[Dawidiusz92]

Indiana Jones and the Infernal Machine, jedna z moich pierwszych, poważniejszych gier.



Tego tytułu myślę, że nikomu nie trzeba tłumaczyć. Przygodówka, w której nieźle trzeba się napocić, żeby wykombinować "co dalej". 17 unikalnych "rund", każda, zakładając, że wiesz co robić od 20 do nawet 70 minut rozgrywki! Wbrew pozorom trzeba też trochę postrzelać. Nie chcę nic mówić o fabule, bo to możecie doczytać. Ja męczyłem się z tą grą będąc w podstawówce i w sumie stanąłem na "planszy" nr. 5. Grafika - tragedia, ale ten klimat! Zobaczcie, gdzie się zatrzymałem, dla chętnych "filmik pokazujący rundę", a jednocześnie na czym mniej więcej polegała gra.

https://www.youtube.com/watch?v=1Wc_8P19yMI

Indiana Jones and the Infernal Machine, jedna z moich pierwszych, poważniejszych gier.



Tego tytułu myślę, że nikomu nie trzeba tłumaczyć. Przygodówka, w której nieźle trzeba się napocić, żeby wykombinować "co dalej". 17 unikalnych "rund", każda, zakładając, że wiesz co robić od 20 do nawet 70 minut rozgrywki! Wbrew pozorom trzeba też trochę postrzelać. Nie chcę nic mówić o fabule, bo to możecie doczytać. Ja męczyłem się z tą grą będąc w podstawówce i w sumie stanąłem na "planszy" nr. 5. Grafika - tragedia, ale ten klimat! Zobaczcie, gdzie się zatrzymałem, dla chętnych "filmik pokazujący rundę", a jednocześnie na czym mniej więcej polegała gra.

https://www.youtube.com/watch?v=1Wc_8P19yMI

[asandi]

Na Pegazusie grało się w to