Poprzedni temat «» Następny temat
Niezwykłe sny, oraz te świadome
Autor Wiadomość
Cascabel 





Wiek: 31
Dołączyła: 03 Sty 2016
Posty: 3751
Wysłany: 2018-08-26, 16:39   

fantine, powinno Ci się to śnić częściej :)
_________________
- Kot to najlepszy pogromca problemów. Wystarczy przytulić, a on wymruczy smutki daleko precz! I wydrapie, i, "hhhh" powie, aż wszystkie uciekną sromotnie jak pokonane widmomyszy. Koty to prawdziwi bohaterowie, mówię ci!
Widmokot Nefer
 
 
fantine 
life is fleeting, death is eternal





Wiek: 26
Dołączyła: 16 Sty 2016
Posty: 478
Skąd: Północny Azyl Nieumarłych
Wysłany: 2018-08-26, 21:30   

Cascabel, zdecydowanie mogłabym mieć więcej takich miłych snów ^^
_________________
- Wykonuję pewną pracę...
- Ale czym się zajmujesz?
- Myśleniem

_________________
I may have sinned, but there's no need to push me around
 
 
fantine 
life is fleeting, death is eternal





Wiek: 26
Dołączyła: 16 Sty 2016
Posty: 478
Skąd: Północny Azyl Nieumarłych
Wysłany: 2018-09-07, 21:20   

Ze cztery razy jednej nocy obudziłam się z powodu snu, że spadam z łóżka, co to się stało
_________________
- Wykonuję pewną pracę...
- Ale czym się zajmujesz?
- Myśleniem

_________________
I may have sinned, but there's no need to push me around
 
 
Cascabel 





Wiek: 31
Dołączyła: 03 Sty 2016
Posty: 3751
Wysłany: 2018-11-01, 14:21   

Dzisiaj po raz pierwszy od conajmniej roku przyśnił mi się Dom Przeklętych Dzieci i efekt jak zwykle jest taki, że śnię na jawie i jedyne co mnie kusi to usiąść przed komputerem, otworzyć Worda i pisać. Zwłaszcza, że wróciła Bezimienna. Do tego jak się doda dom z wieżyczką w Barcelonie opisany w "Grze Anioła", oraz Tomasa i Daniela, a także w końcu rozsupłanie jednego wątku...
Tak, wiem że nie wiecie o czym mówię :) Ale gdzieś musiałam to napisać.
_________________
- Kot to najlepszy pogromca problemów. Wystarczy przytulić, a on wymruczy smutki daleko precz! I wydrapie, i, "hhhh" powie, aż wszystkie uciekną sromotnie jak pokonane widmomyszy. Koty to prawdziwi bohaterowie, mówię ci!
Widmokot Nefer
 
 
BlueAlien 
BlueAlien
AlienQueen





Wiek: 30
Dołączyła: 23 Paź 2015
Posty: 7849
Skąd: Andromeda
Wysłany: 2018-11-17, 00:28   

A mi się ciągle śnią kostki toaletowe :bezradny:
_________________

 
 
Cascabel 





Wiek: 31
Dołączyła: 03 Sty 2016
Posty: 3751
Wysłany: 2018-11-21, 23:09   

BlueAlien, ja w poprzedniej firmie miałam sen ze kot chciał jeść, a ja nie mogłam znaleźć odpowiedniego kodu by go nakarmić xD
Ostatnio śniło mi się ze chciałam kupić jabłko w karmelu w tigerze. Ale nie było to pojechałam do innego miasta. Trzy miasta później znalazłam, było, ale była duża kolejka to wyszłam. Wtedy miałam mentalne wtf, że tyle czasu spędziłam w pociągu za tym jabłkiem to w kolejce tez mogłam postać i się obudziłam
_________________
- Kot to najlepszy pogromca problemów. Wystarczy przytulić, a on wymruczy smutki daleko precz! I wydrapie, i, "hhhh" powie, aż wszystkie uciekną sromotnie jak pokonane widmomyszy. Koty to prawdziwi bohaterowie, mówię ci!
Widmokot Nefer
 
 
Laviol 
Laviol





Dołączyła: 02 Gru 2015
Posty: 1397
Wysłany: 2019-01-12, 19:45   

Śniło mi się, że poleciałam gdzieś wziąć udział w jakichś uroczystościach czy ceremoniach z udziałem mumii. Zatrzymałam się w czymś jak dom Big Brothera, pod tym względem, że mieszkała tam grupa obcych sobie ludzi, ale jakoś związanych, zaznajomionych - taka mała wspólnota. Nie było tam pokoi jedynek, a tylko zbiorowe i mój bagaż jakoś się znalazł w jednym z nich. Potem gadałam z ludźmi, a atmosfera przypominała klimat ludnej imprezy w małym mieszkaniu - ciemnawo, a ludzie stoją i gadają wszędzie - w pokojach, w kuchni, na korytarzu. Gadałam z jakimś gościem, że potem możemy razem poćwiczyć, bo mój mundur i tak po tych uroczystościach będzie nieświeży to mu różnicy nie zrobi specjalnie. Mundur biały, coś jak kobiecy mundur galowy, bodajże marynarki USA, tylko w wersji sukienka, a nie spódnica i marynarka i z raczej cienkiej tkaniny. Zbliżał się czas ceremonii, więc poszłam się przebrać. Nie mogłam znaleźć pokoju z moim bagażem, ale w końcu się udało. Pokój był mały i zagracony - leżały tam materace na podłodze. Normalnie walizka na kółkach ma stelaż ukryty - moja to był widoczny stelaż, a na dole było coś wielkości lapka. Jakim cudem mogłam się tam spakować?! Zaczynam szperać, ale jednak trochę rzeczy mam. Jak taka ceremonia to przydało by się umalować. Czy ja w ogóle mam kosmetyki?! Z boku jest mała przegródka i coś jest. Niewiele, ale musi wystarczyć. Przeglądam dalej co mam. Cholera, nie ma stanika! Przypomniałam sobie, że mam jeszcze wieszak z jakimiś rzeczami. Jest stanik! Ale czarny, niedobrze, będzie prześwitywać przez mundur, ale lepszy taki niż żaden. Wracam do walizki. Jest drugi stanik! Zupełnie nowiutki, biały, ale dół miseczki jest wykończony czarną koronką. A tak w ogóle to kiedy ja go kupiłam?! Dobra, nieważne, jest lepszy. Chcę się przebrać, ale wchodzą jacyś faceci, więc zgarniam rzeczy i idę do innego pokoju. W korytarzu mijam kilka osób. Niosą na noszach dwie kobiece mumie. Nie są zawinięte w bandaże, a ubrane w eleganckie ubrania. Jedna jest ta ważna. Rozmawiamy i ponoć muszę być na tej ceremonii, bo jestem spokrewniona z tą ważną. No ok. Wchodzę do tego drugiego pokoju. Jest duży, wielkością przypomina szkolną klasę i jak w niej duże okna po jednej stronie. Idę na drugi koniec tam, gdzie wisiałaby tablica. Jest tam kilka kobitek. robi się cicho i mówię, że dobrze, że ktoś wreszcie wyłączył tę muzykę. Patrzą na mnie dziwnie. Okazuje się, że to jest "niesłyszalna" muzyka i tylko niektórzy ją czasem słyszą, ale nikt przez cały czas. W tym momencie unoszę się do góry i obracam do góry nogami. Nie boję się, uwielbiam to uczucie swobodnego latania/unoszenia się w powietrzu lub wodzie. Choć pierwszy raz zrobiło się to samo, bez mojego udziału. Staram się przejąć kontrolę, obracam się głową do góry i wiszę z rękoma wyprostowanymi na boki. Próbuję zrobić nimi ruch jak przy pływaniu, żeby ruszyć do przodu. W tym momencie patrzę w w dół i widzę ducha mężczyzny stojącego między kobietami.
:smiech:
 
 
bezn
Duch, który przeczy





Dołączył: 19 Gru 2016
Posty: 9711
Wysłany: 2019-01-12, 20:06   

Laviol, wow...nieźle pogmatwane :D zawsze chciałam polatać we śnie, niestety nigdy mi się to nie udało.
 
 
Koziu 
koziu





Dołączył: 03 Lip 2017
Posty: 2909
Wysłany: 2019-02-02, 15:26   

Śniło mi się, że siedziałem na SB i przyszło mnóstwo nowych osób i nie nadążałem się z nimi witac bo mi się Sb przesuwał cały czas
_________________
Coś się kończy coś zaczyna
 
 
bezn
Duch, który przeczy





Dołączył: 19 Gru 2016
Posty: 9711
Wysłany: 2019-02-02, 15:28   

Koziu, w sumie całkiem fajny sen :D Podaj mi jeszcze nicki to pozapraszam :D Wiesz, to jak ze snem o liczbach w totolotku :D
 
 
Koziu 
koziu





Dołączył: 03 Lip 2017
Posty: 2909
Wysłany: 2019-02-02, 15:31   

bezn, Nie pamietam :/ wiadomo jak jest od razu po obudzeniu większośc wylatuje z głowy
_________________
Coś się kończy coś zaczyna
 
 
Lulus 
Lulus





Wiek: 30
Dołączył: 16 Lis 2018
Posty: 439
Wysłany: 2019-02-02, 15:38   

Koziu, To już chyba syndrom uzaleznienia od SB :haha:
 
 
bezn
Duch, który przeczy





Dołączył: 19 Gru 2016
Posty: 9711
Wysłany: 2019-02-02, 15:41   

:smiech:
 
 
BlueAlien 
BlueAlien
AlienQueen





Wiek: 30
Dołączyła: 23 Paź 2015
Posty: 7849
Skąd: Andromeda
Wysłany: 2019-02-14, 11:58   

Ale miałam dziś sen, że znalazłam stare schronisko dla zwierząt, i tam był już pies i musiałam dać mu jako lokatora drugiego psa, a że było im zimno to polewałam ich fasolką po bretońsku.

Schronisko to była stodoła i nie było boksów tylko takie kwadraty z cegieł wystające na jakieś pół metra nad ziemią.

Zdziwiłam się czemu mają być trzymane tu skoro gdzieś niedaleko jest drugie schronisko i tam mają lepsze warunki.

Okazało się że tam faktycznie mają lepsze warunki, boksy normalnie, ocieplane, ale szaleni naukowcy trzymają w klatkach jakieś mutanty którzy sami stworzyli. Jakieś wielkie czerwie czy wielkie krzyżówki szczurów i modliszek

To wszystko wyświetliło mi się na ekranie komputera, klikając w każdego stwora wypuszczałam go.

I to wszystko było w pięknym lesie

I był sobie Jack Darby i Miko na wycieczce w tym lesie (i jakaś stara babka)
I oglądali ten las, na takiej metalowej wieży widokowej
I Miko dostrzegła dym znad drzew
I poprosiła Jacka by wziął ją na barana
To ten najpierw się wahał ale potem to zrobił.

I jak Miło weszła na Jacka to zobaczyła zza drzew scenę walki

Wypuszczone stwory zaczęły atakować Transformerów, tych z Beast Wars, czyli Optimusa jako Goryla itp. i biły się że sobą.

Nagle te potwory zaczęły się transformować w roboty, też z wyglądu obrzydliwe, więc Transformerzy też. I tak walczyli i walczyli

Stwory przegrywaly

Byl wśród nich jakis agent który strzelał z pistoletu, ale został zagryziony.

Był też najgorszy stwór który jeszcze się nie transformowal i nie atakował, czekał na koniec walki, bo był najpotężniejszy...
_________________

 
 
Koziu 
koziu





Dołączył: 03 Lip 2017
Posty: 2909
Wysłany: 2019-02-14, 13:19   

BlueAlien,
_________________
Coś się kończy coś zaczyna
 
 
ChaserJohnDoe 
ChaserJohnDoe





Dołączył: 05 Wrz 2015
Posty: 3444
Wysłany: 2019-02-14, 13:34   

BlueAlien, Niezły towar musiałaś wziąć by mieć takie fantazje.
_________________
 
 
BlueAlien 
BlueAlien
AlienQueen





Wiek: 30
Dołączyła: 23 Paź 2015
Posty: 7849
Skąd: Andromeda
Wysłany: 2019-02-14, 17:35   

No właśnie nic nie brałam :/
_________________

 
 
Husarz712 
husarz





Dołączył: 29 Lip 2015
Posty: 5323
Wysłany: 2019-02-19, 09:00   

Miałem dziś najbardziej pojebany koszmar od czasów wczesnego dzieciństwa przez który obudziłem się o 8 rano kompletnie zmęczony. Nie pamiętam początku, najwcześniejszy moment był kiedy napastowali mnie policjanci w pełnym uzbrojeniu na ulicy, kiedy kupowałem fałszywą legitymację w kiosku, potem w wieży na wykładzie zapomniałem swojego projektu do oddania.

Woda zaczęła się podnosić a ja stałem na kamieniach boso z dziewczyną w mundurku szkolnym o blond włosach i złotych oczach, przeniosłem ją do krawędzi i postawiłem na nogi.

Podczas oddawania projektu okazało się że zapomniałem legitymacji i nie mogłem znaleźć projektu, zamiast tego ktoś znalazł mój zeszyt i wszyscy zaczęli się śmiać z mojego charakteru pisma czy czegoś takiego.

Cięcie, jesteśmy w jaskini wychodzącej na balkon przy urwisku, lord voldemort torturuje rona przy pomocy prądu, jak imperator palpatine.

Cięcie, nie wiem gdzie jestem, widzę jakiegoś gościa który jest przywódcą kultu, siedzi w ciemnym pomieszczeniu, wyrywa oczy rickowi z the walking dead i rzuca je do dziury porośniętej jakimś nowotworem, rick widzi ssibie jak jego oczy spadają i nagle się okazuje że jest kobietą.
Na dole tego dołu widać zmutowane gałki oczne rosnące jedna na drugiej, są żółte i wyglądają na chore. Wiem że mają coś wspólnego z liczbą 4.

Cięcie, jestem w domu moich dziadków, idąc korytarzem widzę że za rogiem stoją osoby w czerwono-czarnych maskach, próbuję na nie wybiec i je uderzyć ale.chowają się w łazience i znikają. Sytuacja ponawia się kilkanaście razy. Nie pamiętam jak te maski wyglądały, wiem tylko że miały związek z tym gościem co wyrywał ludziom oczy. Byłem paskudnie przerażony za każdym razem jak je widziałem.

Cięcie, siedzę z kimś w moim starym pokoju w domu, jakieś 9 lat temu bo ściany były jeszcze żółte. Coś stuka w ściany i rury od wewnątrz, nikt się nie rusza, kucamy przy ścianie nasłuchując, nie wiem kim są osoby w pomieszczeniu.

Cięcie, jestem w podziemiach szkoły której nie znam, jest pusto i cicho, wychodzę od strony garaży, na boisku otoczonym siatką widzę 2 stare, przygarbione osoby, bez szczegułów.

Stoję przy mojej mamie i babci w jakiejś kuchni, mówię im że jestem strasznie zmęczony tymi twarzami na korytarzu i czy nie mogłyby mnie umówić z egzorcystą.
_________________
The Light shineth in the Darkness,
and the Darkness comprehended it not.
 
 
BlueAlien 
BlueAlien
AlienQueen





Wiek: 30
Dołączyła: 23 Paź 2015
Posty: 7849
Skąd: Andromeda
Wysłany: 2019-02-19, 10:14   

Nie bardzo zczaiłam gdzie ta woda była się znalazła i jak to się stało że zapomniałeś projektu ale potem go oddałeś, ale przy reszcie się zdrowo uśmiałam :D
_________________

 
 
Laviol 
Laviol





Dołączyła: 02 Gru 2015
Posty: 1397
Wysłany: 2019-02-24, 06:34   

Coś tam mi się śniło, akcja się dzieje, a tu nagle ni z gruszki ni z pietruszki słyszę głos z poleceniem: podlej kwiatki tak jak Chaser (domyślnie wiedziałam jak).
Taki opór przeciw wykonaniu polecenia poczułam, że aż się obudziłam :rotfl3:
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

 

Czy wiesz, że...