|
Demotywatory.pl - Forum Nieoficjalne forum serwisu Demotywatory.pl stworzone przez użytkowników |
 |
Sport - Skoki narciarskie
werniks - 2018-01-27, 11:27 Temat postu: Skoki narciarskie Czas trochę rozruszać dział sportowy
Przyzywam naszych skokowych ekspertów
Adrian1234 - 2018-01-27, 12:16
Ja regularnie oglądałem skoki za czasów sukcesów Małysza, później za to jakoś już niezbyt miałem ochotę je śledzić choć i tak od czasu do czasu sobie jeszcze włączę.
ChaserJohnDoe - 2018-01-27, 12:53
Skoki znudziły mi się jakieś 5 lat temu.
maat_ - 2018-01-27, 13:12
Oglądałam skoki, gdy nikt ich nie oglądał przez Małyszem, potem gdy to było ogólnonarodowe szaleństwo i każdy jeden wszystko wiedział o wyjściu z progu przestałam
Blacks - 2018-01-27, 13:44
I summon Kasia in Attack mode!
W sumie czasem oglądnę jak są w tv.
Kasia111624 - 2018-01-27, 15:26
Mogłabym na**rwić całą wielką historię mojego oglądania od początków lat 90.-ych, ale kto by to czytał? Zatem spróbuję syntetycznie: z obecnie startujących - Kasai team Japan . Stocha szanuję bardzo bardzo, nie tylko za osiągnięcia sportowe. Lubię też Słoweńca Jerneja Damjana, Simona Ammanna odkąd przestał wygrywać i cały ten plankton bez osiągnięć, tzn. Bułgara Zografskiego, Francuza zwanego z polska Dekąbem , Kanadyjczyka M. Boyd-Clowes'a i nacje aspirujące z Coc/FIS Cup, czyli Turków i Rumunów.
To ja z kolei przyzywam Arsa
werniks - 2018-01-27, 16:42
Kasia111624 napisał/a: | Mogłabym na**rwić całą wielką historię mojego oglądania od początków lat 90.-ych, ale kto by to czytał? |
Przecież ostatnio dużo osób Ci tu mówi, że świetnie się czyta Twoje dłuższe posty i że powinnaś pisać ich więcej.
Na**riwaj śmiało
maat_ - 2018-01-27, 16:56
Na**rwiaj dziewczyno!
Kasia111624 - 2018-01-27, 22:12
Gdy zaczynałam oglądać jako małe dziecko to jeszcze Eurosportu PL nie było, a o skokach przez cały sezon w TVP nie śnili nawet najwięksi wizjonerzy. Mój Dziadek lubił tę, wówczas więcej niż niszową, dyscyplinę i oglądał Turniej Czterech Skoczni i tak się zaczęło . W ramach jakiejś pracy domowej tuż na początku podstawówki nabazgrałam coś, co miało przedstawiać Jensa Weißfloga
Nieco później zadurzyłam się w starych anime, emitowanych na nieistniejącym już od dawien dawna kanale Polonia 1, zaczęłam interesować się kulturą japońską, a że w tym samym czasie wielkie sukcesy zaczęli odnosić skoczkowie z tego kraju, to im, wobec mizerii naszych zawodników, kibicowałam żarliwie i gorąco, wymachując przed telewizorem własnoręcznie nabazgraną flagą Nipponu z nazwiskami zawodników (oczywiście w zapisie rōmaji), jak gdyby to mogło cokolwiek dać : )).
Kasai nie istniał wtedy dla mnie. Farbował się na blond jak jakiś pajac , a moje serce było zarezerwowane dla Funakiego, mistrza stylu w locie i - co nie bez znaczenia dla dziewczęcia 12-letniego - posiadacza przepięknego uśmiechu .
Jeśli ktokolwiek z reszty stawki miał dla mnie jakiekolwiek znaczenie, to byli to pozostali członkowie kadry, zdobywającej medale w Nagano i na MŚ w Ramsau w 1999r.: wiecznie radosny Harada, Okabe czy Miyahira.Ba! Nawet nienawidziłam Noriego! Całe cztery godziny, bo potem doszłam do wniosku, że nie da się go nie lubić, a powodem było to, że w ostatnim konkursie sezonu 98/99 wyprzedził Funakiego w klasyfikacji generalnej, spychając go z przysłowiowego 'pudła'. Nie pamiętałam tego, przeglądany jakiś czas temu pisany we wczesnej nastoletniości dziennik mi to przypomniał, miałam dać fotę, ale bazgroliłam tak, że żaden retusz nie pomoże .
Internety w Polsce były wtedy w powijakach, to była droga impreza, do której nie miałam dostępu, więc dopiero półtorej dekady później dowiedziałam się, że w tamtym czasie Nori walczył z rozpaczą po śmierci matki, która była mu szczególnie bliska wskutek indyferentyzmu wychowawczego jego ojca i zmarła w rok po pożarze ich domu, i z chorobą siostry (Kumiko odeszła po latach walki z białaczką w 2016r.). Nie było wiadomo, czy nie rzuci skoków w ogóle, z powodów finansowych.
Następne lata w skokach to dla mnie początek Małyszomanii i zastanawianie się, gdzie podział formę Funaki, bo żal ogarniał patrząc na to, co robi na skoczni, choć nigdy nie przestałam w niego wierzyć, bo czy nie taki powinien być kibic? Jeszcze w 2003r. udało się drużynie z nim i z Kasai w składzie zdobyć srebro (Kasai także brąz indywidualnie), w 2005r. jeszcze ostatni raz, co tu dużo mówić, przypadkowo udało się Funakiemu wygrać zawody PŚ na dobrze znanym sobie obiekcie w Sapporo, i było po jego karierze.
Kolejna niemal dekada to zapaść japońskich skoków. Konkursy nadal oglądałam, bo Małysz, wiadomo, ale gdy i ten odwiesił narty na kołek, zaczęło się takie 'no obejrzę, co mam lepszego do roboty, tyle lat przecież oglądam', ale emocji specjalnych to w tym nie było. Widząc Nori na belce na początku każdego kolejnego sezonu myślałam tylko: 'To on jeszcze skacze?'
I tak to trwało do styczniowego popołudnia 2014r., gdy leżałam skacowana po swoich urodzinach, ale aż się uniosłam ze zdumienia na wyrku widząc, że ten 41-letni wówczas Japończyk wygrywa konkurs lotów narciarskich w Tauplitz - Bad Mitterndorf.
Emocje związane ze skokami wróciły do mnie miesiąc później, gdy Stoch zdobył złoto, a Kasai srebro na IO w Soczi. Do reszty serce na lewą stronę wywinął mi konkurs drużynowy, w którym skośnoocy zdobyli brąz, a Kasai płakał przed kamerą ze szczęścia, że mógł zdobyć medal wespół z Taku Takeuchi, który jeszcze na początku roku leżał w szpitalu z rozpoznaniem eozynofilowego ziarniniakowego zapalenia naczyń i jego występ w Rosji stał pod dużym znakiem zapytania.
Facet po czterdziestce, przedstawiciel narodu, w którym publiczne okazywanie emocji nie jest zbyt mile widziane, w którym to jemu, jako nestorowi kadry, należy się największy szacunek i niemal cześć, nie cieszył się z własnego osiągnięcia życia tak, jak z sukcesu, po który sięgnął z chorym przyjacielem.
Czy trzeba większego dowodu, że to nie tylko świetny sportowiec (choć, oczywiście, są więksi od niego w tej dyscyplinie), ale i dobry człowiek? Zawsze pogodny, zadowolony, serdeczny, szanowany i lubiany przez chyba wszystkich kibiców i zawodników. Sama mi się micha cieszy, jak go widzę .
3,5 roku temu założyłam kanał, gdzie wrzucam wybrane skoki (a od niedawna też kompilacje komentatorskich heheszków gości z Eurosportu), do czego zainspirowała mnie ogólna radość, jaką mi daje to, co wiele innych osób wrzuca, ale trochę się boję o jego los, bo mam już dwa ostrzeżenia o naruszeniu praw. Guess who? Nie Euro, nie TVP. Austriacki związek narciarski. To ciekawe, że póki ich zawodnicy brylowali, nie mieli czasu na czepianie się takich głupot, przecież ja na tym grosza nie zarabiam...
Skoki kobiet mnie nie fascynują, orientuję się powierzchownie. Fajnie by było, jakby zaczęła wygrywać Yūki Itō, zawodniczka Tsuchiya Home, tego samego klubu, dla którego skacze Nori (: .
No i jeszcze komentatorzy; ta dyscyplina przyciąga specyficznych ludzi . Szaranowicz z jego bingiem i kwiecistością wypowiedzi, Babiarz zachwycający się urodą włoskiego zawodnika Insama (wiem z TT, że już powstaje pierwszy fanfic shipujący tych dwóch ) Snopek - taki Poniedzielski komentatorki , śp. Chruścicki z jego perorą o długości nart i pastwieniem się nad średnią wieku w kadrze japońskiej, (nie)Szczęsny i jego powtarzane jak mantra 'tak naprawdę', przeszkadzało mu podczas MŚ w Sapporo '07r., że Japończycy pilnują dobrze porządku, czego mu nadal jak widać nie zapomniałam <:, Rudziński, któremu po 60-ce wyrobiło się poczucie humoru, wreszcie szczęście moich uszu, król sarkazmu, Igor Błachut . Stoch go sprowokował, że jak pęknie 50tyś, like'ów pod wpisem na FB, to powinien skoczyć z K-15. Skok nastąpi w poniedziałek, a ja już się cieszę na zemstę
Kasia111624 - 2019-03-01, 21:34
J A K D O T E G O D O S Z Ł O N I E W IE M
Dawid Kubacki mistrzem świata po skoku z... 27 miejsca po pierwszej serii! Szok niedowierzanie, chory konkurs udowadniający, że przeliczniki są dobre tylko w zamyśle, i cudowny dla nas finał.
Tylko troszeczkę żal mi Ryoyu
maat_ - 2019-03-01, 21:47
Kasia111624, Ale numer!
|
|