Główna
Poczekalnia
Dodaj
Moje demotywatory
Najlepsze demotywatory dnia
Konkursy
Zjedź do ShoutBoxa
Powrót do góry
Forum Mistrzów
Logowanie
Rejestracja
Pomoc
Forum
Użytkownicy
Grupy
Szukaj
Demotywatory.pl - Forum Strona Główna
»
Rozrywka
»
Muzyka
»
Rankingi płyt
»
Mój ranking płyt wydanych w 2022 roku
»
Rozrywka
»
Muzyka
»
Rankingi płyt
»
Mój ranking płyt wydanych w 2022 roku
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Ikony Emocji
µ
Ω
Π
φ
Δ
Θ
Λ
Σ
Φ
Ψ
α
β
χ
τ
γ
δ
ε
ζ
η
ψ
θ
λ
ξ
ρ
σ
ω
κ
Γ
♣
♥
ø
§
©
®
•
™
°
«
»
≤
≥
³
²
½
¼
¾
±
÷
×
√
∞
∫
≈
≠
≡
≈
←
→
↑
↓
↔
€
£
¥
¢
ƒ
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańczowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
[quote="Adrian1234"]Kolejny muzyczny rok za nami, więc najwyższy czas na już kolejne, wielkie podsumowanie wszystkich przesłuchanych przede mnie płyt a o tym, co było, najlepsze, bardzo dobre, dobre, dość dobre, średnie czy poniżej średniej dowiecie się już za chwilę. Jedna uwaga: w tym roku trochę zabrakło mi czasu i chęci na dokładne opisywanie zwyczajnie dobrych płyt jak i tym bardziej takich poniżej tego poziomu, dlatego też zdecydowałem się na robienie tego, wyłącznie w przypadku, gdy dany album zasługuje przynajmniej na ocenę 8/10. Ogólnie rok mogę uznać za w miarę udany gdyż trafiła się jedna dziesiątka (i to jak genialna, ale o tym za chwilę), siedem dziewiątek i siedemnaście ósemek, choć wcześniej zdarzały się sporo bardziej udane pod względem muzycznym lata, w których samych ocen 10/10 było np. cztery a ogólnie albumów od 8 w górę nawet około czterdziestu. Niektórych nowych czytelników moich podsumowań mogą zaskakiwać ogólnie dość wysokie oceny i praktycznie brak bardzo niskich, ale spowodowane jest to wcześniejszą ostrą selekcją zespołów do zapoznania i jak coś od razu sprawia wrażenie średniaka to w ogóle nie tracę na to czasu, grupa musi mieć to coś, co przyciągnie moją uwagę i ostatecznie wychodzi na to, iż słucham głównie najlepszych o stałej formie gdzie rozczarowanie sprowadza się zwykle do dania szóstki czy piątki, co znaczy, że i tak dany krążek nadal jest lepszy od tych, jakie wydają odrzucone na starcie kapele. Mała informacja wyjaśniająca punkt "pozycja w dyskografii": jako, że zespoły wydają różne rzeczy, które można podzielić na longplaye, EPki, demówki, splity, płyty świąteczne, takie z coverami czy the best of, co może wprowadzać zamieszanie, postanowiłem brać tu pod uwagę praktycznie wyłącznie oficjalne płyty długogrające a jeżeli akurat ktoś wypuścił mini album to napisałem o tym odpowiednią informację. Po małym wstępie zapraszam już wszystkich do przeczytania mojego rankingu płyt sprawdzonych w 2022 roku a wcześniej dla przypomnienia opis mojej skali ocen: 1. Kompletna tragedia, nie uznaję oceny 0 i niższych, więc ukrywają się one pod jedynką, czyli, że to, co ją otrzyma oznaczać może zarówno kompletny syf, który można by określić np. jako -50/10 jak i prawdziwe 1, w każdym razie lepiej się trzymać od tego z daleka. Generalnie w rankingach nie występuje bo zwyczajnie nie słucham czegoś takiego. 2. Tragedia ale ma jakieś minimalne zalety. Co do występowania podobnie jak wyżej. 3. Da się posłuchać ale raczej szkoda na to czasu gdyż to nieprzyjemne dla ucha. Jako, że płyty oceniam po kilkukrotnym odsłuchaniu a coś co można by tak ocenić nie jest miłe dla ucha to również zwykle omijam takie krążki więc i w rankingach zwykle się ich u mnie nie spotyka (jednak akurat w tym roku trafiły się aż dwie). 4. Album poniżej średniej, można posłuchać, ma jakieś swoje niewielkie zalety, ale jednak wad jest więcej. 5. Typowy średniak, nie rani uszu, ale też raczej nie wywołuje pozytywnych odczuć, czyli dosyć bezpłciowe granie gdzie wad i zalet jest po równo. 6. Całkiem dobry, odczucia przy odsłuchiwaniu jak najbardziej pozytywne jednak mogłoby być lepiej. 7. Dobra płyta, ta ocena jest u mnie najczęściej spotykana. Generalnie wszystko jest w porządku i słucha się tego przyjemnie, zespół zrobił swoje jednak aby otrzymać osiem potrzeba czegoś więcej. 8. Bardzo dobra i na pewno warta polecenia, coś co wyróżnia się z tłumu poziomem. Od tej oceny zaczynają się najlepsze albumy, które na dłużej pozostają w pamięci. 9. Płyta wyjątkowa, czymś zachwycająca np. pięknem, klimatem, ciężarem czy techniką, podczas słuchania nie wyłapuje się wad i ma się ochotę do niej często wracać. 10. Genialna, ma wszystko to co poprzednia ocena ale i coś więcej, album do którego, zawsze chętnie się wraca, ma się ochotę śledzić teksty podczas słuchania, taki który od razu przychodzi na myśl gdy słyszy się pytanie w stylu "wymień swoje ulubione płyty". Generalnie wygląd się nie zmienia jednak podobnie jak rok wcześniej, postanowiłem wprowadzić dwie małe zmiany: po pierwsze dodać tracklistę bo tak właściwie to powinienem zrobić to już dawno, a po drugie wyciągnąłem ciężar z zalet, robiąc z niej dodatkową pozycję. Dlaczego? Ponieważ była to najczęstsza zaleta no bo w końcu (w większości) oceniam albumy metalowe przy czym jak wiadomo ciężar ciężarowi nierówny co wprowadzało pewne zamieszanie i aurę niedopowiedzenia. Przecież ciężar metalcore'u jest sporo mniejszy niż death metalu i chociaż występuje on w obu gatunkach to jednak jest inny. Niby można by stwierdzić, że to oczywista oczywistość jednak w każdym gatunku występują jakieś wyjątki jak cięższy metalcore niebędący wcale deathcorem lub death metal ze sporą ilością czystych wokali więc takie wydzielenie ma jednak sens. Zastosowałem pięciostopniową skalę aby się nie myliła z oceną samej płyty: 0. W przypadku bardzo lekkich, w zasadzie niemetalowych rzeczy jak np. ethereal. 1. Dla takich wprawdzie metalowych (często na granicy z rockiem) ale melodyjnych, z prostymi riffami, z samym czystym wokalem jak alternative metal, symphonic metal z popowym podejściem czy bardzo łagodnych odmian power metalu. 2. Dla takich zespołów z bardziej wyrazistymi riffami i pojedynczymi growlami czy trochę większą ilością screamów czyli np. cięższe odmiany power czy symphonic metalu czy jakieś bardzo lekkie post-hardcore i metalcore. 3. To taki poziom typowy dla metalcore i melodic death metal gdzie są czyste, screamy i wysokie growle lub gdy wprawdzie niższe growle występują i chwilami robi się sporo ciężej ale dominują czyste wokale i lżejsze granie. 4. Dla cięższego metalcore i melodeath gdzie nie ma czystych wokali jednak wokale to niższe screamy i wysokie growle ale również podchodzą tu lżejsze deathcore czy death metal gdzie jest sporo wstawek z czystymi wokalami czy melodyjniejszych, wolniejszych elementów. 5. Dla faktycznie ciężkiego grania: deathcore, death metal, black metal, doom metal gdzie nie ma czystych lub są naprawdę w minimalnej ilości. Specjalnie wyciągnąłem go przed zalety gdyż tu muszę wspomnieć o jednej sprawie: ciężar od 3 w górę uznają za zaletę jednak od 3 w dół wcale nie jest wadą. 1. [b]Miseration "Black Miracles and Dark Wonders" (10/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/2ioX344.jpg]Obrazek[/url] [b]Tracklista:[/b] 1. The Seal of the Eight-Pointed Star 2. Reign of Fate 3. Desecrate, Dominate, Eradicate 4. Enuma Elish 5. Fed by Fire / Led by Blood 6. Kingdoms Turned to Sand 7. Shah 8. Connector of the Nine Worlds [b]Długość:[/b] 0:41:39 [b]Gatunek:[/b] Death Metal / Melodic Death Metal / Symphonic Black Metal [b]Data wydania:[/b] 22.04.2022r [b]Kraj:[/b] Szwecja [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Wokal: Christian Älvestam ; Gitara prowadząca, rytmiczna i basowa, perkusja, keyboard, programowanie oraz okazjonalnie wokal: Jani Stefanović [b]Wytwórnia:[/b] Massacre Records [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 4 [b]Ciężar:[/b] 4,5/5 [b]Najlepsze utwory:[/b] Reign of Fate ; Kingdoms Turned to Sand ; Connector of the Nine Worlds [b]Zalety:[/b] szybkość ; moc ; technika ; duża różnorodność ; epickość ; Christian Älvestam na wokalu [b]Wady:[/b] [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Na debiucie wykonywali death metal z elementami melodic death metalu oraz dosyć sporą ilością czystych wokali, potem jednak przesunęli się bardziej w kierunku czystego death metalu… po czym na dziesięć lat zamilkli, zespół istniał ale nic nie tworzył, tylko zmieniał skład a w międzyczasie jedyni stali muzycy: Christian Älvestam oraz Jani Stefanović zajmowali się innymi swoimi projektami w tym dwoma wspólnymi (The Few Against Many oraz Solution .45). W zeszłym roku pojawiły się informacje o nowej płycie jednak długo nie były znane żadne szczegóły aż w końcu ujawniony został aktualny skład (zostało dwóch muzyków Christian odpowiada za wokale a Jani za wszystkie instrumenty oraz dodatkowe wokale) ustalona została oficjalna data premiery, tytuł i ukazały się dwa single po których już nabrałem przekonania, że szykuje się coś wyjątkowego, zamówiłem więc pre-ordera i czekałem a gdy do mnie dotarł i zacząłem odsłuch… szybko okazało się iż miałem rację a nowa płyta jest genialna. Już po singlach spodziewałem się modyfikacji brzmienia i faktycznie Black Miracles and Dark Wonders odbiega od tego co zaprezentowali poprzednim razem a dokładniej to album brzmi tak jakby do stylu Miseration zostały dodane elementy innych zespołów wokalisty i tak można tu znaleźć symfoniczne wstawki jak w The Few Against Many, melodyjność i refreny z czystym wokalem jak w Scar Symmetry czy Solution .45 oraz black metalowe motywy jak w Svavelvinter a ponadto w ostatnim utworze, Connector of the Nine Worlds, po raz pierwszy w twórczości Älvestama, można usłyszeć trochę skandynawskiego folku. Wcześniej Stefanović odpowiadał tylko za instrumenty jednak tym razem w dwóch utworach udzielił się wokalnie w refrenach: w Kingdoms Turned To Sand słychać jego cleany a w Shah, growle, niby niewiele ale to jeszcze bardziej urozmaiciło i tak zróżnicowaną płytę. Spodziewałem się dobrego grania ale nie aż tak dobrego: tutaj wszystko idealnie do siebie pasuje a całość jest ciężka i szybka a dość spora ilość czystych wokali tylko nieznacznie złagadza brzmienie, za to skutecznie zwiększa różnorodność i przyswajalność, generalnie wychodzi więc na to, że gdy do genialnego zespołu podorzuca się elementy innych genialnych zespołów to efekt końcowy po prostu musi być genialny. Rzadko mi się zdarza by nowo poznana płyta od razu tak mi się spodobała, że pomyślałem "ten album zasługuje na maksymalną ocenę" po czym z każdym kolejnym odsłuchaniem jeszcze lepiej mi się jej słuchało, śmiało więc mogę stwierdzić iż to nie tylko płyta roku ale również najlepsza jaka wyszła od 2017 roku (kiedy to zostały wydane dwa najlepsze albumy w progresywnym metalu autorstwa Soen i VUUR) no i generalnie to zdecydowanie jedna z najlepszych jaka wyszła w ogóle a w moim rankingu „najlepsze z najlepszych” znalazła się na 17 miejscu. https://www.youtube.com/watch?v=Hi_ycMxZ72w https://www.youtube.com/watch?v=KriC5qIf07c&ab_channel=MassacreRecords https://www.youtube.com/watch?v=tjDGPiaz_Fc&ab_channel=Miseration-Topic 2. [b]Ibaraki "Rashomon" (9/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/mFYEIGG.jpg]Obrazek[/url] [b]Tracklista:[/b] 1. Hakanaki Hitsuzen 2. Kagutsuchi 3. Ibaraki-Dōji 4. Jigoku Dayu 5. Tamashii no Houkai 6. Akumu 7. Komorebi 8. Rōnin 9. Susanoo no Mikoto 10. Kaizoku [b]Długość:[/b] 1:01:55 [b]Gatunek:[/b] Progressive Black Metal [b]Data wydania:[/b] 06.05.2022r [b]Kraj:[/b] USA [b]Język tekstów:[/b] pomimo japońskich tytułów teksty są głównie po angielsku ; w utworze Akumu, występujący gościnnie Nergal przez chwilę śpiewa po polsku : w utworze Susanoo no Mikoto, Matt przez chwilę śpiewa po japońsku a Ihsahn po norwesku [b]Skład:[/b] Wokal, gitara prowadząca i rytmiczna oraz shamisen: Matthew Kiichi "Matt" Heafy Muzycy sesyjni: Gitara prowadząca i rytmiczna: Corey Beaulieu ; Gitara basowa: Paolo Gregoletto ; Perkusja: Alex Bent Gościnnie: Wokal w utworze Akumu: Adam Darski "Nergal" Wokal w utworze Rōnin: Gerard Way Sporadyczne odgłosy w utworze Rōnin: Heidi Solberg Tveitan "Ihriel" ; Angell Solberg Tveitan ; Ariadne Solberg Tveitan Wokal w utworze Susanoo no Mikoto i gitara prowadząca w utworach Tamashii no Houkai oraz Rōnin: Vegard Sverre Tveitan "Ihsahn" Sample w utworze Susanoo no Mikoto: Heidi Solberg Tveitan "Ihriel" [b]Wytwórnia:[/b] Nuclear Blast [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 1 [b]Ciężar:[/b] 3/5 [b]Najlepsze utwory:[/b] Ibaraki-Dōji ; Jigoku Dayu ; Komorebi [b]Zalety:[/b] złożoność i rozbudowanie utworów ; spora różnorodność dzięki wokalowi Matta i gości. [b]Wady:[/b] [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Jest to projekt znanego z Trivium Matta Heafy’ego, założony już w 2012 roku pod nazwą Mrityu jednak dopiero w tym roku wydany został debiutancki album. Muzykę projektu można opisać jako progressive black metal jednak nie ma tutaj typowego dla black metalu brudnego, surowego brzmienia a wybijająca się na pierwszy plan, szalejąca perkusja pojawia się raczej sporadycznie, natomiast jeśli chodzi o wokal to mamy tu do czynienia z bardziej typowymi dla muzyka (jedynie lekko podskrzekiwanym) screamami niż blackowymi skrzekami, którym towarzyszą cleany, z tego też powodu od razu zaznaczam, że Ibaraki na pewno nie spodoba się fanom typowego black metalu ani nawet mniej typowego gdyż zwyczajnie blackowe motywy są tu raczej dodatkiem. Przyznam, że do projektu podchodziłem dosyć sceptycznie: w ostatnich latach Trivium raczej odcinało kupony więc podejrzewałem, że Matt zwyczajnie nie ma już świeżych pomysłów a Ibaraki okażę się czymś wtórnym i raczej średniej jakości… a tym czasem jest zupełnie inaczej gdyż nowy materiał jest świeży i interesujący, utwory zapadają w pamięć a sama płyta szybko wpada w ucho i nie dłuży się pomimo iż trwa godzinę. Utwory jak to przy progresywnych rzeczach są dosyć długie i rozbudowane o nieschematycznej budowie bez sztucznego przedłużania czy przymulastych momentów a na płycie nie ma żadnych zapychaczy, wychodzi więc na to, że jednak Matt nadal ma pomysły i dobry głos i jedynie potrzebował jakiejś odskoczni od Trivium. Na szczególną uwagę zasługują tu czyste wokale, które brzmią doskonale i różnorodnie: w szybszych momentach przypominają ulepszoną wersje tych zaprezentowanych w jego macierzystej kapeli, z kolei w wolniejszych kojarzą mi się trochę z głosem Mikaela Åkerfeldta w równie wolnych momentach w dyskografii Opeth. Warto też wspomnieć, że Rashomon jest płytą koncepcyjną a teksty wszystkich utworów związane są z postaciami z mitologii japońskiej i zazwyczaj jeden utwór poświęcony jest jakiejś jednej postaci. Ciekawostka: na płycie gościnnie wystąpiło kilku członków norweskiej, umuzykalnionej rodziny Tveitan: znany z Emperora, Peccatum i kariery solowej Ihsahn, jego żona Ihriel (Pecattum i Starofash), oraz ich dopiero stawiających pierwsze kroki w muzycznej karierze dzieci czyli syn Angell oraz córka Ariadne a ponadto Ihsahn czuwał nad całym procesem powstawania materiału na płytę czego łatwo się domyślić po budowie utworów i brzmieniu, które przypominają te z solowych albumów muzyka. https://www.youtube.com/watch?v=Qi-G8XEmK9U&ab_channel=NuclearBlastRecords https://www.youtube.com/watch?v=dLbzLG5p9Vs&ab_channel=NuclearBlastRecords https://www.youtube.com/watch?v=YLDpQ8EnglM&ab_channel=NuclearBlastRecords 3. [b]Fit For An Autopsy "Oh What the Future Holds" (9/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/OfZdcZR.jpg]Obrazek[/url] [b]Tracklista:[/b] 1. Oh What the Future Holds 2. Pandora 3. Far From Heaven 4. In Shadows 5. Two Towers 6. A Higher Level of Hate 7. Collateral Damage 8. Savages 9. Conditional Healing 10. The Man That I Was Not [b]Długość:[/b] 0:45:13 [b]Gatunek:[/b] Progressive Deathcore [b]Data wydania:[/b] 14.01.2022r [b]Kraj:[/b] USA [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Wokal: Joe Badolato ; Gitara prowadząca i rytmiczna: Will Putney, Tim Howley ; Gitara prowadząca i rytmiczna: Pat Sheridan ; Gitara basowa: Peter "Blue" Spinazola ; Perkusja: Josean Orta [b]Wytwórnia:[/b] Nuclear Blast [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 6 [b]Ciężar:[/b] 4/5 [b]Najlepsze utwory:[/b] Far From Heaven ; Two Towers ; The Man That I Was Not [b]Zalety:[/b] szybkość ; technika ; zróżnicowane jak na deathcore [b]Wady:[/b] [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Początkowo brzmieniem nie wyróżniali się specjalnie z tłumu przy czym ich muzykę zawsze się dobrze słuchało, później jednak zaczęli nieco ją urozmaicić, głównie poprzez dorzucanie miejscami riffów kojarzących się z kapelą Gojira co osiągnęło apogeum na genialnym albumie The Great Collapse z 2017 roku, który niektórzy tagowali nawet jako gojiracore oraz stosowaniem od czasu do czasu emocjonalnych screamów i cleanów. Na wydanym dwa lata temu The Sea of Tragic Beasts poszli jednak w nieco inną stronę a mianowicie dość mocno złagodnieli, zbliżając się do metalcore, ograniczając ilość breakdownów i niskich growli oraz zwiększając przy tym melodyjność, ilość screamów i czystych wokali, natomiast inspiracja Gojirą nie była już tak ewidentna, zastąpiona ogólnie wpływami progresywnego, dość technicznego metalu. Oh What the Future Holds generalnie, brzmieniowo jest jakby drobnym wycofaniem się z tej drogi gdyż ogólnie posiada wspomniane cechy poprzedniczki (dość sporo emocjonalnych screamów i czystych wokali oraz duża ilość progresywnego, technicznego metalu) ale jednocześnie jest znowu ciężej z intensywniejszymi growlami i dużą ilością breakdownów. Jeżeli chodzi o poziom to po tym jak na The Great Collapse dobili do oceny 9/10, ciągle trzymają ten bardzo wysoki poziom a dokładniej to każda kolejna płyta jest trochę lepsza od poprzedniej (w sumie to ta cecha towarzyszy im już od czasów debiutu), dzięki czemu w moich rankingach trafiali do pierwszej dziesiątki i na szczęście wyszło na to, że ten trend się nadal utrzymuje. https://www.youtube.com/watch?v=OEicHBvqd2Y&ab_channel=NuclearBlastRecords https://www.youtube.com/watch?v=cm72YQcvjrY&ab_channel=NuclearBlastRecords 4. [b]Seventh Storm "Maledictus" (9/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/PVhjecS.jpg]Obrazek[/url] [b]Tracklista:[/b] 1. Pirate's Curse 2. Saudade (English Version) 3. Sarpanit 4. Gods of Babylon 5. The Reckoning 6. Inferno Rising 7. Seventh 8. My Redemption 9. Haunted Sea [b]Długość:[/b] 0:57:49 [b]Gatunek:[/b] Progressive Power Metal [b]Data wydania:[/b] 12.08.2022r [b]Kraj:[/b] Portugalia [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Wokal: Rez ; Gitara prowadząca: Ben Stockwell ; Gitara rytmiczna: Josh Riot ; Gitara basowa: Butch Cid ; Perkusja: Mike Storm [b]Wytwórnia:[/b] Atomic Fire Records [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 1 [b]Ciężar:[/b] 2/5 [b]Najlepsze utwory:[/b] Saudade (English Version) ; Gods of Babylon ; Inferno Rising [b]Zalety:[/b] nieschematyczność i złożoność utworów ; Inspirowanie się kilkoma gatunkami i dobrze połączenie tego w spójność całość [b]Wady:[/b] [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Zespół w 2020 roku założył perkusista Moonspell, Miguel Teixeira Gaspar występujący tu pod pseudonimem Mike Storm a teraz wydana została ich debiutancka płyta… i muszę stwierdzić, że zaczęli działalność od naprawdę bardzo wysokiego poziomu. Generalnie wykonują progressive power metal jednak tak naprawdę trochę trudno ich zaszufladkować gdyż w swojej muzyce czerpią inspirację z kilku innych gatunków i tak np. mamy tutaj trochę melodic death metalu, gothic metalu a nawet odrobinę hard rocka, ponadto w dwóch utworach występuje gitara akustyczna a w jednym folkowe motywy. Na szczególną uwagę na pewno zasługuje tu wokalista Marco Resende, występujący tu jako po prostu Rez, który dysponuje ciekawym, mocnym głosem, który barwą kojarzy mi się trochę z Robbem Flinnem z Machine Head dzięki czemu, pomimo tego, że zdecydowanie dominują tu czyste wokale to nie mam wrażenia zbytniej lekkości, do tego śpiewa on w bardzo zróżnicowany sposób i tak jego wokale chwilami kojarzą mi się z wokalistami z Machine Head, Disturbed, Seether, Holy Tide czy Moonspell. To jedna z tych płyt, która ma w sobie to coś, dzięki czemu od razu wpada w ucho i ma się ochotę do niej bardzo często wracać, to również jedna z tych płyt, która udowadnia, że warto dawać szanse mało znanym zespołom gdyż nie raz okazują się być one lepsze od tego co wydają giganci będący na rynku muzycznym od bardzo wielu lat i mający w swojej dyskografii kilkanaście albumów. Ciekawostka: drugi utwór Saudade ma w nazwie dopisek English Version a to dlatego, że na wersji albumu z bonus trackami, po Haunted Sea pojawia się on jeszcze w trzech wersjach: po portugalsku, akustycznej wersji po angielsku i akustycznej wersji po portugalsku. https://www.youtube.com/watch?v=dg5Odd63FT8&ab_channel=AtomicFireRecords https://www.youtube.com/watch?v=7MOTur-pf-0&ab_channel=AtomicFireRecords 5. [b]Septicflesh "Modern Primitive" (9/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/Rz3aDgL.jpg]Obrazek[/url] [b]Tracklista:[/b] 1. The Collector 2. Hierophant 3. Self-Eater 4. Neuromancer 5. Coming Storm 6. A Desert Throne 7. Modern Primitives 8. Psychohistory 9. A Dreadful Muse [b]Długość:[/b] 0:38:42 [b]Gatunek:[/b] Symphonic Death Metal [b]Data wydania:[/b] 20.05.2022r [b]Kraj:[/b] Grecja [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Wokal (growl) i gitara basowa: Spiros "Seth Siro Anton" Antoniou ; Wokal (czysty): Sotiris Vayenas "Sotiris Anunnaki V." Gitara prowadząca, orkiestracja, sample: Christos Antoniou ; Gitara rytmiczna: Dinos "Psychon" Prassas ; Perkusja: Kerim "Krimh" Lechner [b]Wytwórnia:[/b] Nuclear Blast [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 11 [b]Ciężar:[/b] 4,5/5 [b]Najlepsze utwory:[/b] The Collector ; Neuromancer ; A Dreadful Muse [b]Zalety:[/b] epickość ; klimat ; różnorodność utworów ; obecność orkiestry symfonicznej przy nagrywaniu płyty [b]Wady:[/b] [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Na pierwszych dwóch płytach wykonywali raczej średniej jakości death/doom, później jednak gdy przerzucili się na symphonic death metal, zaczęli trzymać stałą wysoką formę a muzycy czerpali inspirację z różnych źródeł dzięki czemu na płytach zawsze się sporo dzieje a poszczególne albumy potrafią dość znacznie różnić się od siebie i tak czasem było wolniej z większym stawianiem na klimat, innym razem skręcali w stronę gothic metalu a z kolei na czterech ostatnich pozycjach w dyskografii bardziej stawiali na ciężar, szybkość i epickość. Tegoroczne Modern Primitive zdecydowanie jest najbardziej zróżnicowanym albumem od czasu "Sumerian Daemons" gdyż z jednej strony stanowi powrót do nieco wolniejszego, bardziej klimatyczniejszego grania z wykorzystaniem klasycznych instrumentów (ponieważ płyta nagrywana była przy udziale muzyków z City of Prague Philharmonic Orchestra, zresztą podobnie jak wszystkie płyty od Communion, tyle, że tym razem bardziej się wybijają w wolniejszych częściach utworów) jednak oprócz tego sporo tutaj bardziej tradycyjnego death metalu w średnich tempach jak i znanego z ostatnich płyt szybkiego i epickiego (dzięki symfonicznym wstawkom) symphonic death metalowego grania, za to w ostatnim utworze po raz pierwszy pojawiły się typowo melodeathowe riffy. Jeśli chodzi o wokale to jak zwykle i tu sporo się dzieje gdyż mamy tu growle Spirosa, cleany Sotirisa, chwilami trafiają się kobiece symfoniczne głosy a poza tym często można tu usłyszeć chór dziecięcy Libro Coro. Septicflesh po raz kolejny udowadniają, że są jednym z najlepszych, najoryginalniejszych i najbardziej zróżnicowanie grających death metalowych zespołów, będącym zupełnie innym niż dominująca w gatunku ogromna ilość kapel stawiających wyłącznie na ciężar, szybkość i powielanie schematów. https://www.youtube.com/watch?v=SC0kiFEu5U8&ab_channel=NuclearBlastRecords https://www.youtube.com/watch?v=tyKJueEk0XM&ab_channel=NuclearBlastRecords 6. [b]PlayGrounded "The Death of Death" (9/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/XdKz2nQ.jpg]Obrazek[/url] [b]Tracklista:[/b] 1. The Swan 2. Rituals 3.The Death of Death 4. Tomorrow's Rainbow 5. A Road Out of the Flood 6. Our Fire [b]Długość:[/b] 0:39:58 [b]Gatunek:[/b] Progressive Metal / Djent [b]Data wydania:[/b] 18.03.2022r [b]Kraj:[/b] Grecja [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Wokal: Stavros Markonis ; Gitara prowadząca i rytmiczna: Michael Kotsirakis ; Gitara basowa: Odisseas Zafeiriou ; Perkusja: Giorgos Pouliasis ; Keyboard: Orestis Zafeiriou [b]Wytwórnia:[/b] Pelagic Records [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 3 [b]Ciężar:[/b] 2/5 [b]Najlepsze utwory:[/b] Rituals ; The Death of Death ; Our Fire [b]Zalety:[/b] klimat ; nieschematyczność i złożoność utworów ; technika [b]Wady:[/b] [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Na debiucie wykonywali bardzo dobry ale dosyć typowy progressive metal, po pięciu latach, na drugiej płycie zachowali poziom wypracowując własny styl a muzyka trochę zwolniła i nabrała klimatu a przy tym miejscami, instrumentalnie nabrała również mocy, choć wokalnie nadal był tylko czysty wokal. Teraz, po kolejnych pięciu latach pojawiło się The Death of Death, które przynosi kolejne zmiany i dopracowanie własnego stylu: wokal jest nadal łagodny z samymi czystymi wokalami, za to instrumentalnie muzyka jeszcze bardziej nabrała mocy ze strojem gitar, pracą perkusji, prędkością i klimatem kojarzącą się z funeral doom metalem, przy czym oczywiście nadal wykonują metal progresywny, dodatkowo z dużą ilością połamanych, djentowych, polirytmicznych riffów oraz elektronicznymi ozdobnikami. Jak to często bywa w gatunku utwory są długie i rozbudowane a na sześć tracków aż cztery przekraczają długością siedem minut, są też nieschematyczne więc nie ma co się spodziewać typowej budowy ze zwrotkami i refrenami. Ciekawostka: zespół wydaje płyty pod skrzydłami wytwórni Pelagic Records, która to została założona przez Robina Stapsa czyli założyciela, lidera i gitarzystę genialnego The Ocean, wytwórnia generalnie zajmuje się młodszymi grupami siedzącymi w klimatach progressive metal, sludge metal, post-metal, doom metal. https://www.youtube.com/watch?v=ZEHC1EbBjD8&ab_channel=PelagicRecords https://www.youtube.com/watch?v=PYK5C_uCqJA&ab_channel=Playgrounded-Topic 7. [b]She Must Burn "Umbra Mortis" (9/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/WO5BrPj.jpg]Obrazek[/url] [b]Tracklista:[/b] 1. Nine 2. The Rats In the Walls 3. Of Blood And Bone 4. Umbra Mortis 5. Eulogy 6. Misery Eternal 7. A Truer Hell 8. Incantation 9. Souls Asunder 10. The Serpent [b]Długość:[/b] 0:37:59 [b]Gatunek:[/b] Symphonic Blackened Deathcore [b]Data wydania:[/b] 14.10.2022r [b]Kraj:[/b] Wielka Brytania [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Wokal: Kyle Lamb ; Wokal i keyboard: Valis Volkova ; Gitara prowadząca i rytmiczna: James Threadwell, Jack Higgs ; Gitara basowa: Frankie Keating ; Perkusja: Steve Padley [b]Wytwórnia:[/b] Grey Rock Records [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 2 [b]Ciężar:[/b] 4/5 [b]Najlepsze utwory:[/b] The Rats In the Walls ; Eulogy ; Misery Eternal [b]Zalety:[/b] epickość ; szybkość ; unikalne brzmienie [b]Wady:[/b] [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Zespół przeszedł praktycznie całkowitą zmianę składu, pozostał gitarzysta James Threadwell oraz basista Faraskie Keating, który z kolei w wyniku tych zmian, powrócił do kapeli. Poprzedni wokalista miał głos kojarzący się bardziej z podskrzekiwanym post-hardcoreowym screamem, natomiast nowy ma mocniejszy, rasowo deathcoreowy wokal a na płycie growluje i skrzeczy więc pod tym względem wypadają trochę ciężej niż na debiucie… jednak jednocześnie zmianie uległa też wokalistka od cleanów jak i w ogóle podejście do kobiecych wokali: zazwyczaj gdy w deathcoreowych zespołach pojawiają się kobiece czyste wokale to jest ich mało i brzmią raczej jak dodatek, tutaj jednak She Must Burn postanowiło pójść na całość w wyniku czego powstało coś oryginalnego i unikatowego. To już nie tylko deathcore z dodanymi symfonicznymi elementami ale bardziej coś jak fuzja deathcore i metalu symfonicznego (choć ten pierwszy nadal stanowi podstawę) gdzie kobiece partie wokalne są bardziej rozbudowane, jest ich sporo więcej i stanowią integralną część muzyki. Modyfikacja stylu choć dosyć drastyczna została przeprowadzona bardzo przemyślanie więc wszystko tu do siebie pasuje a oba wokale idealnie się uzupełniają, wprawdzie nie grają tak ciężko jak typowi reprezentanci gatunku jednak cały czas czuć tu gatunkowy ciężar, moc i szybkość, z tym, że tu dochodzą do tego pewna chwytliwość i spora różnorodność. Ciekawostka: w utworze Incantation kapela eksperymentalnie zastosowała coś, co chyba można by określić jako "symphonic breakdown" czyli niby normalne breakdowny z zapętlonymi, niskostrojonymi gitarami itp. pomiędzy, które jednak zespół powstawiał również powtarzające się symfoniczne elementy, często spotykałem już breakdowny gdzie w tle była symfonia ale nie coś takiego jak tu gdzie breakdown i symfonia stanowią całość. https://www.youtube.com/watch?v=KdU_xVsv0oU&ab_channel=GreyRockMusic https://www.youtube.com/watch?v=spCaNHrOd7w&ab_channel=GreyRockMusic 8. [b]Godeater "Vespera" (9/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/b24QVFt.jpg]Obrazek[/url] [b]Tracklista:[/b] 1. Self Surgery 2. God Complex 3. The Hatchet 4. Fat of the Land 5. Silhouette 6. Out of Body 7. Backwash 8. Qualia [b]Długość:[/b] 0:38:17 [b]Gatunek:[/b] Technical Deathcore [b]Data wydania:[/b] 30.09.2022r [b]Kraj:[/b] Wielka Brytania [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Wokal: Josh Graham ; Gitara prowadząca i rytmiczna: Ross Beagan, Andrew Macdonald ; Gitara basowa: Will Keogh ; Perkusja: Tim Coulson [b]Wytwórnia:[/b] [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 2 [b]Ciężar:[/b] 3,5/5 [b]Najlepsze utwory:[/b] The Hatchet ; Out of Body ; Qualia [b]Zalety:[/b] technika ; szybkość ; zróżnicowane jak na deathcore [b]Wady:[/b] [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Wykonują deathcore jednak w porównaniu z typowymi przedstawicielami gatunku nie grają szczególnie ciężko gdyż przede wszystkim stawiają na technikę, breakdownów jest stosunkowo niewiele, podobnie jak growli, za to wokalnie przeważa scream, któremu często towarzyszą czyste wokale czyli w zasadzie można by więc napisać, że to taki deathcore, który instrumentalnie zahacza o technical death metal a wokalnie o metalcore. Małe rozwinięcie: techniczność jest na bardziej standardowym poziomie technicznego grania, bez przekombinowania znanego chociażby z zespołu Obscura gdzie muzycy mają tendencję do zbytniego popisywania się, growle jak są to wysokie i bardziej na granicy ze screamem, screamy występują w postaci agresywnych jak i od czasu do czasu emocjonalnych, cleanów jest sporo ale nie są w żadnym razie przesłodzone (za to mocno kojarzą mi się z tymi z Between The Buried And Me), dodatkowo w ich muzyce czasem występują klimatyczne zwolnienia i melodyjne tło. Vespera jest kontynuacją wydanego przed trzema laty All Flesh Is Grass przy czym w porównaniu z debiutem łatwo zauważyć, że trochę złagodnieli gdyż wtedy growli było więcej a cleanów oraz melodyjności dużo mniej i tak muszę stwierdzić iż trochę brakuje mi dawnej mocy, jednak na szczęście skutecznie nadrobili to trochę większą różnorodnością. https://www.youtube.com/watch?v=Ctw3BvPtLUk&ab_channel=GodeaterUK https://www.youtube.com/watch?v=M9ZGK6QPj0Y&ab_channel=Godeater-Topic 9. [b]In The Woods… "Diversum" (9/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/P7KC3hk.jpg]Obrazek[/url] [b]Tracklista:[/b] 1. The Coward's Way 2. Moments 3. We Sinful Converge 4. The Malevolent God 5. A Wonderful Crisis 6. Humanity 7. Master of None 8. Your Dark [b]Długość:[/b] 0:49:40 [b]Gatunek:[/b] Progressive Doom Metal [b]Data wydania:[/b] 25.11.2022r [b]Kraj:[/b] Norwegia [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Wokal: Bernt Fjellestad ; Gitara prowadząca i rytmiczna: Bernt Sørensen ; Gitara prowadząca, rytmiczna i akustyczna oraz keyboard: Kåre André Sletteberg ; Gitara basowa i keyboard: Nils Olav Drivdal ; Perkusja: Anders Kobro [b]Wytwórnia:[/b] Soulseller Records [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 6 [b]Ciężar:[/b] 3/5 [b]Najlepsze utwory:[/b] The Coward's Way ; A Wonderful Crisis ; Your Dark [b]Zalety:[/b] klimat ; nieschematyczność i złożoność utworów ; Inspirowanie się kilkoma gatunkami i dobrze połączenie tego w spójność całość [b]Wady:[/b] [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Zespół pojawił się na scenie muzycznej 30 lat temu i zawsze mieli tendencję do łączenia ze sobą różnych elementów przez co ciężko ich było jednoznacznie zaszufladkować a dla wygody często stosowany względem nich był po prostu tak Avant-Garde Metal: jeżeli chodzi o części składowe ich stylu to początkowo łączyli progressive, gothic i black metal z elektroniką, potem jednak zaczęli bardziej ukierunkowywać się na progressive doom metal co mocniej uwidoczniło się po tym jak w 2016 roku powrócili po siedemnastoletniej przerwie. W tym miejscu warto wspomnieć, że skład wielokrotnie się zmieniał i nie ma dwóch albumów w nagrywaniu których uczestniczyliby dokładnie ci sami muzycy, np. pomiędzy płytą z 2018 roku a tegoroczną już zdążyli wymienić wokalistę i basistę, natomiast z oryginalnego składu pozostał jedynie perkusista Anders Kobro. Wspomniałem o zmianie wokalu gdyż, jak to często bywa, przyniosło to pewną modyfikację stylu polegającą na zwiększeniu progresywności, pojawianiu power metalowych cleanów (gdyż ich wokalista, Bernt Fjellestad dotychczas był członkiem power metalowego zespołu Guardians of Time, z którym nagrał pięć albumów) oraz występowaniu również melodic death metalowych riffów. Generalnie w swojej muzyce od zawsze (no oprócz czasów pierwszego demo gdzie tworzyli black metal) bardziej stawiali na klimat niż ciężar i chociaż występują tu growle czy skrzeki to jednak czyste wokale zdecydowanie dominują. https://www.youtube.com/watch?v=BU32DaI1ewQ&ab_channel=InTheWoods...-Topic https://www.youtube.com/watch?v=QKG_T7g7rnQ&ab_channel=SoulsellerRecords 10. [b]Machine Head "Øf Kingdom And Crown" (8/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/YN4vSGH.jpg]Obrazek[/url] [b]Tracklista:[/b] 1. Slaughter the Martyr 2. Chøke on the Ashes øf Yøur Hate 3. Become the Firestorm 4. Øverdøse 5. My Hands Are Empty 6. Unhallowed 7. Assimilate 8. Kill Thy Enemies 9. Nø Gøds, Nø Masters 10. Bløødshot 11. Røtten 12. Terminus 13. Arrøws In Wørds Frøm the Sky [b]Długość:[/b] 0:59:30 [b]Gatunek:[/b] Groove Metal [b]Data wydania:[/b] 26.08.2022r [b]Kraj:[/b] USA [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Wokal prowadzący i gitara rytmiczna: Robb Flynn ; Gitara prowadząca: Wacław J. "Vogg" Kiełtyka ; Gitara basowa i tylne wokale: Jared MacEachern Muzyk sesyjny: Perkusja: Navene Koperweis [b]Wytwórnia:[/b] Nuclear Blast [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 10 [b]Ciężar:[/b] 3/5 [b]Najlepsze utwory:[/b] Become the Firestorm ; My Hands Are Empty ; Arrøws In Wørds Frøm the Sky [b]Zalety:[/b] dobry, mocny wokal ; profesjonalna i złożona praca instrumentów ; bogactwo brzmień [b]Wady:[/b] [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Tego zespołu raczej nikomu nie trzeba przedstawiać gdyż to prawdziwy gigant groove metalu, wydający płyty od 28 lat, przy czym pomiędzy jedną a drugą zwykle mijało kilka lat więc ogólnie nie mają ich jakoś specjalnie dużo jak na kogoś kto jest od tak dawna na scenie muzycznej. W tym czasie muzyka ulegała pewnym zmianom przy czym stałą był groove metal, któremu w zależności od okresu towarzyszył thrash metal, nu metal, rap metal czy progressive metal za to poprzednia płyta (z 2018 roku) była powrotem do tworzenia mieszanki groove metalu z rap metalem, po czym Rob Flynn wymienił cały skład a zespół skoncentrował się na wydawaniu singli na których prezentowali różną muzykę, teraz jednak, nareszcie wydana została nowa płyta. Pierwszą rzeczą na którą zwróciłem uwagę po pierwszym odsłuchaniu albumu (oprócz bardzo wysokiego poziomu muzyki ale to u nich stała cecha od Through the Ashes of Empires) jest jego specyficzna budowa i spore różnice w brzmieniu pomiędzy poszczególnymi utworami. Slaughter the Martyr zaczyna się wolno i spokojnie jednak po chwili przechodzi w szybkie i mocne połączenie groove, thrash i technical death metalu i w takich klimatach utrzymane są kolejne dwa utwory. To chyba najcięższe utwory Machine Head brzmiące jak połączenie dobrze wszystkim znanego stylu kapeli z Decapitated czyli macierzystym bandem ich nowego gitarzysty a naszego rodaka, którym jest Wacław J. "Vogg" Kiełtyka. Pisząc najcięższe miałem na myśli warstwę instrumentalną gdyż wokalnie mamy tu do czynienia po prostu z mocniejszymi wokalami Flynna a i nawet trochę czystego wokalu tu występuje. Następnie pojawia się, krótki przerywnik w postaci Øverdøse po którym, w kolejnych dwóch trackach następuje zwolnienie i złagodzenie brzmienia a groove metalowi zaczyna towarzyszyć progressive metal w sposób znany z płyty Bloodstone & Diamonds, czyli oczywiście są tam szybsze, mocniejsze elementy ale pomiędzy nimi pojawiają się charakterystyczne zwolnienia a czysty wokal jednak dominuje. Następnie pojawia się kolejny przerywnik, Assimilate po którym muzyka ponownie się zmienia, tym razem na dwa utwory w mieszankę groove i nu metalu znaną z The Burning Red, a w kolejnych dwóch występuje skandowanie jak na Supercharger, co ciekawe w połowie Røtten następuje specyficzna zmiana gdyż pojawiają się iście deathcoreowe breakdowny i wokal (akurat te dwa utwory mi nie podeszły gdyż nigdy nie przepadałem za rapem, skandowaniem, gadanymi wokalami itp.). W tym momencie następuje kolejny przerywnik, Terminus po którym następuje powrót do klimatów ze środkowej części krążka. Krótko pisząc album brzmi jakby składały się na niego trzy EPki, wydawane w różnych okresach twórczości (do schematu nie pasuje tylko Arrøws In Wørds from the Sky, które niby powinno być po środku) co wprowadza pewne odczucie niespójności, które co ciekawe w tym przypadku wcale nie jest wadą a zaletą Øf Kingdom And Crown gdyż odsłuch można porównać do podróży po różnych obliczach zespołu. https://www.youtube.com/watch?v=rxyxGqLm8fU&ab_channel=MachineHead https://www.youtube.com/watch?v=pKpFE2A1lUE&ab_channel=MachineHead https://www.youtube.com/watch?v=mgSHazBbDNU&ab_channel=MachineHead 11. [b]Pre-Human Vaults "Allegiance Divine" (8/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/2tcVkx7.jpg]Obrazek[/url] [b]Tracklista:[/b] 1. Whirlwind Reaper 2. Close to All, Next to Nothing 3. When the Trap Is Set 4. Shadow .44 [b]Długość:[/b] 17:29 [b]Gatunek:[/b] Death Metal [b]Data wydania:[/b] 10.06.2022r [b]Kraj:[/b] Szwecja [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Wokal: Christian Älvestam ; Gitara prowadząca: Patrik Gardberg ; Gitara rytmiczna: Ronnie Björnström ; Gitara basowa: Peter Nordin ; Perkusja: Michael Gomez [b]Wytwórnia:[/b] Discouraged Records [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 1 (jest to EPka) [b]Ciężar:[/b] 5/5 [b]Najlepsze utwory:[/b] Close to All, Next to Nothing ; When the Trap Is Set [b]Zalety:[/b] szybkość ; moc ; technika ; Christian Älvestam na wokalu [b]Wady:[/b] [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Pre-Human Vaults zostało założone przez wokalistę Christiana Älvestama (Unmoored, Solar Dawn, Scar Symmetry, Torchbearer, Miseration, Solution. 45, The Few Against Many, Quest of Aidance, Svavelvinter, twórczość solowa) oraz Ronniego Björnströma (Solution .45, Aeon) już w 2012 roku, potem dołączyli do nich kolejni muzycy, znani z innych zespołów jednak prace nad muzyką trwały dosyć wolno przez co dopiero teraz wydana została ich pierwsza EPka zawierająca cztery utwory, które powstały około 2019 roku. Na początku rankingu opisywałem najnowszą płytę Miseration gdzie wspomniałem o ich środkowych, najcięższych i najbardziej czysto death metalowych płytach… i Allegiance Divine utrzymane jest właśnie w takich klimatach czyli to szybka, ciężka muzyka, bez melodyjności, zwolnień czy czystych wokali (jednak w odróżnieniu od Miseration, tutaj dodatkowo można znaleźć pewne elementy groove metalu) ale jednocześnie, jak to bywa przy zespołach z Älvestamem na wokalu, jest ona dobrze dopracowana, uporządkowana i dosyć zróżnicowana więc zdecydowanie nie ma tu mowy o tak częstej dla death metalu chaotyczności i stawiania wyłącznie na ciężar przez co ogromna ilość zespołów w gatunku brzmi tak samo a ich muzyka jest monotonna i potrafi się dłużyć. Jedyne co można tu zarzucić zespołowi to zbyt krótki czas trwania gdyż te siedemnaście minut mija bardzo szybko i pozostawia wielki niedosyt więc dobrze by było gdyby cały materiał trwał dwa razy dłużej a wtedy spokojnie mógłbym dać jeszcze wyższą ocenę. https://www.youtube.com/watch?v=gzVAcxGPxAE https://www.youtube.com/watch?v=7uSREiEx_DM&ab_channel=discouragedrecords 12. [b]Mass Worship "Portal Tombs" (8/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/f5Oh2w8.jpg]Obrazek[/url] [b]Tracklista:[/b] 1. Specular Void 2. Portal Tombs 3. Revel In Fear 4. Orcus Mouth 5. Unholy Mass 6. Dunes of Bone 7. Scorched Earth 8. Empyrean Halls 9. Deliverance [b]Długość:[/b] 0:38:31 [b]Gatunek:[/b] Progressive Death Metal / Math Metal [b]Data wydania:[/b] 04.02.2022r [b]Kraj:[/b] Szwecja [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Wokal: Claes Nordin ; Gitara prowadząca: Gustav Eriksson ; Gitara basowa: Dadde Stark ; Perkusja: Fred Forsberg [b]Wytwórnia:[/b] Century Media [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 2 [b]Ciężar:[/b] 5/5 [b]Najlepsze utwory:[/b] Portal Tombs ; Orcus Mouth ; Deliverance [b]Zalety:[/b] szybkość ; technika ; w zwolnieniach pojawia się specyficzny klimat ; jak na takie szybkie, ciężkie granie muzyka zaskakująco szybko wpada w ucho [b]Wady:[/b] [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Debiut z 2019 roku był dość dobry, jednak trochę za mało tam było konkretów, za to na tegorocznym albumie, zespół wszystko ulepszył w swojej muzyce dzięki czemu spokojnie można go nazwać bardzo dobrym. Wpis z pozycji „gatunek” w zasadzie wszystko mówi o muzyce: „progressive” ze względu na sporą ilość wstawek z metalu progresywnego w postaci charakterystycznych riffów i od czasu do czasu zwolnień, „death metal” ze względu na budowę utworów, ciężar i szybkość a „math metal” dlatego, że stosują pełno szybkich, technicznych, polirytmicznych riffów od razu kojarzących się z twórcami tego gatunku czyli również pochodzącego ze Szwecji, Meshuggah (przy czym Mass Worship grają trochę prościej). Co do wokalu to w zasadzie to w ogóle nie ma tutaj typowych growli a raczej niższe, szybkie screamy, które częściej występują (w nieco mniej agresywnej postaci) w takich gatunkach jak hardcore punk, sludge metal czy post-metal, tutaj warto wspomnieć, że w Meshuggah również takie stosują co jeszcze bardziej zwiększa podobieństwo do nich. Ciekawa sprawa, że pomimo szybkości, ciężaru i agresywności muzyki, bardzo szybko wpada ona w ucho a utwory, które początkowo mogą się wydawać raczej podobne do siebie szybko zaczynają odsłaniać przed słuchaczem sporo różnic i smaczków dzięki czemu ma się ochotę na dalsze, częstsze słuchanie. https://www.youtube.com/watch?v=lvbxfxQ-rIk&ab_channel=CenturyMediaRecords https://www.youtube.com/watch?v=YwAkNC70C5A&ab_channel=CenturyMediaRecords 13. [b]Monuments "In Stasis" (8/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/J7Whlns.jpg]Obrazek[/url] [b]Tracklista:[/b] 1. No One Will Teach You (gościnnie: Neema Askari) 2. Lavos (gościnnie: Mick Gordon) 3. Cardinal Red (gościnnie: Mick Gordon) 4. Opiate 5. Collapse 6. Arch Essence (gościnnie: Spencer Sotelo) 7. Somnus 8. False Providence 9. Makeshift Harmony 10. The Cimmerian [b]Długość:[/b] 0:50:11 [b]Gatunek:[/b] Progressive Metalcore / Djent [b]Data wydania:[/b] 15.04.2022r [b]Kraj:[/b] Wielka Brytania [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Wokal: Andy Cizek ; Gitara, Programing: John Browne ; Gitara Basowa: Adam Swan ; Perkusja: Daniel Lang [b]Wytwórnia:[/b] Century Media Records [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 4 [b]Ciężar:[/b] 3/5 [b]Najlepsze utwory:[/b] Lavos ; Arch Essence ; The Cimmerian [b]Zalety:[/b] szybkość ; technika ; chwytliwość [b]Wady:[/b] [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Jeden z czołowych reprezentantów djentu a ich debiutancki album Gnosis to pozycja obowiązkowa dla fanów gatunku… jednak już na trzecim krążku postanowili zmodyfikować brzmienie przerzucając się na progressive metalcore, ledwie z elementami macierzystego gatunku, natomiast teraz wprawdzie pozostali przy progressive metalcore jednak djentu jest zdecydowanie więcej niż ostatnio. Od ostatniej płyty zaszły dosyć poważne zmiany w składzie: odszedł gitarzysta Olly Steele a perkusista Anup Sastry oraz wokalista Christopher Barreto zostali wymienieni na innych, oczywiście najbardziej zauważalna jest zmiana wokalisty gdyż zazwyczaj zespół gra pod możliwości osoby odpowiadającej za wokal, na szczęście najwidoczniej Andy Cizek (Makari, WVNDER, Termina) ma spore możliwości gdyż płyta bardzo szybko wpada w ucho i śmiało mogę stwierdzić, że jest lepsza od poprzednich dwóch. Na In Stasis znajdziemy zarówno metalcoreowe jak i djentowej, polirytmiczne riffy, kontynuując temat wokalu to występują tu cleany, screamy oraz growle a jeśli chodzi o budowę utworów to niby jest ona typowa czyli mocniejsze zwrotki i melodyjniejsze, chwytliwe refreny jednak w tym przypadku tak dobrze się tego słucha, że typowość w niczym nie przeszkadza. Na pewno wyróżnia się tu końcowy utwór The Cimmerian, który najbardziej podchodzi pod progressive metal czyli jest rozbudowany, dłuższy od innych (ma ponad osiem minut) i nieschematyczny, do tego kończy się dosyć nietypowo gdyż w momencie gdy na początku siódmej minuty cichną gitary i wokal, przechodzi on w ambient z instrumentami smyczkowymi. https://www.youtube.com/watch?v=MGG-p0Pmc7Q&ab_channel=CenturyMediaRecords https://www.youtube.com/watch?v=b4-XLp_9zcQ&ab_channel=Monuments-Topic 14. [b]Semblant "Vermilion Eclipse" (8/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/mhuvLW3.jpg]Obrazek[/url] [b]Tracklista:[/b] 1. Enrage 2. Destiny In Curse 3. Purified 4. The Human Eclipse 5. Somber Concern 6. Neverending Fall 7. Through the Denial 8. Black Sun Genesis (Legacy of Blood, Pt. VI) 9. Heretic 10. Bloodred Monarch (Legacy of Blood, Pt. VII) 11. Gaslighting 12. Day One Oblivion [b]Długość:[/b] 1:00:53 [b]Gatunek:[/b] Melodic Death Metal / Gothic Metal [b]Data wydania:[/b] 15.04.2022r [b]Kraj:[/b] Brazylia [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Wokal (growl, scream, skrzek, czysty męski): Sergio Mazul ; Wokal (czysty kobiecy): Mizuho Lin ; Gitara prowadząca i rytmiczna: Juliano Ribeiro ; Gitara basowa: Johann Piper ; Perkusja: Thor ; Keyboard: J. Augusto [b]Wytwórnia:[/b] Frontiers Records [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 5 [b]Ciężar:[/b] 3/5 [b]Najlepsze utwory:[/b] Destiny Din Curse ; Gaslighting ; Day One Oblivion [b]Zalety:[/b] ciężar i delikatność na zasadzie kontrastu ; chwytliwość [b]Wady:[/b] [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Mają dosyć unikatowe brzmienie: partie z męskim wokalem (oprócz czystego) przywodzą na myśl fiński melodeath z charakterystycznymi riffami i tempem, jednak dochodzą do tego sporo keyboarda oraz brzmiące bardziej gothic metalowo partie śpiewane przez wokalistkę Mizuho Lin. W zasadzie to od początku trzymają się swojego stylu i poziomu, akurat płytę temu zeszli do oceny 7/10 jednak teraz, nówkę znowu śmiało można określić jako bardzo dobrą gdyż utwory są dobrze dopracowane, ciekawe, różnorodne i z odpowiednimi proporcjami ciężaru i delikatności dzięki czemu muzyka jest melodyjna, chwytliwa, łatwo przyswajalna a jednocześnie energiczna, szybka, z wyrazistymi riffami i dosyć ciężka dzięki sporej ilości growli, skrzeków i screamów. https://www.youtube.com/watch?v=32vyLhQo4Y8&ab_channel=SEMBLANT 15. [b]Soilwork "Övergivenheten" (8/10)[/b] [url=https://i.imgur.com/xGXMBi7.jpg]Obrazek[/url] [b]Tracklista:[/b] 1. Övergivenheten 2. Nous sommes la guerre 3. Electric Again 4. Valleys of Gloam 5. Is It Din Your Darkness 6. Vultures 7. Morgongåva / Stormfågel 8. Death, I Hear You Calling 9. This Godless Universe 10. Dreams of Nowhere 11. The Everlasting Flame 12. Golgata 13. Harvest Spine 14. On the Wings of a Goddess Through Flaming Sheets of Rain [b]Długość:[/b] 1:05:20 [b]Gatunek:[/b] Melodic Death Metal / Progressive Metal [b]Data wydania:[/b] 12.08.2022r [b]Kraj:[/b] Szwecja [b]Język tekstów:[/b] angielski [b]Skład:[/b] Wokal: Björn "Speed" Strid ; Gitara prowadząca i rytmiczna oraz pianino: David Andersson ; Gitara prowadząca i rytmiczna: Sylvain Coudret ; Gitara basowa: Rasmus Ehrnborn ; Perkusja: Bastian Thusgaard ; Keyboard: Sven Karlsson [b]Wytwórnia:[/b] Nuclear Blast [b]Pozycja w dyskografii:[/b] 12 [b]Ciężar:[/b] 3/5 [b]Najlepsze utwory:[/b] Electric Again. Is It In Your Darkness, Vultures [b]Zalety:[/b] szybkość ; chwytliwość ; nieschematyczność i złożoność utworów [b]Wady:[/b] [b]Dodatkowy komentarz:[/b] Soilwork wydają płyty już od 24 lat i w tym okresie ich muzyka co jakiś czas ulegała drobnym zmianom: początkowo, na pierwszych dwóch albumach, była szybka, agresywna ale i monotonna, potem urozmaicili ją dodając trochę lżejszych, melodyjniejszych elementów wraz z czystymi wokalami i z takiego grania są najbardziej znani, na poprzednim albumie, Verkligheten zaszła kolejna zmiana polegająca na zwiększeniu ilości czystych wokali oraz na pewnym uproszczeniu swojej muzyki. Natomiast Övergivenheten przynosi kolejną zmianę w postaci zwrócenia się bardziej w stronę progresywnego metalu (tak naprawdę na mniejszą skalę, miało to już miejsce na EPce z 2020 roku jednak jak wiadomo najważniejsze są longplaye) co objawia się poprzez pewne skomplikowanie się brzmienia, nieschematyczność i zwiększenie złożoności utworów oraz pojawianie się od czasu do czasu typowo progresywnometalowych riffów. Same utwory oczywiście teraz stały się nieco dłuższe niż dawniej: wszystkie (nie licząc dwóch przerywników instrumentalnych) trwają dłużej niż cztery minuty a najdłuższy ma siedem minut i trzydzieści sekund, do tego cała płyta też jest dłuższa niż zazwyczaj gdyż przekracza godzinę, ponadto same utwory różnią się między sobą bardziej niż miało to miejsce wcześniej i tak jeden może być szybki, energiczny i pełen screamów, inny przypominać bardziej rozbudowane kawałki z wcześniejszych płyt a kolejny być wolniejszy, z dużą ilością progresywnometalowych riffów i praktycznie wyłącznie z czystym wokalem. Skoro już doszedłem do kwestii czystych wokali to warto wspomnieć o tym, że teraz, podobnie jak ostatnim razem, jak na nich, jest ich naprawdę dużo, często ponad 50% utworu jest śpiewana cleanem a nieraz dochodzą one i do 90% co zresztą w sumie nie powinno zaskakiwać gdyż to częste zjawisko gdy zespół skieruje się w progresywne rejony metalu. Powszechne jest zjawisko polegające na tym, że wiele zespołów, które wydały już trochę płyt, w pewnym momencie przechodzi do fazy odcinania kuponów lub też zaczynają eksperymentować co przynosi marny skutek, na szczęście Soilwork udowodnili iż nie zaliczają się do tej grupy i pomimo tylu lat na scenie muzycznej i wydaniu dwunastu albumów, ciągle potrafią tworzyć bardzo dobrą muzykę. https://www.youtube.com/watch?v=UBpZy6myvu8&ab_channel=NuclearBlastRecords https://www.youtube.com/watch?v=EYZo3o_sC2U&ab_channel=NuclearBlastRecords[/quote]
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Skocz do:
Wybierz forum
Demotywatory.pl - Forum Strona Główna
|--Forum
| |--Powitalnia
| |--Sprawy związane z forum
| | |--Błędy na forum
| |--Rangi
|--Demotywatory.pl
| |--Polecane demotywatory
| |--Sprawy związane z demotywatory.pl
| |--Ciekawostki z demotywatorów
|--Rozrywka
| |--Muzyka
| | |--Rankingi płyt
| |--Filmy
| |--Seriale
| |--Książki
| |--Gry
| |--Sport
| |--Zabawy na forum
|--Na każdy temat
| |--Polityka i wiadomości
| |--Rozmowy poważne
| |--Rozmowy na luzie
| |--Nauka, Technika, Sprzęt
| |--Kuchnia, Styl życia, Dom
| | |--Kociołek Wiedźmy
|--Twórczość
| |--Konkursy
| |--Rysunki i obrazy
| |--Fotografia, Grafika, Fotomontaż
| |--Opowiadania, fan fiction
| |--Multimedia
[ Statystyki ]
[ Preferencje ]
Czy wiesz, że...
phpBB modified by
Przemo
© 2003 phpBB Group