfrini ; Gitara prowadząca i rytmiczna: Dennis Benazzi ; Gitara basowa: Nicola Donegà ; Perkusja: Matteo De Santis [b]Wytwórnia:[/b] Brak [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 1 [b]Najlepsze utwory:[/b] Blood Symphony ; A Lifetime Illusion [b]Zalety:[/b] Spora różnorodność wokali i instrumentów ; chwytliwość ; chwilami ciężar [b]Wady:[/b] brak zdecydowania co do tego co dokładnie chcą grać ; same wokale mogłyby być trochę lepsze [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Debiutancki album włoskiego zespołu tworzącego ogólnie symphonic gothic metal przy czym jest tu zauważalna ta ostatnimi czasy popularna tendencja do tworzenia mieszanek gatunkowych tak, że chwilami ciężko jednoznacznie stwierdzić co to właściwie jest. W przypadku Neophobia podstawą jest metal symfoniczny jednak bez charakterystycznej epickości na którą składa się odpowiednie tempo, podniosły klimat, operowe wokale i nieraz udział orkiestry symfonicznej a zamiast tego są głównie wolniejsze bardziej gotyckie kobiece wokale. Jednak oprócz tego znalazły się tu również miejscami męskie growle jak i chwilami praktycznie groove metalowy strój gitar, trafiają się też solówki gitarowe jak i momenty gdy słychać praktycznie tylko keyboard co czyni całość z jednej strony różnorodną ale z drugiej trochę mało sprecyzowaną jakby sami nie wiedzieli co chcą tak do końca tworzyć. Mimo wszystko spokojnie można stwierdzić, że to całkiem dobry album jednak jeżeli w przyszłości się jakoś nie określą to nigdy nie przekroczą tej trudnej granicy pomiędzy byciem po prostu dobrym jak wielu innych a tworzeniem czegoś więcej co pozwoliłoby im się wybić i sprawić iż zostaną zapamiętani w świecie muzycznym. https://www.youtube.com/watch?v=u8Unxq4ExE4 56. [b]Nonpoint "X" (6/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/Q8ytMTf.jpg]Obrazek[/url] [b]Gatunek:[/b] Alternative Metal [b]Długość:[/b] 0:36:16 [b]Data wydania:[/b] 24.08.2018r [b]Kraj:[/b] USA [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Wokal: Elias Soriano ; Gitara prowadząca, B.C. Kochmit ; Gitara rytmiczna: Rasheed Thomas ; Gitara basowa: Adam Woloszyn ; Perkusja: Robb Rivera [b]Wytwórnia:[/b] Spinefarm Records [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 10 [b]Najlepsze utwory:[/b] Chaos And Earthquakes ; Dodge Your Destiny [b]Zalety:[/b] niezłe brzmienie ; chwytliwość [b]Wady:[/b] ciągłe uczucie, że to już było tyle, że w lepszej wersji ; wtórność [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Dziesiątym krążek jednego z bardziej znanych amerykańskich zespołów łączących nu metal z alternatywnym metalem jednak z wyraźnym naciskiem na to drugie, którzy przez lata ogólnie trzymają się swojego stylu. Oni na pewno nie są moimi ulubieńcami, mają wiele bardzo dobrych utworów ale i sporo średnich podobnie też z płytami, dodatkowo od 2014 roku nastąpił większy spadek formy co potwierdził krążek z 2016 roku i teraz spodziewałem się kontynuacji tego trendu. Na szczęście chłopaki wzięli się za siebie a utwory są już zdecydowanie lepsze i ciekawsze niż poprzednio, znaczy całość i tak jest po prostu dość dobra ale X słucha się przyjemnie i mam nadzieję, że jednak dalej będzie tylko lepiej. To co jeszcze zwraca na siebie uwagę jest długość albumu, który jest najkrótszy ze wszystkich jakie wydali i ma tylko 36 minut, może to jest sposób dla kogoś kto ma tendencję do tworzenia średniaków: tworzyć po prostu mniej ale lepszych utworów aby płyty w całości były odbierane jako bardziej interesujące. https://www.youtube.com/watch?v=Mym0wQxb_KQ 57. [b]Light the Torch "Revival" (6/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/mULUJZv.jpg]Obrazek[/url] [b]Gatunek:[/b] Alternative Metal / Metalcore [b]Długość:[/b] 0:43:21 [b]Data wydania:[/b] 30.03.2018r [b]Kraj:[/b] USA [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Wokal: Howard Jones ; Gitara prowadząca i rytmiczna: Francesco Artusato ; Gitara basowa i tylne wokale: Ryan Wombacher ; Perkusja: Mike Sciulara [b]Wytwórnia:[/b] Nuclear Blast [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 3 [b]Najlepsze utwory:[/b] Die Alone ; Pull My Heart Out [b]Zalety:[/b] szybkość ; chwytliwość [b]Wady:[/b] monotonia ; za mało mocy [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Trzeci krążek chłopaków z amerykańskiego Devil You Know założonego przez Howarda Jonesa (Blood Has Been Shed, Killswitch Engage) jednak pierwszy pod nową nazwą gdzie zmiana była związana z odejściem poprzedniego perkusisty, który to miał być pomysłodawcą poprzedniej. Słuchając nówki od razu na myśl przychodzi przypadek Dirge Within i Septicflesh gdzie zmiana nazwy miała oznaczać też zmiany w samej muzyce gdyż tutaj takie zjawisko również ma miejsce. Wcześniej grali metalcore jednak na Revival przeważa jednak alternative metal a więc powtarza się sytuacja z Killswitch Engade gdzie z Howardem na wokalu najpierw starali się utrzymać ciężar zapoczątkowany za czasów Jessego Leacha jednak później zaczęli coraz bardziej łagodnieć, chyba po prostu Jones bardzo chce tworzyć metalcore jednak zawsze w końcu daje się zwieść alternative metalowej stronie mocy i zaczyna więcej śpiewać cleanem niż screamem lub growlem. A co do mocy to tej niestety z tego też powodu trochę zabrakło, po prostu za dużo tu melodii i czystego wokalu a za mało jakichś konkretów i jak wcześniej byli dobrzy to teraz mogę określić płytę tylko jako dość dobrą. https://www.youtube.com/watch?v=jAMqqtkwVeg 58. [b]Living Machines "I: After Onyx" (6/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/OxGaFoW.jpg]Obrazek[/url] [b]Gatunek:[/b] Metalcore [b]Długość:[/b] 0:30:08 [b]Data wydania:[/b] 12.01.2018r [b]Kraj:[/b] Kanada [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Wokal: Ryan Card ; Gitara prowadząca i rytmiczna: Mason Dry ; Gitara basowa: Robin Fussell ; Perkusja i Wokal: Quinn McGraw [b]Wytwórnia:[/b] Sumerian Records ; Nuclear Blast Europe [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 1 [b]Najlepsze utwory:[/b] The Valkyrie ; Living Machines [b]Zalety:[/b] Oryginalne brzmienie ; ciężar ; szybkość ; chwytliwość [b]Wady:[/b] zbędne przerywniki pomiędzy utworami ; wokale wymagające jeszcze dopracowania i podszkolenia [b]Dodatkowy komentarz:[/b] W gatunku trudno o coś nowego, wiele nowych zespołów się tym nie przejmuje i zwyczajnie od razu zaczyna kopiować innych zamiast pomyśleć nad czymś nowym i oryginalnym ale w tym przypadku jednak mamy do czynienia z takim, który coś próbuje kombinować a w ich muzyce słychać elementy zaczerpnięte z innych gatunków a więc da się tu wyłapać progresywny posmak, trochę polirytmicznych riffów, trochę tu też post-rocka a nawet skrecze się trafiły. Wokalnie podobnie różnorodnie a więc są growle, nawet takie niskie i wolne, screamy, cleany oraz skandowane wokale przy czym tutaj już można wyłapać pewną wadę gdyż momentami da się usłyszeć iż to raczej muzyczne początki dla obu wokalistów i nie zawsze brzmią tak jak powinni, zapewne to tylko kwestia czasu ale nad tym by przydało się jeszcze trochę popracować. Inną wadą jest rozkład utworów, znaczy do samych utworów nie mam większych zastrzeżeń bo są ciekawe i zróżnicowane, jedne lżejsze z emocjonalnym czystym wokalem i co ciekawe growlingiem (emocjonalny scream jest dość częsty w muzyce core’owej i nawet doczekał się własnej nazwy: screamo ale growle w tym stylu to jak na razie rzadkość) a inne cięższe i agresywniejsze ze screamami i growlami ale pomiędzy nie powrzucane są takie około 40 sekundowe przerywniki z jakimś gadaniem, smętną melodyjką itp., które są zupełnie nietrafionym pomysłem, utrudniają wczucie się w muzykę i tym samym zaniżają nieco poziom całości. Debiut jest całkiem dobry ale już wiadomo, że jakby popracowali nad wymienionymi powyżej błędami to może się z nich zrobić naprawdę dobry zespół a ostatnimi czasu ciężko o nowy interesujący w tych rejonach muzycznych. https://www.youtube.com/watch?v=v2HSKMVx9Ck 59. [b]Ex Libris "Ann - Chapter 1: Anne Boleyn" (6/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/O7sWs0C.jpg]Obrazek[/url] [b]Gatunek:[/b] Progressive Metal / Symphonic Gothic Metal [b]Długość:[/b] 0:17:44 [b]Data wydania:[/b] 01.08.2018r [b]Kraj:[/b] Holandia [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Wokal: Dianne Van Giersbergen ; Gitara prowadząca i rytmiczna: Bob Wijtsma ; Gitara basowa: Luuk Van Gerven ; Perkusja: Harmen Kieboom ; Keyboard: Koen Stam [b]Wytwórnia:[/b] Brak [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 3 [b]Najlepsze utwory:[/b] The Courtship [b]Zalety:[/b] wokal Dianne ; złożoność i różnorodność utworów [b]Wady:[/b] Mało konkretne granie bo jak na metal progresywny za mało się tu dzieje instrumentalnie za to jak na gothic czy symphonic metal za mało energicznych, szybkich i wysokich wokali jak i epickości ; Warstwa wokalna i instrumentalna niezbyt do siebie pasują [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Za wokal odpowiada tu znana z Xandria Dianne Van Giersbergen, która to po odejściu z tego ostatniego miała więcej czasu na pracę ze swoim macierzystym zespołem. Postanowili stworzyć album koncepcyjny podzielony na trzy części: pierwszy wyszedł teraz i zawiera trzy utwory opowiadające o Anne Boleyn a całość ma 17:44, za to kolejne mają kolejno być wydane na początku 2019 i pod koniec lata tego samego roku. Nówka nie odbiega stylem od tego co tworzyli wcześniej choć teraz jest mniej symfonicznego metalu i tutaj warto wspomnieć o największej wadzie Ex Libris, którą jest raczej mało konkretne granie bo jak na metal progresywny za mało się tu dzieje instrumentalnie za to jak na gothic czy symphonic metal za mało energicznych, szybkich i wysokich wokali. Do tego warstwy instrumentalna i wokalna tak jakby nie do końca do siebie pasują tak jakby zespół grał po swojemu a Dianne śpiewa po swojemu, niby podobna mieszanka jest w przypadku VUUR, które było na szczycie zeszłorocznego rankingu ale tam jednak obie warstwy tworzą jedną całość. Ogólnie muzyka Ex Libris jest całkiem dobra i można spokojnie ich posłuchać chociażby ze względu na Dianne jednak cały czas pozostawia to po sobie pewien niedosyt i osobiście uważam, że ona tutaj nie może w pełni pokazać swoich możliwości, które są ogromne o czym można się przekonać słuchając płyt Xandria z jej udziałem, może więc powinna założyć coś nowego nastawianego na czysty metal symfoniczny. Ann całościowo w sumie trudno porządnie ocenić po samej pierwszej części, która jest wprawdzie całkiem dobra ale zdecydowanie za krótka, zapewne po wyjściu reszty części będzie to można bardziej docenić a jak na razie ocena jest jaka jest. https://www.youtube.com/watch?v=maQhjQUdv5E 60. [b]Between The Buried And Me "Automata I" (6/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/E65BdyP.jpg]Obrazek[/url] [b]Gatunek:[/b] Elektronic Rock / Progressive Technical Death Metal [b]Długość:[/b] 0:35:17 [b]Data wydania:[/b] 10.03.2018r [b]Kraj:[/b] USA [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Wokal i keyboard: Tommy Giles Rogers ; Gitara i wokal: Paul Waggoner ; Gitara: Dustie Waring ; Gitara basowa, keyboard i tylne wokale: Dan Briggs ; Bębny, perkusja: Blake Richardson [b]Wytwórnia:[/b] Sumerian Records [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 10 [b]Najlepsze utwory:[/b] [b]Zalety:[/b] złożoność i różnorodność utworów ; technika [b]Wady:[/b] za mało ciekawych pomysłów ; za dużo elektroniki ; spłaszczone brzmienie ; przymulanie [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Wspominałem o nich powyżej, jest to pierwsza z dwóch wydanych w tym roku płyt i zdecydowanie ta gorsza gdyż niestety obawy się potwierdziły i tym razem jest jeszcze lżej a Thomas przemycił tu ze swojej solowej twórczości nie tylko lekkość ale i wyjątkowo dużą ilość elektroniki, tak dużo, że chwilami zagłusza ona pracę gitar, które zresztą tym razem nie grają już tak zróżnicowanie jak dawniej, można więc stwierdzić iż muzyka BTBAM uległa pewnego uproszczeniu. Jeśli chodzi o wokal to cleanów jest więcej niż growli, które dodatkowo również uległy złagodzeniu i jak kiedyś cechowały się większą mocą i głębią to teraz nie przekonują tak do końca. Zlewanie się obu projektów Thomasa w jedno nie jest dobrym pomysłem, dotychczas można było wybrać czy ma się ochotę na ciężar BTBAM czy lekkość Thomas Giles i tak powinno było pozostać, można by się zastanowić czy zmiany są spowodowane osobistą chęcią tworzenia czegoś takiego czy też pragnieniem większych pieniędzy, za tym drugim przemawiałaby też forma wydania albumu a dokładnie podzielenia go na dwa oddzielne wypuszczone z kilkumiesięcznym odstępem. Teoretycznie dałoby się to wytłumaczyć tym, że zespół nagrał tak dużo nowego, dobrego materiału iż nie zmieściłoby się wszystko na jednym krążku... mogłoby tak być gdyby nie znajomość zespołu a dokładnie tendencji do wypuszczania przez nich ponad godzinnych longplayów podczas gdy zarówno Automata I jak i Automata II mają zaledwie około 35 minut co razem daje właśnie ponad godzinę czyli jednak po prostu podzielili materiał na dwie połowy i sprzedadzą je oddzielnie aby więcej zarobić. Znaczy się są różnice pomiędzy zawartym materiałem ale nie aż takie aby nie dało się tego wydać na jednym krążku, ewentualnie mogły być dwa CD ale w jednym pudełku jak to było np. w przypadku "Pecambrian" od The Ocean, "The Living Infinite" od Soilwork czy "Ziltoid 2" od Devin Townsend Project. Podsumowując: zespół takiej klasy jak Between The Buried And Me syfu by nie wydał i faktycznie płyta ma swoje zalety, przede wszystkim nadal jest wyczuwalny ich charakterystyczny styl przyciągający fanów jednak tym razem po prostu zabrakło tego czegoś, przez co całość jest po prostu trochę powyżej średniej co w ich przypadku uważam za rozczarowanie gdyż stać ich na dużo więcej, nawet na płytę roku gdyby tylko przyłożyli się do muzyki w takim stopniu jak kiedyś. https://www.youtube.com/watch?v=Fye2KREpeJQ 61. [b]TesseracT "Sonder" (5/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/088HXRO.jpg]Obrazek[/url] [b]Gatunek:[/b] Progressive Metal / Djent / Ambient [b]Długość:[/b] 0:36:27 [b]Data wydania:[/b] 20.04.2018r [b]Kraj:[/b] Wielka Brytania [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Wokal: Dan Tompkins ; Gitara prowadząca i rytmiczna: Alec "Acle" Kahney ; Gitara rytmiczna: James Monteitha ; Gitara basowa, Wokal (growl) i tylny wokal: Amos Williams ; Bębny i Perkusja: Jay Postones [b]Wytwórnia:[/b] KScope [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 4 [b]Najlepsze utwory:[/b] King ; Beneath My Skin [b]Zalety:[/b] czasami klimat, ciężar i polirytmiczne riffy [b]Wady:[/b] monotonia ; wtórność [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Ta brytyjska grupa na debiucie tworzyła djent, po zmianie wokalu na kolejnej płycie pozostali przy takich brzmieniach jednak już przy następnej, po powrocie Daniela Tompkinsa na stanowisko wokalisty zrezygnowali z niego na rzecz po prostu klimatyczniejszego progresywnego metalu za to teraz wyszła najnowsza i... coś się dzieje niedobrego z nimi. Z każdym kolejnym albumem czegoś im ubywało: na początku zaletami były specyficzny, smutny klimat, technika grania oraz różnorodność wynikająca z połączenia tych elementów, do tego dochodziło do rozdzielania się łagodności od ciężaru gdyż chwilami było wyjątkowo lekko, wolno, nastrojowo z pewnym ambientowym posmakiem i emocjonalnym wokalem a innym razem otrzymywaliśmy mieszankę screamów i większej ilości, szybszych polirytmicznych riffów kojarząc się wówczas z prekursorem gatunku Periphery, na drugim krążku było podobnie choć to już nie to samo a nowy wokalista nie był już aż tak dobry, odpadła też duża różnorodność. Na Polaris zmienili nieco styl, klimat pozostał ale w zasadzie odpadło bardziej techniczne granie i polirytmia, całość była dobra ale już odstawała od tego co prezentowali wcześniej za to na Sonder niestety doszło do jakiegoś spłaszczenia brzmienia a więc nie jest tu już ani ciężko ani klimatycznie tak jakby zespół chciał grać lekko ale nie byli naprawdę w nastroju na takie rzeczy przez co większość materiału jest dosyć nijaka, bez wyrazu i jakaś nieszczera. Podsumowując: jest to progressive metal z tych łagodniejszych jednak jak na taki jest dość prosty i mało skomplikowany, ogólnie jest też lekko choć zdarzają się krótkie momenty z połamanymi riffami i screamami, nówkę spokojnie można przesłuchać ale nie wywołuje zbytnich wrażeń czyli niestety, krótko mówiąc to po prostu typowy średniak. https://www.youtube.com/watch?v=nwW1d_KtkJw 62. [b]Soulfly "Ritual" (5/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/Tv3begf.jpg]Obrazek[/url] [b]Gatunek:[/b] Groove Metal [b]Długość:[/b] 0:43:17 [b]Data wydania:[/b] 19.10.2018r [b]Kraj:[/b] USA / Brazylia [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Wokal, Gitara rytmiczna oraz sitar w utworze 10: Max Cavalera ; Gitara prowadząca: Marc Rizzo ; Gitara basowa: Mike Leon ; Bębny i Perkusja: Zyon Cavalera [b]Wytwórnia:[/b] Nuclear Blast [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 11 [b]Najlepsze utwory:[/b] Ritual ; Blood on the Street [b]Zalety:[/b] ciężar ; dosyć rozbudowane riffy [b]Wady:[/b] mało wyrazisty wokal wypalonego Maxa Cavalery ; mało wyrazista praca instrumentów ; spłaszczone brzmienie ; monotonia [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Jedenasta studyjna płyta amerykańskiego giganta groove metalu założonego przez światowej sławy muzyka Maxa Cavalery znanego również z takich zespołów jak Sepultura (założyciel, odszedł po wydaniu szóstej płyty Roots), Nailbomb, Cavalera Conspiracy i Killer Be Killed. Brzmi jak wstęp do opisu bardzo dobrej płyty, prawda? Niestety w rzeczywistości od paru lat Cavalera przeżywa spadek formy i jakiś efekt muzycznego wypalenia a jego wokal nie brzmi już jak kiedyś, po prostu brak mu mocy, do tego chwilami jakby seplenił lub też śpiewał z ustami pełnymi rozgotowanego makaronu. Przekłada się to na pracę instrumentów bo jak wiadomo muzycy zwykle dostosowują się do możliwości wokalisty więc aby Maxa było dobrze słychać ostatnimi czasy reszta członków Soufly i Cavalera Conspiracy musieli spłaszczać brzmienie aby było go słychać. Tak można opisać po dwie ostatnie płyty obu wspomnianych kapel. Wadą Ritual dodatkowo jest spora monotonia a podczas przedzierania się przez krążek większość utworów zlewa się w jedno, znaczy na pewno nie można powiedzieć, że Ritual jest zły, zaletami jest tu szybkość no i praca gitar na pewno jest lepsza niż w CC jednak i tak całość ogólnie jest raczej średnia. https://www.youtube.com/watch?v=sEg1WcFzOOU 63. [b]Disturbed "Evolution" (5/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/NPx6zm6.jpg]Obrazek[/url] [b]Gatunek:[/b] Alternative Metal / Hard Rock [b]Długość:[/b] 0:43:18 [b]Data wydania:[/b] 19.10.2018r [b]Kraj:[/b] USA [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Wokal: David Draiman ; Gitara, elektronika i programowanie: Dan Donegan ; Gitara basowa: Steve Kmak ; Bębny i perkusja: John Moyer [b]Wytwórnia:[/b] Reprise Records ; Warner Bros Records Inc [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 7 [b]Najlepsze utwory:[/b] Are You Ready ; No More [b]Zalety:[/b] miejscami kojarzy się ze starym dobrym Disturbed [b]Wady:[/b] ciągłe uczucie, że już to kiedyś było ale w dużo lepszej wersji ; usilne łagodzenie brzmienia poprzez wciskanie na siłę smętnych, rockowych ballad [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Na Evolution z jednej strony mamy próbę kontynuacji obranej wcześniej drogi choć niezbyt im to wychodzi a nowe utwory brzmią jakby składały się z fragmentów tych, które kiedyś już nagrali, z drugiej strony mamy próbę modyfikacji stylu poprzez dodanie gdzieniegdzie progresywnych ozdobników oraz powrzucanie na wzór All That Remains większej ilości raczej smętnawych, rockowych ballad co jednak bardziej jest wadą niż zaletą (podobnie jak w przypadku ATR, na szczęście ci zorientowali się i zrezygnowali z tego)). Wprawdzie to Disturbed więc syfu raczej nie nagrają jednak to wszystko czyni nówkę zwyczajnie średnią i zdecydowanie jest to najgorsza pozycja w dyskografii. https://www.youtube.com/watch?v=t4382UVl0oc 64. [b]Amanda Somerville’s Trillium "Tectonic" (5/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/Cb2cRsH.jpg]Obrazek[/url] [b]Gatunek:[/b] Symphonic Gothic Metal [b]Długość:[/b] 0:44:08 [b]Data wydania:[/b] 08.06.2018r [b]Kraj:[/b] USA [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Wokal i Keyboard: Amanda Somerville ; Gitara prowadząca i rytmiczna: Sander Gommans, Olaf Reitmeier ; Gitara, Gitara basowa i Keyboard: Sascha Paeth ; Perkusja: Robert Hunecke ; Keyboard: Michael Rodenberg [b]Wytwórnia:[/b] Frontiers Records [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 2 [b]Najlepsze utwory:[/b] Fighting Fate ; Shards [b]Zalety:[/b] Wokal ; dobra praca instrumentów [b]Wady:[/b] Amanda nie może tutaj w pełni pokazać na co ją stać ; monotonia ; obecność utworów będących zapychaczami [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Nowa płyta jednego z projektów amerykańskiej wokalistki Amandy Somerville (pozostałe to Aina, Kiske/Somerville, HDK oraz Exit Eden), projekt, który przez siedem lat nie dawał oznak życia aż nagle powrócił z zupełnie nową płytą i z lekką modyfikacją nazwy polegającą na dodaniu imienia i nazwiska wokalistki przed poprzednią nazwą. Gatunkowo się nie zmienił i nadal można określić band jako tworzący symphonic gothic metal, bez epickości i bez operowych wokali, w odróżnieniu od wielu jest dość skomplikowany instrumentalnie w sensie, bez zbędnego złagadzania, z dobrze słyszalną, profesjonalną pracą poszczególnych instrumentów i ze sporą ilością solówek gitarowych. Mimo wszystko nigdy nie tworzyli czegoś wybitnego i zapadającego w pamięć gdyż wokalistka ma dosyć typowy głos i śpiewa typowo dla gatunku, do tego utwory są zbyt podobne do siebie, no i jednak w metalu symfonicznym najbardziej cenię właśnie epickość i operowe wokale. Debiut był dość dobry, na nówce niestety czegoś zabrakło a dokładniej to więcej tu nijakich utworów dlatego całość mogę określić jako średnią. https://www.youtube.com/watch?v=CyOpQ932n2E 65. [b]Dust in Mind "From Ashes to Flames" (5/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/10MIV4Z.jpg]Obrazek[/url] [b]Gatunek:[/b] Industrial Metal / Alternative Metal [b]Długość:[/b] 0:41:24 [b]Data wydania:[/b] 19.10.2018r [b]Kraj:[/b] Francja [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Wokal (czysty): Jennifer Gervais ; Wokal (growl i czysty) i Gitara: Damien Dausch ; Gitara prowadząca i rytmiczna: Yann Roy ; Gitara basowa: Xavier Guiot ; Perkusja: Jackou Binder [b]Wytwórnia:[/b] Brak [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 4 [b]Najlepsze utwory:[/b] This Is the End ; Another Dimension [b]Zalety:[/b] miejscami grają na poziomie poprzedniego albumu [b]Wady:[/b] zjadanie własnego ogona poprzez kopiowanie samych siebie z zeszłego roku ; wtórność [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Francuska grupa tworząca swoistą mieszankę industrial i alternative metalu z pewnym gothic metalowym posmakiem (tak generalnie to kojarzą mi się z Lacuna Coil w cięższej wersji), która właśnie wydała swój czwarty krążek, warto zauważyć, że poprzednia wyszła ledwie rok temu i ten pośpiech wyraźnie widać w muzyce. Wcześniej ich chwaliłem pisząc, że chociaż są mało znani warto dać im szansę bo dobrze grają, tym razem jednak coś się zmieniło i wyraźnie czuć tu wtórność i brak pomysłów. Wyjaśnienia są dwa: albo skończyły im się pomysły i zaczęli zjadać własny ogon albo też postanowili wydać jakieś odpadki poprodukcyjne z zeszłorocznej sesji nagraniowej jako "nowy" album podobnie jak to kiedyś uczynił nasz rodzimy Frontside, przyczyny można się tylko domyślać, w każdy razie efektem ich działań jest mało ciekawy album więc pośpiech zdecydowanie im się nie opłacił. https://www.youtube.com/watch?v=NerL1f_N-_A 66. [b]P.O.D. "Circles" (5/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/PHeiN5l.jpg]Obrazek[/url] [b]Gatunek:[/b] Rap Metal / Reggae / Alternative Metal [b]Długość:[/b] 0:37:17 [b]Data wydania:[/b] 16.11.2018r [b]Kraj:[/b] USA [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Wokal: Sonny Sandoval ; Gitara prowadząca, tylne wokale i programowanie: Marcos Curiel ; Gitara basowa i tylne wokale: Traa Daniels ; Perkusja, Gitara rytmiczna i tylne wokale: Wuv Bernardo [b]Wytwórnia:[/b] Mascot Label Group [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 10 [b]Najlepsze utwory:[/b] Circles ; Fly Away [b]Zalety:[/b] Pomimo iż płyta zupełnie nie zachwyca to słucha jej się w miarę nieźle [b]Wady:[/b] brak mocy i ciężaru ; brak ciekawych pomysłów ; za dużo rapowania ; za dużo przynudzania ; utwory zapychacze [b]Dodatkowy komentarz:[/b] To już dziesiąta płyta grupy łączącej w swojej muzyce nu metal, alternative metal i rap metal a więc to dobry moment to uczczenia tego poprzez wydanie czegoś wyjątkowego... jednak chłopaki chyba mieli inny pomysł i zamiast tego pobawili się w eksperymentowanie zakończone powstaniem zwykłego średniaka. Podobna sprawa jak w przypadku ostatniego Otep: poprzedni album był warty uwagi choć zdecydowanie przeważał na nim alternative metal za to teraz ograniczyli jego ilość, nu metalu tu nie uświadczymy za to wyeksponowane zostało rapowanie oraz elementy reggae z tłem w postaci gitar, które tylko od czasu do czasu bardziej się wybijają. W odróżnieniu od męczącego uszy Otep nówkę od P.O.D. można posłuchać co nie zmienia jednak faktu iż to mało ciekawe granie a nawet po kilkukrotnym odsłuchaniu nic nie zostaje w pamięci. https://www.youtube.com/watch?v=R7REkjcwM_8 67. [b]Chelsea Grin "Eternal Nightmare" (5/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/FBBTt14.jpg]Obrazek[/url] [b]Gatunek:[/b] Deathcore [b]Długość:[/b] 0:36:56 [b]Data wydania:[/b] 13.07.2018r [b]Kraj:[/b] USA [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Wokal: Tom Barber ; Gitara prowadząca i rytmiczna: Stephen Rutishauser ; Gitara basowa: David Flinn ; Perkusja i Wokal: Pablo Viveros [b]Wytwórnia:[/b] Rise Records [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 5 [b]Najlepsze utwory:[/b] Across the Earth ; Limbs [b]Zalety:[/b] czasami ciężar, moc i szybkość [b]Wady:[/b] wtórność ; monotonia ; zwykle niedostatek ciężaru, mocy i szybkości ; brzmienie jak setki podobnych, niczym nie wyróżniających się kapel w gatunku [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Kiedy dowiedziałem się, że mój ulubiony deathcoreowy band wydaje nową płytę ucieszyłem się jednak radość nie trwała długo gdyż dotarła do mnie informacja o zmianie wokalisty a jak wiadomo to praktycznie zawsze odmienia zespół. Szybko więc chciałem poznać następcę Alexa Koehlera i doszedłem do tego iż został nim Tom Barber, który to z kolei odszedł z również deathcoreowego Lorna Shore, którą zresztą również lubię sobie posłuchać stwierdziłem więc, że z połączenia styli dwóch fajnych kapel może jednak coś ciekawego wyjść… niestety się zawiodłem. Nowa płyta nie brzmi ani jak Chelsea Grin ani jak Lorna Shore, brzmią za to jak typowy, stereotypowy deathcore zrobiony jakby na siłę i bez pomysłu, do tego w sporej części utworów brak mocy i ciężaru, tak w zasadzie to wyróżniają się tylko Across the Earth, Limbs oraz ewentualnie jeszcze Scent of Evil i Hostage. Dawniej dużo było breakdownów, niskich growli ale i oryginalne jak na gatunek pomysłów a teraz wszystkie to zostało ograniczone do minimum, normalnie nie przypominają samych siebie, nie wiem co poszło nie tak ale obecnie z wysokiego poziomu zeszli do ledwie średniego i zupełnie już nie wyróżniają się z tłumu, pozostało chyba tylko liczyć na to, że Grudges czyli nowy zespół Alexa zaprezentuje się dużo lepiej. https://www.youtube.com/watch?v=7FYA5bCSNWI 68. [b]Burn the Priest "Legion XX" (5/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/aTSidTh.jpg]Obrazek[/url] [b]Gatunek:[/b] Crossover Thrash / Hardcore Punk [b]Długość:[/b] 0:38:06 [b]Data wydania:[/b] 18.05.2018r [b]Kraj:[/b] USA [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Wokal: D. Randall Blythe ; Gitara prowadząca i rytmiczna: Mark Morton i Willie Adler, ; Gitara basowa: John Campbell ; Perkusja: Chris Adler [b]Wytwórnia:[/b] Epic Records [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 9 (druga jako Burn The Priest) [b]Najlepsze utwory:[/b] Inherit the Earth ; Dine Alone [b]Zalety:[/b] w miarę ciekawe riffy ; czasami ciężar, moc i szybkość [b]Wady:[/b] monotonia ; zwykle niedostatek ciężaru, mocy i szybkości ; jako, że to covery dawnych utworów to często dochodzi do tego zbyt archaiczne brzmienie [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Ciekawa sprawa: gigant groove metalu mający na swym koncie osiem płyt Lamb of God nagle postanowili wydać album z coverami i na potrzeby tego po dziewiętnastu latach powrócili do pierwotnej nazwy zespołu. I to w sumie chyba tyle ciekawych rzeczy bo scoverowane zostały dawniejsze utwory z gatunków crossover thrash i hardcore punk przez co muzyka pomimo chęci jak dla mnie jest raczej średnia oprócz pojedynczych kawałków jak chociażby bardzo dobry singlowy Inherit The Earth. Po prostu brakuje tu mocy, szybkości świeżości i ogólnie dobrego brzmienia, może fani tych klimatów bardziej docenią tę pozycję w dyskografii, mnie to co nagrali tak średnio rusza, a jak już jestem przy tym to wspomnę, że tak naprawdę Lamb of God nigdy nie należało do moich ulubieńców, po prostu za mało się u nich dzieje a utwory są mocno schematyczne i suche. https://www.youtube.com/watch?v=jMf16G4kZUo 69. [b]Otep "Kult 45" (4/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/e0yyJsL.jpg]Obrazek[/url] [b]Gatunek:[/b] Rap Metal [b]Długość:[/b] 0:39:39 [b]Data wydania:[/b] 27.07.2018r [b]Kraj:[/b] USA [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Wokal: Otep Shamaya ; Gitara prowadząca i rytmiczna: Ari Mihalopoulos ; Gitara basowa: Andrew Barnes ; Perkusja: Justin Kier [b]Wytwórnia:[/b] Napalm Records [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 8 [b]Najlepsze utwory:[/b] Said the Snake ; Shelter in Place [b]Zalety:[/b] [b]Wady:[/b] za dużo rapu, gadania i skandowania ; za mało metalu ; nudne ; monotonne ; wtórne [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Ten amerykański nu metalowy band z wokalistką Otep Shamayą na czele wydał swoją ósmą już płytę przy czym nigdy nie przekonałem się do nich tak do końca z powodu sporych wpływów rap metalu na ich muzykę oraz gadanych, przymulastych momentów jakich zawsze sporo u nich było. Poprzedni krążek był nieco bardziej nastawiony na alternative metal co wprawdzie złagodziło brzmienie ale praktycznie uwolniło ich od tego za czym nie przepadam i zwiększyło różnorodność jednak na Kult 45 najwidoczniej postanowili nadrobić to z nawiązką a więc zdecydowana większość wokali to rap, skandowanie lub gadanie i jedynym wyjątkiem jest utwór Be Brave ze śpiewem. Nówka to przede wszystkim rap metal i to nie najwyższych lotów za to nu metal zszedł na dalszy plan przez co całość jest raczej sucha, nudnawa, monotonna i się dłuży choć album ma tylko 39 minut więc niestety ale nie mogę dać wyższej oceny, wprawdzie nie spodziewałem się po nich niczego nadzwyczajnego ale liczyłem na coś ciekawszego niż coś poniżej średniej. Znaczy rozumiem, że wokale okołorapowe są cechą bandu i krytykowanie ich za to wydaje się być bezsensem bo to jak krytykować industrial metal za elektroniczne wstawki jednak chodzi mi o to, że wcześniej te rapy ubierali w metalową otoczkę z w postaci niskiego basu, gitar i perkusji a i wokal miał przysłowiowego pazura za to w tym przypadku wspomniane rapowanie, skandowanie i gadanie za bardzo się wybija i jest zbyt podobne do siebie a to za co ich ceniłem zostało ograniczone do pojedynczych momentów, rzadziej całych utworów. https://www.youtube.com/watch?v=VuWFWNxZ1JA 70. [b]Jonathan Davis "Black Labyrinth" (4/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/sIml3KP.jpg]Obrazek[/url] [b]Gatunek:[/b] Alternative Metal / Alternative Rock / Elektronic Rock [b]Długość:[/b] 0:50:21 [b]Data wydania:[/b] 25.05.2018r [b]Kraj:[/b] USA [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Wokal, Gitara, Keyboard, Skrzypce, Sitar, Programowanie: Jonathan Davis Gitara prowadząca i rytmiczna (utwory 2, 5, 8, 10, 13): Wes Borland Gitara basowa (utwory 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 10, 12): Miles Mosley Keyboard (tracks 1, 2, 3, 7, 8, 9, 10, 13): Zac Baird Bębny (utwory 1, 3,4, 5, 6, 7, 8, 10, 13): Ray Luzier Perkusja (utwór 2) I Tabla (utwory 8 i 12): Mike Dillon Skrzypce i wokale (utwory 2, 8 i 13): Shenkar Duduk (utwór 2): Djivan Gasparyan Sample (utwór 11): Byron Katie [b]Wytwórnia:[/b] Sumerian Records [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 1 [b]Najlepsze utwory:[/b] Everyone ; What You Believe [b]Zalety:[/b] kilka dobrych utworów kojarzących się z najlżejszymi utworami Korn. [b]Wady:[/b] głównie irytujące wokale i instrumentalna monotonia [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Debiutancki, studyjny długogrający album Jonathana Davisa znanego przede wszystkim z giganta nu metalu jakim jest Korn. Po singlach można było się domyślić, że to będzie lekkie alternative metalowe granie, nie spodziewałem się więc żadnych rewelacji gdyż tutaj czysto gatunkowe płyty rzadko do mnie trafiają jednak kiedy zabrałem się za odsłuch... okazało się, że jest gorzej niż myślałem. Co ciekawe główną wadą jest tu wokal choć Davisa w zasadzie uważam za dobrego wokalistę, może więc jego głos niezbyt pasuje do takich klimatów lub zwyczajnie za bardzo kombinował. W alternatywnym metalu ważne są dobre, ładne ale mocne wokale a tym czasem tutaj jest bardzo dużo chrypiących cleanów bez wyrazu i aż skojarzyło mi się z początkowymi płytami Korn zanim Jonathan na potrzeby Untouchables brał specjalne lekcje śpiewu dzięki czemu jego wokale stały się wreszcie bardziej konkretne. Kolejną wadą jest zbyt prosta warstwa instrumentalna w której co chwile powielane są te same zagrania co czyni całość dosyć ciężkostrawną i dłużącą się. Jest tu kilka ciekawszych utworów takich jak Everyone, Please Tell Me, What You Believe czy What It Is, które trochę podwyższają ocenę ale tak czy inaczej krążek pozostaje poniżej średniej, mogę zaliczyć go do rozczarowań i uznać za najgorszy z tegorocznych debiutów jakie przesłuchałem. https://www.youtube.com/watch?v=pSABKRTtJM8 71. [b]Unearth "Extinction(s)" (4/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/qlW21uw.jpg]Obrazek[/url] [b]Gatunek:[/b] Metalcore [b]Długość:[/b] 0:37:59 [b]Data wydania:[/b] 23.11.2018r [b]Kraj:[/b] USA [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Wokal: Trevor Phipps ; Gitara prowadząca: Buz McGrath ; Gitara rytmiczna i tylne wokale: Ken Susi ; Gitara basowa i tylne wokale: Chris O'Toole ; Perkusja: Nick Pierce [b]Wytwórnia:[/b] Century Media Records [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 7 [b]Najlepsze utwory:[/b] The Hunt Begins ; One with the Sun [b]Zalety:[/b] cięższe elementy utworów brzmią mocniej niż wcześniej [b]Wady:[/b] wtórność ; nudne ; monotonia ; schematyczność ; właściwości drażniące dla uszu [b]Dodatkowy komentarz:[/b] To najgorszy z metalcoreowych bandów jakie słucham a robię to głównie z sentymentu gdyż to jeden z pierwszych jakie poznałem z gatunku i dopiero potem gdy zabierałem się za inne ciekawsze pozycje wychodziło jak wtórne, nudne i do bólu typowe i przewidywalne jest to co tworzą Unearth. Mają w zwyczaju zapożyczać różne motywy od innych jednak zwykle z miernym skutkiem a jedynym u nich wyjątkiem jest bardzo dobry album Darkness In The Light na którym to bardzo dobrze podrobili styl giganta gatunku As I Lay Dying. Nówka wpasowuje się w schemat a więc otrzymaliśmy głównie nudne, monotonne i typowe granie a jedyne zalety to miejscowe zwiększenie ciężaru gitar jak i pogłębienie niektórych zdarzających się już wcześniej lekkich growli tak, że naprawdę nabrały mocy, oczywiście oprócz tego nadal pozostaje sporo nijakiego ni to ciężkiego ni melodyjnego grania jak i screamy bez wyrazu oraz irytujące skandowanie. W każdym razie podobnie jak Watchers Of Rule sprzed czterech lat ich tegoroczne dzieło ląduje na samym dole rankingu na równi z Beyond Creation. https://www.youtube.com/watch?v=rsYsP5TgAVM 72. [b]Beyond Creation "Algorythm" (4/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/6yk8WDV.jpg]Obrazek[/url] [b]Gatunek:[/b] Progressive Technical Death Metal [b]Długość:[/b] 0:50:39 [b]Data wydania:[/b] 12.10.2018r [b]Kraj:[/b] Kanada [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Wokal, Gitara prowadząca i rytmiczna: Simon Girard ; Gitara prowadząca i rytmiczna: Kévin Chartré ; Gitara basowa: Hugo Doyon-Karout ; Perkusja: Philippe Boucher [b]Wytwórnia:[/b] Season of Mist [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 3 [b]Najlepsze utwory:[/b] Entre Suffrage Et Mirage ; Ethereal Kingdom [b]Zalety:[/b] w teorii ciężar, technika oraz rozbudowane utwory [b]Wady:[/b] w praktyce część techniczna jest zwyczajnie przekombinowana, ciężar nieprzekonywujący a rozbudowanie utworów czyni je nudnymi i zamulastymi. [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Progressive technical death metal... dobrze wykonany łączy w sobie zalety gatunków składowych czyli ciężar i technikę technical death metalu i bogactwo brzmień oraz zróżnicowaną, rozbudowaną budowę utworów metalu progresywnego czego przykładem jest np. The Faceless, Gojira czy Between The Buried And Me. Niestety w przypadku Beyond Creation raczej mamy do czynienia z połączeniem wad wspomnianych gatunków i tak z technical death metalu mamy tu głównie monotonię i przekombinowanie a z progressive metalu skłonność do zamulania a muzyka w zasadzie nie jest ani ciężka ani zróżnicowana. Można by pomyśleć, że potrzebują czasu na rozkręcenie się i dopracowanie stylu tylko, że u nich można zaobserwować tendencję spadkową i tak debiut był dość dobry, drugi krążek średni a nówka jest już poniżej średniej. Beyond Creation jako całość to po prostu średniak, co ciekawe nie znając ich i tylko sprawdzając utwory na youtube można odnieść wrażenie, że są całkiem nieźli a wina leży w braku oryginalnych pomysłów na utwory w związku z czym większość na albumach brzmi prawie jednakowo a jak wiadomo nawet najlepszy track wrzucony po dziesięć razy w tylko lekko zmienionej formie zacznie szybko nudzić. Algorythm jest trudny w słuchaniu gdyż przede wszystkim jest nudny, do tego teraz ograniczyli ciężar kosztem progresywnych przedłużeń utworów co nie wyszło na ich korzyść i dlatego po bitwie o miejsce z Unearth uznałem Algorythm za najgorszą płytę roku. https://www.youtube.com/watch?v=LjKqxeLlO-g Teraz czas na małe podsumowanie w stylu gal na których rozdawane są nagrody dla najlepszych w różnych dziedzinach: Najlepsza płyta: Svavelvinter "Morkrets Tid" Najlepszy zespół odkryty zeszłego roku: Amorphis Debiut roku: Frozen Crown Najlepsza polska płyta: Frontside "Zmartwychwstanie" Najlepszy utwór: https://www.youtube.com/watch?v=xf_4uvymwRw Najlepszy utwór, który doczekał się teledysku: https://www.youtube.com/watch?v=ngfaDHBJRYM Najlepszy teledysk https://www.youtube.com/watch?v=k0CnuCv0P9w za idealne dopasowanie wideo do muzyki i stworzenie tym samym lekkiej, zwiewnej, delikatnej, pięknej całości. To już oficjalnie koniec rocznego podsumowania, dziękuję za uwagę i dotrwanie do końca, choć zapewne jak to bywa gdzieś w bliższej czy dalszej przyszłości zapoznam jakieś albumy z 2018 roku, których nie miałem możliwości poznać w zeszłym roku ze względu na ich ogromną ilość, płyty które mogły być tak dobre iż zmieniłyby wygląd tej listy, w każdym razie tradycyjnie nie będę go modyfikował gdyż nie ma sensu zbytnio oglądać się za siebie a obecny ranking najlepiej opisuje mój gust, zainteresowania i stopień wiedzy muzycznej z końca zeszłego już roku. Teraz czas otworzyć się na nowy 2018 rok i całe bogactwo nowych płyt i zespołów jakie on zaoferuje. Przewidywania co do następnego zestawienia? Spodziewam się dobrych rzeczy od Slipknot, Killswitch Engage, Swallow The Sun, For Today, Demon Hunter, Soilwork i wielu innych choć oczywiście czas pokaże co z tego wyjdzie. Może jakiś zespół z przeszłości nagle powróci w wielkim stylu? Może poznam coś nowego genialnego? Co do tego to aż siedem kapel z mojej dziesiątki były mi nieznane lub mało znane w zeszłym roku a tym czasem po sprawdzeniu od razu trafiły na wysokie miejsca w tym do pierwszej trójki tak więc zapewne nie ma co się zastanawiać nad tym i cokolwiek zakładać tylko otworzyć się na nowe doznania muzyczne.[/quote]
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Skocz do:
Wybierz forum
Demotywatory.pl - Forum Strona Główna
|--Forum
| |--Powitalnia
| |--Sprawy związane z forum
| | |--Błędy na forum
| |--Rangi
|--Demotywatory.pl
| |--Polecane demotywatory
| |--Sprawy związane z demotywatory.pl
| |--Ciekawostki z demotywatorów
|--Rozrywka
| |--Muzyka
| | |--Rankingi płyt
| |--Filmy
| |--Seriale
| |--Książki
| |--Gry
| |--Sport
| |--Zabawy na forum
|--Na każdy temat
| |--Polityka i wiadomości
| |--Rozmowy poważne
| |--Rozmowy na luzie
| |--Nauka, Technika, Sprzęt
| |--Kuchnia, Styl życia, Dom
| | |--Kociołek Wiedźmy
|--Twórczość
| |--Konkursy
| |--Rysunki i obrazy
| |--Fotografia, Grafika, Fotomontaż
| |--Opowiadania, fan fiction
| |--Multimedia
[ Statystyki ]
[ Preferencje ]
Czy wiesz, że...
phpBB modified by
Przemo
© 2003 phpBB Group