Poprzedni temat «» Następny temat
Trupy z szafy bezn
Autor Wiadomość
bezn
Duch, który przeczy





Dołączył: 19 Gru 2016
Posty: 9711
Wysłany: 2018-04-12, 23:09   Trupy z szafy bezn

Nie mam gustu muzycznego. Ostrzegam tytułem wstępu.


W tym temacie będę pisywać krótkie felietony, prezentacje czy opisy muzycznego składowiska, które miało okazję zagościć i zostawić jakikolwiek ślad na moich playlistach, płytotece czy w pamięci. Chce także umieszczać swoje spostrzeżenia i wrażenia na temat nowo przesłuchanych płyt czy zespołów.

Chaos też jest rodzajem uporządkowania wiec proszę się nie spodziewać systematyki :haha:

Temat jest pomyślany jako całkowicie subiektywny i eklektyczny. Z założenia przedstawiać będzie ,,impresje na temat" a nie rzetelną wiedzę.



 
 
werniks 
Lama Roku





Dołączył: 06 Paź 2015
Posty: 3840
Skąd: Living Room
Wysłany: 2018-04-12, 23:20   

Nie wiedziałem, że przynosisz robotę do domu :bezradny:
 
 
bezn
Duch, który przeczy





Dołączył: 19 Gru 2016
Posty: 9711
Wysłany: 2018-04-12, 23:49   

werniks,

 
 
Koziu 
koziu





Dołączył: 03 Lip 2017
Posty: 2909
Wysłany: 2018-04-13, 08:52   

Ej co to za trailer wpisu :haha:
_________________
Coś się kończy coś zaczyna
 
 
Adrian1234 





Wiek: 39
Dołączył: 02 Sie 2015
Posty: 5028
Skąd: Szczecin
Wysłany: 2018-04-13, 13:02   

No to czekam na rozwój tematu :D .
_________________

 
 
bezn
Duch, który przeczy





Dołączył: 19 Gru 2016
Posty: 9711
Wysłany: 2018-04-14, 23:36   




,,Kopciuszek w przyciasnych glanach"



Podzielę się z Wami wspomnieniem pewnego majowego wieczoru. Będąc wtedy dziewczęciem nastoletnim lubiłam przesiadywać wieczorami przy włączonym radiu ćwicząc, a jakże, umiejętność nagrywania piosenek na kasety. Piątkowy wieczór. Nieco po północy. Ja, radio i ,,Mocni Nocni”. Zapowiedź Jacka Kruczka - poszły pierwsze nuty piosenki. Gitara. Riff ciął ciszę. Stopniował napięcie grając fanfary dla partii wokalnej. Zaciekawiał. Co będzie dalej? I wtedy refren – istny wybuch! Niesamowita siła emocji! Tak właśnie zapamiętałam Because of me, pierwszą piosenkę zespołu Seether jaką miałam okazję usłyszeć.

Nie kojarzycie zespołu? Ale pewnie piosenkę Broken z gościnnym udziałem Amy Lee, wokalistki Evanescence, już tak ( https://www.youtube.com/watch?v=hPC2Fp7IT7o ) bo jak wiadomo, my, Polacy, mamy duszę tkliwą i romantyczną - lubimy ballady. Ja sama słabo się wtedy interesowałam tym rodzajem muzyki - jak czas pokazał- niesłusznie.

Losy Seethera od początku przypominają nieco brazylijski tasiemiec. Jest rok 2001. Saron Gas, skromny band z RPA, rusza na podbój Wielkiego Świata. I tu peszek. Po atakach na WTC nazwa bandu jest zbyt ,,niepoprawna politycznie i kontrowersyjna” (wiadome skojarzenia z sekciarskim atakiem w metrze tokijskim z 1995). Nowa nazwa - Seether - została zaczerpnięta od tytułu jednego z utworów mało znanego u nas rockowego składu Veruca Salt. Trzy pierwsze płyty Seethera zawierają ten sam materiał (mniej lub bardziej remasterowany czy poszerzony), chociaż za oficjalny debiut uznaje się płytę Disclaimer (2002). Shaun Morgan, frontman Seethera, mówi w jednym z wywiadów, że początkowe płyty to bardziej wizja wytwórni a mniej realizacja tego, co naprawdę chcieli grać ( https://www.youtube.com/watch?v=DPJ5tDclwBQ ).

Moim osobistym ulubieńcem jest płyta Karma&Effekt(2005). Nie tylko z powodów sentymentalnych. Nie ma tu, wedle mnie, słabej kompozycji. Zaczyna się od wysokiego C – Because of me a kończy spokojnym zejściem emocjonalnym w utworze Plastic Man. Trudno ją zapuszkować w techniczne określenia gatunkowe bo całość przedstawia smaczną ucztę różnorodności. I, o dzięki Niebiosom, Shaun ma świetną dykcję! Was też wkurza kiedy podoba wam się melodia ale wokal jest mniej wyraźny niż seplenienie Kaczora Donalda?

Po płycie Finding Beauty in Negative Spaces (2007) zespół za namową wytwórni skręca w stronę alternatywnego rocka na krążku Holding Onto Strings Better Left to Fray (2011) i moim zdaniem, jest to skręt w złym kierunku. Po dwóch w marę wyrównanych płytach mamy ,,pannę intrygującą ale niezbyt urodziwą”. Są dobre kompozycje ( Fur Cue, Master of Disaster czy Here and Now ) ale i słabe słodko-mdlące (np. Roses czy Pass Slowly). Słowa uznania za okładkę longplaya ( https://images-na.ssl-images-amazon.com/images/I/61hM0x6RKIL._SY355_.jpg ) – ładne nawiązanie do kultury średniowiecznej i malarstwa- ciekawa jestem na ile świadome.

Musze przyznać, że skręt z powrotem w stronę cięższych brzmień przyjęłam z ulgą. Dwa ostatnie krążki, Isolate and Medicate (2014) i Poison the Parish (2017) mają w sobie sporo ciężkiego, rockowego grania. Ostatnią pozycję w dyskografii warto tu wyróżnić ze względu na to, że za całość - zarówno brzmienie jak i produkcję, odpowiada sam zespół. Czy tak chcieli brzmieć od początku swojej kariery?

Seether przeszedł drogę typowego ,,Kopciuszka”- od zbuntowanych młodzieńców z Pretorii do self-mademan’ów tworzących to, co im w duszach gra. Gdyby zapytać typowego Polaka z czym mu się kojarzy RPA odpowiedziałby może, że z apartheidem i Nelsonem Mandelą, noblistą Johnem Maxwellem Coetzee, a może z Mundialem 2010 i wuwuzelami. Mam nadzieję, że teraz dojdzie jeszcze jedno skojarzenie tym razem muzyczne.






Linki dla chcących zapoznać się z dyskografią:

Saron Gas,Fragile (2000) : https://www.youtube.com/watch?v=JEYhi2Ozdpk

Seether, Disclaimer II (2004) : https://www.youtube.com/w...7C54F3CD9B52448

(jest pewien problem z publiczną dostępnością odpowiednich wersji trzech pierwszych płyt dla porównania remasteringu, radzę zwrócić na to uwagę)

Seether, Karma&Effekt (2005) : https://www.youtube.com/watch?v=O7Y40dNz21U

Seether, Finding Beauty in Negative Spaces (2007) : https://www.youtube.com/watch?v=2VAt9mGpV_M

Seether, Holding Onto Strings Better Left to Fray (2011) : https://www.youtube.com/watch?v=w7qNJZHV0eI

Seether, Isolate And Medicate (2014) : https://www.youtube.com/watch?v=28roBtKhbH8

Niestety bez linka do najnowszego albumu (utwory są rozrzucone, ale da radę znaleźć) :(



PS: Celowo pominięte zostały przeze mnie ,,inne typy"albumów np. akustyczne czy ,,the best of"
Ostatnio zmieniony przez bezn 2019-02-12, 12:04, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Adrian1234 





Wiek: 39
Dołączył: 02 Sie 2015
Posty: 5028
Skąd: Szczecin
Wysłany: 2018-04-17, 20:44   

Za dużo się nie wypowiem bo jednak w całości znam tylko najnowszą płytę a zwykle oceniam coś co dobrze poznałem lub też z kolei rzeczy, których nie dałem rady sprawdzić ze względu na niski poziom a akurat resztę Seethera mam w moich planach na kiedyś więc nie podpadają pod żadną z tych dwóch kategorii :D . W każdym razie z tego co znam i z bardzo pobieżnie a w zasadzie wyrywkowo sprawdzonych linków mogę stwierdzić, że na pewno zaletą jest wokalista, który posiada mocny, wyraźny i wyrazisty głos, o jego umiejętnościach świadczy również fakt radzenia sobie zarówno w wolnych klimatyczniejszych kawałkach gdzie trochę kojarzy mi się z Maynard James Keenanem z Tool, w takich po prostu hard rockowo alternative metalowych jak i w tych mocniejszych, na granicy alternative metalu i nu metalu gdzie potrafi się nieźle wydrzeć. Jeśli chodzi ogólnie o brzmienie zespołu to jest dobre, głównie ze względu na to, że pomimo siedzenia w raczej lżejszych gitarowych klimatach czuć tutaj moc, energię i rockowego pazura bo niestety zazwyczaj bardziej czysty alternative metal to takie raczej bezpłciowe granie gdzie muzycy chcą być jednocześnie trochę lekcy ale i trochę ciężcy a w rzeczywistości są nijacy. Seether wyróżnia się z tłumu porządnym graniem bez sztucznego zmiękczania muzyki dzięki czemu dobrze słychać prace gitar, basu i perkusji i spokojnie można stwierdzić, że muzycy znają się na swojej robocie. Na pewno prędzej czy później sprawdzę resztę dyskografii choć mam małe obawy co do opisanych przez Ciebie eksperymentów z alternative rockiem na tym jednym krążku. A co do przejść z wytwórnią narzucającą co kto ma grać to niestety jest to trudna sprawa i w zasadzie młodym kapelom pozostaje się dostosować do ich "wskazówek" lub iść bardzo ciężką drogą na której trudno o osiągnięcie sukcesu, jedynie doświadczone, dobrze znane zespoły, które mają na koncie parę albumów i sporo zaoszczędzonych pieniędzy mogą się postawić i sami coś narzucić wytwórni lub też założyć własną. Czekam na Twoje kolejne wpisy :) .
_________________

Ostatnio zmieniony przez Adrian1234 2018-04-17, 21:31, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
bezn
Duch, który przeczy





Dołączył: 19 Gru 2016
Posty: 9711
Wysłany: 2018-04-17, 21:08   

Adrian1234, dzięki za komentarz :* Zdecydowanie zgadzam się z Tobą w kwestii tego, że ,,uniwersalny wokal" to duży plus nie tylko do jakości ale także do rozwoju artystycznego zespołu. Shaun Morgan nie tylko jest wokalistą czy producentem. Z tego co wiem, gra również na gitarze elektrycznej a większość piosenek zespołu komponuje na akustyku. Ciekawostką jest fakt, że bodajże firma Schecter wypuściła model gitary sygnowanej nazwiskiem wokalisty Seethera. No właśnie, jeśli ktoś chce zobaczyć jak wygląda ten model : https://www.schecterguita...-morgan-detail.

Myślę, że dobrym sprawdzianem dla umiejętności głosowych wokalistów są materiały akustyczne czy nagrania life- wtedy widać ile remasteringu jest w piosence a ile rzeczywistego talentu danej osoby. Do tego tematu postaram się wrócić w jednym z późniejszych moich wpisów.
 
 
bezn
Duch, który przeczy





Dołączył: 19 Gru 2016
Posty: 9711
Wysłany: 2018-04-20, 00:30   




Dobra wiadomość dla fanów mocniejszego uderzenia : Matthew Tuck wraz z ekipą wracają z nowym krążkiem. Płyta ,,Gravity" ma się ukazać 29 czerwca. Na razie fani Bullet for My Valentine mogą cieszyć ucho pierwszą zajawką. Singiel pod tytułem Over it został opublikowany przez zespół na początku kwietnia:

https://www.youtube.com/watch?v=BXPzxF17v3U

Mnie osobiście zadziwiła łagodność kawałka. Linia melodyczna jest płynna, spokojna. Mało tu charakterystycznych dla zespołu zmian tempa i screamów. Dziwnie nijakie, Panowie, stać Was na więcej wedle mnie :aniołek:

Z informacji krążących w necie mamy sporo przecieków na temat ,,Gravity". Jednym ze smaczków z pewnością jest nowa wersja, znanej z ,,Venom", piosenki Don't Need You. Uwielbiam ją w starej wersji z mocną, rytmiczną perkusją i jestem niezmiernie ciekawa jak została odświeżona :haha: :D Z mojej strony ślę ukłony autorowi teledysku. Świetna robota panie Ville Juurikkala! :brawo: Zresztą sami zobaczcie i oceńcie:

https://www.youtube.com/watch?v=g6DdX51fnxM

PS: Goodfree, dzięki, pomagasz mi trzymać rękę na pulsie :D
Ostatnio zmieniony przez bezn 2019-02-12, 12:06, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
Adrian1234 





Wiek: 39
Dołączył: 02 Sie 2015
Posty: 5028
Skąd: Szczecin
Wysłany: 2018-04-20, 13:52   

To jeden z tych zespołów, których sprawdziłem sporo kawałków i niby wszystko jest w porządku ale jakoś nie przekonały mnie do sprawdzenia całości :D . Ten pierwszy link jest naprawdę lekki, w zasadzie jest to alternative metal z tylko czystymi wokalami a w miejscach gdzie one nie występują riffy zostały dodatkowo złagodzone klawiszami, prawdę mówiąc nie trafia to do mnie :) . Utwór z teledysku już mocniejszy ale i tak cleany stanowią jakoś 75% wokali czyli rozumiem, że grupa zmierza na łagodną stronę mocy jednak w tym przypadku refren mi się podoba więc spokojnie mogę stwierdzić iż mi się podoba przy czym ta przebojowość znowu by wskazywała na łagodnienie brzmienia :) . A jak to się ma ogólnie w dyskografii? Jest jakaś tendencja spadku mocy czy tak różnie u nich z tym? A może oni nigdy nie byli specjalnie ciężcy? W sumie znam tylko wybrane utwory z różnych okresów działalności do tego dawno nic od nich nie sprawdzałem więc trudno mi się szerzej wypowiedzieć :) .

A co do zaczętej wcześniej rozmowy dotyczącej obróbki dźwięku w studio to masz rację: umiejętności najlepiej się ocenia w wersjach live bo wtedy nic się nie ukryje za to przy obróbce można działać cuda miksując wszystko, dodając efekty, stosując filtry jak i nagrywając nieudane partie dziesiątki razy po czym wybrać z tego to co najlepsze i połączyć razem. Jeśli chodzi o wokal to można mu też sztucznie dodać mocy poprzez przester i nagle się okazuje, że nawet taki zniewieściały chłopczyk jak Justin Bieber może być mistrzem death growlu :D . Tu od 2:35 masz dobry przykład przesteru https://www.youtube.com/watch?v=aXzIeI0mkFI .Specjalnością Alissy są cleany, growle są wporządku ale akurat naturalnie raczej by tak nie zaryczała i na live'ach te głębokie growle brzmią w zasadzie jak te co na co dzień stosuje :D . A i jeszcze jedno: czasem sprawdzam koncertówki aby porównać brzmienie ale ogólnie to ich nie lubię, po prostu wolę wersje studyjne :) . A Ty?
_________________

Ostatnio zmieniony przez Adrian1234 2018-05-03, 12:53, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
bezn
Duch, który przeczy





Dołączył: 19 Gru 2016
Posty: 9711
Wysłany: 2018-05-03, 12:33   

Adrian1234, powiem tak: w porównaniu z tym, co słuchasz Bulletsi są raczej lekcy :D . Chociaż u mnie plasują się w cięższych rejestrach. Moim zdaniem tendencja idzie ku wyraźnemu złagodnieniu instrumentarium. Dwa pierwsze ujawnione single zwiastują raczej ,,spadek mocy", co dla mnie nie cieszy. W moje gusta trafiają najbardziej ich dynamiczne kawałki z dobrą rytmiczną perkusją np. Walking the demon, Leeach, Watching Us Die Tonight. Chociaż, co zauważyłam, na każdej płycie jest tez wyhamowanie tempa w postacie 1-2 ballad :D Mnie to jak najbardziej odpowiada. So girly I'm :oczęta:

Koncertówki tylko na żywo :haha: Sama bardzo rzadko sprawdzam konertówki ale już akustyczne nagrania lubię. Dlaczego? Gdy muzyk ma tylko gitarę i ewentualnie kogoś kto wybija dźwięki perkusyjne pod ręką, nawet laik, taki jak ja, jest w stanie wyłapać ile w muzyku talentu wokalnego a ile ,,sztucznych dodatków" jak wspomniane przez Ciebie przestery. Dla mnie dodatkowy atut to nastrojowość i pewna surowość które wymusza zejście z tonu instrumentów. Dzięki temu także lepiej słychać słowa. Całość piosenki nabiera innego kształtu :D
 
 
BlueAlien 
BlueAlien
AlienQueen





Wiek: 30
Dołączyła: 23 Paź 2015
Posty: 7849
Skąd: Andromeda
Wysłany: 2018-05-03, 17:54   

jak ty wrzucasz te przezroczyste opisy po srodku?
_________________

 
 
Husarz712 
husarz





Dołączył: 29 Lip 2015
Posty: 5323
Wysłany: 2018-05-03, 18:04   

Masz funkcję "Center" na górze odpowiedzi
_________________
The Light shineth in the Darkness,
and the Darkness comprehended it not.
 
 
bezn
Duch, który przeczy





Dołączył: 19 Gru 2016
Posty: 9711
Wysłany: 2018-05-18, 04:24   

BULLET FOR MY VALENTINE ,,Letting You Go"








W końcu singiel z nowej płyty Bulletsów, który mi się podoba i nie ma niemalże żadnego ,,ale" :jupi:


Nowy singiel ukazał się 18 maja i już podbił moje serce.Otwarcie piosenki jest spokojne, migotliwe. Czekam, co będzie dalej. Zwrotka wchodzi ,,schodkami", rwanym zdaniem. Ale całość ma łagodny i melodyczny charakter. Około 30 sekundy do melodii dołącza gitara. Robi się intrygująco. Nie mogę doczekać się refrenu spodziewając się mocnego uderzenia. Gitary wraz z perkusją dają charakterystyczny corowy sznyt. ,,Chwytliwe" - to słowo pasuje jak ulał by oddać wrażenie bo refren naprawdę wpada w ucho. Druga zwrotka...tu jest od razu wejście rytmicznej perkusji, symbioza początku rozwinięta mocniejszą ekspozycją instrumentarium. Czego tu nie ma? Scereamów i growli. Nie uświadczymy mitycznego ,,darcia ryja". W zamian dostajemy melodyczny kompocik - kto nie lubi kuchni ,,jak u mamy"? :D Ja - uwielbiam! :D

Reasumując mimo łagodności i melodyczności piosenka ma ,,to coś". Nie wydziera bebechów, nie nadwyręża wątroby ale ma rockowy pazur. To co Panowie z BFMV pokazują dzięki singlom sugeruje skręt z corowego przytupu na zwrotnicę rockowej melodyki.



PS: postaram się dodać singiel, gdy tylko będzie możliwość odsłuchać go na ogólnodostępnych kanałach. Mam nadzieję, że i Wam przypadnie do gustu :D
Ostatnio zmieniony przez bezn 2019-02-12, 12:09, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
bezn
Duch, który przeczy





Dołączył: 19 Gru 2016
Posty: 9711
Wysłany: 2018-06-05, 00:07   

Wczoraj został opublikowany na platformie Youtube teledysk do najnowszego singla BFMV :D Enjoy :D :

https://www.youtube.com/watch?v=Len0qLhmhL0

Jak oceniacie piosenkę w odniesieniu do dwóch poprzednich singli?

Co do samego teledysku. Zwróćcie uwagę na motto zawarte na początku ,,In spite of pain we cling to the memory". Melancholijny truizm przygotowuje widza na spektakl skrajności. Pytanie czy będzie to artyzm czy ,,sztuka dla sztuki"? Wedle mnie reżyser, Stuart Birchall, stosuje dość schematyczne chwyty aby nadać teledyskowi ,,głębi egzystencjalnej" dla mainstreamu. Po pierwsze: cytat rodem z quotes likeowanych na portalach społecznościowych, koniecznie anonimowy coby nadać tajemniczości. Po drugie: kolorystka monochromatyczna - nastawia widza na temat poważny, smutny (ktoś jeszcze poza starymi piernikami mojego pokroju kojarzy kulturę emo? :D ). Po trzecie: obrazy - urywki, w których widz szuka sensu opowieści (tak, wiem, teledysk nie musi jej mieć wcale a od nieco ponad 4-minutowego filmiku nie oczekujmy artyzmu :D ). Osobiście, po pierwszym oglądnięciu, mam mieszane odczucia do teledysku. Piosenka ma potencjał do zrobienia naprawdę dobrej historii pisanej obrazem a wydaje mi się, że reżyser poszedł na łatwiznę stosując schematy i typową postmodernistyczną sklejkę. Mam wrażenie, że liczył na to, że ludzie będą doszukiwać się symboliki, głębszych sensów. Czy naprawdę tam są? Niech każdy sam ocenia.

Ciekawi mnie jaki popis BFMV dadzą 26 czerwca na krakowskim Impact Festival? Fani formacji zapewne nie mogą się doczekać :D
Ostatnio zmieniony przez bezn 2019-02-12, 12:09, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Adrian1234 





Wiek: 39
Dołączył: 02 Sie 2015
Posty: 5028
Skąd: Szczecin
Wysłany: 2018-06-05, 19:48   

Teledysk sam w sobie niezbyt mi się podoba ale wiadomo, że w metalu to muzyka ma się sama bronić a wideo jest dodatkiem (jednak fajnie jak też jest ciekawe) choć powiem szczerze iż w tym przypadku utwór też jakoś do mnie nie trafia. Po prostu znowu jak dla mnie to jest tu zbyt mało konkretów i przede wszystkim brak mocy, znaczy utwór nie jest zły ale jednak po raz kolejny gitary są jakieś spłaszczone podobnie jak "mocniejsze" wokale, po prostu więcej tu alternatywnego metalu niż metalcore. A co do pytania to jednak nadal najbardziej podoba mi się z tych nowych singli Don't Need You :) .
_________________

 
 
bezn
Duch, który przeczy





Dołączył: 19 Gru 2016
Posty: 9711
Wysłany: 2018-06-06, 15:03   

Adrian1234, trafiłam niedawno na wypowiedź wokalisty, który twierdził, że nowy singiel specjalnie miał dystansować band od gatunku więc to tendencja nowego albumu. A swoja drogą, od ,,Venom" do ,,Gravity" w BFMV zaszły zmiany personalne ( perkusista i jedne z gitarzystów) zapewne to też ma wpływ na zmianę ,,polityki brzmień".

Co do singli...akurat ten, który Ci się podoba jest z poprzedniej płyty. Dałam go wyżej bo na nowej , jak zapowiedziano, będzie nowa wersja Don't need you. Poprzednia jest świetna wedle mnie - teraz czekam na nową.
 
 
bezn
Duch, który przeczy





Dołączył: 19 Gru 2016
Posty: 9711
Wysłany: 2018-06-25, 23:26   





Już za kilka dni premiera najnowszego krążka formacji Bullet for My Valentine. Muzycy nie szczędzili fanom ,,kęsów" i smaczków. Matt Tuck, wokalista, w jednym z wywiadów podkreślał, że nowym albumem grupa chciała wprowadzić nieco powietrza do dusznych ram gatunkowych i być może zdystansować się flagowych wyznaczników metalcore'u. Z tego co obserwowałam w gronie fanów cięższego brzmienia, single przyjęto z pewnym entuzjazmem. Natomiast jak kończy się ostatni akt tej sztuki?

Internet to cudowny wynalazek: niby premiera longplaya wyznaczona jest na 29 czerwca, jednak w sieci mamy przecieki podstawowej wersji płyty. Pogrzebawszy tu i tam (nie bez nieocenionej pomocy Dobrego Ducha) dostałam w końcu w moje łapki upragnioną płytę. Nacisnęłam ,,play". Znacie to uczucie kiedy dentysta zakłada wam plombę? Niby już po bólu, niby ulga ale jednak coś was uwiera a nie powinno? Tak najkrócej mogę określić moje wrażenie. Tuck i spółka przygotowali fanów na ,,zmianę wiatru" - w singlach było widać skręt w stronę łagodniejszego grania ze szczyptą elektroniki czyli żeglowanie ku alternatywnemu metalowi. Płytę otwiera Leap of Faith. Pierwsze skrzypce gra wokal, czysty , śpiewany bez growli. Nie wiem czy się ze mną zgodzicie ale w tyle głowy kołacze mi tutaj 30 Seconds to Mars This is war - postmodernistyczny palipsest czy inspiracja? Nie mam pojęcia. Następnie mamy dwa singlowe utwory. W ogóle wydaje mi się, że płyta pomyślana jest tak by schodzić z napięciem bo wybrzmiewa nam lirycznie akustycznym Breathe Underwater. Na co czekałam? Na nowa wersję Don't need you - wybaczcie, albo jestem głucha albo tam nie ma żadnego novum. W moim odczuciu to klasyczne kopiuj/wklej. Słabo.

Dla mnie cały album jest mocno niecharakterystyczny dla zespołu. Co mnie uderza? Pełno elektroniki - mam wrażenie, że nawet gitary są tu nieco ,,sztuczne" jakby przytłumione. Aż dziwne, że wokaliście nie odbija się plastikiem. Wiem, że zaniechanie innowacji powoduje kostnienie i wyczerpanie gatunku, i formy ale dlaczego akurat w tę stronę Panowie? Why??? [Tak, nie mylicie się, nie darzę elektroniki (w szerokim słowa tego sensie) sympatią i vice versa, jak mi się zdaje, bo najłatwiejsze rzeczy potrafią stawiać mi opór czy płatać psikusy. :D ]

Jeśli chodzi o same utwory to w piosenkach jest dużo gry na emocjach ale takich mało skrajnych uczuciach - potwierdza to epizodyczne, marginalne występowanie growli czy screamów. Niektóre utwory, mimo łagodności, mają dość dynamiczny front (za to ode mnie plus). Zdecydowanie widać, że Bulletsi rozszerzają target odbiorców bo muzyka traci tę charakterystyczną metalcorową moc - dystansują się mocno od gatunku w kierunku alternatywy jakby chcieli się stać ,,radiowo-strawni". Idą w tendencję dość charakterystyczną dla obecnych zespołów muzycznych w czym aż niemożliwie przypominają mi płytę Linkin Park "A Thousand Suns" - w której odejście od charakterystycznego stylu bandu było szokujące bo dość diametralne.

Oto kilka moich spostrzeżeń o ,,Gravity". Jeśli słuchacie Bullet for My Valentine od paru dobrych lat pewnie macie takie lekkie WTF jak ja. Zmiany idą w kierunku mainstreamu. Ciekawe ile w tej ścieżce ,,łagodnienia" u Bulletsów świadomej polityki zespołu a ile ,,,sugestii kochanej wytwórni"?




BULLET FOR MY VALENTINE ,,Gravity" (2018) track lista:

01. Leap of Faith
02. Letting You Go
03. Over It
04. Not Dead Yet
05. The Very Last Time
06. Piece of Me
07. Under Again
08. Gravity
09. Coma
10. Don’t Need You
11. Breathe Underwater

Nie zostały tu uwzględnione hiden tracks i bonusowe utwory.


PS: Muzyka muzyką ale aż wstyd nie wspomnieć o okładce albumu - jest przepiękna! ^^
Ostatnio zmieniony przez bezn 2019-02-12, 12:10, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Adrian1234 





Wiek: 39
Dołączył: 02 Sie 2015
Posty: 5028
Skąd: Szczecin
Wysłany: 2018-06-26, 13:14   

Czyli ulegli temu trendowi komercjalizacji? Wytwórnie raczej narzucają coś młodszym zespołom, które dopiero zaczęły przygodę z muzyką a takie mające na koncie przynajmniej cztery płyty to zwykle zarobiły już tyle i tak umocniły swoją pozycję, że same o sobie decydują więc tu raczej chodzi o pogoń za kasą ze strony samego zespołu na zasadzie "grajmy łagodniej a zyskamy więcej kasy" i co z tego iż głównie od dzieciaków chcących pochwalić się słuchaniem gitarowych brzmień jednak takich ugrzecznionych. Oczywiście może jeszcze chodzić o kwestie zdrowotne i np wokalista ma coś z krtanią czy gardłem i nie może zbytnio śpiewać screamem czy growlować choć raczej jednak chodzi o kasę :) .
_________________

 
 
bezn
Duch, który przeczy





Dołączył: 19 Gru 2016
Posty: 9711
Wysłany: 2018-06-26, 13:25   

Adrian1234, a wiesz, coś w tym jest. Przypomniał mi się przykład corowego zespołu Thrice , który z naprawdę szybkich, agresywnych brzmień przeszedł do sporo lżejszego grania. Przy czym widać, że wokalista, Dustin Kensure, musiał mieć problemy z krtanią bo diametralnie zmienił mu się wokal. Nie wiem natomiast jak to jest u Bulletsów. Doszły mnie jedynie słuchy, że od ostatniej płyty do tej najnowszej zaszły spore przetasowania personalne, co może mieć duży wpływ na linie polityki zespołu. Nie chcę wyrokować o pazerności. Na pewno zejście z tonu pomoże zespołowi w rozszerzeniu grona odbiorców. Może też po prostu chcieli wysadzić formę i ,,poluzować krawat"? W ogóle jest taki trend, że zespoły łagodnieją wraz ze stażem - chociaż to tylko moje prywatne spostrzeżenie.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

 

Czy wiesz, że...