Główna
Poczekalnia
Dodaj
Moje demotywatory
Najlepsze demotywatory dnia
Konkursy
Zjedź do ShoutBoxa
Powrót do góry
Forum Mistrzów
Logowanie
Rejestracja
Pomoc
Forum
Użytkownicy
Grupy
Szukaj
Demotywatory.pl - Forum Strona Główna
»
Rozrywka
»
Muzyka
»
Rankingi płyt
»
Mój ranking płyt wydanych w 2018 roku
»
Rozrywka
»
Muzyka
»
Rankingi płyt
»
Mój ranking płyt wydanych w 2018 roku
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Ikony Emocji
µ
Ω
Π
φ
Δ
Θ
Λ
Σ
Φ
Ψ
α
β
χ
τ
γ
δ
ε
ζ
η
ψ
θ
λ
ξ
ρ
σ
ω
κ
Γ
♣
♥
ø
§
©
®
•
™
°
«
»
≤
≥
³
²
½
¼
¾
±
÷
×
√
∞
∫
≈
≠
≡
≈
←
→
↑
↓
↔
€
£
¥
¢
ƒ
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańczowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
[quote="Adrian1234"]Kolejny muzyczny rok za nami, więc najwyższy czas na już kolejne wielkie podsumowanie wszystkich przesłuchanych przede mnie płyt a o tym, co było, najlepsze, bardzo dobre, dobre, dość dobre, średnie czy poniżej średniej dowiecie się już za chwilę. Najpierw zacznę jednak od tego, że i tym razem pobiłem własny rekord, dwa lata temu sprawdziłem pięćdziesiąt sześć pozycji, w zeszłym sześćdziesiąt a tym razem wyszło ich aż siedemdziesiąt dwie. Nadal poszerzałem horyzonty muzyczne sprawdzając rzeczy z klimatów, jakie wcześniej raczej omijałem jak i dawałem szanse mało znanych grupom, które robiły dobre wrażenie a są mało znane tylko ze względu na brak możliwości wybicia się z powodu konkurencji w postaci dużej ilości znanych, popularnych i lubianych gigantów danego gatunku. Ogólnie z całą pewnością mogę uznać zeszły rok za udany pod względem muzycznym gdyż trafiły się cztery płyty, które zasługują na dziesięć jak i kilka ocenionych na dziewięć, oczywiście była też cała masa po prostu dobrych, które wprawdzie nie wywoływały zachwytów, ale przyjemnie się ich słuchało, a co do rozczarowań to tradycyjnie kilka było, więcej niż zeszłego roku. Niektórych nowych czytelników moich podsumowań mogą zaskakiwać ogólnie dość wysokie oceny i praktycznie brak bardzo niskich, ale spowodowane jest to wcześniejszą ostrą selekcją zespołów do zapoznania i jak coś od razu sprawia wrażenie średniaka to w ogóle nie tracę na to czasu, grupa musi mieć to coś, co przyciągnie moją uwagę i ostatecznie wychodzi na to iż słucham głównie najlepszych o stałej formie gdzie rozczarowanie sprowadza się zwykle do dania szóstki czy piątki co znaczy, że i tak dany krążek nadal jest lepszy od tych jakie wydają odrzucone na starcie kapele. Co do miejsca zamieszczenia podsumowania to pozostaje mi tylko wkleić zdanie z tego zeszłorocznego i jeszcze wcześniejszego: ekipa portalu Last.fm gdzie zwykle zamieszczałem moje rankingi znowu zawiodła na całej linii pokazując cały swój nieprofesjonalizm i nadal pomimo usilnych starań i obietnic nie dali rady przywrócić opcji "dzienników", które to wyłączyli niby na chwilę podczas swoich nieudanych zabaw w wprowadzanie nowego wyglądu jeszcze w kwietniu 2015 roku. Wiem, że aż trudno uwierzyć w tak wielki poziom nieprofesjonalizmu ale pomimo minięcia kolejnego roku oni nadal nie byli w stanie tego zrobić, chyba już w ogóle zrezygnowali ze starań bo po ich zmianie wyglądu nie tylko spadła funkcjonalność portalu i jest on brzydszy to jeszcze ludzie masowo zaczęli stamtąd odchodzić. W każdym razie już teraz zapraszam wszystkich do przeczytania mojego rankingu płyt sprawdzonych w 2018 roku. 1. [b]The Ocean "Phanerozoic I: Palaeozoic" (10/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/ICSJtsG.jpg]Obrazek[/url] [b]Gatunek:[/b] Sludge Metal / Progressive Metal / Post-Metal [b]Długość:[/b] 0:47:48 [b]Data wydania:[/b] 02.11.2018r [b]Kraj:[/b] Niemcy [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Wokal: Loïc Rossetti ; Gitara prowadząca i rytmiczna: Robin Staps ; Gitara basowa: Mattias Hagerstrand ; Perkusja: Paul Seidel [b]Wytwórnia:[/b] Metal Blade Records [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 8 [b]Najlepsze utwory:[/b] Cambrian II Eternal Recurrence ; Ordovicium The Glaciation of Gondwana ; The Carboniferous Rainforest Collapse [b]Zalety:[/b] ciężar ; złożoność i różnorodność utworów ; klimat [b]Wady:[/b] [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Zespół, który zaliczam do najlepszych na świecie, poprzednie Pelagial spokojnie można ocenić na 9/10 za to ci, którzy czytali mój specjalny ranking "najlepsze z najlepszych" wiedzą, że wcześniejsze trzy czyli Precambrian, Heliocentric i Anthropocentric umieściłem tam w pierwszej dziesiątce. Nówka utrzymuje trend a więc zespół nadal jest w doskonałej formie co naprawdę mnie cieszy gdyż w związku z nią miałem naprawdę wysokie oczekiwania i mnie nie zawiedli. Niemcy postanowili zrobić kontynuacje Precambrian a więc jest to płyta koncepcyjna gdzie motywem jest następny w kolejności Eon czyli Fanerozoik przy czym został on podzielony na dwie części: tytułami utworów na pierwszej z nich są epoki ery paleozoicznej a więc na drugiej będą to zapewne epoki mezozoiku i kenozoiku. Na Phanerozoic I: Palaeozoic znajdziemy jak zwykle wysokiej jakości zróżnicowane, rozbudowane utwory z zapadającą w pamięć warstwą instrumentalną oraz wokalami, tym razem odróżnieniu od eonowej poprzedniczki tutaj jest więcej czystego wokalu. Rzeczą, która wprawdzie nie jest wadą ale której trochę mi zabrakło jest brak dawnego rozmachu: tutaj w zasadzie za wszystko odpowiadają po prostu członkowie zespołu podczas gdy wtedy zaproszono pełno gości odpowiadających za wokal oraz instrumenty w tym sporo klasycznych a wszyscy oni idealnie się uzupełniali za to tutaj wprawdzie czasem trafi się pianino, organy trąbka, róg, wiolonczela i puzon jednak nie za wiele ich i raczej tworzą tło. https://www.youtube.com/watch?v=Nt6IpvnGt4A 2. [b]Svavelvinter "Morkrets Tid" (10/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/tB91Z29.jpg]Obrazek[/url] [b]Gatunek:[/b] Melodic Death Metal / Blackened Death Metal [b]Długość:[/b] 0:59:12 [b]Data wydania:[/b] 10.05.2018r [b]Kraj:[/b] Szwecja [b]Język tekstów:[/b] szwedzki [b]Skład:[/b] Wokal, gitara, gitara basowa, programowanie: Christian Älvestam [b]Wytwórnia:[/b] Dimout Productions [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 2 [b]Najlepsze utwory:[/b] Döds Ände ; Den Gudomliga Sven ; Ishjarta [b]Zalety:[/b] Christian Älvestam na wokalu ; ciężar ; szybkość ; praca instrumentów [b]Wady:[/b] [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Płyta, która mnie kompletnie zaskoczyła i nie mam na myśli jakości bo zespoły Christiana Älvestama zawsze prezentują wysokie poziom lecz tym iż w ogóle wyszła pomimo tego, że chyba z dwa miesiące temu czytałem informacje o zawieszeniu działalności. Od czasu debiutu z 2014 roku zaszło parę zmian, najważniejsza to skład i teraz jedynym stałym członkiem jest sam Christian, który zajmuje się tu wszystkimi instrumentami, wokalami i programowaniem (wcześniej w składzie był dodatkowy gitarzysta Christian Larsson) choć okazjonalnie trafiali się muzycy sesyjni, którzy w pojedynczych utworach coś robili. Kolejną zmianą jest gatunek muzyczny bo jak wcześniej projekt wykonywał blackened death metal to teraz wyraźnie przesunął się w kierunku specjalności Älvestama czyli melodic death metalu a więc w porównaniu do debiutu jest o wiele więcej melodyjnych riffów i czystych wokali, jest też nieco wolniej choć nadal muzyka pozostaje szybsza i cięższa od ostatnich dwóch krążków Solution .45, za to tym co pozostało takie same są teksty w całości po szwedzku oraz porządna, profesjonalna praca instrumentów. Jeśli chodzi o wokal to dominuje lekko skrzeczany growl choć nie tak bardzo jak wcześniej, dodatkowo tradycyjnie znaleźć tu można jego charakterystyczne death growle przy czym ogólnie w ostatnich latach rzadziej je już stosuje i podejrzewam, że po prostu coś się dzieje z jego gardłem lub krtanią co w sumie jest bardzo prawdopodobne po tylu latach growlowania. Już o tym wspominałem na początku ale kolejną stałą jest niezwykle wysoki poziom muzyki, co łatwo zauważyć już przy pierwszym odsłuchaniu a dalsze katowanie krążka jedynie umacnia mnie przy tym stwierdzeniu. Wszystko tu jest takie jakie być powinno, od razu widać iż takie granie jest specjalnością genialnego muzyka jakim zdecydowanie jest Christian Älvestam. https://www.youtube.com/watch?v=p__NMTEsP3Y 3. [b]Amorphis "Queen Of Time" (10/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/9BULGlT.jpg]Obrazek[/url] [b]Gatunek:[/b] Progressive Melodic Death Metal / Power Metal [b]Długość:[/b] 0:57:30 [b]Data wydania:[/b] 18.05.2018r [b]Kraj:[/b] Finlandia [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Wokal: Tomi Joutsen ; Gitara prowadząca: Esa Holopainen ; Gitara rytmiczna: Tomi Koivusaari ; Gitara basowa: Olli-Pekka Laine ; Perkusja: Jan Rechberger ; Keyboard i organy: Santeri Kallio [b]Wytwórnia:[/b] Nuclear Blast [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 13 [b]Najlepsze utwory:[/b] The Bee ; Message In The Amber ; The Golden Elk [b]Zalety:[/b] wokale ; ciężar ; chwytliwość [b]Wady:[/b] [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Trzynasty krążek jednak zdecydowanie nie ma tu nic złego czy pechowego, wręcz przeciwnie: grupa po dwóch nieco gorszych płytach (gorszych jak na siebie bo jednak wszystkie z Tomim Joutsenen na wokalu są genialne a te dwie są kolejno bardzo dobra i dobra) wraca do szczytowej formy. Nówka jest niezwykle zróżnicowana, bardziej niż wcześniej a więc z jest tu podobnie jak na poprzedniczce sporo growli, pełno naprawdę dobrych cleanów, melodyjnych riffów charakterystycznych dla gatunku, jak i takich bardziej power metalowych, do tego trochę progresywnych oraz folkowych elementów, elektroniki oraz po raz pierwszy słychać tu inspirowanie się symphonic metalem. Całość tradycyjnie jest bardziej melodyjna niż ciężka ale sięgając po nich spodziewa się czegoś takiego, idealnie czują się przy takim graniu więc to normalne, że tym się zajmują i są mistrzami w swoim fachu. Płytę charakteryzuje spora chwytliwość i duża liczba killerów, a dodatkowego uroku dodaje gościnny występ Anneke Van Giersbergen (The Gathering, Agua De Annique, twórczość solowa, The Gentle Storm, Devin Townsend Project, Vuur) w utworze Amongst Stars, tego po prostu aż chce się słuchać dlatego też zdecydowanie jest ona w ścisłej czołówce najlepszych wydanych w tym roku. https://www.youtube.com/watch?v=xf_4uvymwRw 4. [b]Frozen Crown "The Fallen King" (10/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/qBPFPrR.jpg]Obrazek[/url] [b]Gatunek:[/b] Power Metal [b]Długość:[/b] 0:44:29 [b]Data wydania:[/b] 09.02.2018r [b]Kraj:[/b] Włochy [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Wokal: Giada "Jade" Etro ; Gitara prowadząca: Talia Bellazecca ; Gitara basowa: Filippo Zavattari ; Perkusja: Alberto Mezzanotte ; Keyboard, wokal, gitara: Federico Mondelli [b]Wytwórnia:[/b] Scarlet Records [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 1 [b]Najlepsze utwory:[/b] Fail No More ; I Am The Tyrant ; Netherstorm [b]Zalety:[/b] wokal Giady ; szybkość ; chwytliwość ; energia [b]Wady:[/b] [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Ostatnimi czasy powstało sporo średniej jakości bandów, które kopiują po trochu różnych rzeczy z innych grup myśląc, że są tacy oryginalni a w rzeczywistości będący nudni i bezpłciowi więc kiedy trafiłem na nazwę Frozen Crown czyli nowy włoski zespół wykonujący power metal zakładałem, że to jeden z nich. Jednak utwór z youtube zainteresował mnie na tyle aby sprawdzić płytę... i okazało się, że nic z tych rzeczy, wręcz przeciwnie: od razu da się wyłapać ogromny talent i wysoki poziom tych charyzmatycznych muzyków. Materiał zawarty na The Fallen King jest świeży, oryginalny, szybki, energetyczny, pełen ciekawych riffów i wpadający w ucho dzięki bardzo dobrym wokalom Giada'y 'Jade' Etro i Federico Mondelli. Giada głównie śpiewa w taki charakterystyczny dla power metalu heroiczny sposób ale również od czasu do czasu w taki spotykany w gothic metalu za to Frederico oprócz za heroiczne wokale odpowiada również za występujące w trzech utworach melodic death metalowe growle. Ciekawą sprawą są występujące tu i nadające całości prędkości blasty, które przy okazji sprawiają iż muzyka wydaje się cięższa. To na chwilę obecną największe pozytywne zaskoczenie tego roku no ale w sumie po kilku napisanych przeze mnie ostatnich rankingach gdzie debiuty zajmowały wysokie pozycję nie powinienem być chyba zbytnio zaskoczony, że i tym razem trafiam na coś takiego, zdecydowanie ich polecam fanom również tych lżejszych odmian metalu. https://www.youtube.com/watch?v=BwHlqf0iWu0 5. [b]Dimlight "Kingdom Of Horrors" (9/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/Flf8iSb.jpg]Obrazek[/url] [b]Gatunek:[/b] Symphonic Death Metal / Gothic Metal [b]Długość:[/b] 0:45:04 [b]Data wydania:[/b] 27.10.2018r [b]Kraj:[/b] Grecja [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Wokal (czysty): Mora Hecate ; Wokal (growl) i Gitara rytmiczna: Peter Invoker ; Gitara prowadząca i basowa: Nikolas Perlepe ; Perkusja: Jim ; Orkiestracja: Apostolis [b]Wytwórnia:[/b] Sliptrick Records [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 4 [b]Najlepsze utwory:[/b] Into the Thrice Unknown Darkness ; Beyond the Gates of Horror ; Bleeding Sunrise [b]Zalety:[/b] ciężar ; szybkość ; klimat ; epickość ; oryginalność [b]Wady:[/b] [b]Dodatkowy komentarz:[/b] W przypadku wielu zespołów występuje zjawisko polegająca na łagodnieniu brzmienia objawiające się tym, że każda kolejna płyta jest nieco (a czasami nawet drastycznie) lżejsza i melodyjniejsza. Z drugiej strony jest sporo wykonawców trzymający stały poziom ciężaru nie wprowadzając zbyt wielu zmian w swojej muzyce, za to opisywane właśnie Dimlight zaliczane jest do trzeciej, chyba najrzadszej kategorii kiedy to kapela zaczyna grać mocniejszą muzykę. Na debiucie tworzyli gothic metal z przewagą delikatnego kobiecego głosu przy czym momentami występowały też męskie growle i skrzeczane wokale. Na kolejnym wydawnictwie zrezygnowano ze skrzeczenia za to ilość growli się powiększyła, do tego instrumentalnie częściej nabierali mocy i szybkości podchodząc pod death metal co zapewne ma związek ze zmianą gitarzysty i perkusisty oraz rezygnacją z keyboarda. Trzeci krążek przyniósł kolejne zmiany w składzie: nowa wokalistka i perkusista, odejście basisty i przejęcie jego roli przez gitarzystę oraz powrót klawiszowca z czasów debiutu, który teraz odpowiadał za orkiestrację przez co muzyka zyskała bardziej symfonicznego charakteru. Odbiło się to brzmieniu zespołu i tym razem zamiast podchodzenia pod death metal pojawiły się już konkretne jego elementy jak niższe, mocne męskie growle i towarzyszące mu szybkie, mięsiste riffy jak i blasty. W tym momencie ilość gothic metalu i w zasadzie już symphonic death metalu się wyrównały co nadało im oryginalności bo raczej nie często spotyka się grupy łączące te dość odległe od siebie rejony metalu. W tym roku wydany został czwarty album, który przyniósł kolejne tym razem drobne zmiany w składzie w postaci nowej wokalistki i osoby odpowiedzialnej za orkiestrację co jednak po raz kolejny wpłynęło na brzmienie a więc tym razem mamy już do czynienia z rasowym symphonic death metalem połączonym z mniejszą niż wcześniej ilością gothic metalu. Wcześniej nie wspomniałem jeszcze o tym, że wszystko co wydają zawsze jest na najwyższym poziomie, tak jest również tym razem gdyż Kingdom Of Horrors to naprawdę porządny, mocny, różnorodny i zdecydowanie warty polecenia kawał wspaniałej muzyki. https://www.youtube.com/watch?v=DoSa17s5bd0 6. [b]Fading Bliss "Journeys In Solitude" (9/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/X46TkKR.jpg]Obrazek[/url] [b]Gatunek:[/b] Doom metal [b]Długość:[/b] 0:46:48 [b]Data wydania:[/b] 04.05.2018r [b]Kraj:[/b] Belgia [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Wokal (growl): Dahl ; Wokal (czysty): Mélanie ; Gitara prowadząca i rytmiczna: Kaz ; Gitara basowa: Arnaud ; Perkusja: Michel ; Keyboard: Julien [b]Wytwórnia:[/b] Malpermesita Records [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 2 [b]Najlepsze utwory:[/b] Ocean ; A Forest [b]Zalety:[/b] ciężar i piękno na zasadzie kontrastu ; klimat [b]Wady:[/b] [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Trafiłem na nich przypadkiem a postanowiłem sprawdzić ze względu na unikatowość polegającą na tym iż to doom metal gdzie za growle odpowiada mężczyzna a za cleany kobieta co z jakiegoś powodu jest wielką rzadkością, po prostu kobiety chcące tworzyć smutne rzeczy zwykle wybierają gothic metal. Kolejną ciekawą sprawą jest kraj pochodzenia a dokładniej Belgia, dotychczas poznałem stamtąd jedynie groove metalowe Spoil Engine, które pomimo bycia mało znanym okazało się był naprawdę bardzo dobre więc pomyślałem, że może i tym razem zostanę pozytywnie zaskoczony... i okazało się, że miałem rację a grupa naprawdę jest warta uwagi a ich muzyka oryginalna, ciężka, piękna i klimatyczna. Debiut został wydany w 2013 roku a teraz po pięciu latach przerwy pojawił się drugi krążek przy czym ich muzyka nie uległa większej zmianie: ilość growli i cleanów jest mniej więcej równa, mężczyzna (Dahl) śpiewa w dość typowy doom metalowy sposób czyli korzysta z wolnych, głębokich growli, za to czyste wokale kobiety (Mélanie) chwilami kojarzą się z tymi z Draconian a znowu innym razem jak w Tristania za czasów World of Glass, dodatkowo jak to w gatunku bywa zdarzają się gadane wokale w wykonaniu zarówno jej jak i jego. Tym co jeszcze łączy oba albumy jest pomysł na zamknięcie polegający na znacznym zwolnieniu w drugiej połowie ostatniego utworu, który zaczyna wtedy brzmieć jak funeral doom metal. Za to różnicą jest ogólna budowa tracków i jak na debiucie mającym trochę ponad godzinę znajduje się ich osiem to na Journeys In Solitude mającym 46 minut są tylko cztery a więc od razu można się domyślić iż są drugie i rozbudowane gdzie najkrótszy ma ponad 8 minut a najdłuższy już ponad 16. Ogólnie nówka jest nawet trochę lepsza i zdecydowanie należy do najlepszych tegorocznych pozycji co jest kolejnym dowodem na to iż warto dawać szansę mało znanym kapelom bo nie raz ich nieznajomość nie wynika ze średniej jakości muzyki tylko po prostu trudnością przebicia się, w każdym razie zdecydowanie polecam wszystkim zapoznanie się z nimi. https://www.youtube.com/watch?v=9i4Wtcrp-Gw 7. [b]Dark Sarah "The Golden Moth" (9/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/UI0okN1.jpg]Obrazek[/url] [b]Gatunek:[/b] Symphonic Metal / Rock Opera [b]Długość:[/b] 0:57:41 [b]Data wydania:[/b] 21.09.2018r [b]Kraj:[/b] Finlandia [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Wokal (żeński): Heidi Parviainen ; Wokal (męski): Juha-Pekka Leppäluoto ; Gitara prowadząca i rytmiczna: Erkka Korhonen, Sami-Petri Salonen ; Gitara Basowa: Rude Rothstén ; Perkusja: Thomas Tunkkari [b]Wytwórnia:[/b] Inner Wound Recordings [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 3 [b]Najlepsze utwory:[/b] Trespasser ; I Once Had Wings ; Golden Moth [b]Zalety:[/b] epickość ; wyjątkowe wokale ; dużo killerów ; oryginalność [b]Wady:[/b] [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Prawdę mówiąc pierwsze dwie płyty tego zespołu jakoś mnie nie zainteresowały gdyż wykonywali raczej typowy symphonic gothic metal, chyba najoryginalniejszy od nich był utwór Dance With the Dragon na drugiej z nich w którym gościnnie wystąpił wokalista Juha-Pekka Leppäluoto gdyż w tym przypadku powstało coś oryginalnego co można było określić jako mieszankę symphonic metalu i rock opery. Utwór polegał tak jakby na prowadzeniu dialogu poprzez mowę i śpiew pomiędzy nim a wokalistką Heidi Parviainen gdzie oboje idealnie się uzupełniali. Ten pomysł musiał się im obojgu bardzo spodobać w związku z czym w tym on oficjalnie dołączył do Dark Sarah a cała płyta opiera się na dokładnie tej samej budowie utworów. Co ciekawe Heidi kiedy była jedyną wokalistką brzmiała tak zwyczajnie, dość płasko za to teraz w duecie z Juha-Pekka jej głos nabrał mocy i wyrazistości a sama płyta jest naprawdę bardzo dobra i oryginalna, naprawdę nie spodziewałem się od tego bandu czegoś tak dobrego i wartego uwagi. https://www.youtube.com/watch?v=914aqd7BpJM 8. [b]Unprocessed "Covenant" (9/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/yZUuJ63.jpg]Obrazek[/url] [b]Gatunek:[/b] Djent [b]Długość:[/b] 0:49:45 [b]Data wydania:[/b] 13.04.2018r [b]Kraj:[/b] Niemcy [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Wokal, Gitara: Manuel Gardner Fernandes ; Gitary: Christoph Schultz, Christopher Talosi ; Gitara Basowa: David Levy ; Perkusja: Leon Pfeifer [b]Wytwórnia:[/b] Long Branch Records [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 3 [b]Najlepsze utwory:[/b] Haven ; Malleable ; Exhale [b]Zalety:[/b] technika ; chwytliwość [b]Wady:[/b] [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Zespół powstał w 2013 roku czyli już po największej popularności gatunku i w odróżnieniu od typowego trendu kiedy to kapele początkowo tworzą w tych klimatach po czym skręcają w stronę progresywnego metalu tu mamy do czynienia z odwrotnym zjawiskiem gdyż po dwóch bardziej progressive metalowych albumach otrzymaliśmy płytę na której to djent przeważa a więc mamy tu pełno charakterystycznych polirytmicznych riffów jak i wokali będących mieszanką screamów i cleanów. Grupa wyróżnia się jednak większą różnorodnością, którą powodują naleciałości z innych gatunków a dokładniej wspomnianego już progresywnego metalu ale i miejscami trochę ambientu a więc bliżej im do debiutu TesseracT niż Periphery czy Monuments, dodatkowo w pojedynczych utworach da się usłyszeć elektronikę, fortepian, kobiecy łagodny wokal jak i męski growl który zaprezentował Vincent Schmitz z niemieckiego deathcore'owego bandu Aeons Of Corruption. Przyznam, że cieszę się z pojawienia się jakiejś nowej djentowej bardziej czystogatunkowej płyty i to na aż tak wysokim poziomie gdyż to najlepszy krążek z tych rejonów wydanych w tym roku. https://www.youtube.com/watch?v=-xY_62qYM7s 9. [b]MaYaN "Dhyana" (9/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/b9CUr7z.jpg]Obrazek[/url] [b]Gatunek:[/b] Symphonic Melodic Death Metal [b]Długość:[/b] 1:04:47 [b]Data wydania:[/b] 21.09.2018r [b]Kraj:[/b] Holandia [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Wokal (główny growl i scream): Mark Jansen ; Wokal (growl): George Oosthoek ; Wokal (czysty): Henning Basse ; Wokal (czysty, sopran): Laura Macrì ; Wokal: Marcela Bovio ; Gitara prowadząca i rytmiczna: Frank Schiphorst, Merel Bechtold ; gitara basowa: Roel Käller Perkusja i wokal (growl): Ariën Van Weesenbeek ; Keyboard, wokal (scream) i orkiestracja: Jack Driessen [b]Wytwórnia:[/b] Nuclear Blast [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 3 [b]Najlepsze utwory:[/b] The Rhythm of Freedom ; Tornado of Thoughts (I Don't Think Therefore I Am) ; Saints Don't Die [b]Zalety:[/b] ciężar ; szybkość ; epickość ; duża ilość różnych wokali [b]Wady:[/b] [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Kolejna grupa założona przez Marka Jansena (założyciel również takich bandów jak After Forever czy Epica) generalnie wykonujący symphonic melodic death metal przy czym w rzeczywistości ich styl jest połączeniem symphonic, power, death i melodic death metalu oprócz debiutu gdzie zamiast melodeathu był pewien posmak technical death metalu z przewagą symphonic death metalu. Po pierwszych dwóch płytach zrobili sobie cztery lata przerwy po czym wrócili w lekko odnowionym składzie z nową płytą i epką. https://www.youtube.com/watch?v=qTB8hM5T4sk 10. [b]MaYaN "Undercurrent" (9/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/ztfUyBF.jpg]Obrazek[/url] [b]Gatunek:[/b] Symphonic Melodic Death Metal [b]Długość:[/b] 0:22:34 [b]Data wydania:[/b] 21.09.2018r [b]Kraj:[/b] Holandia [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Wokal (główny growl i scream): Mark Jansen ; Wokal (growl): George Oosthoek ; Wokal (czysty): Henning Basse ; Wokal (czysty, sopran): Laura Macrì ; Wokal: Marcela Bovio ; Gitara prowadząca i rytmiczna: Frank Schiphorst, Merel Bechtold ; gitara basowa: Roel Käller ; Perkusja i wokal (growl): Ariën Van Weesenbeek ; Keyboard, wokal (scream) i orkiestracja: Jack Driessen [b]Wytwórnia:[/b] Nuclear Blast [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 3 [b]Najlepsze utwory:[/b] Eradicate the Colony ; Insano 2.0 [b]Zalety:[/b] ciężar ; szybkość ; epickość ; duża ilość różnych wokali [b]Wady:[/b] Jak to EPka jest trochę za krótka co pozostawia pewien niedosyt, najlepiej słuchać razem z Dhyana. [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Wychodzi na to, że zespół przygotował 1,5h nowego materiału jednak nie chcieli wydawać tego jako jeden długaśny krążek więc podzielili na liczący 1:04h longplay i 22 minutową EPkę choć w sumie to nie wiem czemu tak to podzielili bo raczej spokojnie mogli zrobić z tego po prostu dwie 45 minutowe płyty. https://www.youtube.com/watch?v=K6LHKB5I6eA 11. [b]Blackbriar "We'd Rather Burn" (9/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/ICPT6Do.jpg]Obrazek[/url] [b]Gatunek:[/b] Gothic Metal / Alternative Metal [b]Długość:[/b] 0:19:53 [b]Data wydania:[/b] 20.10.2018r [b]Kraj:[/b] Holandia [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Wokal: Zora Cock ; Gitara: Bart Winters ; Gitara: Robin Koezen ; Gitara Basowa: Frank Akerman ; Perkusja: René Boxem ; Keyboard: Ruben Wijga [b]Wytwórnia:[/b] Brak [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 2 (obie to Depki) [b]Najlepsze utwory:[/b] I'd Rather Burn ; Arms of the Ocean [b]Zalety:[/b] chwytliwość ; klimat ; wokal Zory [b]Wady:[/b] Jak to EPka jest trochę za krótka co pozostawia pewien niedosyt. [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Na wokalu jest obdarzona pięknym głosem Zora Cock, stanowiąca tu największą zaletę choć oczywiście reszta zespołu również bardzo dobrze się sprawdza. Nówka stoi na równie wysokim poziomie co zeszłoroczny debiut i stylem Też zbytnio się nie różni, znowu mamy tu pięć zróżnicowanych, lekkich ale energetycznych oraz urzekających wyjątkowym wokalem Zory utworów. To jest ten typ krążka, który wkręca się już przy pierwszym odsłuchaniu i jak nieraz długo rozważam jaką ocenę powinienem wystawić to tutaj od razu to wiedziałem. https://www.youtube.com/watch?v=YJp8W7FQ6FQ 12. [b]Frontside "Zmartwychwstanie" (8/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/qG9nggg.jpg]Obrazek[/url] [b]Gatunek:[/b] Metalcore / Deathcore [b]Długość:[/b] 0:52:38 [b]Data wydania:[/b] 14.09.2018r [b]Kraj:[/b] Polska [b]Język tekstów:[/b] polski [b]Skład:[/b] Wokal: Marcin "Auman" Rdest ; Gitara: Mariusz "Demon" Dzwonek, Dariusz "Daron" Kupis ; Gitara basowa: Wojciech "Novak" Nowak ; Perkusja: Tomasz "Toma" Ochab [b]Wytwórnia:[/b] Mystic Production [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 9 [b]Najlepsze utwory:[/b] Bez Przebaczenia ; Pieczęcią Niech Będzie Krew ; Jak Światłość i Mrok [b]Zalety:[/b] ciężar ; szybkość [b]Wady:[/b] monotonia [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Dziewiąta płyta mojego zdecydowanie ulubionego polskiego zespołu, który przyciągnął mnie poziomem i oryginalnością gdyż to jeden z nielicznych rodzimych bandów wykonujących mieszankę metalcore i deathcore, który do tego ma teksty po naszemu. Oczywiście określenie ich po prostu jako mieszankę metalcore i deathcore jest sporym uproszczeniem gdyż u nich zawsze dało się wyłapać posmak innych gatunków takich jak hardcore (na początku twórczości), thrash metal czy death metal. Wszystko to jednak trwało do płyty Zniszczyć Wszystko z 2010 roku gdyż potem zespół nagle postanowił poeksperymentować z hard rockiem i jak jeszcze na Sprawa jest osobista muzyka nagle złagodniała pozostając na wysokim poziomie (oprócz dwóch pierwszych nieudanych utworów z featuringiem) to Prawie Martwy było już tragiczne, później się okazało, że podczas poprzedniej sesji nagraniowej stworzyli dwadzieścia utworów z czego lepsza dziesiątką trafiła na pierwszy krążek a muzyczne odpadki na drugi. W każdym razie Frontside obniżyło loty (to już nawet nie były loty tylko brodzenie w błocie) i zaczęło grać jak dziesiątki innych grup wykonujących coś na granicy hard rock / rock / pop typu Wilki, Ira czy Myslovitz i miałem poważne obawy co do ich przyszłości. W tym roku wydana została nowa płyta, która miała być powrotem do ciężkiego grania ale podchodziłem do tych informacji z dystansem wiedząc jak to często bywa z takimi deklaracjami, mimo wszystko zamówiłem preorder i czekałem. A kiedy w końcu mogłem już tego posłuchać... od razu zauważyłem, że nie kłamali bo Zmartwychwstanie to naprawdę mocny materiał: żadnych ballad czy czystych wokali, żadnych zwolnień i minimalna ilość melodii. Ogólnie brzmienie to znowu coś pomiędzy metalcore a deathcore, ponownie da się też w tym wyłapać posmak thrash i death metalu, są solówki oraz blasty, no i zaczęli bardziej bawić się w zaczerpnięty z black metalu skrzeczany wokal. To druga w kolejności najcięższa płyta w dyskografii zaraz po zniszczyć wszystko na której wprawdzie było trochę czystych wokali jednak niskich growli i breakdownów było więcej niż na nówce. Pewną wadą jest powtarzanie schematów a niektóre utwory są dość mocno podobne do siebie, zwykle była u nich duża różnorodność brzmień a tu utwory są równe przez co chwilami lekko zalatuje monotonią ale tak czy inaczej wolę powtarzanie dobrych schematów niż nieudane eksperymenty z hard rockiem jak na Prawie martwy. Czyli ogólnie mogę stwierdzić, że to naprawdę udany powrót w dawnym stylu, płyta jest kontynuacją tego co przerwali w 2010 roku i mam nadzieję, że na przyszłość będą się jednak trzymać tego co wychodzi im najlepiej bo właśnie takie Frontside lubię najbardziej. https://www.youtube.com/watch?v=bhLShj2y6xs 13. [b]Gorod "Aethra" (8/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/HZxDHiE.jpg]Obrazek[/url] [b]Gatunek:[/b] Progressive Technical Death Metal [b]Długość:[/b] 0:44:08 [b]Data wydania:[/b] 19.10.2018r [b]Kraj:[/b] Francja [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Wokal: Julien "Nutz" Deyres ; Gitara prowadząca i rytmiczna: Mathieu Pascal, Nicolas Alberny ; gitara basowa: Benoit Claus ; Perkusja: Karol Diers [b]Wytwórnia:[/b] Overpowered Records [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 6 [b]Najlepsze utwory:[/b] Bekhten's Curie ; And the Moon Turned Black [b]Zalety:[/b] ciężar ; szybkość ; technika [b]Wady:[/b] Końcówka płyty nieco gorsza [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Przyznam szczerze, że jakoś nie miałem ochoty się bliżej zapoznać z ich wcześniejszymi dokonaniami, że względu na raczej monotonny wokal ale tym razem postanowili to naprawić dzięki czemu powstała najbardziej zróżnicowana i najlepsza płyta w dyskografii. Zapewne należy za to dziękować ich nowemu wokaliście Julienowi "Nutz" Deyrez, wprawdzie był on już na poprzednim albumie jednak jak to często bywa przy takich zmianach postanowił najpierw wpasować się w styl zespołu a dopiero teraz pokazał na co go stać. Co więc można znaleźć na Aethra? Tradycyjnie dla nich i gatunku szybkie, ciężkie techniczne granie w tym solówki oraz po raz pierwszy całe bogactwo różnych technik wokalnych w tym wysokie i niskie growle, screamy, gadane wokale oraz emocjonalne growle i cleany podobne do tych jakie występują u ich rodaków z zespołu Gojira. Lubię ten moment gdy zespół pracuje nad swoją największą wadą podnosząc w ten sposób poziom ze średniego do bardzo dobrego. https://www.youtube.com/watch?v=WBU1H-9yvmQ 14. [b]Haken "Vector" (8/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/leVA1d4.jpg]Obrazek[/url] [b]Gatunek:[/b] Progressive Metal / Progressive Rock [b]Długość:[/b] 0:44:40 [b]Data wydania:[/b] 26.10.2018r [b]Kraj:[/b] Wielka Brytania [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Wokal (główny): Ross Jennings ; Gitary, keyboard, tylny wokal: Richard Henshall ; Gitary, tylny wokal: Charles Griffiths ; gitara basowa, tylny wokal: Conner Green ; Perkusja, tylny wokal, tuba: Raymond Hearne ; Keyboard, tylny wokal: Diego Tejeida [b]Wytwórnia:[/b] Inside Out Music [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 6 [b]Najlepsze utwory:[/b] Puzzle Box ; Host [b]Zalety:[/b] technika ; złożoność i różnorodność utworów ; klimat [b]Wady:[/b] [b]Dodatkowy komentarz:[/b] To jeden z najlepszych zespołów tego typu i spokojnie można ich stawiać koło takich gigantów gatunku jak Tool, Leprous, Voyager czy Soen. Nówka po prostu potwierdza ich wysoki poziom gdyż jak zwykle znalazły się tu bardzo dobre wokale oraz zróżnicowane, rozbudowane, interesujące i technicznie wykonane utwory czyli po prostu cały Haken, który w zasadzie cały czas (oprócz nieco gorszego The Mountain) trzyma równy wysoki poziom. https://www.youtube.com/watch?v=2oCD4Wk1bwo 15. [b]ISON "Andromeda Skyline" (8/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/lcTJQ0E.jpg]Obrazek[/url] [b]Gatunek:[/b] Ethereal / Ambient / Drone [b]Długość:[/b] 0:42:15 [b]Data wydania:[/b] 10.02.2018r [b]Kraj:[/b] Szwecja [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Wokal, gitara i keyboard: Heike Langhans ; Wokal, gitara, gitara basowa i klawisze: Daniel Änghede [b]Wytwórnia:[/b] Brak [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 2 Najlepsze trzy utwory: Największe [b]Zalety:[/b] klimat ; przestrzenność warstwy instrumentalnej ; wokale Heike [b]Wady:[/b] [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Druga płyta zespołu założonego przez wokalistkę urodzoną w Kapsztadzie ale mieszkającą i tworzącą w Szwecji Heike Langhans, zajmującą się tworzeniem klimatycznej, wolnej i smutnej muzyki (:LOR3L3I:, Draconian) a ISON jak najbardziej wpasowuje się w ten schemat. Generalnie trudno to nazwać metalem bo jednak zdecydowanie przeważa tu elektronika a całość można określić jako ambient / drone / ethereal jednak na upartego można to uznać za swoisty efekt ewolucji doom metalu na zasadzie doom metal -> atmospheric doom (będącym lżejszą, wolniejszą, piękniejszą, wersją tego pierwszego, zwykle bez growli za to z przewagą delikatnych, zwykle kobiecych czystych wokali, pełen elementów ambientu) -> ethereal, gdzie typowe dla metalu instrumenty zostały zastąpione elektroniką (z elementami ambient, drone) lub / i klasycznym instrumentarium jak skrzypce, fortepian czy gitara akustyczna (wpływy Neoklasyczne) przy czym pozostaje typowy dla atmospheric doom metalu, spokojny wokal (no chyba, że występują jeszcze elementy atmospheric black metalu gdyż wtedy dla odmiany zdarzają się również takie skrzeczane), smutny klimat i wolne tempo. Akurat ethereal w wykonaniu ISON to głównie elektronika z elektrycznymi gitarami i perkusją znajdującymi się jednak głęboko w tle, utwory są długie, rozbudowane, klimatyczne, wolne, piękne i przestrzenne. To ostatnie słowo jest tu istotne gdyż według założeń zespołu ich muzyka ma się kojarzyć z wolnym poruszaniem się w zimnej, ciemnej, przestrzeni kosmicznej i faktycznie odnosi się takie wrażenie podczas zagłębiania się w ich muzykę, nawet tytuły utworów i okładka do tego nawiązują a więc jest to również płyta koncepcyjna. Pisząc o ISON nie można zapominać o cudownym, lekkim, eterycznym głosie Heike, który idealnie komponuje się z instrumentami, jej głos jest wręcz stworzony do smutnych klimatów i można jej słuchać godzinami. Wspominałem o wydaniu drugiej płyty ale zająłem się opisem ogólnie stylu zespołu a to dlatego, że obie są utrzymane w tej samej tematyce i rejonach muzycznych. To naprawdę dobry kawał pięknej muzyki i od dawna czekałem aż będę mógł przesłuchać nówkę, niestety było sporo opóźnień w jej wydaniu, najpierw miała pojawić się 29 grudnia 2017 po czym data premiery została przełożona najpierw na 29 stycznia a następnie 10 lutego 2018 roku w końcu jednak wyszła i muszę stwierdzić iż warto było czekać. https://www.youtube.com/watch?v=fwA65mDFgb0 16. [b]Aeonian Sorrow "Into The Eternity A Moment We Are" (8/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/LitgiLF.jpg]Obrazek[/url] [b]Gatunek:[/b] Doom Metal [b]Długość:[/b] 0:58:47 [b]Data wydania:[/b] 28.03.2018r [b]Kraj:[/b] Grecja [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Wokal (growl): Alejandro Lotero ; Wokal (czysty) i Keyboard: Gogo Melone ; Gitara prowadząca i rytmiczna: Taneli Jämsä ; Gitara basowa: Pyry Hanski ; Perkusja: Saku Moilanen [b]Wytwórnia:[/b] Independent Records [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 1 [b]Najlepsze utwory:[/b] Under The Ligot ; Memory Of Love [b]Zalety:[/b] ciężar i piękno na zasadzie kontrastu ; klimat ; długie, rozbudowane utwory [b]Wady:[/b] [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Niektórzy mogą kojarzyć wokalistkę Gogo Melone z bardzo dobrego zespołu Luna Obscura, który wydał swoją jedyną jak dotąd płytę dziesięć lat temu. Muzyka znajdująca się na Into The Eternity A Moment We Are brzmi jak połączenie późniejszego Draconian i Remembrance a więc coś pomiędzy zwykłym doom metalem a funeral doom metalem będąc jednocześnie wolniejsza od tego pierwszego i nie tak ciężka jak to drugie. Jeśli chodzi o wokal to dominują tutaj niskie, wolne męskie growle Alejandro Lotero, za to za czyste odpowiada wspomniana wcześniej Gogo a oboje idealnie się tu uzupełniają, dodatkowo chwilami stosowany jest tu pomysł z Shape of Despair gdzie ona tak jakby pełni funkcję dodatkowe instrumentu czyli zamiast konkretnego tekstu słychać jej zawodzenie w tle podczas męskich partii. Fani takich klimatów zauważą schemat: godzinna płyta z ośmioma utworami, tak poza tym to cieszę się, że zwiększa się ilość doom metalowych zespołów z kobietami na wokalu bo dotychczas było ich niewiele a panie mające ochotę na wolne smutne granie wybierały zwykle gothic metal. https://www.youtube.com/watch?v=fh1IDdJW-0Y 17. [b]Skyharbor "Sunshine Dust" (8/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/xQTu6o3.jpg]Obrazek[/url] [b]Gatunek:[/b] Progressive Metal / Ambient [b]Długość:[/b] 1:01:51 [b]Data wydania:[/b] 07.09.2018r [b]Kraj:[/b] Indie [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Wokal: Eric Emery ; Gitara prowadząca i rytmiczna: Keshav Dhar, Devesh Dayal ; Gitara Basowa; Krishna Jhaveri ; Perkusja: Aditya Ashok [b]Wytwórnia:[/b] Entertainment One Music [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 3 [b]Najlepsze utwory:[/b] Dim ; Disengage.Evacuate ; Sunshine Dust [b]Zalety:[/b] technika ; złożoność i różnorodność utworów ; klimat [b]Wady:[/b] [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Pochodząca z Indii grupa założona przez brytyjskiego wokalistę Daniela Tomkinsa znanego z TesseracT, która podobnie jak jego macierzysty band początkowo wykonywała djent jednak już przy drugiej płycie poszli w kierunku klimatycznego progressive metalu a djent pozostał jedynie w formie szczątkowej. W 2014 roku Daniel powrócił do TesseracT a rok później oficjalnie odszedł ze Skyharbor więc chłopaki zaczęli szukać jego następcy, wybór padł na Amerykanina Erica Emery'ego udzielającego się wcześniej w alternative metalowym Meytal. Zaraz po tym zajęli się pracą nad nowym materiałem choć nie obyło się bez utrudnień i opóźnień a Sunshine Dust, które miało początkowo zaplanowaną datę premiery na grudzień 2017 wyszło dopiero we wrześniu 2018 roku. Nowa płyta brzmieniowo przypomina poprzednią przy czym jest bardziej dynamiczna, szybsza, ma sporo zmian tempa oraz więcej nawiązań do djentu, pojawiły się również screamy, których u nich praktycznie nie było od czasów debiutu przy czym nie ma ich zbyt dużo, z drugiej strony ilość ambientu, który już poprzednio zaczął się pojawiać się zwiększyła, na tyle iż uwzględniłem go przy tagowaniu. Muszę stwierdzić, że zmiana wokalu dobrze na nich wpłynęła a Sunshine Dust jest bardzo dobre i najlepsze w dyskografii, za to Tomkins najprawdopodobniej przeżywa postępujący spadek formy gdyż od czasu genialnego krążka The One wydanego z poprzednim i jednocześnie obecnym bandem obniżył loty i wszystko co robił było po prostu dobre (mam na myśli pierwszą i drugą płytę Skyharbor oraz trzecią od TesseracT) za to teraz jest z nim chyba nawet gorzej sugerując się mocno średnią tegoroczną nówką obecnej grupy. W każdym razie Eric Emery i jego naprawdę dobry wokal przyniosły Skyharbor powiew świeżości i wzrost jakości a płyta zdecydowanie jest warta uwagi. https://www.youtube.com/watch?v=FvrylC8zq28 18. [b]Parkway Drive "Reverence" (8/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/b9Rmhvu.jpg]Obrazek[/url] [b]Gatunek:[/b] Metalcore [b]Długość:[/b] 0:42:45 [b]Data wydania:[/b] 04.05.2018r [b]Kraj:[/b] Australia [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Wokal: Winston McCall ; Gitara prowadząca: Jeff Ling ; Gitara rytmiczna: Luke "Pig" Kilpatrick ; Gitara basowa: Jia "Pie" O'Connor ; Perkusja: Ben "Gaz" Gordon [b]Wytwórnia:[/b] Epitaph Records [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 6 [b]Najlepsze utwory:[/b] Prey ; The Void [b]Zalety:[/b] ciężar : szybkość [b]Wady:[/b] sporo gadanego wokalu [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Przyznam szczerze, że podobnie jak w przypadku Gorod większości dyskografii nie słuchałem gdyż jakoś zawsze kojarzyli mi się z takim typowym, nudnym, wtórnym graniem jakie przeważa w gatunku. Słyszałem, że na poprzedniczce czyli Ire powprowadzali jakieś zmiany ale i tak nie znalazłem dla nich czasu co jednak nadrobiłem przy okazji nówki i zabrałem się od razu za obie i faktycznie: to już nie jest to samo Parkway Drive, które kiedyś mnie do siebie zniechęciło i zamiast tworzyć stada utworów w jednakowym tempie zaczęli eksperymentować a w ich muzyce zaczęły pojawiać się cleany. Na Ire przede wszystkim dość mocno wyczuć można było inspirację heavy metalem, na Reverence z kolei więcej groove metalu ale da się też wyłapać posmak hard rocka i rap metalu. W każdym razie jestem zaskoczony naprawdę wysokim poziomem albumu, który przebija większość tegorocznych pozycji w gatunku, jest lepsze nawet od Caliban a to już naprawdę duże osiągnięcie. https://www.youtube.com/watch?v=cAY2bCmm8e0 19. [b]Caliban "Elements" (8/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/mxQPn51.jpg]Obrazek[/url] [b]Gatunek:[/b] Metalcore [b]Długość:[/b] 0:50:32 [b]Data wydania:[/b] 06.04.2018r [b]Kraj:[/b] Niemcy [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Wokal prowadzący: Andreas Dörner ; Gitara rytmiczna i czysty wokal: Denis Schmidt ; Gitara: Marc Görtz ; Gitara basowa: Marco Schaller ; Perkusja: Patrick Grün [b]Wytwórnia:[/b] Century Media [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 11 [b]Najlepsze utwory:[/b] This is War ; Intoxicated ; Before Later Becomes Never [b]Zalety:[/b] ciężar ; szybkość ; sporo killerów [b]Wady:[/b] ciągłe uczucie, że to już było [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Prawdziwy gigant metalcore i zdecydowanie jeden z najlepszych zespołów w gatunku, którego charakteryzuje oryginalność i stała wysoka forma więc nie ma sensu abym ich jakoś specjalnie przedstawiał. W tym roku wydali swój jedenasty krążek na którym grają muzykę w swoim opracowanym już dawno stylu przy czym nigdy nie tkwią w miejscu i z czasem zawsze coś zmieniają i tak po złagodzeniu brzmienia na Ghost empire i trochę cięższym Gravity tym razem kontynuują powrót do mocniejszego grania, screamów jest więcej niż ostatnio, do tego riffy uległy pewnemu skomplikowaniu a aby podkreślić obrany kierunek do jednego utworu zaprosili znanego z deathcoreowego bandu Thy Art Is Murder Chrisa "CJ" McMahona, który użyczył swego głosu. Jeśli chodzi o lżejsze elementy to tradycyjnie nadal ich dość sporo, podobnie jak na Gravity znalazły się tu również cleany głównego wokalisty choć wcześniej odpowiadał jedynie za scream. Zgodnie ze swoją nową tradycją znalazł się tu jeden kawałek zaśpiewany w ich ojczystym języku a zaczęło się to od coveru utworu Rammstein "Sonne" jaki znalazł się na EPce Coverfield (oraz bonusowym krążku dołączonym do specjalnej edycji I am Nemesis), wtedy to widocznie chłopakom spodobał się to i już na każdym albumie od I am Nemesis zamieszczali po jedynym takim utworze. Za to czymś zupełnie nowym są rapowane zwrotki w Carry On bo co jak co ale niczego związanego z rapem u nich nigdy nie było przy czym uznaję to za ciekawostkę ale nie coś fajnego bo jednak nigdy nie przepadałem za takim sposobem śpiewania więc mam nadzieję, że jednak nie będą się w to więcej bawić. Podsumowując płyta jest bardzo dobra i lepsza od poprzedniej jednak pewną wadą jest wpadanie we własne schematy i tak jakby po części kopiowanie samych siebie no ale po tylu latach na rynku trudno o naprawdę nowe, świeże pomysły bez dokonywania drastycznych zmian, które jednak jak wiadomo bywają niebezpieczne i potrafią strącić zespół z muzycznych wyżyn na dno jak w przypadku np. All That Remains (choć w tym roku na szczęście od tego dna się odbili) więc już lepiej niech Caliban robią po prostu swoje skoro ich muzyka pomimo pewnej powtarzalności nadal pozostaje na wysokim poziomie. https://www.youtube.com/watch?v=9iznstzxsMs 20. [b]Michael Romeo "War Of The Worlds / Pt. 1" (8/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/eOBpaUO.jpg]Obrazek[/url] [b]Gatunek:[/b] Progressive Metal / Power Metal / Neoclassical Metal [b]Długość:[/b] 0:53:06 [b]Data wydania:[/b] 27.07.2018r [b]Kraj:[/b] USA [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Wokal: Rick Castellano ; Gitara prowadząca, gitara rytmiczna, keyboard i orkiestracja: Michael Romeo ; Gitara basowa: John “JD” DeServio ; Perkusja: John Macaluso [b]Wytwórnia:[/b] Music Theories Recordings [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 2 [b]Najlepsze utwory:[/b] Fear The Unknown ; F*cking Robots [b]Zalety:[/b] technika ; złożoność i różnorodność utworów ; łączenie ze sobą najróżniejszych instrumentów i gatunków ; solówki gitarowe [b]Wady:[/b] Zdarzają się chwile dłużyzn i mało przekonujących partii wokalnych. [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Solowa płyta Michaela Romeo znanego głównie z Symphony X gdzie jest gitarzystą, za co i tutaj odpowiada, jest on jedynym stałym członkiem, reszta to muzycy sesyjni, na szczęście tym razem wśród nich jest ktoś odpowiedzialny za wokale gdyż na debiucie z 1995 roku ich zabrakło a, że nie przepadam za czystymi instrumentalami to ominąłem tę pozycję. Oprócz wymienionych głównych gatunków sporadycznie da się tu ponadto wyłapać trochę metalu symfonicznego, math metalu, elektroniki czy muzyki orientalnej a więc zawartość albumu to całe bogactwo gatunków i dźwięków w bardzo dobrym wydaniu, nieraz przy takich łączeniach mamy do czynienia z przerostem formy nad treścią jednak to zdecydowanie nie jest taki przypadek gdyż Michael Romeo wszystko dobrze sobie przemyślał dzięki czemu wszystko tu stanowi jedną spójność całość zdecydowanie wartą polecenia. Numer 1 w tytule sugeruje kontynuację i mam nadzieję, że wyjdzie ona w miarę szybko a nie po kolejnych osiemnastu latach i będzie co najmniej tak dobra jak ten krążek, jak na razie to jedno z większych zaskoczeń tego roku gdyż do niedawna nie kojarzyłem zbytnio kim jest Michael Romeo i zwyczajnie przypadkowo trafiłem na niego na Youtube i zaciekawiłem się. https://www.youtube.com/watch?v=Aq44KJMI3pI 21. [b]Machine Head "Catharsis" (8/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/rT1AN46.jpg]Obrazek[/url] [b]Gatunek:[/b] Groove Metal / Nu Metal / Rapcore [b]Długość:[/b] 1:14:27 [b]Data wydania:[/b] 26.01.2018r [b]Kraj:[/b] USA [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Wokal prowadzący i gitara rytmiczna: Robb Flynn ; Gitara prowadząca i tylne wokale: Phil Demmel ; Gitara basowa i tylne wokale: Adam Duce ; Perkusja: Dave McClain [b]Wytwórnia:[/b] Nuclear Blast [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 9 [b]Najlepsze utwory:[/b] Catharsis ; Hope Begets Hope ; Screaming At The Sun [b]Zalety:[/b] ciężar ; dobry, mocny wokal ; profesjonalna i złożona praca instrumentów ; porządne brzmienie basu [b]Wady:[/b] Występują utwory zapychacze i zdarzają się dłużyzny w niektórych z pozostałych. [b]Dodatkowy komentarz:[/b] To już dziewiąty album tego znanego z eksperymentowania giganta groove metalu u których na różnych etapach już były wyraźne wpływy thrash metalu, nu metalu, rapcore’u a nawet progresywne elementy, choć raczej są na tyle znani, że nikomu ich nie trzeba przedstawiać. Znani są też z nieregularnego wydawania płyt i tak tym razem musieliśmy czekać aż cztery lata aż coś nowego wydadzą a oczekiwania były duże gdyż ich ostatnie cztery krążki były naprawdę bardzo dobre a ich poprzedni Bloodstone & Diamonds trafił na drugie miejsce w moim rankingu z 2014 roku. Nówka przynosi kolejną zmianę, którą jest powrót do przeszłości a dokładniej do trzeciej oraz czwartej pozycji w dyskografii a całość można określić jako mieszankę groove metalu, nu metalu i rapcore'u przy czym można odnieść wrażenie iż zagłębili się w te klimaty nawet bardziej niż wcześniej. Od Through The Ashes Of Empires przyzwyczaili już słuchacza do rozbudowanej warstwy instrumentalnej pełnej soczystych dość skomplikowanych riffów jak i solówek za to tym razem uległa ona pewnemu uproszczeniu z charakterystycznym dla nu metalu strojem gitar i wybijającym się basem, dodatkowo sporo tu elektronicznych ozdobników. Wokal oczywiście również uległ zmianie a w zasadzie to większemu zróżnicowaniu i tak mamy tu zarówno charakterystyczne growle i cleany jak i znane z The Burning Red i Supercharger takie specyficzne growlowane rapowanie czy może bardziej skandowanie, za to tu nowością jest występujący w dwóch utworach specyficzny czysty, zachrypnięty wokal jaki występował np. w Korn czy Slipknot. Podsumowując Catharsis jest najlżejszy w dyskografii ze względu na sporą ilość różnych cleanów i ogólnie lżejszych elementów podchodzących czasem pod alternative metal, jest też zdecydowanie najbardziej zróżnicowana gdyż są tu zarówno kawałki bardziej w ich nowszym groove metalowym stylu jak i takie pasujące do debiutu czy ich rapcore'owych albumów, są również ballady w stylu Slipknot, do tego da się tu wyłapać w jednym z nich posmak post-rocka a w innym nawet fragment brzmiący jak Oasis, za to w końcowej balladzie Robert Flynn bawi się w wysokie czyste wokale. Kolejna zmiana jest zauważalna w warstwie tekstowej i tak po ostatnich poważniejszych tematach i głębszych tekstach teraz pojawiło się trochę takich zbuntowanych z hasłami takimi jak Fuck the World! So get your middle fingers in the air! So hear me out cause I don’t give a fuck! jak i trochę idiotycznych jak Kill myself to survive! czy I'm eating pussy by a dumpster, beard stinking like snatch. To taki odpowiednik zeszłorocznego Suicide Silence czyli bardzo dobry eksperymentalny krążek inspirowany nu metalem, który docenią ludzie z otwartym umysłem za to reszta zjedzie ich po całości nazywając najgorszą pozycją w metalu, zresztą właśnie już natrafiłem na wiele negatywnych komentarzy chociażby na Last.fm. Jeśli chodzi o moje odczucia to podobnie jak z wyżej wspomnianym Suicide Silence początkowo nie byłem zadowolony bo spodziewałem się porządnego, rasowego groove metalowego grania a tym czasem znalazłem tu wiele nawiązań do płyt za którymi zbytnio nie przepadam, z początku też nie mogłem się przekonać do natłoku słów podczas rapowanych fragmentów (generalnie nie przepadam za rapem nawet w metalu czy hardcorze) jednak po którymś z kolei odsłuchaniu zacząłem zaczęło mi się to nawet trochę podobać (no i taki styl wokalu występuję w kilku utworach bo na dłuższą metę pewnie byłoby zbyt ciężkostrawne dla uszu) a wtedy już mogłem odkrywać bogactwo brzmień i zalety nówki i w tej chwili umieściłbym ją na piątym miejscu w ich twórczości minimalnie za ostatnimi czterema krążkami ale zdecydowanie przed pierwszymi czterema. https://www.youtube.com/watch?v=WYeDJxWvA_I 22. [b]Choria "Black Secret Beyond Of Nature" (8/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/f9KY5lx.jpg]Obrazek[/url] [b]Gatunek:[/b] Atmospheric Black Metal [b]Długość:[/b] 1:00:13 [b]Data wydania:[/b] 10.10.2018r [b]Kraj:[/b] Indonezja [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Wokal, Gitary: RSHarsh ; Gitara prowadząca i rytmiczna: Zard ; Gitara basowa: Vakh ; Perkusja: Vart ; Keyboard: Steew [b]Wytwórnia:[/b] Limited Blasting Production [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 1 [b]Najlepsze utwory:[/b] Secret Ancient II - Nature Teaches ; Age of Sky [b]Zalety:[/b] chłodny klimat ; malownicze riffy [b]Wady:[/b] monotonia [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Debiutancki krążek zespołu na który zwróciłem uwagę po zobaczeniu okładki z zimowymi klimatami i logo wyglądającym jak zamarznięta woda co skojarzyło mi się ze Skandynawią, skojarzenie to nasiliło się gdy usłyszałem jak brzmią: atmospheric black metal z malowniczymi riffami i skrzeczanym wokalem od, którego po prostu wieje chłodem... przed to wszystko byłem potem zaskoczony gdy okazało się, że muzycy pochodzą z Indonezji. Zwykle nie siedzę w tych rejonach muzycznych ale dla nich zrobiłem wyjątek bo to naprawdę dobra, klimatyczna i urokliwa płyta i na pewno warta polecenia. https://www.youtube.com/watch?v=qUFBoxpwKY8 23. [b]Alkaloid "Liquid Anatomy" (8/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/QTpKwg9.jpg]Obrazek[/url] [b]Gatunek:[/b] Progressive Technical Death Metal [b]Długość:[/b] 1:04:40 [b]Data wydania:[/b] 18.05.2018r [b]Kraj:[/b] Niemcy [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Wokal i Gitary: Morean ; Gitara prowadząca i rytmiczna: Christian Münzner, Danny Tunker ; Gitara basowa: Linus Klausenitzer ; Perkusja: Hannes Grossmann [b]Wytwórnia:[/b] Season of Mist [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 2 [b]Najlepsze utwory:[/b] As Decreed By Laws Unwritten ; Rise Of The Cephalopods [b]Zalety:[/b] ciężar ; technika ; złożoność i różnorodność utworów [b]Wady:[/b] chwilami zdarzają się przymulające momenty [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Oni słyną z tworzenia bardzo profesjonalnej, skomplikowanej, zróżnicowanej i zaawansowanej technicznie muzyki. Teraz wydali swój drugi krążek, który jakością dorównuje pierwszemu przy czym muzycznie się lekko zmienili gdyż wcześniej byli jednak bardziej ciężcy i zdecydowanie przeważało to technical death metal za to teraz już więcej tutaj progresywnego metalu, zwiększyła się również ilość cleanów choć oczywiście to nadal mocna i solidna muzyka. https://www.youtube.com/watch?v=RPSAdVPGQFQ 24. [b]Daron Malakian and Scars On Broadway "Dictator" (7/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/WlaKoZX.jpg]Obrazek[/url] [b]Gatunek:[/b] Alternative Metal / Hard Rock [b]Długość:[/b] 0:44:09 [b]Data wydania:[/b] 20.07.2018r [b]Kraj:[/b] USA / Armenia [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Wokal, Gitara, Gitara Basowa, Keyboard: Daron Malakian ; Gitara Basowa, Chórek: Dominic Cifarelli ; Perkusja: Jules Pampena ; Keyboard: Danny Shamoun [b]Wytwórnia:[/b] Interscope Records [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 2 [b]Najlepsze utwory:[/b] Lives ; Angry Guru [b]Zalety:[/b] energia ; chwytliwość ; dużo killerów ; orientalne motywy [b]Wady:[/b] [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Po dziesięciu latach przerwy Scars On Broadway wróciło z nową płytą przy czym dokonali małej modyfikacji nazwy i tym razem na samym początku pojawiło się imię i nazwisko lidera tak jakby Daron Malakian poczuł się niezauważanym i zamanifestował to w taki sposób. Muzycznie otrzymaliśmy kontynuację debiutu a więc ogólnie alternative metal choć chwilami da się wyłapać tu np. motywy orientalne jak czy punk rockowe no i przede wszystkim słychać w tym wszystkim klimat z ostatnich dwóch płyt System of a down co jest chyba największą zaletą krążka a skoro już o tym mowa to tym co różni go od debiutu jest właśnie większy ciężar i szybkość na wzór macierzystego bandu Darona co objawia się poprzez charakterystyczną pracę gitar i perkusji jak i w wokalach gdyż na Dictator jest więcej screamów i szybkiego śpiewania. Podsumowując: album nie jest jakiś wybitny, skomplikowany czy nowatorski ale na pewno dobry, warty uwagi, sporo tu killerów, łatwo przyswajalny i przyjazny dla ucha a wspomniany klimat dodatkowo zaostrza mój apetyt na coś nowego od System of A Down. https://www.youtube.com/watch?v=wsmmQ1EqSIc 25. [b]Kobra And The Lotus "Prevail II" (7/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/b19W5Xs.jpg]Obrazek[/url] [b]Gatunek:[/b] Heavy Metal / Power Metal / Alternative Metal [b]Długość:[/b] 0:49:09 [b]Data wydania:[/b] 27.04.2018r [b]Kraj:[/b] Kanada [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Wokal: Kobra Paige ; Gitara: Jasio Kulakowski ; Gitara basowa: Peter Dimov ; Perkusja: Griffin Kissack [b]Wytwórnia:[/b] Simmons Records [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 5 [b]Najlepsze utwory:[/b] Let Me Love You ; You're Insane [b]Zalety:[/b] energia ; szybkość ; wokal Kobry Paige ; chwytliwość [b]Wady:[/b] niebezpiecznie blisko popu ; sporo powtórzeń refrenów ; nieco nadmierna przebojowość [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Do ich muzyki wkradło się sporo alternative i power metalu jak i co niepokojące również trochę popu więc zamiast dawnej wirtuozerii i szybkości gitar otrzymaliśmy raczej prostsze granie w średnim tempie, ilość i złożoność solówek również uległa zmniejszeniu, bas i perkusja stały się bardziej wyraziste a Brittany Kobra Paige głownie po prostu śpiewa zamiast w typowy dla gatunku sposób operować głosem aby w pełni pokazać swoje możliwości co jest szczególnie zauważalne w chwytliwych refrenach, które ponadto dość często się powtarzają. Ciekawa sprawa, że Prevail I pomimo tych cech był genialny i zajął nawet trzecie miejsce w moim poprzednim rankingu ale nowy jednak już nie jest aż tak dobry i odnoszę wrażenie, że podczas sesji nagraniowej do poprzedniczki stworzyli sporą ilość utworów ale większość najlepszych z nich trafiła na pierwszą część a pozostałe na akurat wypuszczoną drugą co tłumaczyłoby tę pewną nierówność. https://www.youtube.com/watch?v=DoMMHn_bAJw[/quote]
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Skocz do:
Wybierz forum
Demotywatory.pl - Forum Strona Główna
|--Forum
| |--Powitalnia
| |--Sprawy związane z forum
| | |--Błędy na forum
| |--Rangi
|--Demotywatory.pl
| |--Polecane demotywatory
| |--Sprawy związane z demotywatory.pl
| |--Ciekawostki z demotywatorów
|--Rozrywka
| |--Muzyka
| | |--Rankingi płyt
| |--Filmy
| |--Seriale
| |--Książki
| |--Gry
| |--Sport
| |--Zabawy na forum
|--Na każdy temat
| |--Polityka i wiadomości
| |--Rozmowy poważne
| |--Rozmowy na luzie
| |--Nauka, Technika, Sprzęt
| |--Kuchnia, Styl życia, Dom
| | |--Kociołek Wiedźmy
|--Twórczość
| |--Konkursy
| |--Rysunki i obrazy
| |--Fotografia, Grafika, Fotomontaż
| |--Opowiadania, fan fiction
| |--Multimedia
[ Statystyki ]
[ Preferencje ]
Czy wiesz, że...
phpBB modified by
Przemo
© 2003 phpBB Group